Steiner wierzy, że ludzie zmienili postrzeganie Mazepina
Guenther Steiner cieszy się, że Nikita Mazepin coraz rzadziej jest negatywnie przedstawiany w prasie.A trzeba przyznać, że Rosjanin wchodził do Formuły 1 z łatką kierowcy co najmniej kontrowersyjnego. 11 punktów karnych uzbieranych w F2, pamiętne nagranie wideo, pięć obrotów podczas pierwszego weekendu w Bahrajnie, czy po prostu wykupienie fotela za dolary ojca-oligarchy - wszystko to złożyło się na niechęć znacznej części kibiców. W marcu internetowa akcja "#WeSayNoToMazepin" tylko rosła, a kolejni eksperci nie szczędzili gorzkiej krytyki pod adresem Nikity.
Z czasem jednak szum wokół 22-latka z Moskwy zaczął przygasać. Wypadki - z resztą wcale nie mniejsze - zaczął popełniać też Mick Schumacher i chociaż Niemiec ciągle dysponuje lepszym tempem, to przyniósł swojej ekipie więcej strat finansowych niż Mazepin.
Steiner przyznaje, że teraz zauważa dużo większy spokój wokół swojego podopiecznego:
"To, że on nie pojawia się już tak często w nagłówkach artykułów jak wcześniej, jest czymś bardzo dobrym. Na początku wydawało się, że to się nigdy nie skończy. Teraz sprawy się nieco uspokoiły, choć jeszcze nie ucichły całkowicie."
"Pewna zasługa leży w jego zachowaniu. Ludzie przekonali się, że on wcale nie jest osobą, za którą go wcześniej uważali. Osobiście poznałem go jakoś pod koniec zeszłego roku - we wrześniu, czy październiku. Zaraz po spotkaniu pomyślałem sobie, że ludzie mają go za kogoś zupełnie innego niż w rzeczywistości jest."
Szef Haasa tym razem bardziej pobłażliwie odniósł się do wpadek swoich debiutantów i postarał się ich usprawiedliwić.
"Błędy, które popełniali na początku były do przewidzenia, chociaż bardzo chciałoby się ich uniknąć. To jednak debiutanci i jak to z nimi bywa - próbują szukać limitów, a ponadto wcześniej jeździli porządnymi bolidami F1."
"Nikita jeździł Mercedesem, a Mick - Ferrari. Gdy wsiedli do naszej tegorocznej maszyny, w której nie ma tyle docisku, to popełnili kilka wpadek. Na szczęście pojawia się ich coraz mniej i oby w pewnym momencie doszli do punktu, w którym nie będą ich w ogóle popełniać."
komentarze
1. Jacko
Prawda jest taka, że ostatnie wydarzenia z Maxem i Lewisem oraz przepychanki między Mercedesem i RBR przyćmiły wszystko inne, więc od paru tygodni dużo mniej się pisze o innych, bo mało kogo w tym momencie obchodzą poczynania Schumachera czy Mazepina. Takie są niestety uroki występowania w tych słabszych teamach i tułania się na końcu stawki...
Choć oczywiście trzeba przyznać, że Mazepin rzeczywiście jakby trochę dojrzał.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz