Alonso przyznaje, że wiele razy oglądał powtórki z końcówki wyścigu w Baku
Fernando Alonso przyznał, że ostatnie dwa okrążenia wyścigu w Azerbejdżanie oglądał na powtórkach kilkukrotnie.Hiszpan przez większość wyścigu w Baku utrzymywał się w okolicy punktowanej strefy, mogąc liczyć na skromny punkt, czy dwa. Gdy awaria ogumienia w bolidzie Maksa Verstappena wywróciła rywalizację do góry nogami, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w stawce w dobrym stylu awansował na szóste miejsce na mecie.
Restart na dwa okrążenia przed końcem wyścigu sprawił, że większość kierowców podjęła ryzyko i na świeżych oponach nie martwiła się o ich zużycie. Wszystko to sprawiło, że fani mieli nie lada emocje, a Fernando Alonso z 10. miejsca przesunął się na szóste, wyprzedzając na torze trzech rywali i korzystając na wpadce Lewisa Hamiltona, który efektownie przestrzelił pierwszy zakręt.
Po blisko dwóch tygodniach od tego zdarzenia hiszpański kierowca przyznaje, że oglądanie powtórzeń ostatnich okrążeń GP Azerbejdżanu nadal sprawia mu przyjemność.
Can?t have enough #MondayMotivation ????#AzerbaijanGP
— Alpine F1 Team (@AlpineF1Team) June 7, 2021
pic.twitter.com/tSsquUNTZ6
"To była duża frajda. Wielokrotnie oglądałem nagrania z kokpitu" mówił dla serwisu caranddriver.com. "Mieliśmy szczęście, że czerwona flaga pomogła tak uatrakcyjnić widowisko, ale otrzymaliśmy szansę i ją wykorzystaliśmy. W trakcie sezonu trzeba na swoją korzyść wykorzystywać takie sytuacje."
"Wybór ogumienia po czerwonej fladze był mądry a my od razu złapaliśmy przyczepność na pierwszym okrążeniu po restarcie i mogliśmy wykonać twarde manewry w pierwszym zakręcie."
"Zakręt numer 5 zazwyczaj nie jest miejscem, gdzie można wyprzedzać, ale udało się."
Mimo świetnego wyniku, Alonso nie jest zadowolony z ogólnych osiągów swojego zespołu zarówno w Monako, jak i Baku, twierdząc, że charakterystyka tych obiektów nie pasuje jego bolidowi.
Hiszpan liczy, że na domowym torze Alpine, francuski zespół powróci do wysokiej formy, którą już potrafił błysnąć.
"Miewałem już dobre wyniki w tym kraju w Formule 1 i innych kategoriach wyścigowych, ale nie znam dobrze toru Pual Ricard, gdyż ścigałem się tam tylko raz w F1" mówił.
"Tor został nieco zmieniony, aby poprawić ściganie, więc na początku weekendu będziemy musieli to wszystko sprawdzić."
"Jest tam sporo stref wyjazdowych więc błędy nie będą karane uderzeniem w bandy."
"Będzie to stanowiło dla nas zupełnie inne doświadczenie niż Monako i Baku. Liczę, że pokażemy tam dobre widowisko fanom."
komentarze
1. Frytek
Taki start na dwa ostatnie okrążenia z jednej strony jest bardzo fajny bo potrafi wywrócić wszystko do góry kołami no i naprawdę jest emocjonujący. Z drugiej zaś strony jest krzywdzący dla kogoś kto jedzie cały wyścig idealnie na czele aby tuż przed końcem być ostatnim. Wystarczyło by że Lewis pociągnął by ze sobą jeszcze pięciu kierowców i Alonso by wygrał. A to jest w takim zamieszaniu bardzo możliwe.
Dla kibica jest to super ale dla zawodników nie zawsze. Mieszane uczucia dla obu stron, jeden będzie się cieszył a drugi klął
2. goralski
Trzeba mieć silną psychikę, musisz być twardy, czasem trzeba będzie podjąć jakieś kluczowe decyzje dla zespołu :D
F1 to nie gabinet
3. Jacko
@1. Frytek
Ale identycznie jest w przypadku samochodu bezpieczeństwa, wirtualnego SC czy nawet zwykłej żółtej flagi. Zawsze ktoś na tym traci, a ktoś zyskuje. W jednym momencie można stracić całą przewagę, budowaną mozolnie przez większość wyścigu. A podczas startu lotnego też może się wiele zdarzyć. Taki to już sport...
4. Frytek
@3 Jacko
Oczywiście, masz rację to jest to samo, ale po takim zamieszaniu w środku wyścigu nadal może wiele się zmienić do końca. Tyle że na dwa okrążenia przed końcem po takim zamieszaniu nic się nie zmieni, wygrani mogą być przegranymi a przegrani mogą być wygranymi. Ale szczerze mówiąc to mi się to podoba i prawdę mówiąc to widz jest w tym momencie wygranym bo miał emocje do końca.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz