Dennis po 35 latach został odsunięty od władzy w McLarenie
Ron Dennis mimo usilnych prób ratowania swojej pozycji w Grupie McLarena decyzją rady nadzorczej został dzisiaj zmuszony przez współudziałowców do ustąpienia ze stanowiska dyrektora zarządzającego i prezesa.W zeszłym tygodniu brytyjskie media podały również, że Brytyjczyk, pod którego wodzą McLaren świętował zdecydowaną większość swoich sukcesów w Formule 1 próbował przejąć firmę z pomocą chińskich inwestorów i szukał również ratunku przed sądem, starając się uzyskać nakaz utrzymania go na szczeblach zarządzających w firmie.
Próby te zakończył się jednak fiaskiem, a nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło dzisiaj decyzję o odsunięciu Dennisa od władzy w Grupie McLarena.
Rządy twardej ręki Dennisa w McLarenie dobiegły więc końca po 35 latach od kiedy ten w pełni przejął ekipę w 1981 roku.
Jego były partner biznesowy Mansour Ojjeh, reprezentujący firmę TAG, również posiadający 25 procent udziałów w Grupie McLarena, od dłuższego czasu bardziej wiązał się z posiadającym 50 procent udziałów bahrańskim funduszem Mumtalakat.
„Jestem rozczarowany, że reprezentanci TAG oraz Mumtalakat, inni duzi udziałowcy w McLarenie, przeforsowali decyzję o udzieleniu mi odprawy, mimo mocnych ostrzeżeń ze strony innych członków zarządzających zespołem na temat potencjalnych konsekwencji takiego ruchu na interes Grupy” pisał Ron Dennis w swoim oświadczeniu.
„Podstawy na jakich oparli swoją decyzję są w całości nieuzasadnione; mój styl zarządzania jest taki sam jak zawsze i to on pozwolił McLarenowi zostać grupą technologiczną, która wygrała 20 mistrzostw świata Formuły 1 i urosła do rozmiarów 850 milionów funtów rocznie.”
„Przez ten czas ściśle współpracowałem z wieloma utalentowanymi kolegami, aby utrzymać McLarena na najwyższym poziomie technologicznym i będę im za to zawsze ogromnie wdzięczny.”
„Ostatnio jasne stało się dla mnie to, że ani TAG, ani Mumtalakat nie podzielają mojej wizji McLarena i jego prawdziwego potencjału wzrostu. Moją pierwszą obawą jest jednak cały biznes, który zbudowałem i jego 3500 pracowników.”
„Wykorzystam mój znaczący pakiet udziałów w obu firmach i moje miejsce w obu radach nadzorczych do ochrony interesów i wartości McLarena oraz pomocy w kształtowaniu jego przyszłości.”
„Dodatkowo, gdy wygasną moje kontraktowe zobowiązania względem McLarena, zamierzam uruchomić nowy fundusz technologiczny.”
„Będzie on polegał na mojej wiedzy, moich zasobach finansowych wraz z zewnętrznym wsparciem, aby realizować wiele komercyjnych projektów, które musiałem odłożyć w ostatnich latach, a nie mogłem ich realizować, będąc tak oddanym istniejącemu biznesowi.”
Decyzja rady nadzorczej może i zapewne będzie miała dalsze konsekwencje. Media już spekulują, że przyszłość Josta Capito, który przeszedł do McLarena z fabrycznego zespołu VW w rajdowych mistrzostwach świata może być zagrożona. Capito podpisał umowę z zespołem F1 w styczniu, ale po raz pierwszy dołączył do niego dopiero w sierpniowym GP Belgii.
Wśród kandydatów do objęcia wysokiego stanowiska w McLarenie wymieniany jest również marketingowy guru Zak Brown. Niedawno media łączyły jego osobę z wysoką funkcją w nowej strukturze Formuły 1, zarządzanej przez Liberty Media.
Sam Brown podobno ma obie oferty pracy na stole jednak nie podjął jeszcze decyzji, z której skorzysta i zapewne nie będzie ona pochopnie podjęta, gdyż o tym, czy Liberty Media ostatecznie przejmie w pełni Formułę 1 zadecydują regulatorzy rynków, którzy już przyglądają się transakcji pod katem zgodności z ustawodawstwem poszczególnych krajów.
komentarze
1. elin
Czyli koniec pewnej epoki w McLarenie ...
2. St Devote
Umarl McLaren. Niech żyje McLaren.
3. Skoczek130
Nie szkoda mi go ani trochę. Nigdy mi się dobrze nie kojarzył. Nie ma Briatore - przydałoby się też, aby odszedł Ecclestone i Lauda. :P
4. fanFelipeMassa3
Przecież to twardy przywódca Mclarena. Dzięki niemu Mclaren od tych 35 zdobył tyle tytułów. Nawet obecnego Mclarena wzmocnił ściągając jakiego cennego i uznanego inżyniera. I Mclaren jest co raz silniejszy dzięki niemu a tak się odwdzieczają. Nierozumiem. Przecież Mclaren jako zespół tyle mu zawdzięcza. Taki mądry twardy. Mało jest takich jak on. Bez niego Mclaren zacznie umierać, kto wie. Może Manor i Sauber przeskoczą Mclarena.
5. fanFelipeMassa3
Równie dobrze Red Bull może pozbyć się Neweya a Mercedes Lowe.
6. unknowncaller
To nie jest tylko rezygnacja z jedneg kolesia. Przecież on ma swoich zaufanych współpracowników. Jeśli się zdecyduje na inny projekt, to może pociągnąć za sobą innych, a to osłabi McLarena. Ron Denis to mocna osobowość i mimo wielu słabych momentów McLarena, to myslę, że był gwarantem na stabilny rozwój. Teraz będzie chaos - przynajmniej na jakiś czas.
7. TomPo
Pewnie są rzeczy o których pojęcia nie mamy, jak np rozwój bolidu na 2017 czy współpraca z Hondą. No i chyba tyle z ALO w F1 od 2018 - byłby to smutny dzień w F1.
8. belzebub
Tak się zastanawiam, czy to że poleciał Dennis to kwestia tego, że szukali kozła ofiarnego ze względu na zbyt wolne postępy w rozwoju i powrotu do czołówki czy z powodu faktycznie innych przyczyn o których my nie wiemy. Fakt faktem Mclaren traci dalej dużo do czołówki, co prawda poradzili sobie z awaryjnością, ale osiągi są jeszcze na nie zadowalającym poziomie. Przyszły sezon to niewiadoma, są zapowiedzi nowego silnika Hondy, ale co poza tym? Co z aero? Co przygotuje RBR, Mercedes czy Ferrari? Czy będą 5 - 6-tą siłą, a może wyżej? Za dużo niewiadomych, a za mało konkretów na tą chwilę. Może Mclaren doszedł do wniosku, że czas oczyścić szeregi, żeby przyspieszyć rozwój? Kto wie, może mieli już dość obietnic, że już w następnym sezonie będą wygrywać, a wyniki tego nie potwierdzały. Myślę, że czasami zmiany są konieczne, zespołowi potrzebna jest świeża krew z nową, swieższą wizją rozwoju.
9. Jahar
Wydaje mi się, że McLaren powoli idzie drogą Williamsa. Odkąd Mercedes wycofał swoje zaangażowanie z McLarena to ten regularnie traci na znaczeniu w F1. Honda w tej chwili to niewypał i wygląda na to, że ich pozycja prędko się nie zmieni. Osobiście obstawiam, że za rok McLaren będzie na poziomie Renault i koniec końców przegra tę walkę stając się jedynie zapleczem ogromnych koncernów w F1. Dennis to jest na pewno charyzmatyczny przywódca ale stracił on swoją magię już dawno temu więc musiała w końcu przyjść decyzja o zmianie na jego stanowisku.
10. ds1976
Dennis zbudował potęgę McLarena, dzięki niemu team i kierowcy zdobywali tytuły. Był zawsze niesamowicie konsekwentny. Zaliczyli dołek pod wodzą Whitmarsha, kiedy to Dennis nie angażował się za bardzo w sprawy F1. Wyjście z tego dołka okazało się bardzo trudne. Kiedy zespół zaczął robić postępy w porównaniu rok do roku nagle zabraknie naczelnego wodza. Takiej wymagającej osobowości nie da się ot tak zastąpić (podobnie jak Berniego). Mimo znakomitego składu kierowców, kosmicznego zaplecza i pewnych finansów, w przyszłym (i nie tylko) roku mogą mieć spore problemy z dołączeniem do czołówki. Jeżeli ktoś mógł sprowadzić McL ponownie na właściwe tory to tylko Dennis. Był kontrowersyjny, ale jego wyniki mówią same za siebie.
11. kombajn2
Pełen szacunek dla historycznych osiągnięć pana Dennisa ale McLaren od 2012 roku nie wygrał ani jednego wyścigu a od tamtego sezonu podium zdobyli raptem w jednym wyścigu (notabene w pierwszym wyścigu na silnikach V6 ). 4 lata to nawet w F1 długi okres i jak ktoś nie potrafi przez taki okres czasu zbudować zespołu inżynierów zdolnego stworzyć bolid do walki o podium to pora żeby przekazał pałeczkę komuś nowemu. Przez ostatnie 4 lata w sumie zdobyli o 27 punktów więcej niż w sezonie 2012. To nie jest lekka utrata formy tylko zapaść i dramat.
122(2013r) + 181(2014r) + 27(2015r) +75(2016r + jeszcze jeden wyścig)=405 punktów kontra 378 punktów w sezonie 2012 nie wspominając o 497 punktach w sezonie 2011.
Pora na nowych ludzi. Legendy też odchodzą na emeryturę a pan Dennis ma już 69 lat pora sobie zrobić przerwę bo mu nie idzie.
12. belzebub
@ds1976, ok. ale czasy się zmieniają, czasy F1, kiedy Mclaren zdobywał tytuły odeszły bezpowrotnie. Dziś są inne silniki, inny (nowy/stary) dostawca, inne bolidy. Dziś i duże doświadczenie Dennisa niewiele pomoże, co widać po braku istotnych wyników. Cztery sezony próbują wrócić do czołówki, a nie wiadomo czy jeszcze to nie potrwa. Potrzeba nowych ludzi, lepiej zarządzających, którzy lepiej dostosują się do zmieniających warunków.
13. ds1976
@12 moim zdaniem to jednak błędna decyzja. Jestem niemal pewien, że zamiast dołączyć do czołówki McLaren zaprzepaści dwa lata ciężkiej pracy w ducie z Honda. Chyba, że... bolid na 2017 jest już gotowy z niespodzianką na poziomie podwójnego dyfuzora jak Brawn w 2009. Nie dowierzam jednak mocy silnika Hondy.
14. tommek7
Ja tam się wcale nie dziwię, że go wywalili. Za tak kiepskie osiągi i spadek formy zespołu ktoś musiał odpowiedzieć za to głową.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz