Haas stracił dwa komplety opon w nocnym pożarze
Zespół Haasa wystosował oficjalną prośbę do FIA o przyznanie mu dwóch dodatkowych kompletów opon po tym jak w nocy z czwartku na piątek doszło do pożaru w jego garażu.Pożar wypatrzyła ochrona obiektu, która zdołała go ugasić jeszcze zanim ten się rozprzestrzenił.
Szef zespołu, Gunther Steiner przyznał, że jego ekipa miała "sporo szczęścia" w całym zajściu.
"Nie wiemy jeszcze co się wydarzyło, gdyż wszystko jest spalone" mówił pytany przez motorsport.com. "Nie możemy jeszcze wyciągać wniosków. Nie chcę wywoływać paniki po tym co się stało, gdyż nie wiemy co było przyczyną tego zajścia."
Jeden z rywali zespołu poddał w wątpliwość czy koce grzewcze były wyłączone na noc. Taka praktyka nie jest akceptowana, gdyż podgrzewanie opon może mieć wpływ na uzyskanie przewagi na torze.
FIA wymaga, aby zgodnie z zalecaniami Pirelli opony były przechowywane w temperaturze 60 stopni Celsjusza, zanim zostaną podgrzane przez dwie godziny do 80 stopni, a potem dogrzane do 110 stopni na godzinę przed rozpoczęciem sesji.
Steiner zaprzeczył, że koce grzewcze były rozkręcone na pełne grzanie: "Nie korzystaliśmy z nich w nocy. One były podłączone do prądu. Gdyby tak nie było, ogień by się nie pojawił, ale ogrzewanie nie było rozkręcone. Znajdowały się w trybie czuwania."
"Teraz będziemy musieli wyłączać je na noc. Zazwyczaj rano je włączamy, ale wszystko jest już podłączone do prądu."
komentarze
1. Jacko
Hmmm
Żeby były przechowywane w temperaturze 60 stopni, to i tak musi być jakieś podgrzewanie, czyli albo grzana skrzynia albo koce włączone na mniejszą moc. Trochę to wszystko jest niezrozumiałe i się wyklucza.
2. TomPo
Temperatura, duzo gumy, prad, kable dookola... co moze pojsc nie tak? xD
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz