Kierowcy i komentatorzy domagają się zmian w karach silnikowych
Kary silnikowe i związane z nimi roszady na polach startowych w Belgii i we Włoszech po raz kolejny przelały czarę goryczy i sprawiły, że w mediach pojawiły się żądania wprowadzenia zmian i uporządkowania przepisów silnikowych.Temat kar silnikowych powrócił już w Spa. Tam jednak szczęśliwie udało się uniknąć skomplikowanych wyliczeń ze względu na fakt iż większość kierowców otrzymała kary, które automatycznie spychały ich na koniec stawki, gdzie kolejność wyznacza po prostu wynik zawodników w czasówce.
We Włoszech sytuacja diametralnie uległa zmianę, gdyż część zawodników wymieniło tylko pojedyncze komponenty w swoich bolidach przez co powrócił temat wyliczania kolejności i sposobu nakładania kar.
Kary silnikowe to nie żaden wymysł, gdyż zostały wdrożone po to, aby ograniczyć koszty jakie ponoszą zespoły i producenci silników. Każdy kierowca ma więc ograniczoną pulę elementów silnikowych, którą może wymienić w trakcie sezonu bez kar. Po przekroczeniu puli za każdy wymieniany element otrzymuje się karę przesunięcia o 5 pozycji. Wyjątek stanowi tutaj zawsze pierwszy komponent z dodatkowej puli, za który kierowca otrzymuje karę przesunięcia o 10 pozycji.
Nie jest to nic bardzo skomplikowanego do czasu, gdy na torze takim jak Spa czy Monza, gdzie wyprzedzanie w teorii jest znacznie łatwiejsze niż na torach ulicznych, czy innych typowo wyścigowych obiektach, nie nałżą się kary tych, którzy są zmuszeni do wymiany silników i tych, którzy taktycznie wymieniają swoje podzespoły przed pozostałą częścią sezonu.
Esteban Ocon po GP Włoch przyznał, że przepisy silnikowe powinny zostać zweryfikowane pod kątem większej niż dotychczas liczby wyścigów w sezonie.
"Oczywiście żaden z producentów nie jest w stanie dostarczyć silnika, który wytrzyma tyle wyścigów. Chcemy zbyt wiele. Mamy zbyt wiele wyścigów" mówił Francuz. "Otrzymaliśmy już kary dwukrotnie, inni byli karani nawet częściej, ale tutaj nie chodzi o nas, chodzi o wszystkich."
"Uważam, że przepisy na przyszły sezon muszą zostać nieco zmienione, aby zwiększyć liczbę elementów silnikowych z jakich możemy skorzystać."
Były kierowca F1, a obecnie popularny komentator, Martin Brundle, posuwa się o krok dalej i sugeruje w ogóle zmianę sposobu karania kierowców za takie przewinienia, gdyż obecnie sytuacja mocno godzi w wizerunek F1.
"Z siedmioma bolidami, które zdecydowały się, lub w większości musiały, przyjąć kary za nowe elementy jednostki napędowej i inne wykroczenia, po raz drugi w trzech wyścigach ustawienie na starcie nie reprezentowało zdalnie kolejności kwalifikacyjnej" mówił komentator Sky F1.
"To sytuacja nie do zaakceptowania, ponieważ gdy fani pojawiają się na torze lub włączają swoje telewizory, aby oglądać czasówkę, powinni spodziewać się, że oglądają właśnie formowanie się stawki."
"Zamiast tego czekaliśmy przez kilka godzin na za zawiły i złożony proces nakładania kar."
"Potrzebujemy rozwiązania tego problemu, gdyż to uderza w wizerunek F1" mówił. "Coś jest potrzebne, aby uniemożliwić zespołom wymianę nowych układów i ich podzespołów."
"Opcje mogą sprowadzać się do prostego podniesienia limitu podzespołów silnikowych, nakładania kar w trakcie wyścigu, takich jak przejazd przez boksy na pewnym etapie wyścigu, lub wymierzanie zespołom współmierny ból związany z finansami i punktami w mistrzostwach, aby kierowcy nie musieli ponosić ciężaru kary bez własnej winy."
"Wymieszana stawka być może przyczynia się do interesujących wyścigów, gdy kierowcy przebijają się do przodu, ale nadal lepiej jest gdy sześć aut, które realnie mogą powalczyć o zwycięstwo ścigają się koło w koło na swoich właściwych pozycjach."
komentarze
1. Gumek73
Powinien być zakaz brania silników i innych komponentów ,,na zapas"
Jeżeli zespół decyduje się na nowy silnik spoza regulaminowej puli, to automatycznie pozostałe wypadają z gry, ewentualnie mogłyby być używane w treningach.
Nie byłoby wtedy takich szopek jak na Monzy.
Dziwny jest też ten przepis że tylko za pierwszy nadprogramowy silnik 10 w tyl, a potem już tylko 5.
2. giovanni paolo
"Limit" (bo limitem nie jest, możesz nawet wykorzystać 40 silników jeżeli tylko masz na to pieniądze) jest także po to, by wymusić sytuację gdy kierowcy z czołówki startują z dalszych miejsc, zamiast brać nowy silnik, startować z pierwszego pola i kończyć rywalizację z minutą przewagi nad drugim kierowcą. Zespoły się do tego dostosowały, celowo dobierają sobie części na torach, gdzie wyprzedzanie jest ułatwione, bo te w kalendarzu znajdują się w drugiej połowie. Gdyby Monza była trzecim wyścigiem sezonu to do takich sytuacji by nie dochodziło. Gdyby Spa było ostatnim wyścigiem to mało kto by się decydował na dobieranie silnika obarczonego karą.
Kary za wykorzystanie nowych komponentów powinny być. Nie można zmieniać każdego przepisu tylko na podstawie niedzielnych kibiców, dla których jest to drugi sezon a Formułą 1 zainteresowali się dzięki serialikowi.
3. Pajol
Jak wiadomo bez minimum 3 silników nie da się przejechać całego sezonu , więc powinni odrazu zapewnić im 3 silniki na sezon , zwłaszcza że kalendarz jest coraz dłuższy
4. greyhow
@3 gościu, zainteresuj się trochę. Przecież obecnie są 3 regulaminowe silniki dozwolone. Limitami obarczone są też zresztą inne systemy jak choćby skrzynia biegów, a nie tylko silnik.
5. Falarek
Też uważam że kary za elementy silnika i same silniki są próbą poprawy widowiska aby liderzy startowali z końca i przebijali się do przodu. Lepsze to niż sztuczne odwracanie kolejności co proponował ostatnio Domenicali. Przynajmniej zespoły mogą to kontrolować i wybierać na jakim torze.
6. marcinek99
Kiedyś nie było oszczędzania, było tankowanie i dlatego chciało się oglądać wyścigi. A teraz to dupa Jasia xD
7. ekwador15
oczywiście, że te limity są żałosne. od 2027 ma byc 2 silniki na sezon? absurd. to jest szczyt motorsportu czy wyscig passatów 1.9 tdi? powinno byc 5-6 silników na sezon bo jesli byłaby wyrównana walka do końca, to rozstrzygać nie powinny awarie. w tym ultraciekawym sezonie akurat nie ma to znaczenia, no ale jest lepiej bo LH nie wygrywa. teraz Max wygrywa wszystko i ma tyle pkt przewagi, ze tytul zdobedzie na 5 wyscigow przed koncem. no ale teraz jest dobrze xD
8. Max_Siedlce
To kwestia podejścia zespołów które limity mają w dupie, wystarczy zmniejszyć revlimit i inne parametry fakt zwolnić o 0,7s ale żywotność silnika wzrośnie do takiego stopnia że przejadą na wymaganym limicie cały sezon, ale po co? Matematycznie się to nie opłaca jeśli na razie pozwala na to budżet.
9. Zryty crossiarz
Kiedys to byl. 10 cylindrów, 20 tys obrotów, praktycznie jeden silnik na wyścig, dźwięk jakby ruskie do Berlina wchodzi i okolice 1000 koni z samego silnika spalinowego. A dzisiaj nadal mocne, ale 1.6 z jakimiś 6 cylkami co to trzeba wspomagać elektryką, i brzmi to nie wiele lepiej od losowego civica na przelocie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz