Verstappen: gdybyśmy zaczęli o 15:00, mielibyśmy większe szanse
Max Verstappen skomentował swoje zwycięstwo w bardzo nietypowym Grand Prix Belgii. Holender przyznaje, że chciałby wygrać wyścig w inny sposób i być może byłoby to możliwe, gdyby sędziowie podjęli inne decyzje.Dwa okrążenia za samochodem bezpieczeństwa wystarczyły do wyłonienia wyników deszczowej rundy na Spa-Francorchamps.
Zaplanowany na godzinę 15:00 wyścig dłużył się przez niemal cztery kolejne godziny, ponieważ fatalne warunki pogodowe wstrzymywały sędziów z rozpoczęciem rywalizacji.
Wreszcie kilkanaście minut po 18:00 bolidy znów pojawiły się na torze, ale safety car Bernda Maylandera tylko przeprowadził całą stawkę przez dwa kółka, aby nietypowe Grand Prix mogło być uznane za odbyte.
W myśl regulaminu pierwszej dziesiątce przyznano tylko połowę normalnej zdobyczy punktowej, więc triumfujący dziś Max Verstappen wywiezie nie 25, a 12.5 oczka i przez to nie wyprzedzi w klasyfikacji generalnej Lewisa Hamiltona, a tylko zbliży się do niego na dystans trzech punktów.
"Wielka szkoda, że nie udało nam się przejechać prawidłowego okrążenia, ale warunki naprawdę były kiepskie", wyznał Verstappen zaraz po wyjściu z kokpitu.
"Jakoś o 15:30 mówiłem, żeby wystartować, bo wtedy warunki były jeszcze przyzwoite, choć widoczność nie był najlepsza. Myślę więc, że gdybyśmy zaczęli o równej piętnastej, mielibyśmy większe szanse. Potem jednak deszcz cały czas się utrzymywał. To zwycięstwo, lecz odniesione w nie taki sposób jakiego bym oczekiwał."
"Uważam, że dziś trzeba szczególnie docenić kibiców zebranych na trybunach, ponieważ byli tu mimo tego, że przez cały dzień lało i było wietrznie. To najwięksi zwycięzcy."
"Musimy cały czas naciskać, wciąż mamy kilka wyścigów do końca. Jestem pewien, że dysponujemy dobrym autem, więc pozostaje nam z niego wyciskać coraz lepsze rezultaty."
komentarze
1. Mayhem
Brawo Max, zasłużyłeś na to zwycięstwo! Piękna obrona na początku a później już tylko spokojny i kontrolowany wyścig, czapki z głów.
2. mcjs
Maksiu, gdybyście wystartowali o 15, to Dr Marco żądałby odszkodowania za rozbity bolid, bo na pewno ktoś by w Ciebie wjechał z powodu fatalnej widoczności. Pomyśl zanim coś powiesz. To że Ty miałbyś świetny wyścig na prowadzeniu nie oznacza, że inni kierowcy bawiliby się równie dobrze. Jest jeszcze sporo wyścigów, jak jesteś taki dobry, to stratę do Hamiltona zdążysz odrobić z nawiązką.
Biorąc pod uwagę incydent z Norrisem, a zwłaszcza fatalny wypadek w piątkowym wyścigu W Series, nie ma się co dziwić jak trudne decyzje do podjęcia mieli dzisiaj sędziowie. Gdyby pozwolili kierowcom się ścigać i zdarzyło się coś bardzo złego, nikt nie zostawiłby na sędziach suchej nitki.
3. Skoczek130
@mcjs - ale ludzie tego nie zrozumieją. Już nie pamiętają śmierci Anthoine'a Huberta czy Julesa Bianchiego, ostatnich ulew i zniszczeń toru, kraksy Norrisa i wcześniejszych w słynnej sekcji toru, kraksy bolidów z 1998 roku. Mają się ścigać i koniec. A potem płacz i rozpacz, bo ktoś do tego dopuścił! Szukanie winnych. Ludzie to jednak głupi gatunek...
4. Ziel5950
@3 po co Ty wciskasz w to Huberta ? Gość zginął w bardzo przypadkowych okolicznościach na suchym torze.
Bianchi ? Rozwalił się, mimo że na torze był samochód bezpieczeństwa.
W motocyklach ciągle ktoś ginie bo jeden najeżdża na drugiego i to na suchym. Mają się w ogóle nie ścigać ?
5. Skoczek130
@Ziel5950 - zwracam uwagę tylko na niepodważalny fakt (to tylko przykłady) - w sytuacjach takich, jak wczoraj, piszę się o kierowcach jako "panienkach, które boją się ścigać w deszczu". Krytykuje się częste neutralizacje. Ale fakt jest taki, że kiedy ktoś zginie, szuka się winnych i wielu wtedy pisze "można było tego uniknąć". Jak myślisz? Co by pisano, gdyby ktoś zaliczył kraksę pokroju Norrisa i drugi zawodnik by zwyczajnie w niego wjechał? Przy takiej widoczności szanse zauważenia rozbitego bolidu graniczą z cudem. A kierowcy pędzą z dużą prędkością. W W Series też była poważna kraksa (w innym miejscu, ale jednak). Dlatego też nie dziwię się Masiemu i spółce, że nie odważyli się tego puścić. A że przyznali punkty i przedłużano? To też kwestie ekonomiczne i logistyczne - organizator dostałby mocno po kieszeni w sumie z nie swojej winy. Trzeba zwrócić uwagę na kwestie, które nie widzimy. Weekend F1 to nie tylko wyścig.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz