F1 zamierza zorganizować paradę szefów zespołów przed GP Miami
Królowa motorsportu ujawniła szczegółowy harmonogram weekendu wyścigowego w Miami. W nim można znaleźć zupełną nowość, a mianowicie paradę szefów ekipy. Jest to oczywiście związane ze wzrostem popularności F1 w USA.Przedwyścigowa tzw. "parada kierowców" to nieodłączny element harmonogramu weekendowego w F1. Zawodnicy pokonują pełną pętle danego toru na specjalnej ciężarówce. W międzyczasie udzielają ostatnich wywiadów przed startem, a fani mogą ich obserwować z bliska.
W tym roku będzie ona okraszona jeszcze dodatkowym wydarzeniem. Jak wynika z harmonogramu opublikowanego przez włodarzy sportu, podczas weekendu w Miami po raz pierwszy obędzie się także parada szefów zespołów.
Nie wiadomo, czy taki event na stale zagości w królowej motorsportu czy jest to po prostu jednorazowy pomysł Liberty Media. Lokalizacja takowej parady nie jest bowiem przypadkowa.
W tegorocznych zmaganiach GP Miami zadebiutuje w kalendarzu i będzie drugą amerykańską rundą obok Austin. Włodarzom sportu od dawna bardzo zależało na złamaniu tamtejszego rynku i wydaje się, że dopięli swego.
Popularność F1 w USA cały czas rośnie, czego najlepszym dowodem są wyniki oglądalności pierwszych dwóch wyścigów sezonu 2022. Swoją rolę odegrał w tym też niewątpliwie Netflix z serią "Drive to Survive", dzięki której kibice mogą poznawać sylwetki bossów ekip. Toto Wolff, Christian Horner czy Guenther Steiner z pewnością będą jednymi z największych "gwiazd" weekendu w Miami.
komentarze
1. berko
Za chwilę będą organizować parady równości.
2. zero.nero
Parodię szefów zespołów...
3. elin
To może jeszcze dla większego show niech szefom zespołów wymyślą jakieś ciekawie kostiumy np. z cekinami i może niech rozdają np. baloniki w kształcie bolidów... - będzie bardziej amerykańsko ;-)
4. biskit
Prima aprilis wszystkim ;)
5. Fan Russell
To było wczoraj :D
6. pan37lureta
Parada będzie w formie ludzkiej stonogi?
7. dexter
Witaj elin - fajnie, ze od czasu do czasu tu jestes :-)) . Co slychac u Ciebie, mam nadzieje, ze wszystko w porzadku? Jak interesujaco spedzasz weekend, a przede wszystkim jak tam Twoj projekt (wszystko zakonczone zgodnie z planem)?
Wiecej drama, Baby! Drama ... ;-)) Sport w USA zawsze definiowany byl z rozrywka. Z pewnoscia w wrestlingu elementy pokazowe i pomyslowe scenariusze scisle splataja sie z walka na ringu, ale w ostatnich latach wyszkoleni artysci wykonali naprawde duzy wysilek. Kiedys Enes Kanter (profesjonalny gracz koszykowki z NBA) wystapil goscinnie w programie telewizyjnym "Monday Night RAW" w Madison Square Garden w Nowym Jorku i nagle podczas rozmowy zepchnal swojego rozmowce na ziemie - wywiad nie byl wielka niespodzianka. Od wielu lat byly reprezentant Turcji jest nie tylko wyznawanym przyjacielem wrestlingu, ale takze zapasniczki Dany Brooke. A ze wzgledu na jego dodatkowe znaczenie jako zwolennika ruchu Gülena i bliskiego wroga prezydenta Turcji Erdogana, Kanter i tak nadaje sie na kazda scene.
Ale w ostatnim czasie inni sportowcy rowniez chetnie sluza amerykanskiemu modelu telenoweli sportowych. Antonio Brown (zawodowy pilkarz NFL) sam zasluzyl na swoja reputacje jako badboy czy profesjonalista skandalu i tak dlugo szalal w Oakland Raiders, dopoki klub nie mial innego wyjscia jak go zwolnic. Brown opuszczal treningi, odmowil zalozenia nowego modelu kasku i zagrozil, ze pobije menedzera Raiders na treningu. Sek w tym, ze prowokator i trzeba przyznac, ze nawet utalentowany sportowiec znalazl natychmiast prace u zwyciezcy Super Bowl, New England Patriots. Najwyrazniej zgodzil sie na roczny kontrakt dotowany na ponad 15 milionow dolarow plus pieniazki na reke za tzw. podpis w wysokosci 9 milionow dolarow. :-)
Potem opublikowal na Instagramie kreskowke przedstawiajaca siebie siedzacego na ogromnej stercie banknotow dolarowych. On naprawde jest profesjonalnym artysta. Opowiadal sie rowniez, aby nie patrzec na cala historie zbyt wasko: "Jestem kims wiecej niz pilkarzem, jestem prawdziwym czlowiekiem".
Dzieki temu Brown ukradl show supergwiazdzie Odellowi Beckhamowi jr. z Cleveland Browns, ktory rowniez wydaje sie miec potrzebe bycia postrzeganym jako cos wiecej niz tylko sportowiec. Niestety 26-latek i jego zespol przegrali w otwierajacym sezon meczu z Tennessee Titans, ale zegarek o wartosci 350 000 euro wisial na jego lewym nadgarstku. Gdyby nie historia Antonio Browna z pewnoscia bylby glownym tematem rozmow na poczatku sezonu 2019 - zwlaszcza, ze NFL nie zezwala na noszenie zegarkow podczas meczow. Po meczu aspekt sportowy przeszedl calkowicie na drugi plan. Dyskutowano tylko o zegarku.
Tylko osoby odpowiedzialne za NBA zdaja sie nie dostrzegac jak wazne sa elementy show poza sportem. Kiedys ogloszono, ze czolowa swiatowa liga koszykowki zabroni swoim graczom noszenia nakryc glowy w stylu ninja. Opaski na glowe, ktore lacza sie z tylu glowy nie przeszly procesu zatwierdzania. Najwyrazniej istnialy obawy dotyczace bezpieczenstwa. Tak wiec szefowie NBA nie powinni byc zaskoczeni, jesli w przyszlosci wiecej zawodnikow przeniesie sie do wrestlingu.
PS. Pamietam jak Rafael Nadal zwrocil na siebie uwage drogim przedmiotem na nadgarstku podczas French Open. Podczas finalu dostal skurczow na rece i trzeba bylo go masowac. Wtedy kamery uchwycily jego zegarek, ktory pochodzil od tego samego producenta, co zegarek Beckhama - ale jego cena wynosi 725 000 USD. Niemniej jednak Rafael Nadal wygral swoj mecz i nie bylo dyskusji w mediach ;-).
A propos: wybieram sie na wyscig do Miami z kumplami. Tak wiec bedziemy mieli okazje zobaczyc parade szefow na zywo. :-)
Pozdr.
8. elin
@ Witaj dexter :-),
No jakoś Ciebie Kolego też często tutaj nie widać ... , więc to " od czasu do czasu " to również, jak nawet nie bardziej do Ciebie pasuje ;-)).
U mnie wszystko w porządku, a projekt ... takie rzeczy chyba nigdy nie są w pełni zakończone, ponieważ zawsze znajdzie się coś co można jeszcze pozmieniać, ulepszyć, pokombinować ... itp. itd. ... ;-)).
A co u Ciebie ? - mam nadzieję, że również wszystko dobrze ...
Oczywiście masz rację, ale uważam, że Amerykanie trochę za bardzo mieszają sport z rozrywką. Według mnie, to jednak najważniejsza powinna być czysta sportowa rywalizacja, a nie cała ta otoczka towarzysząca. I o ile np. w Europie udaje się to jeszcze jakoś wypośrodkować , tak w Ameryce często ( za często ) część rozrywkowa dominuje nad sportem - tak jak np. we wspomnianych przez Ciebie przykładach. Wiem, że to przede wszystkim biznes ... ale jednak wolę oglądać rywalizację kierowców na torze, niż paradę szefów zespołów.
Chociaż jeśli wybierasz się na ten wyścig ( super masz :-) ) , to liczę, że napiszesz jak to faktycznie wyglądało ...
Również Pozdrawiam :-)
PS,
Ponieważ kibicuję Leclercowi i widać, że chłopak może w tym sezonie naprawdę powalczyć ( ... czyli wreszcie od czasów kiedy o tytuł walczył Kimi, dla mnie wróciły emocje podczas oglądania wyścigów i mocne ściskanie kciuków od startu do mety za kierowcę ... ;-)) ), to raczej będę tutaj częściej zaglądać, więc mam nadzieję, że będziemy częściej dyskutować...
9. Kuszka
2 : 22 : 1
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz