Promotor GP Włoch przeprasza fanów za "niedogodności" na torze Monza
Władze toru Monza wydały oświadczenie w sprawie utrudnień z jakimi kibice musieli radzić sobie podczas weekendu o GP Włoch, wyrażając "żal" na zaistniałą sytuację.Przez wszystkie trzy dni weekendu wyścigowego przez bramki toru Monza łącznie przewinęło się 336 000 kibiców, co tylko potwierdza skalę sukcesu Formuły 1.
Już podczas samego weekendu okazało się jednak, że błędy organizacyjne i sama infrastruktura nie była przygotowana na tak dużą liczbę kibiców. Fani przede wszystkim narzekali na wszędobylskie kolejki.
Aby kupić wodę czy coś do zjedzenia trzeba było swoje odstać w przeszło godzinnej kolejce, to samo dotyczyło dostania się na trybuny, nie wspominając już o wizycie w toalecie. Jeden z kibiców w mediach społecznościowych twierdził, że od momentu przybycia na tor dotarcie do swojego miejsca na trybunie zajęło mu 6 godzin.
Sytuacji nie poprawiła słabo funkcjonująca usługa żetonów, za które można było na torze kupować jedzenie i picie. Aby je otrzymać trzeba było również swoje odstać w kolejce.
Przy tak dużym tłumie kibiców jasne było, że znaczna część z nich musiała zadowolić się jedynie biletami ogólnego dostępu na tzw. trawkę. Fani, którzy w ten sposób dostali się na tor narzekali na złą widoczność, gdyż miejsca, z których można było dogodnie oglądać akcję na torze były zatłoczone. Zabrakło również telebimów w strefach ogólnego dostępu przez co kibice nawet w ten sposób nie mogli śledzić tego co dzieje się na torze. Fakt jest jednak taki, że telebimy od zawsze były stawiane tylko przed trybunami.
Szefowie toru są świadomi tych problemów i zapowiadają podjęcie działań, aby w przyszłości podobne sytuacje nie powtórzyły się. Kibicom pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta niekomfortowa sytuacja nie będzie miała wpływu na losy historycznego wyścigu w kalendarzu F1.
"Autodromo Nazionale Monza wyraża ubolewanie z powodu niedogodności dla wielu fanów, którzy przybyli na ostatnie GP Włoch i napotkali pewne niedogodności" pisano w oświadczeniu organizatorów. "Struktura i jej ludzie dołożyli wszelkich starań, aby stworzyć wydarzenie, które przekroczyło wszelkie dotychczasowe rekordy frekwencji."
"Dla Autodromo Nazionale Monza doświadczenie kibiców jest aspektem priorytetowym i z tego powodu rozpoczęto rygorystyczną weryfikację, również z partnerami, w celu ustalenia i zbadania źródeł wszelkich krytycznych problemów oraz podjęcia odpowiednich kroków, aby to się nie powtórzyło w przyszłości."
Rozżalenie fanów zbiegło się w czasie, gdy szefowie F1 przestrzegają promotorów wyścigów do poprawy swojej infrastruktury i ostrzegają ich, że nie mogą już polegać jedynie na swoim statusie historycznym, aby utrzymać miejsce w kalendarzu F1.
Kontrakt Monzy obowiązuje do końca sezonu 2025, ale szef F1 Stefano Domenicali podkreśla, że dla nowej umowy potrzebna jest modernizacja infrastruktury toru, a także uporanie się z pewnymi kwestiami politycznymi, które w przeszłości utrudniały organizację wyścigu.
"Grand Prix zasługuje na obecność w kalendarzu, ale jak już mówiłem wcześniej, jego historia nie wystarczy już, aby zapewnić sobie miejsce w mistrzostwach świata Formuły 1" mówił podczas GP Włoch. "Liczymy na poprawę infrastruktury, którą określiliśmy, zarówno tej dla ekip, jak i tej dla publiczności."
"Covid przyspieszył inne sprawy i priorytety, ale teraz mamy zdefiniowane projekty, które muszą zostać zrealizowane i nie ma już więcej czasu do stracenia."
"Trzeba zmodernizować tor i pomóc fanom doświadczać weekend wyścigowy w najlepszy możliwy sposób."
Domenicali zapytany o to czy Monza może wypaść z kalendarza jeżeli nie zrealizuje zakładanych planów, odpierał: "Mam nadzieję, że nie. Nie chcę nawet myśleć, że możemy dotrzeć do punktu, w którym będziemy musieli podejmować takie decyzje."
komentarze
1. Frytek
Kuźwa, nie dość że decyzja o SC przebiegła tak "po włosku " to nie spodziewali się że jakiś bolid może się popsuć i musieli ściągnąć jakiegoś pobliskiego rolnika żeby zabrał go z toru. Rolnik akurat woził bele ze słomą i nie uprzedzili go że będzie miał fuchę.
Teraz wychodzi na to że nie wiedzieli że będą kibice na torze, mieli ich za dużo to mogli ich poprosić aby znieśli bolid z toru, może byłoby szybciej .
Na myśl od razu przychodzi "grande strategia ".
Czerwoni może tym razem nic nie spaprali ale ich rodacy nadrobili
2. mlask
Byłem na tym wyścigu. Farsa niesamowita. Włosi organizacją zepsuli tak piękne święto.
3. Markok
Byłem na pierwszej szykanie, potwierdzam. Takie kolejki po żetony i wodę że mimo ultra pragnienia pić się odechciewało. :P
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz