Red Bull i Aston Martin twierdzą, że uciszyli swoich krytyków
Szefowie ekip z Milton Keynes oraz Silverstone jednoznacznie uważają, że ich wyniki na torze Paul Ricard udowodniły wszystkim krytykom, iż stosują się do wszystkich wytycznych FIA i Pirelli. Przypomnijmy, że oba zespoły były posądzane o to, iż kombinują z ciśnieniem w oponach, a Red Bullowi dodatkowo zarzucano korzystanie z za bardzo uginającego się tylnego skrzydła.Od weekendu we Francji zaczęły obowiązywać nowe dyrektywy techniczne związane z tylnymi skrzydłami oraz ciśnieniem w oponach.
Sprawa z uginającymi się tylnymi szydłami ciągła się już od GP Hiszpanii, kiedy Lewis Hamilton zarzucił Red Bullowi korzystanie z za bardzo elastycznego elementu. Później do Mercedesa dołączył McLaren i wspólnymi siłami naciskali na FIA w kwestii wprowadzenia nowych testów obciążeniowych. Innowacyjne próby zaczęły obowiązywać od 15 czerwca.
Podczas GP Azerbejdżanu wybuchała kolejna "afera" dotycząca ciśnienia w oponach. Pirelli, które nie wyjawiło dokładnej przyczyny eksplozji ogumienia na torze w Baku, w swoim raporcie zasugerowało, że Red Bull oraz Aston Martin nie dostosowali się do ich wytycznych. W związku z tym wydano dyrektywę techniczną, dzięki której sędziowie mogą sprawdzać ciśnienie w oponie nie tylko przed rozpoczęciem rywalizacji, ale także po jej zakończeniu.
W trakcie rundy o GP Francji, gdzie obowiązywały już nowe przepisy, Red Bull spisywał się znakomicie, o czym najlepiej świadczy fakt, iż wywalczyli dwa miejsca na podium. Szef austriackiej stajni, Christian Horner uważa, że to tylko potwierdza, iż nigdy nie złamali żadnych zasad:
"To tylko pokazuje, że dostosowaliśmy się do wszystkich przepisów, a w ostatnich tygodniach pojawiło się wiele komentarzy z oskarżeniami w naszą stronę", mówił Brytyjczyk, cytowany przez RacingNews365.
"Sposób, w jaki na to zareagowaliśmy pokazuje naszą siłę i potwierdza, że nasze osiągi nie były związane z kwestią elastyczności tylnego skrzydła."
"Zawsze dostosowywaliśmy się do wytycznych Pirelli. Oczywiście podwyższenie ciśnienia w oponach był wyzwaniem dla wszystkich, ale ekipa inżynierów wykonała świetną pracę, dostosowując bolid do tego."
Aston Martin również ma za sobą bardzo udany wyścig na torze Paul Ricard, gdyż zdobyli podwójne punkty. Szef teamu, Otmar Szafnauer pokusił się nawet o stwierdzenie, iż runda we Francji "uciszyła wszystkich ich niedowiarków":
"Mieliśmy bardzo długie przejazdy i mam nadzieję, że to uciszy krytyków, którzy twierdzą, że robimy coś niewłaściwego z oponami."
"Nigdy nie robiliśmy i nigdy nie będziemy tego robić. Po prostu dobrze rozumiemy, jak mamy działać. Pokazaliśmy to po raz kolejny, mimo iż pojawiły się nowe dyrektywy techniczne i wyższe ciśnienia w oponach."
"Wykonaliśmy świetną pracę w kwestii ogumienia. Być może musimy się przyjrzeć innym rywalom, którzy nieco się cofnęli, aby zobaczyć, co tak naprawdę robią."
komentarze
1. MaselkoZ
W sumie, to właśnie na tym wyścigu wygląda jakby to Mercedes stracił w stosunku do RB a nie na odwrót, więc może i ktoś oszukiwał na ciśnieniach ale nie był to RB?
2. ekwador15
Jakie merc stracił? Jak Lewis wyprzedził Maxa na starcie to odskoczył na 2 sekundy i do pitstopow Max nie mógł się zbliżyć do Lewisa na tyle żeby chociaż drs włączyć i próbować nadgonić. Kiedy Lewis jechał za Maxem to non stop miał tempo by gonić i miał drs cały czas ale różnica prędkości maksymalnej nie była na tyle duża, by wyprzedzić. Wniosek jest jeden. Jak Lewis prowadził to kontrolował odstęp 1.5 sek do 2. Jak max prowadził to Lewis siedział na tylnym skrzydle mniej niż sekunda no ale nie wyprzedził. Max obronił pozycje bo trzeci sektor powoduje trudności z bliskim utrzymaniu się za rywalem a na prostych była za mała różnica prędkości bo max miał mniej docisku przez ich mniejsze tylne skrzydło.
3. MaselkoZ
@2 Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, tylko Francja to już jest klasyczny tor a nie uliczny i Mercedes miał tu odzyskać swoje tempo. Sam Horner(albo Marko? Ale chyba Horner), przed wyścigiem mówił coś typu że jak będą miali szanse na wygraną tutaj, to będą mieli na każdym innym torze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz