Ricciardo: jestem dla siebie ostry
Daniel Ricciardo wspominał historię, gdy po Grand Prix Stanów Zjednoczonych w 2018 roku wpadł w furię i zniszczył drzwi w pokoju.Sezon 2018 dla australijskiego kierowcy okazał być frustrującym pożegnaniem z ekipą Red Bulla. Wówczas na przestrzeni sezonu aż w ośmiu wyścigach przedwcześnie odpadał z rywalizacji. Runda na COTA była siódmym przypadkiem.
Ricciardo startował wówczas z czwartego pola, ale usterka zmusiła go do wycofania się już po ośmiu okrążeniach. Aktualny zawodnik Renault wciąż pamięta swoją reakcję po opuszczeniu kokpitu.
"Przestraszyłem się samego siebie w Austin w 2018 roku. Pamiętam jak wracałem do boxu. Wszyscy mi współczuli, ale w tamtym roku dostałem już tyle współczucia, że ono teraz nic nie znaczyło", opowiada Ricciardo w wywiadzie dla oficjalnej strony F1.
"Wróciłem do mojego pokoju i zacząłem walić w drzwi. To był jakiś tani materiał i w końcu go przebiłem. Potem moja ręka przeszła jeszcze raz i uderzyła w metalowy wspornik."
"Na koniec kopnąłem i to przeszło do pokoju Maxa. On był wtedy jeszcze na torze, więc nic się nie stało. Potem jego trener wysłał mi wiadomość w nocy, w której podziękował za udekorowanie pokoju."
"Moja ręka natomiast zaczęła puchnąć i przeprowadzili mi USG, żeby sprawdzić, czy kość nie została złamana. Przez około godzinę byłem naprawdę na siebie zły, bo myślałem, że właśnie złamałem sobie rękę."
"Ale nie złamałem! Włożyłem ją do lodu na kolejne trzy dni, bo akurat musieliśmy lecieć prosto Meksyku. Miałem nadzieję, żeby nic z nią nie było w Meksyku i rzeczywiście nic się nie stało."
"Fizjoterapeuta zrobił USG i powiedział, że jeśli poczuję mrowienie to oznacza, że mam złamanie. Nie chciałem, aby to robił, bo po prostu nie chciałem wiedzieć. Ale on odparł, że musi i wreszcie zaczął. Byłem przekonany, że za chwilę coś poczuję, ale... na szczęście nie poczułem."
Ricciardo omówił również swoje mentalne podejście do startów i wskazał powód, dla którego tak bardzo zależy mu na dobrych występach.
"Jestem dla siebie bardzo ostry, ponieważ doświadczenie nauczyło mnie, że zamiatając rzeczy pod dywan niczego się nie nauczysz. Jeśli w pełni się obnażysz, to odkryjesz swoje słabe strony i będziesz miał wówczas szansę na ich poprawę.
"Nienawidzę słuchania wymówek. Oglądam rozgrywki innych sportów i mówię »Koleś, to tylko wymówka«. Ja nie chcę być takim facetem."
"To też przypomina kibicom, że jesteśmy tylko ludźmi. Jesteśmy profesjonalistami i czasami nie powinniśmy popełniać głupich błędów, bo to jest nasz zawód, ale tak się czasami dzieje. Potem jednak z drugiej strony jestem dla siebie ostry, bo jestem świadom swoich umiejętności."
komentarze
1. Michael Schumi
To mi się w nim podoba. On akurat nie owija w bawełnę i jest dla siebie wymagający.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz