GP Turcji również może zostać odwołane?
Władze Formuły 1 są na etapie oceniania wpływu decyzji rządu Wielkiej Brytanii, który zdecydował o włączeniu Turcji na tzw. "czerwoną listę" krajów.Podróżujący, którzy wracają do Wielkiej Brytanii i w ciągu ostatnich 10 dni przebywali na ternie któregoś z państw znajdujących się na liście muszą obowiązkowo przejść przez 10-dniowy okres kwarantanny w wyznaczonych hotelach i pokryć wszystkiego koszty takiej operacji.
Turcja ma znaleźć się na czerwonej liście 12 maja, czyli miesiąc przed zaplanowanym na 13 czerwca wyścigiem.
Pracownicy związani z F1 w takiej sytuacji nie będą mogli skorzystać w drodze wyjątku z uniknięcia kwarantanny, gdyż odstępstwa te nie dotyczą podróży z krajów objętych czerwonym alertem.
Jasne staje się również, że 7 ekip, których siedziby znajdują się w UK, a także wielu pracowników FIA i samej F1, znajdzie się w trudnym położeniu.
Po pojawieniu się tej informacji rzecznik prasowy F1 mówił: "Jesteśmy świadomi decyzji rządu Wielkiej Brytanii dotyczącej ograniczeń w podróży do Turcji i oceniamy sytuację. Więcej szczegółów dostarczymy w kolejnych dniach."
Włączenie Turcji na czerwoną listę komplikuje także rozegranie wielkiego finału Ligi Mistrzów, który zaplanowano na 29 maja w Stambule. Mają w nim zagrać dwa brytyjskie kluby- Manchester City oraz Chelsea. Wedle doniesień UEFA stara się przenieść organizację eventu do Wielkiej Brytanii.
Turcja została włączona do tegorocznego kalendarza F1 stosunkowo niedawno, zastępując w nim GP Kanady. Pierwotnie miała tworzyć podwójny weekend wyścigowy z Azerbejdżanem. Sytuację komplikuje przede wszystkim fakt, że została ona zaplanowana jako drugi wyścig w cyklu, a zespoły muszą po niej powrócić do swoich fabryk, aby w dwa tygodnie przygotować się na kolejny podwójny weekend, tym razem tworzony przez GP Francji i GP Austrii.
Zwarty kalendarz i ograniczenia w podróżowaniu sprawiają, że Formuła 1 nie ma zbyt dużego wyboru w szykowaniu zastępstwa.
Spekuluje się, że jedną z opcji, której pewnie większość kibiców chciałby uniknąć jak ognia jest rozegranie drugiego wyścigu na otrze Paul Ricard lub przesunięcie GP Francji o tydzień do przodu, aby dodać dodatkowe zmagania na torze Red Bull Ring. W takim wypadku automatycznie tworzy się cykl składający się z trzech wyścigów rozgrywanych jeden po drugim. Coś do czego w zeszłym roku zespoły musiały przywyknąć w obliczu pandemii koronawirusa, ale mocno akcentowały, że nie może stać się to nowym standardem rozgrywania mistrzostw świata F1.
komentarze
1. XandrasPL
Niech każdy kraj wpie na taką listę UK. No ale wtedy wyścigi były by tylko w UK bo jak inaczej.
2. Majk-123
Żaden to czarny scenariusz, bo akurat Turcje można zastąpić czymkolwiek. Byle by tylko zespoły się zgodziły. Jeśli nie to strata jedno GP, ale przy tej liczbie nie robi to wrażenia. Gorzej było w poprzednim sezonie bez Monako, Japonii, USA, Brazylii, Australii.
3. Skoczek130
USA, Brazylii i Australii zapewne też nie będzie. Nie zdziwię się, jak Japonia też wypadnie. ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz