Mercedes odzyskał moc w silniku, a Honda straciła?
Ciekawymi spostrzeżeniami po weekendzie na Hungaroringu podzielili się z kibicami niemieccy eksperci. Twierdzą oni, że Mercedes znowu powrócił na czoło stawki, jeśli chodzi o moc jednostki napędowej, a Honda znacznie ją straciła.Jak dobrze wiemy, rozwój jednostek napędowych w sezonie 2021 jest surowo zabroniony. Jedyne modyfikacje mogą dotyczyć kwestii niezawodności i to właśnie na tym polu Honda miała najwięcej do odblokowania, jeżeli chodzi o potencjał swojego motoru.
Nowy silnik, który został zamontowany w samochodach Red Bulla podczas weekendu na Paul Ricard, mógł już wykorzystywać pełną moc. Wcześniej japoński producent ostrożnie podchodził do tej kwestii i przez pierwsze sześć wyścigów tego sezonu Max Verstappen i Sergio Perez dysponowali mniejszą żywotnością.
W GP Francji oraz dwóch weekendach w Austrii stajnia z Milton Keynes wyraźnie była szybsza od Mercedesa na prostych. Jedna z teorii sugerowała, że było to związane z mniejszym tylnym skrzydłem w bolidach RB16B, ale pojawiły się też głosy (oczywiście ze strony srebrnych strzał), jakoby Honda zrobiła ogromny krok do przodu. Według Auto Motor und Sport, Red Bull wówczas miał przewagę około 15 KM.
Oczywiście kierownictwo austriackiego teamu zaprzeczyło tym sugestiom, ale weekend na obiekcie Hungaroring potwierdził jednak tę drugą konstatację.
W bolidzie Verstappena po kwalifikacjach został wymieniony silnik i otrzymał zupełnie nowe komponenty. Honda nie wróciła do jednostki napędowej używanej w pierwszej części sezonu, ponieważ jest ona w innej specyfikacji, a w takim wypadku złamaliby zasady "Parc Ferme". Auto Motor und Sport donosi, że to tylko potwierdza, iż japoński producent wprowadził fizyczne poprawki związane z niezawodnością swojego motoru oznaczonym numerem 2.
Jednakże Red Bull tracił do Mercedesa na prostych nie tylko na węgierskim torze, ale także na Silverstone. Najlepiej świadczy o tym sytuacja sprzed kolizji dwóch pretendentów do mistrzowskiego tytułu w zakręcie "Copse". Na dawnej prostej startowej Lewis Hamilton był o wiele szybszy od Verstappena. Takiego zdarzenia nie można wytłumaczyć tylko tym, iż Holender zbierał energię przy dojeździe do tego zakrętu.
Według niemieckiego serwisu, Mercedes jest przekonany, że "obniżka formy" Hondy jest podyktowana nową dyrektywą FIA. Z medialnych doniesień wynika, iż Federacja przez cztery miesiące badała, w jaki sposób japoński koncern zarządza energią. FIA twierdzi, że nic nie wie o tej sprawie, aczkolwiek powszechnie wiadomo, iż takie informacje są udzielne tylko producentowi.
Z kolei Red Bull też ma swoją teorię na temat zwyżki mocy w silnikach Mercedesa. Stajnia z Brackley miała rzekomo znaleźć ciekawe rozwiązanie polegające na chłodzeniu kolektora powietrza przed okrążeniem kwalifikacyjnym lub startem zmagań, dzięki czemu mają większą prędkość na prostych. Co ciekawe, podobnego zdania w tej kwestii jest również ekipa Ferrari.
komentarze
1. ekwador15
co w tym nowego, że silnik nr 2 miał poprawki? w erze V8, pod jej koniec, tez był zamrożony rozwój i można było przywozić tylko poprawki dotyczące niezawodności i to robiono. i zastosowanie 3 silnika w sezonie a nie powrót do tego z numerem 1 może być tez podyktowany, że był on już na limicie zużycia a jeszcze muszą go mieć na piątkowe treningi jak najdłużej się da.
analiza ekspertów nic nie wnosi, bo na silverstone Mercedes tez mial mniejsze skrzydło. dzieki poprawkom w podłodze i zwiekszeniem docisku z tylnej częsci podłogi, mogli w koncu zastosować mniejsze tylne skrzydło takie jak wczesniej stosował red bull.
silniki są równe tylko merc mając problemy z ustawieniami od gp monako błądził aż do gp wielkiej brytanii, gdzie uporządkowali temat i mogli zastosować mniejsze skrzydło.
tempa z wegier nie znamy do konca, bo red bull po piątku zmienił wieksze skrzydło na mniejsze na kwalifikacje i wyscigu nie bylo dane sprawdzic ich tempa wyścigowego.
2. sliwa007
Mercedes wrócił z dalekiej podróży, ale tak na prawdę ciężko cokolwiek powiedzieć o ich tempie bo Verstappen w ostatnich wyścigach miał kłopoty. Jedno jest pewne, Hamilton ostatnie dwa wyścigi przejechał szczęśliwie i to on jedzie na wakacje w bardziej komfortowej sytuacji.
Verstappen ogólnie do tej pory miał lepszy bolid i powinien prowadzić ze sporą przewagą, ma trochę pecha, ale sam również wiele punktów zgubił, chociażby na Silverstone, bo tej kolizji powinien uniknąć.
Moc silnika to zagadki dla dziennikarzy, żeby nie nudzili się "na wakacjach". Fakty są takie, że ostatnie czyste wyścigi, to dominacja Red Bulla i to są podstawy do tego by w dalszym ciągu stawiać ich w roli faworytów.
3. RoyalFlesh F1
Alonso odjeżdżał HAM, więc jakie to niby czoło.
4. giovanni paolo
2. Skończ już prowokować, co? Hamilton wjechał w Verstappena jak jakiś żółtodziób z niższych serii, to nie podlega dyskusji. Verstappen nie mógł tego uniknąć, nawet gdyby pojechał metr szerzej to i tak by został wyeliminowany.
5. hubos21
Przejechali pół okrążenia i już wiadomo, że Mercedes szybszy to co było w sprincie na Silverstone, przecież HAM nie jechał za VER 1s, zaczął dojeżdżać pod koniec ostatniego okrążenia jak Maxa trochę stopowali. Generalnie może tak być, że w Austrii wiedzieli, że nie mają szans i mogli trochę silniki oszczędzać a teraz jak oba RBR mają po silniku do tyłu to mogą sobie pofolgować dalej.
6. Glorafindel
4. giovanni paolo
Skończ już prowokować, co?
Max mógł uniknąć kolizji tak jak zrobił to Leclerc i to na znacznie bardziej zużytych oponachh I TO NIE PODLEGA DYSKUSJI.
Verstappen mógł pojechać i 3 metry szerzej, gdyby to zrobił, a Hamilton wjechał by w Verstappena WTEDY DOPIERO moglibyśmy podejmować jakieś dyskusje. Max nie zrobił wszystkiego co się dało aby unikać kolizji.
7. weres
W sprincie kwalifikacyjny Max wyprzedził Lewisa, a Brytyjczyk nie był w stanie zbliżyć się do holendra, więc co to za bajki, że merc ma zwyżkę formy?
8. Doradca2021
@6 masz 100% racji!
Przecież Ver mógł wgl nie wystartować i wtedy byłby usprawiedliwiony, że zrobil 100% aby uniknąć kolizji z przereklamowanym Hamiltonem.
Już widzę twarze tych wszystkich broniących Lewisa, kiedy Wam drogę ktoś zajedzie..wtedy jak rozumiem też nie ślecie mu pięknej wiązanki polskich przekleństw tylko wysyłacie smsa z przeprosinami, iż nie zrobiliście wszystkiego aby uniknąć z nim kolizji.
Banda naiwniaków.
9. lechart
To nie Mercedes odzyskał moc, tylko RB jechał z połową podłogi ... :))
10. sliwa007
4. giovanni paolo
To nie jest prowokacja tylko trzeźwa ocena sytuacji. Max być może miał pierwszeństwo, ale odpadł z wyścigu. Hamilton w takich sytuacjach wielokrotnie odpuszczał i to była słuszna reakcja, jak się jedzie po MŚ to trzeba umieć kalkulować.
11. Vendeur
@8. Doradca2021
Geniuszu, gdyby taka sytuacja wydarzyła się na drodze publicznej, to winnym wypadku bezdyskusyjnie byłby Max, za wjechanie w inne auto. Nikogo by nie interesowało, że był z przodu... Nie miał czystej strony z boku, aby wykonać taki manewr.
12. giovanni paolo
6. Leclerc w tamtym momencie wszedł w zakręt nieco ciaśniej niż Verstappen, to że później pojechał szeroko nie ma żadnego znaczenia.
10. Oczywiście, masz całkowitą rację. Dziewięć razy, DZIEWIĘĆ, księciunio hamilton w ten sposób doprowadzał do kontaktu z innymi kierowcami. Jeżeli jedzie się w bliskim towarzystwie takiego wariata lepiej mieć się na baczności gdy się przy okazji o coś walczy.
11. Gdyby wydarzyło się to na drodze publicznej? Z uwagi na lewostronny ruch drogowy na wyspach, gdy kierowca skręca w kierunku osi jezdni nie masz prawa go wyprzedzać "w normalny sposób" (gdy u nas ktoś skręca w lewo, można go wyprzedzić z prawej strony a nie z lewej jak zazwyczaj, a teraz sobie to odwróć na warunki brytyjskie). Więc nawet pod tym kątem to nie Verstappen wjechał w tego drugiego. Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności ciąży na obu kierowcach. Brak włączonych kierunkowskazów u wyprzedzającego jednoznacznie wskazuje osobę winną kolizji.
Ale to się nie odbywało na drodzie publicznej!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz