Mercedes rozważa możliwość rozwoju W13 w kierunku koncepcji Red Bulla
Formuła 1 dotarła praktycznie do półmetka sezonu, a ekipa Mercedesa musi podjąć decyzję w jakim kierunku zamierza rozwijać konstrukcję W13. Dyrektor techniczny zespołu nie wykluczył nawet możliwości skopiowania pomysłu Red Bulla, który zyskuje coraz większą popularność na padoku.Niemiecki zespół niezbyt fortunnie rozpoczął nowy sezon. Po całkowitej dominacji w erze silników V6 turbo, zmiana filozofii projektowania bolidów uwzględniająca efekt przyziemny sprawiła, że inżynierowie z Brackley w końcu popełnili błąd i oddali pole Red Bullowi i Ferrari.
Na początku sezonu Mercedes stanowczo odrzucał możliwość rychłego porzucenia swojej oryginalnej koncepcji nadwozia, podkreślając, że najpierw musi zrozumieć co w niej nie działa. Poprawki dostarczone pod Barcelonę sprawiły, że zespół mógł zacząć realnie myśleć o walce o podia. Kolejne wyścigi na ulicznych, nierównych torach odbiły się mu czkawką, ale powrót na Silverstone, gdzie ponownie W13 otrzymało nowe części, przypominał to co działo się w Hiszpanii.
Na padoku coraz bardziej widać, że zespoły chętnie kierują się w stronę rozwiązań Red Bulla. W Hiszpanii przy wielu kontrowersjach na taki krok zdecydowała się ekipa Astona Martina, a na Silverstone podobne rozwiązania przygotował Williams.
Na oczach kibiców dzieje się to o czym przedstawiciele ekip mówili od samego początku, czyli to, że z czasem wszystkie bolidy będą wyglądały bardzo podobnie. Przed prezentacjami większość wróżyła jednak, że ze względu na mocno ograniczające pole manewru przepisy większość bolidów i tak będzie wyglądała podobnie. Tutaj kibice zostali mile zaskoczeni, gdyż kreatywność inżynierów po raz kolejny okazała się bardzo bujna.
Zespół Mercedesa jako jedyny poszedł w kierunku tzw. koncepcji "zero pod", czyli praktycznie niewidocznych bocznych sekcji bolidu. Przed sezonem wydawało się, że może to być strzał w dziesiątkę, który zapewni ekipie kolejne lata dominacji albo totalna klapa, która sprawi, że ta będzie miała problemy z nadrabianiem strat do rywali, którzy zdecydowali się na bardziej konserwatywne podejście przy projektowaniu swoich bolidów.
Mercedes od początku sezonu opiera się stwierdzeniu, że popełnił błąd i musi zmienić swoją filozofię, ale po GP Wielkiej Brytanii przyznaje, że rozgląda się za rozwiązaniami konkurentów, w tym także Red Bulla.
Mike Elliott, detektor techniczny w Brackley twierdzi jednak, że kwestia nadwozia nie jest tutaj kluczowa dla problemów z propoisingiem z jakimi mierzy się jego zespół.
"Uważam, że nadwozie, czyli to co wyraźnie nas wyróżnia i do czego się odnosicie prawdopodobnie nie stanowi kluczowej różnicy. Chodzi o szczegóły w projekcie podłogi."
"Rozważamy niektóre koncepcje w tym kierunku. Nie powiem na co się zdecydujemy, ale przyjrzymy się także i tej koncepcji [Red Bulla]."
"Myślę, że głupio byłoby nie mieć poziomu pokory i nie myśleć, że możesz się pomylić i nie patrzeć na to, co zrobili wszyscy inni."
"Nie chodzi tylko o projekt Red Bulla. Chodzi o przyjrzenie się wszystkim projektom na alei serwisowej i zastanowienie się, które z nich wyglądają interesująco."
Elliott wyjaśnia, że nie chodzi o samo skopiowanie koncepcji Red Bulla, ale o zrozumienie jakie ona może dać korzyści Mercedesowi.
"Jako były aerodynamik uważam, że najpierw staramy się zrozumieć co dzieje się z przepływem" mówił. "Pracujesz nad tym co chcesz z nim zrobić a potem projektujesz do tego kształty nadwozia."
"Przyjrzymy się więc temu i zastanowimy się co robi nadwozie Red Bulla i dlaczego tak się dzieje. To samo dotyczy wszystkich innych koncepcji na padoku. Potem zobaczymy jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć i zastanowimy się co możemy wdrożyć u siebie."
"Być może zmiany zobaczymy już w tym roku. Być może w przyszłym. A być może będziemy trzymali się naszego rozwiązania. Uważam, że to są pytania, na które próbujemy obecnie sobie odpowiedzieć."
komentarze
1. giovanni paolo
Brednie. Jeżeli o tym mówią to znaczy, że rozwiązali swoje problemy i wiedzą jak napisać przepisy by wyprzedzić konkurencję, która się skupi na tych mniej wydajnych rozwiązaniach, które zostaną wystawione na blask reflektorów. Tematem zmian będzie w teorii spowolnienie bolidów by "usunąć podskakiwanie" a mercedes znowu pójdzie w maksymalną wydajność mając głęboko gdzieś podskakiwanie, wystarczy że utrzymają to co jest obecnie.
2. oliwierson
Zarówno RBR i SF stosują elastyczne podłogi fleksi-pleksi, które to dają im taką przewagę nad innymi.
To ich odkształcające się podłogi są kluczem ich przewagi.
3. ekwador15
bo ta koncepcja z tak podciętymi sekcjami bocznymi podobno bylaby perfekcyjna do poprzedniej koncepcji bolidow, tych z 2021 i wczesniej, a nie te co są od 2022
4. oliwierson
@3: cóż my możemy rozstrzygać w tej kwestii. Zupełnie NIC.
5. hubertusss
@1 ale popłynąłeś. Ty wciąż wierzysz w te bajki, że Mercedes ma jakiś tajny plan i koncepcje. Oni widza, że ten samochód to kicha. Poprawiają go coś tam. Tor w Anglii bardzo równy pozwolił utwardzić zawieszenie i uniknąć problemów z poskakiwaniem. Ale na nierównych torach zawieszenie wróci do bardziej miękkich nastawów i problemy wrócą. I auto to będzie dalej słabsze zwłaszcza w kwalifikacjach.
6. Krukkk
@5. Nic nie poplynal (Kolega giovanni paolo). Po 10 wyscigach Srebrne Strzaly traca do Bykow w klasyfikacji konstruktorow tylko 124pkt, a "Wielki Talent" traci do Max zaledwie 70 pkt i mowimy tutaj o rzekomo calkowicie skopanej konstrukcji W13.
Jezeli FIA pogoni Ich i powiedza: Do roboty, a nie podpieprzac konkurencje! To walka o tytuly bedzie realna.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz