Hamilton nie daje się podpuścić Hornerowi
Lewis Hamilton przekonuje, że jeżeli w niedzielnym wyścigu znajdzie się na prowadzeniu, nie będzie próbował blokować swojego partnera zespołowego, aby wystawić go na atak ze strony rywali i twierdzi, że będzie chciał robić coś wręcz przeciwnego.Problem w tym, że nawet jeżeli wygra niedzielną rywalizację nie sięgnie po tytuł jeżeli Nico Rosberg dotrze do mety na podium.
Christian Horner przed wielkim finałem w Abu Zabi najwyraźniej próbował zdestabilizować nieco ekipę Mercedesa, sugerując Hamiltonowi taktykę blokowania swojego partnera zespołowego, tak aby to kierowcy Red Bulla mogli go wyprzedzić.
Hamilton przed ostatnim w tym roku weekendem wyścigowym nie zgadzał się jednak z taką opinią i stwierdził, że jeżeli znajdzie się na prowadzeniu, będzie chciał uzyskać nad swoim rywalem jak największą przewagę.
„Nico stał tutaj na pole position w ostatnich dwóch latach i był tutaj bardzo szybki” mówił Hamilton. „To relatywnie mocny tor dla mnie, ale w ostatnich dwóch latach nie potrafiłem tutaj wykorzystać swojego potencjału, więc moim jedynym celem jest uczynienie tego w tym roku.”
„Jeżeli chodzi o taktykę na wyścig to zapadnie ona w niedzielę, gdyż nigdy się tym nie zajmuję. Jeżeli będę z przodu, będę chciał być jak najdalej od reszty stawki.”
„Gdy posiada się przewagę 18 - 30 sekund to największy cios jaki można wymierzyć rywalowi, z którym się walczy.”
„Gdy spojrzycie na wyścig w Brazylii, gdyby nie czerwone flagi, byłbym 30 sekund z przodu. To większe osiągnięcie niż wstrzymywanie partnera zespołowego.”
„Być może teraz brzmi to sensownie, ale nie jest to zbyt praktyczne rozwiązanie. Mamy tutaj dwie długie strefy DRS. To nie byłoby ani łatwe, a nie mądre posunięcie.”
komentarze
1. Skoczek130
Ś.p. Luis Salom próbował kiedyś bawić się w taki sposób w Moto3 w 2012 roku. Wyszedł na tym, jak "Zabłocki na mydle". To oczywiście były wyścigi motocyklowe, ale najważniejsze, co trzeba robić, to swoje. Na starcie jedynie może zblokować Rosberga, by RBR go ograły. Nie będzie to łatwe. Prosta jest krótka. A sam może skończyć w tyle. Lepiej za dużo nie kombinować. ;)
2. MarTum
Hamilton odjedzie Rosbergowi na upokarzające 15 - 30 sekund i to wystarczy. Nie mam nic do Nico ale zostanie mistrzem nie przez swój talent ( który ważną rolę odegrał bo przecież wygrywał z Hamiltonem ) ale przez pech Hamiltona. To będzie taki sztuczny majster. Jak prawie każdy zresztą. Tu przynajmniej była walka, nie to co Vettel w aucie najszybszym i najlepszym całokształtem które jechało przyspawane do toru z doskonałą prędkością.
3. cayman
2. MarTum ... w takim razie w 2008 roku sztucznym mistrzem świata był Hamilton, gdyż został nim przez pech Massy na Węgrzech, gdzie Massie padł silnik na prowadzeniu. Gdyby nie to miałby na końcu sezonu jakoś 24 punkty straty do Massy. Drażnią mnie te całe komentarze o pechu itp. Wygrywa ten co zdobędzie najwięcej punktów. Na ten moment prowadzi Rosberg, bo to on nazbierał najwięcej punktów....
4. devious
@2 MarTum:
"Tu przynajmniej była walka, nie to co Vettel w aucie najszybszym i najlepszym całokształtem które jechało przyspawane do toru z doskonałą prędkością."
Chcesz powiedzieć, że Mercedes nie jeździ w swojej lidze i nie jest przyspawany do toru?
Deprecjonując mistrzostwo Rosberga trzeba też będzie deprecjonować 2 tytuły Hamiltona - który przecież ścigał się wówczas tylko z Rosbergiem, a skoro miał tak słabego rywala - to też i jego 2 tytuły są nic nie warte... A skoro tak, to skoro Nico nie zasłuży na swoje ew. mistrzostwo to i Hamilton nie zasłuży na swoje... Bo niby jest lepszy ale o ile? często o ledwie 0,1-0,2s w kwalach i niewiele w wyścigach.
Moim zdaniem Rosberg od końcówki 2015 jeździ naprawdę dobrze, jak trzeba to wygrywa jak nie trzeba to potrafi "przypilnować" 2 miejsca, nie szarżuje, nie kombinuje jak czasem Lewis - i gromadzi punkty. Jak widać ta taktyka daje efekt - ma duże szanse na tytuł. A że Lewis miał awarię? Nico też miał kilka razy pecha, w 2014 w ostatnim wyścigu jak walczył o tytuł też miał awarię.... Przykłady można mnożyć. Poza tym sam Lewis popełniał błędy - jakby jeździł jak na mistrza przystało i spuszczał łomot temu "kelnerowi-Barbie-Rosbergowi" to ta 1 awaria nic by nie zmieniała. A tak jest teraz głównie wymówką...
5. devious
@3 cayman
Amen!
Przypomnę tylko, że w 2006 tak samo Schumacherowi w przeodstatnim wyścigu (w Japonii) padł silnik i Alonso zgarnął tytuł, Wcześniej to Schumacher zdobywał tytuł po awariach Hakkinena (2000 roku). Tak już jest w tym biznesie, tylko teraz moda na płacz i szukanie wymówek opanowała puste łby większości....
6. Skoczek130
@caymas i @devious - tak jest! Leczcie kompleksy fanów Hamiltona. Pozdro :))
7. Piospi
@6 dołączam się! piękny pocisk w stronę tych, którzy ciągle piszą o jakichś sztucznych mistrzach świata....
8. andy_chow
Jest mu obojętne kto zostanie mistrzem czekam na piękna walkę. Może i Nico ma więcej szczęścia ale wiem też ,że szczęście potrafi być wredną suką ! Oby walka zakończyła się za kreską a nie przez wypadek
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz