Horner wyjaśnił polecenie wydane Perezowi
Szef Red Bulla skomentował sytuację z 15. okrążenia GP Azerbejdżanu, kiedy jego zespół zabronił meksykańskiemu zawodnikowi walczyć z Maxem Verstappenem. Brytyjczyk podkreśla, że w żadnym wypadku nie było to typowe "team orders".
Zawody na torze w Baku przyniosły kolejny odcinek pt. "Red Bull i polecenia/niepolecenia zespołowe". Prowadzącego w wyścigu Sergio Pereza poproszono o to, aby nie walczył z Maxem Verstappenem i tym samym oddał mu pozycję lidera. Cała ta sytuacja miała miejsce po tym, jak jeszcze kilka dni temu Christian Horner mówił o równych warunkach dla swoich kierowców.
Jak zawsze w takich przypadkach, na szefostwo byków wylała się ogromna fala krytyki i naciskany przez opinię publiczną Horner musiał wyjaśnić całe zdarzenie. 48-latek zasłaniał się problemami Meksykanina z oponami:
"Dzisiejsza sytuacja to nie było stricte team orders. To była zagadka w stylu, czy masz szybszy czy wolniejszy bolid. Max miał wówczas znaczną przewagę nad Checo, który zmagał się z ziarnieniem na tylnych oponach. A jeżeli jeden z kierowców jedzie znacznie szybciej, to po prostu trzeba się skupić na jak najlepszym wyniku dla zespołu", mówił boss Red Bulla, cytowany przez Motorsport.
Brytyjczyk wyjawił też, że swoją rolę w tej sytuacji odegrały doświadczenia z 2018 roku, kiedy obaj kierowca Red Bulla, Verstappen i Ricciardo, rozbili się na prostej startowej w Baku:
"Różnica w tempie między dwoma kierowcami była naprawdę znacząca. Jednakże rozmawialiśmy już o tym rano. Powiedzieliśmy im tak: "jeżeli się ścigacie, zostawcie sobie miejsce". I ostatecznie tak też postąpili. Wydarzenia z sezonu 2018 nie są przecież tak daleko."
"Ważne jest to, by na obecnym etapie mistrzostw kierowcy byli wobec siebie uczciwi. Musimy maksymalizować przecież liczbę punktów w porównaniu z Ferrari. Na tę chwilę mają bardzo szybki samochód, ale widzieliśmy też, jak szybko sytuacja może się odwrócić. W związku z tym musi być to priorytet dla ekipy."
Na koniec Horner odniósł się do problemów z oponami Pereza. Jego zdaniem, inżynierowie w przypadku bolidu oznaczonego numerem "11" za bardzo poszli z ustawieniami w stronę czasówki, co odbiło się negatywnie na wyścigu:
"Checo to dorosły facet i gdy dostaje pełny obraz sytuacji, wie dobrze, jak długie są te mistrzostwa. Obecnie jest to jego top kariery, co było widać w Monako. Być może akurat w ten weekend za duży nacisk położono na kwalifikacje. To przełożyło się na degradację tyłu. Musimy się temu przyjrzeć, bo Max jechał zdecydowanie lepszy tempem niż Checo w trakcie pierwszego stintu."
komentarze
1. Aeromis
Antykibica RBR nie przekonasz. Miał ich dogonić Leclerc, albo mieli się roztrzaskać i tylko to dla niektórych byłoby "fair".
RBR jak każdy inny zespół stosuje polecenia zespołowe, tyle że w tym przypadku nie ma mowy o kontrowersjach. Perezowi wystarczyło być szybszym, a skoro nie był, to miał nie bronić się agresywnie "no fighting". on tam wcale nie puścił Maxa w połowie prostej, wyprzedzenie było dość na styk. Było już nie fair w Hiszpanii, jak najbardziej, ale nie w Azerbejdżanie.
"Bez walki na torze" nie zaprzecza też wolnej woli walki o mistrzostwo - po prostu masz być szybszy, albo oddajesz miejsce. Jak to wyjdzie w praktyce - no wątpię, ale od czasu tych słów Hornera jeszcze nie ma czego się przyczepić.
2. Midnight
Ewidentnie Max był szybszy na tym etapie wyścigu. I tak by go wyprzedził, może nawet w tym samym momencie, tyle że byłoby ryzyko kraksy, o oponach już nawet nie wspominając. Niepotrzebna gównoburza o normalny, całkowicie zrozumiały ruch jaki wykonuje każdy zespół. A Checo musi wykorzystywać okazje takie jak w Monako i tyle. Zresztą doskonale wiedział do jakiego zespołu przychodzi i że Max jest tam nr 1, bo jest wybitnym kierowcą.
3. Denieru
Wystarczyło 5 wyścigów żeby RBR zaczął podejmować identyczne decyzje co Mercedes i nawet tłumaczy się identycznie, na ten moment po 7 rundach i 3 przypadkach w których Perez był przed Verstappenem TO użyto 2-krotnie, oczywiście zrobiono to ponieważ jak sam Horner wspominał 2 tygodnie temu zespół nie zamierza ingerować w walkę o tytuł pomiędzy swoimi kierowcami i obydwaj mają równe szanse na zdobycie tytułu, najciekawszym fenomenem jest z kolei zachowanie "fanów" Holendra, którzy podobnie jak w zeszły roku psychofani Hamiltona potrafią odwalić absolutnie każdy fikołek logiczny byleby tylko wytłumaczyć czemu RBR ma prawo robić to za co krytykowaliśmy Mercedesa.
4. carrera 2013
Nie ma co robić wielkiego dramatu dla całej sprawy. Przecież Horner dał tylko komunikat dla prasy, a w zespole rozmowy prowadzone są za kulisami i tego raczej się nie dowiemy jaka jest poltyka. Każdy szef teamu będzie zapewniał, że jest równa rywalizacja pomiędzy kierowcami. Z drugiej strony wszyscy wiedzą, że jest pierwszy kierowca i drugi kierowca. Kiedy gra idzie o punkty i partnerzy zespołowi są w swoim zasięgu, zawsze będzie preferowany pierwszy kierowca w stosunku do którego na początku sezonu założono, że może zdobyć mistrzostwo. Komunikaty dla prasy mają się nijak do rzeczywistości. W sumie liczy się końcowy sukces całego teamu. Tak juz jest i nic tego nie zmieni.
5. sliwa007
1. Aeromis
Szkoda, że Ty i Tobie podobni nie byliście tacy wyrozumiali jak podobne sytuacje były w Mercedesie.
6. Cube83
Perez jest nr 2, więc nie rozumiem tego farmazonienia Hornera. Powiedzieliście do Pereaz "nie walcz", a nie "zostawcie sobie miejsce" i tak to jest czyste team orders. A ja hejtuję je zawsze i wszędzie, jakikolwiek zespół by tego dziadostwa nie stosował.
I żeby była jasność, TO jest zrozumiałe i racjonalne z punktu widzenia RB, a Perez jest tylko paziem Verstappena (zapewne wiedział na co się zgadza).
7. hubos21
Mercedes to potrafił psuć BOT cały wyścig trzymając go w nieskończoność na zużytych oponach byle robić mur za Lewusem a później spadał w stawce ale były też wyścigi w których BOT jechał lepiej od HAM co w przypadku RBR nie ma miejsca na razie
8. Grzesiek 12.
Zupełnie nie potrzebny TO. Max i tak z łatwością by poradził z Perezem patrząc na tempo wyścigowe obu kierowców.
A Horner wyszedł na głupka po tym jak przekonywał ze obaj kierowcy walczą o tytuł....
9. Zaps
@7 a pamiętasz jak w zeszłym sezonie ściągnięto Pereza z punktów tylko po to by zajumał punkt za najszybsze okrążenie?
W zeszłym sezonie Perez był traktowany gorzej niż kiedykolwiek Bottas ale godził się na to bo to był jego pierwszy sezon i pewnie przez to udowadniał swoją przydatność
Ale też nie możesz zaprzeczyć ze przynajmniej na początku każdego sezonu Bottas nie był ograniczany ale gdy Ham w końcu odjeżdżał z punktami to intencje były jasne
10. Malmedy19
Ciekawy temat wyszedł. Czy Valterii jakby został jeszcze jeden sezon, to byłby w klasyfikacji wyżej od Lewisa?
11. TomPo
Skoro RBR musi w prawie kazdym wyscigu robic TO, albo tak ustawiac strategie PER, lub tak mu ustawiac strategie zeby PER byl za VER... to raczej bardzo kiepsko to swiadczy o papierowym.
Taki niby geniusz kierownicy, a to zespol musi sie dwoic i troic (ku niezadowoleniu PER), by mistrzunio mogl byc przed PER, ktory est co najwyzej dobrym rzemieślnikiem ze sredniej polki.
To jak to jest z tym VER? Gdzie ta mistrzowska klasa?
Powinien PER objezdzac bez pomocy zespolu, no ale VER wcale taki widac dobry nie jest, skoro zespol musi mu pomagac w wydrukowaniu kolejnego tytulu.
12. Iron Man
@11 Lecz się TemPaku
13. Krukkk
@11. Przeciez to juz zostalo ustalone po GP Abu Dhabi 2021, ze mlody Verstappen jest papierowym i musi miec "kelnera".
Co sie dzieje? Krzyk rozpaczy, ze Mercedes nie moze juz zrzucic winy na Masiego i Jonathana Wheatleya?
14. TomPo
@12 zasilasz liste ignorowanych. Wycieczki osobiste to do swoich kolegow kieru.
15. Tomus1
Yh
16. Tomus1
Czemu wszystkie komenty nie wchodza?
17. Tomus1
Co za bez sens
18. Tomus1
Tampon czy tompo, lekarz czeka, tylko nie wiem w jakich godzinach przyjmuje. Sorry.
Dasz ignora? No weź daj, nie bądź taki. Ej No weź.
19. Orlo
@TomPo
Jeżeli Max jest "papierowym" mistrzem, to jakim jest siedmiokrotny, patrząc jak go regularnie objeżdża Russell?
Max był szybszy od Pereza, zespół pamiętając co się wydarzyło na tym samym torze przed laty postąpił słusznie i zakazał im walczyć. Nikt nie kazał Perezowi zwolnić i pozwolić Maxowi go łyknąć. Verstappen był szybszy. Bez żadnego TO czy magii.
Szanuję Twoje opinie, bo obaj jesteśmy na tym forum nie od wczoraj, ale trochę wyluzuj, bo aż kipi od Ciebie bólem czterech liter...
20. Midnight
@12 Haha, może być i TemPak :D
@19 Niepotrzebnie się produkujesz i wchodzisz w dyskusje z tym jegomościem. I tak nic nie wbijesz do tego TemPego łba.
21. Orlo
@Midnight
Niepotrzebnie to Ty popełniasz swoje obelżywe wpisy...
22. poppolino
Pytanie do ciebie, ty który czytasz ten komentarz. Zarządasz zespołem. Twoi kierowcy jadą na pozycjach 1 i 2, lecz za nimi jedzie kierowca który ich goni na świeższych oponach. Kierowca na drugiej pozycji ma wyraźnie tempo od tego na pierwszej. Co robisz?
A) Zamieniasz ich pozycjami żeby ten z tyłu mógł podkręcić tempo,
B) Utrzymujesz obecny status. Wprawdzie w ten sposób sam strzelasz sobie w kolano, ale przynajmniej ludzie nie będą cię hejtować,
C) Pozwalasz im walczyć, żeby tracili jeszcze więcej czasu, i być może się stuknęli jak w 2018.
Serio, czy niektórzy są naprawdę aż tak zaślepieni nienawiścią do RB i Maxa, że robią problem ze wszystkiego co się da? Czy wy na miejscu ludzi z Red Bulla wybralibyście inną odpowiedź niż A? Ale szczerze.
23. TomPo
@19 Ale od kiedy to ja niby kibicuje HAM? Bo jakos sobie nie przypominam.
Szanuje goscia za 7 tytulow, gdzie Merc nie cioral po ziemii BOT czy ROS, tak jak RBR cioral WEB, RIC, czy teraz PER.
Po drugie, jesli mowie ze A jest biale, a Ty mowisz no tak ale C jest niebieskie, czy to zmienia fakt, ze A jest nadal biale?
VER jest kreowany na niby wielkiego mistrza kierownicy ale jakos tego nie widac.
Przegrywal z RIC, a jak wypada RIC na tle Lando to widzimy.
Zespol w prawie kazdym wyscigu ostatnio, musi cos pokombinowac, by PER nie dojechal przed VER, gdzie PER nigdy nie byl mistrzem kierownicy, ot dobry sredniak rzemieslnik.
No to jak to jest z tym VER po prostu zapytalem.
Bo wychodzi na to, ze VER to sztucznie wykreowany twor (z papierowym majstrem zdobytym przez blad ludzki, o czym napisalo FIA w oswiadczeniu).
Gdyby byl taki dobry, to ani by nie przegrywal z RIC, ani by teraz zespol nie musial kombinowac, jak tu popsuc wyscig PER, bo po prostu wygrywalby na torze, tak jak LEC wygrywal z VET czy teraz z SAI, czy jak Lando objezdza RIC, itd itp.
A ze HAM dostaje po tylku od RUS? No dostaje i co? Ma 37 lat, swoje zrobil, i czas na kolejne pokolenie, a ze RUS jest szybki to juz nie raz udowodnil, o wyscigu gdzie raz jechal Mercem nie wspomne, gdize byl BOT a gdzie RUS w nowym dla siebie bolidzie i w za malych butach.
Wyglada na to ze RUS objechalby VER na wstecznym, skoro z PER nie potrafi sobie poradzic bez wspomagania przez zespol.
I tyle, tylko tyle lub az tyle.
Moze cie tez to zdziwi, ale jakos nie mam jednego jedynego kierowcy ktoremu bym kibicowal.
Lubie LEC, lubie RUS, lubie RIC, lubie ALO, ale zadnemu z nich nie postawilem oltarzyka, jak co niektorzy tutaj.
W sumie to tez jest znamienne zauwazylem, jakich kibicow ma VER, (nie mowie o Tobie), ale widocznie jaki idol tacy fani. Mnie gosc odpycha swoja bucowatoscia, jak i caly zespol RBR ktory nie pasuje do F1 stylem bycia i zarzadzania.
24. Orlo
@TomPo
I niby jak to zespół RBR wykombinował, że Max był szybszy od Checo?
W zeszłym sezonie Max zdeklasował Pereza, w tym Meksykanin jest dużo bliżej, ale dalej to Max jest na ogół szybszy.
A co do "trójkątowych" porównań kierowców, to przypomnę, że Kubica na ogół był w wyścigach przed Russellem. Więc nie róbmy z niego przedwcześnie bożka kierownicy.
Papierowy mistrz i błąd ludzki. Błędem ludzkim, było to, że Massi nie pozwolił zdublowanym kierowcom się oddublować okrążenie wcześniej, na co narzekali m.in Vettel i Alonso. Wystarczyłoby to zrobić, a kolejność na mecie byłaby taka sama(tzn Max przed Lewisem) a i skandalu by nie było.
Swoją drogą, jak Lewisowi doliczono okrążenie, które był do tyłu (nie pamiętam w którym to było GP, chyba San Marino), to nikt nie krzyczał, że kreują papierowego mistrza. Ale pamięć kibiców krótka bywa...
25. TomPo
@24
Gdyby zrobiono jak w kazdym innym nowożytnym wyscigu F1, to pozwolonoby oddublowac sie wszystkim i dac im sie ustawic na koncu stawki.
Zanim by to zrobili, to wyscig skonczylby sie za samochodem bezpieczenstwa.
I tak powinien sie skonczyc.
26. Grzesiek 12.
Ver. miał taki wpływ na od dublowanie innych kierowców co żyd podczas drugiej wojny światowej
27. Orlo
@TomPo
Nie do końca. Był 3 okrążenia do mety. 2 okrążenia by wystarczyły, by wszyscy się oddublowali i dołączyli do końca stawki. I ścigamy się na ostatnim okrążeniu. I wynik, tzn przynajmniej mistrzostw byłby taki sam. Równie dobrze, decyzję o nie pozwoleniu wszystkim sie oddbulować okrążenie wcześniej, tak jak chcieli m.in Alonso i Vettel, można potraktować jako próbę zrobienia z Hamiltona papierowego mistrza. Tak czy inaczej, co by Massi nie zdecydował, to od niego de facto zależało kto zostanie mistrzem. I trzymając się zasad i postępując tak, jak w każdym innym GP, równie dobrze to Max mógłby zostać majstem i odbyłoby by się bez żadnej kontrowersji.
A teraz mógłbyś mi wytłumaczyć, czemuż to Lewisowi dodano jedno okrążenie w owym zapomnianym GP i czemu nikt tego nie wypomina?
@Grzesiek 12.
Żyd za okupacji się mówi. I zgadzam się w 100%.
Co najlepsze, jak Max się dowiedział, że nie będą mogli się oddublować, przyjął to na luzie, nie płakał tak jak celebryta Lewis...
28. dexter
"Dzisiejsza sytuacja to nie było stricte team orders ..."
Nawet jesli byl team-order, to co z tego? Powiem tak: kto ma choc troche pojecia na temat roznych mozliwosci, ten wie, ze nikt nie moze zapobiec porzadkowi i poleceniom zespolu. Kazdy, kto sie tym zajmuje, musi miec swiadomosc, ze team-order zespolowy istnial od zawsze. Wszystkie sztuczki i strategie, ktore byly i sa uzywane, maja tylko jeden cel: wygrac!
Jest po prostu wiele mozliwosci i wiele szarych obszararow, ktore sa doskonale wykorzystywane przez inzynierow i strategow w celu ich praktycznego zastosowania. Spojrzenie na przeszlosc pokazuje rowniez, ze zakaz team-orders zawiodl w Formule 1. A w innych seriach wyscigowych producenci musieli wielokrotnie uznac, ze taki zakaz nie ma w ogole sensu. Druzyny razem z kierowcami w jakiejs formie raz za razem stosuja polecenia zespolowe. To wsparcie jest rowniez dostepne w innych dyscyplinach sportowych. Dopoki wszystko jest zgodne z obowiazujacymi zasadami, kazdy powinien to zaakceptowac. Nie mozna zapominac, ze w gre wchodza rowniez duze pieniadze, ktore producenci inwestuja lub zainwestowali w serie wyscigowa.
A to tajemnica otwarta, ze producenci decyduja sie w pewnym momencie na kierowce, ktorego trzeba wspierac podczas sezonu. Wszyscy w branzy (zespoly i kierowcy) to wiedza. Jesli nie jestes przy muzyce na poczatku sezonu i nie dostarczasz wynikow, twoja rola jako "nosnika wody" jest quasi zaprogramowana.
Na przyklad w kolarstwie (powiedzmy w Tour de France) juz przed pierwszym etapem wiadomo, ktory zawodnik ma wygrac dla danego zespolu. Jest lider zespolu i inni sportowcy pomagaja mu - taka jest ich rola w druzynie kolarskiej. Zawodowi sportowcy m.in. za takie rzeczy maja placone.
29. Globtrotter
@22 nie chodzi o sam fakt TO bo to było, jest i będzie.
Chodzi o podejście fanów konkretnych ekip.
Mercedes robi TO - ich hejterzy wytykają, że faworyzują Lewisa a zwolennicy, że nic takiego się nie dzieje
Red Bull robi TO- ich hejterzy wytykają, że faworyzują Maxa a zwolennicy, że nic takiego się nie dzieje.
Hipokryzja z jednych i drugich aż się wylewa.
Kiedyś było "Fernando is faster then you"
Potem był "Valtteri, id James"
Teraz jest "no fighting"
rzygać się już chce od tego wzajemnego obrzucania gównem
30. Max_71
Nie ma znaczenia czy to TO czy nie, ważne żeby to Max wreszcie zdobył mistrzostwo a nie Massi. A na poważnie TO było jest i będzie w każdym zespole po co te szkolne wymówki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz