Brawn: fani nie narzekają na zbyt dużą liczbę wyścigów
Zespoły Formuły 1 mogą wygłaszać swoje zaniepokojenie rozrastającym się kalendarzem wyścigowym, ale Ross Brawn z Formuły 1 twierdzi, że kibice nie narzekają na taki rozwój wydarzeń.Obecny sezon ostatecznie składał się będzie z "tylko" 22 eliminacji mistrzostw świata mimo iż pierwotnie władze F1 planowały rozegranie 23 wyścigów.
Jeżeli pandemia koronawirusa ponownie nie włączy się do układanki w przyszłym roku rekord ten zostanie wyśrubowany do wspomnianych 23 eliminacji. Sezon ma rozpocząć się w Bahrajnie w połowie marca, a zakończyć pod koniec listopada w Abu Zabi jeszcze przed mistrzostwami świata w piłce nożnej w Katarze.
Po drodze zespoły będą miały jeszcze dwie trzydniowe sesje testowe, które zaplanowano w lutym pod Barceloną i na początku marca w Bahrajnie.
Rozpiętość kalendarza nie od dzisiaj budzi obawy osób bezpośrednio pracujących przy Formule 1, a w ostatnim czasie ponownie rozgorzała dyskusja o tym czy sport powinien zmierzać w takim kierunku.
Fernando Alonso i Sebastian Vettel zgodnie podkreślali, że kierowcy w całym zamieszaniu są najmniej poszkodowani, ale wydłużający się kalendarz głównie zbiera żniwo wśród mechaników i innych członków ekip, którzy na tor muszą zawsze przyjechać wcześniej a opuszczają go znacznie później.
Ross Brawn z Liberty Media twierdzi jednak, że kibice są zachwyceni taką wizją i w zasadzie chcą "jeszcze więcej wyścigów".
"Mamy szczęście, że wielu promotorów i państw jest zainteresowanych posiadaniem własnego Grand Prix" mówił Brawn cytowany przez Motorsportweek.com. "Czeka nas kilka nowych wyścigów. W tym roku Arabia Saudyjska, a przed chwilą mieliśmy też Katar, który zastanawia się co zrobić jeżeli chodzi o tor na przyszłość, a w przyszłym roku pojawi się oczywiście wyścig w Miami."
"Panuje pożądana presja na więcej wyścigów, ale jest pewna granica tego na co mogą pozwolić sobie zespoły."
"Wiemy, że nie doprowadzamy do saturacji ze strony fanów. Duża rzesza fanów nie przekazuje nam informacji, że organizujemy zbyt wiele wyścigów, ale chcą ich jeszcze więcej, a my staramy się znaleźć odpowiedni balans."
Brawn przyznaje, że zdaje sobie sprawę z obaw ekip, które nie chcą przeciążać swoich pracowników, ale jednocześnie liczy, że skompresowanie weekendu wyścigowego do tylko trzech dni powinno nieco im ulżyć.
"Chcieliśmy zdjąć z ekip część obciążenia, gdyż w przypadku tradycyjnego weekendu z jakim mamy do czynienia obecnie, często ekipy stawiają się na torze już w poniedziałek lub wtorek, aby zacząć się przygotowywać, więc gdy kończysz wyścig w przypadku rund rozgrywanych jedna po drugiej od razu jedziesz na kolejny tor."
"Skompresowaliśmy weekend tak, aby treningi odbywały się w piątek po południu, a kontrola techniczna w piątek rano."
"Zespoły jeżeli chcą mogą ograniczyć swoje programy o jeden dzień. Pojawią się godziny policyjne, aby uniemożliwić im nadmiar pracy przed wyścigiem, więc chodzi nam jedynie o jak najbardziej efektywne wykorzystanie weekendu i skompresowanie go."
komentarze
1. Greek
"Wiemy, że nie doprowadzamy do saturacji ze strony fanów."
Słownik języka polskiego nie podaje słowa "saturacja" jako synonim "nasycenia" w takim kontekście. Ja wiem, że to słowo jest teraz modne, ale należałoby dbać o czystość języka.
2. Vendeur
Debilna opinia. Dziwne, aby fani narzekali, skoro mają więcej okazji do oglądania. To nie fani są tu zwierciadłem prawdziwych problemów z ilością wyścigów, bo to nie oni muszą się poświęcać.
3. ahaed
Co za dużo to niezdrowo ;)
4. Skoczek130
Trudno, żeby kibice narzekali... w końcu oni tylko oglądają to "widowisko". ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz