Vettel: zobaczyliśmy, że nie jesteśmy faworytami
Piątkowe treningi na Red Bull Ringu potwierdziły od dawna obraną przez Ferrari retorykę. Wygląda na to, że rzeczywiście nie są faworytami. Co więcej, obaj kierowcy nie potrafią wskazać dokładnej przyczyny takiego stanu rzeczy. Względem fatalnej, porannej sesji progres zdołał zaliczyć jedynie Sebastian Vettel, który przeskoczył z 12. na 4. pozycję. Charles Leclerc pozostał na pułapie końca pierwszej dziesiątki.Charles Leclerc, P10, P9 "Dobrze jest wrócić po tak długiej przerwie, ale z drugiej strony nie był to dla nas łatwy dzień, więc trudno się nim w pełni cieszyć. Wszystkie bolidy są blisko, co jest ekscytujące, jednak mimo wszystko chcielibyśmy walczyć trochę bliżej najlepszych. Balans w samochodzie nie jest najgorszy, ale musimy podgonić nieco w kwestii ogólnych osiągów. Brakujące tempo nie jest spowodowane tylko przez jedną rzecz, więc jutro będziemy próbować różnych rozwiązań i zobaczymy co zadziała. Kwalifikacje będą ciekawym widowiskiem, ponieważ dużo zespołów jest blisko siebie. Będziemy walczyć. Wybory jakie podejmiemy w nocy będą kluczowe, by jutro wrócić z mocniejszym samochodem".
komentarze
1. TomPo
Pytanie, czy to ich realna forma, czy zaslona dymna.
Moze po latach bezpodstawnego pompowania balonika, stwierdzili (slusznie) ze lepiej jest tego nie robic i zamiast wszystkich rozczarowac, to lepiej jest wszystkich mile zaskoczyc.
Jakos ciezko uwierzyc by mieli walczyc z RacingPoint i RBR.
Jutro po qwali bedziemy madrzejsi. Wazne ze w koncu wystartowali.
(czy tylko mnie irytuja wszedzie te tecze, hasla niby antyrasistowskie, a promujace konkretny kolor skory, co jest de facto rasizmem?)
2. hubos21
Na grafikach w 2 treningu VET w szybkich zakrętach był szybszy od BOT, w 3 treningu pewnie też za dużo zespoły nie odkręcą
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz