Horner i Wolff w czymś się jednak zgadzają
Przedstawiciele Red Bulla i Mercedesa z reguły mają odmienne opinie co do spraw związanych z Formułą 1 ale w jednym zgadzają się w stu procentach. Do końca sezonu żaden zespół nie może liczyć na wyraźną przewagę płynącą z faktu, że będzie ścigał się na torze, który mu bardziej sprzyja.Lewisa Hamiltona i Maksa Verstappena obecnie dzielą tylko dwa punkty i wszystko wskazuje na to, że losy tegorocznych mistrzostw świata rozstrzygną się w samej końcówce sezonu.
Wyścigi na Monzy i w Soczi miały sprzyjać Mercedesowi, ale okazało się, że ten nie zdołał na nich wykorzystać swojej przewagi nawet mimo kary przesunięcia dla Maksa Verstappena w Rosji.
Forma pretendentów do tytułu mistrzowskiego na pozostałych w kalendarzu obiektach stanowi obecnie zagadkę nawet dla samych szefów ekip.
Christian Horner uważam, że żadna z ekip nie może obecnie być pewna przewagi na jakimkolwiek torze.
"Nie sądzę, aby były jeszcze jakieś tor, który będzie tak wyraźnie faworyzował kogoś jak Rosja i Monza" wyjaśniał Horner. "Mercedes z pewnością będzie mocny w Turcji, wygrali tam w zeszłym roku. Ale potem jedziemy do Austin, gdzie powinniśmy być w grze, a w Brazylii i Meksyku zawsze dobrze wypadaliśmy."
"Nie wiemy nic o Katarze i Dżudzie. A potem mamy jeszcze Abu Zabi. Można więc powiedzieć, że na stole pozostały wyścigi pół na pół, które nieznacznie faworyzują któryś zespół."
Szef zespołu Mercedesa również uważa, że pozostałe w mistrzostwach tory nie będą wyraźnie sprzyjały jednej ekipie.
Co więcej szef Mercedesa podkreślił, że jego zespół nie może już polegać na historycznej statystyce, gdyż nowe przepisy [przyp. dotyczące podłogi] zmieniły osiągi bolidu W12.
"Przestałem zastanawiać się nad tym czy historycznie jakiś wyścig był dla nas mocny, gdyż ze zmianą przepisów wszystko się zmieniło" mówił Austriak. "Wiedzieliśmy, że Monza i Soczi będą nam sprzyjały, ale rzeczywistość jest jaka jest i mamy taką przewagę punktową jaką mamy."
"Wątpię, aby którykolwiek z tych dwóch zespołów miał poczynić potężny postęp lub stracić osiągi. Chodzi o wykonywanie jak najlepszej roboty."
"Nie sądzę, aby jakikolwiek zespół czy kierowca czuł się komfortowo w obecnej sytuacji, gdyż w punktach praktycznie nie ma żadnej przewagi."
komentarze
1. sliwa007
Jak dla mnie obaj zawodnicy mieli w tym roku szansę by odjechać rywalowi na te 20 pkt, co w obecnej sytuacji dawałoby jakiś komfort. Zarówno Hamilton jak i Verstappen popełnili w tym sezonie wiele różnych błędów, obaj mieli swoje szanse, których nie wykorzystali i jak na razie o żadnym z nich nie można powiedzieć, że zasługuje na tytuł bardziej niż rywal.
Co do dalszej rywalizacji w dalszym ciągu przewagę może mieć Verstappen, który ma minimalnie lepszy bolid i lepszą sytuację silnikową. Red Bull też wygląda nieco lepiej np przy ustalaniu strategii, czy szybkim reagowaniu na zmiany na torze.
Red Bull może też liczyć na pomoc Pereza a także zawodników AT, natomiast Bottas jak widzieliśmy w ostatnim wyścigu będzie wylewał swoje żale zamiast pracować dla zespołu.
Coś mi też podpowiada, że to jeszcze nie koniec bezpośredniej walki tych gości na torze, jak do tego dojdzie i jeden wyląduje na bandzie a drugi wygra wyścig to może to być kluczowe.
Fajnie się ogląda ten sezon, ale debilna, bezczelna propaganda Red Bulla psuje widowisko i z poważnej, technicznej serii robi burdel pomieszany z cyrkiem, trochę to poszło w złym kierunku.
2. weres
lewis straci kilkanaście punktów do maxa w brazylii, meksyku oraz przy wymianie silnika, trzeba cudu, żeby lewis wygrał 8 mistrzostwo
3. Kii
2@ Idź bądź wróżbitą gdzie indziej bo tutaj ci coś nie wychodzi. Nie mogę się doczekać kiedy Hamilton pobije rekord Schumiego i zamknie wszystkim mordki :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz