Hakkinen: talent w Formule 1 jest obecnie na najwyższym poziomie
Dwukrotny mistrz świata F1, Mika Hakkinen wierzy, że obecna stawka Formuły 1 pod względem talentu jest "jedną z najlepszych w całej historii" Formuły 1.W stawce nie zabrakło doświadczonych mistrzów świata takich jak Kimi Raikkonen czy Fernando Alonso, a także równie imponujących młodych zawodników takich jak Stoffel Vandoorne, Esteban Ocon czy Carlos Sainz.
"Osiągnięcie Lewisa i zdobycie przez niego czterech tytułów mistrzowskich robi wrażenie. Widać, że cały czas jest spragniony sukcesu, a to kluczowa kwestia" mówił Hakkinen na blogu Unibet, pytany o sezon 2017.
"Gdy wygrałem mistrzostwa świata w 1998 i 1999 roku byłem w pełni zdeterminowany, aby sięgnąć po trzeci tytuł w sezonie 2000, ale tak się nie stało."
"Po tym roku moja energia nieco opadła, a niedługo potem zakończyłem karierę."
"Cieszę się, że Valtteri wygrał dwa Grand Prix w tym roku. To mocny, opanowany chłopak, a wygrane w Rosji i Austrii pokazały, że ma umiejętności."
"Miał trudniejszy okres w połowie sezonu, ale wiem jak ciężko pracował, aby znaleźć się w takim miejscu i możecie być pewni, że przerwę między sezonami wykorzysta, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego czego nauczył się w tym roku."
"Jak już wcześniej mówiłem, Max Verstappen wyjątkowo odznaczał się w stawce, gdyż z przyjemnością oglądało się jego jazdę."
"Dwie wygrane w Malezji i Meksyku pokazały, że zarówno on jak i jego zespół cały czas umacniają się, a wygrana Daniela Ricciardo w Baku sprawiła, że Ferrari i Mercedes nigdy nie mogli się odprężyć."
"Poza czołową trójką także było bardzo ciekawie, zwłaszcza jeżeli chodzi o młode pokolenie kierowców."
"Stoffel Vandoorne, Esteban Ocon i Carlos Sainz. Wszystkich oglądało się z dużymi emocjami. "
"Gdy weźmie się pod uwagę, że ich partnerzy zespołowi- Fernando Alonso, Sergio Perez i Nico Hulkenberg byli bardzo szybcy, talent w Formule 1 jest obecnie prawdopodobnie na najwyższym poziomie w historii."
komentarze
1. Vendeur
Myślę, że tego nie można i nie powinno się nawet porównywać do innych czasów.
2. Heniek007
Mikka! Pożadny z Ciebie gość,ale niestety musisz gadac co ci każa. Lewis i Vettel kroluja telentami:-) Verstappen ma talent jazdy jak wariat. Poprzez takie wynalazki cierpia prawdziwe talenty: Alonso, Kimi i Kubica. Ten ostatni zostawil swoj talent na barierce jadac motorynka.
3. BlahBlah
Każdy nius musi się skończyć czymś związanym z Kubicą. No krwa musi.
NUDNE TO JUŻ.
4. Vendeur
@3. BlahBlah - a gdzie niby widzisz o nim wzmiankę w newsie???
5. BlahBlah
Widzę Heńka, to wystarczy.
6. czuczo
Ham w 2009 roku bez bolidu hymmmm? Talent nie wystarczył. Oj Mika, Mika.
7. Heniek007
@5 Wedlug Ciebie Kubica nie mial talentu?
8. dody
1 vendeur mozna porowniwac jesli wie. A ty Vendeur nic nie wiesz wiec lepiej siedz cicho
9. dody
Kubica mial talent. Ale trudno porowniwac go z Hamiltonem. Niektorzy specialisci uwazaja hamiltona kierowca wszech czasow. A kto to Kubica?
10. devious
""Cieszę się, że Valtteri wygrał dwa Grand Prix w tym roku. To mocny, opanowany chłopak, a wygrane w Rosji i Austrii pokazały, że ma umiejętności." "
Albo artykuł jest bardzo stary albo Mika tak mocno zapił, że przegapił wygraną Bottasa w Abu Dhabi ;)
A co do talentu, to dla mnie jednak stawka z 2010 była najmocniejszą w historii:
-Schumacher i Rosberg w Mercu - łącznie 8 tytułów (Rosberg oczywiście wygrał późńiej). Wiadomo, Schumi nie był juz w takiej formie jak wcześniej ale jeździć nie zapomniał. Wypadł słabo przez niezbyt dobry bolid i nie pasujące mu opony - oraz przez doskonałego partnera zespołowego. Po latach dopiero ludzie docenili Rosberga, choć ja już wtedy widziałem, że on pokonał Schu bo po prostu był tak dobry.
-Lewis i Button w McLarenie - łącznie 5 tytułów do 2017 roku :) Najmocniejsza i najbardziej zgrana para w McLarenie chyba w historii? Bo oczywiście Senna-Prost i Ham-Alo były mocniejsze, ale niezbyt zgrane :)
-Vettel i Webber w RBR - Vettel 4 tytuły. Co prawda w 2010 jeździł jak gówniarz ale szybkość miał i tytuł zdobył, a Mark w 2010 jeździł super i dorównywał Vettelowi. W zasadzie tylko głupota Vettela i RBR pozbawiły go tytułu (no i błąd w Korei)
-Alonso i Massa w Ferrari - Osobiście wyżej cenię Alonso od Schumachera a Massę ciut wyżej od Raikkonena więc to najmocniejsza para w Ferrari od lat (chyba od czasów Prost-Mansell). Massa jeszcze wtedy nie był zniszczony przez szybkość Alonso i był w formie porównywalnej do 2008, pierwszą połowę sezonu jeździł dobrze, nie odstawał od Alonso i wtedy na pewno był czołowym kierowcą.
-Barrichello i Hulkenberg w Williamsie - bardzo fajna para bardzo mocnych kierowców
-Kubica w Renault - życiówka Kubicy, sam przyznał, że to był jego najlepszy sezon. W przeciętnym bolidzie miał prawie 2x punktów od Schumachera i prawie 3x od Rubensa i 5x więcej od zespołowego partnera Pietrowa. Mistrzowska forma - nie ma wątpliwości, że to był wówczas materiał na MŚ, jeździł na poziomie najlepszych i tylko bolid niedomagał. Kontrakt z Ferrari był w pełni uzasadniony.
-Kobayashi i Heidfeld w BMW Sauberze - Kamui duży talent, do końca nieokrzesany :) Heidfeld jeden z najbardziej niedocenianych kierowców w historii F1. Wielka szkoda, że nigdy nie wygrał i nie miał kariery na miarę swojego talentu.
-Weterani i zwycięzcy GP Trulli i Kovalainen w Lotusie. Trulli to tak jak Heidfeld i Kubica zmarnowane talenty F1 - Jarno był w 2004 lepszy od Alonso, niestety potem trafił do Toyoty, która nie potrafiła rozwinąć skrzydeł.
-Buemi w STR - duży talent, niestety niespełniony w F1.
-testowymi byli wtedy m.in. zwycięzcy GP Coulthard, Fisichella, Ricciardo i Bottas
Łącznie 6 mistrzów świata, którzy wyjeździli 19 tytułów MŚ, 12 zwycięzców GP (plus 4 jako rezerwowi), którzy wygrali pewnie łącznie ponad 300 wyścigów (dobra policzyłem - 304 wyścigi).
Gdyby tak jeszcze Pietrowa zastąpić w Renault Raikkonenem, w Force India zostawić Fisichellę zamiast Liuzziego a Ricciardo wrzucić do Toro Rosso zamiast Algersuariego i gdzieś wcisnąć Bottasa i Coultharda to mielibyśmy istny gwiazdozbiór i chyba najlepszą stawkę w historii :)
Ale obecna z Verstappenem, Ricciardo, Oconem, Vandoorne, Raikkonenem i spółką też jest mocna. Choć to nie to samo co w 2010...
11. devious
Chociaż jak teraz sobie myślę to też w 2012 roku stawka była niesamowita:
-odpadł biedny Kubica i weterani jak Barrichello, Heidfeld czy Trulli ale wrócił MŚ Raikkonen
-do tego doszli Ricciardo, Grosjean, Perez, Maldonado (można się śmiać ale szybkość miał i zasłużenie wygrał wyścig F1) więc bilans mniej więcej podobny, może nawet ze wskazaniem na 2012 ;)
12. Heniek007
@11 Uporządkuj mysli, bo Twoich wypocin nie da się czytać. ...:)
13. GOJolyon
A czy przypadkiem Valterri nie wygrał 3 razy?Przecież wygrywał u Ruskich,Austriaków i Arabów.
14. dexter
@devious
Tak tylko na szybko i w jednym aspekcie, poniewaz nie mam teraz czasu aby podyskutowac nad wieloma kontrowersyjnymi kwestiami w Twoim poscie.
Cos na temat przecietnego bolidu BMW
W 2008 Ferrari zdobylo tytul konstruktorow, jednak najbardziej niezawodnym zespolem w sezonie 2008 byl zespol BMW. Z mozliwych 2.234 okrazen wyscigowych bez zadnego defektu pokonali 2.196 okrazen. W 18 wyscigach tylko 2 razy kierowca BMW nie ukonczyl wyscigu. Pierwszy raz to byl wyscig w Melbourne gdzie Robert zostal wypchany przez Kazuki Nakajima poza granice toru, a drugi raz to byl wyscig na Silverstone. Z tym, ze na Silverstone Robert wylecial z toru na strefe zwirowa bez pomocy obcego czynnika. W BMW stopien wykorzystania 98,3 procent wszystkich okrazen wyscigowych byl wtedy niesamowity.
W Ferrari stopien wykorzystania wszystkich okrazen wyscigowych lezal przy 83,9 % (cztery awarie silnika i cztery wypadki). Massa i Räikkönen pokonali 2.099 z 2.196 mozliwych okrazen.
Generalnie kwota w przypadku nieukonczonych wyscigow byla bardzo niska. Srednia wynosila 23,5 procent przy 20 startujacych.
"Albo artykuł jest bardzo stary albo Mika tak mocno zapił, że przegapił wygraną Bottasa w Abu Dhabi ;)"
Cel wczesniej zostal osiagniety i worek jest zawiazany. Mercedes jest mistrzem swiata w klasyfikacji konstruktorow i kierowcow. Takze zwyciestwo w Abu Dhabi mozna potraktowac bardziej na luzie :-) Choc osobiscie jako kierowca mialbym prawo byc troche zdziwiony gdyby moj doradca nie zauwazyl moich osiagniec. Hehe ...
15. dexter
@devious
Bardzo szybko przelecialem wzrokiem Twoj post i z jakichs niewyjasnionych powodow sezon 2008 o ktorym wyzej wspomniales mocniej przykul moja uwage. Dopiero teraz zauwazylem, ze dalej piszesz o Robercie Kubicy po prywatyzacji zespolu Renault, czyli czasow Grarda Lopeza i Erica Luxa oraz firmy Genii Capital. Niestety gdy czlowiek rownoczesnie wykonuje 5 rzeczy i nie bedzie przy tym skoncentrowany to pozniej cos takiego moze sie zdarzyc.
"Osobiście wyżej cenię Alonso od Schumachera a Massę ciut wyżej od Raikkonena więc to najmocniejsza para w Ferrari od lat (chyba od czasów Prost-Mansell)"
A tutaj jestem ciekawy rzeczowej argumentacji. Na mysli oczywiscie mam Alonso i Schumachera.
Co do Massy to od poczatku kariery w F1 mozna bylo rozpoznac jego swietna kontrole nad pojazdem, ale w porownaniu do Kimiego popelnial wiele bledow.
"Gdyby tak jeszcze Pietrowa zastąpić w Renault Raikkonenem"
Prywatny zespol ktory nalezal w 75 procentach do wspoludzialowca Lopeza (albo jego spolki inwestycyjnej Genii Capital) i budzetem zredukowanym do 83% w porownaniu do kwoty jaka Renault wydawal rok wczesniej - praktycznie malo realne. Pietrow przynajmniej na poczatku wnosil z kasy rodzinnej miliony do budzetu zespolowego. Ponadto Rosja - duzy rynek, nadzieja na nowych sponsorow ... W koncu zespol ktory nalezal do Genii Capital po kilku latach mial zostac sprzedany z zyskiem ...
16. devious
@dexter
1) Co sam zauważyłeś - nic nie pisałem na temat BMW Saubera i 2008 roku. Pomijam już, że niezawodność nijak się ma do szybkości bolidu. Wolałbym, by Kubica miał bolid pozwalający wygrać 10 wyścigów ale który popsuje się 4 razy niż niezawodny bolid, który "normalnie" dojedzie na 4-5 miejscu. To logiczne bo 10 wygranych i kilka DNF da więcej punktów niż nawet 18 czwartych miejsc.
2) Nie wiem co ma wypisywanie procent udziałów Lopeza w Renault w 2010, skoro napisałem czysto teoretycznie i jasno, że gdyby Pietrowa zamienić na Kimiego to mielibyśmy chyba najmocniejszą stawkę - takie małe marzenie moje z przeszłości, czyli stawka pełna mistrzów świata, zwycięzców GP i młodych szybkich talentów - bez paydriverów pokroju Pietrowa.
To chyba oczywiste, że Kimi nie mógł jeździć w F1 2010 bo taką miał umowę z Ferrari. Więc po co te Twoje oczywiste oczywistości, że Renault/Genii nie miało kasy a Rosja dobrze płaciła? Nawet jakby kasa się znalazła to Raikkonen by nie jeździł w 2010 w F1. TO było czyste założenie w stylu "fajnie by było jakby" - fan fiction.
17. devious
3) Co do Schumachera i Alonso:
a) to jest moja opinia jak zaznaczyłem :)
b) obu uważam za równie dobrych jeżeli chodzi o tzw. racecraft, to ta sama tj. najwyższa półka
c)Schumacher prawdopodobnie był lepszy w deszczu i kwalifikacjach, choć to ciężko stwierdzić bo widziałem też genialne wyścigi i kwalifikacje Alonso... Ale postawiłbym na Schumachera w tych kwestiach, zwłaszcza jeżeli chodzi o deszcz.
d) Alonso z kolei był i jest genialny na pierwszych okrążeniach, tu bije chyba wszystkich innych mistrzów F1 - do tego w niedziele jeździ w zasadzie idealnie, popełnia mało błędów i co ważne - jeździ bardzo czysto, fair.
e) Schumacher też był piekielnie szybki w niedziele ale dość często pod presją włączał mu się jakiś tryb nazwę to brzydko "psychopaty" - taranował rywali w kluczowych momentach (Adelaide 1994, Jerez 1997), wypychał z toru (bodajże Kanada 1997 na Frentzenie - i kilka innych akcji w tym stylu), pamietne wpychanie Rubensa na ścianę w 2010, zablokownaie toru w Monako w 2006, różne wykroczenia typu czarne flagi itd. Duuużo tego było, nie chcę tego wypisywać - Schu to był mistrz "dirty racing" i tego nie znosiłem, nie akceptowałem i nigdy nie będę. Pod tym względem Alonso bije go o 3 długości, bo miał 1 durny błąd w karierze tj. zablokowanie Hamiltona w kwalifikacjach i potem sam przyznał, że to było złe i kosztowało go tytuł. Schumacher chyba nigdy nie przeprosił Hilla za 1994... Tutaj duży plus za Alonso bo to naprawdę sztuka jeździć na granicy i nie rozbijać się, nie taranować rywali itd. Odkąd oglądam F1 a to już niedługo będzie 30 lat - to nie pamiętam tak szybkiego a jednocześnie czysto walczącego kierowcy jak Alonso. Schumacher czy Senna to przy Alonso wręcz psychopaci gotowi kogoś zabić na torze byle tylko wygrać :)
f) Alonso jeździł w zespołach z innymi MŚ: Hamiltonem, Buttonem i Raikkonenem. Z Lewisem zremisował w trudnych warunkach (zespół stawiał na Hamiltona, co to znaczy chyba każdy wie), Buttona zdeklasował, Raikkonena wręcz zmiażdżył i skompromitował. Schumacher miał jednego mistrza za partnera czyli Rosberga i zebrał od niego tęgie lanie. Na koniec kariery to fakt, ale chyba się nikt aż takiego lania nie spodziewał? Poza tym Schumacher miał prawie zawsze relatywnie słabych partnerów (Herbert, Irvine itd.) na tle których łatwo było błyszczeć...
g) i Alonso i Schu mieli za partnera Felipe Massę. Alonso wręcz zniszczył i wgniótł w podłogę Massę - choć to był zespół Massy jak Hiszan do niego przychodził. Odwrotnie w przypadku Schumachera - to młody Massa przyszedł do zespołu wielkiego mistrza i nie wyglądał źle na tle Niemca. Sezon skończyli punktowo 121-80 przy czym w drugiej części sezonu Massa już się zaadaptował i przegrał tylko 52-62. Z Alonso było odwrotnie - pierwsze wyścigi w Ferrari już był z przodu ale Massa jakoś trzymał tempo, potem Alonso sie zadomowił i Massy już nie było :)
h) Schumacher miał zdecydowanie łatwiejszych rywali w karierze niż Alonso - D.Hill, Villeneuve, Frentzen, Coulthard, Barrichello, Ralf Schumacher - to nie była nigdy ta najwyższa półka. Jeden Hakkinen był godnym rywalem (no i jeszcze Senna, ale ten w sumie nie zdążył powalczyć z Schu za dużo), potem Montoya i Kimi ale to też nie byli aż tak wymagający rywale i potem Alonso, który właśnie zdetronizował Niemca - to był początek tej nowej generacji.
Alonso musiał w karierze mierzyć się z Schumacherem, Hamiltonem, Buttonem, Raikkonenem, Vettelem, Rosbergiem, obecnie też szybkimi Verstappenem, Ricciardo czy kiedyś Kubicą (ten niestety odpadł z walki zanim zdążył wsiąść do Ferrari i powalczyć o tytuł) - i nie chodzi tylko o to, że ciężko ich bylo pokonać na torze, ale też zabierali oni miejsca w szybkich bolidach - jak masz potencjalnie 5-6 super szybkich kierowców do wyboru to jest inaczej niż jak masz 2, jak w erze Schumachera. Ergo - pewnie jakby nie było takiej rywalizacji to Alonso tych tytułów i wygranych miałby znacznie wiecej.
i) Alonso podejmował złe decyzje w karierze - to fakt. Ale tego nie wliczam do czysto wyścigowych cech - po prostu facet źle wybierał, może miał też złych doradców (Briatore), kilka razy decydowały jakieś szczegóły - tak było z Red Bullem w 2009, gdzie ALonso chciał roczny kontrakt (by mieć opcję na Ferrari na 2010) a RBR chciał dłuższej umowy no i się nie dogadali... A mogli wspólnie zdominować stawkę na 5 lat jak Schu z Ferrari ;)
j) modele matematyczne próbujące porównywać kierowców bez względu na szybkość bolidów wskazywały na Alonso przed Schumacherem... To tylko modele ale coś w tym jest bo ja też swoje zdanie opieram zawsze na długiej i uważnej analizie i podobne wnioski mi wychodziły - pokrywające się z tymi modelami :)
Jak zaznaczyłem - to moje zdanie i mam do niego prawo. Krytyka konstruktywna mile widziana :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz