komentarze
  • 1. kempa007
    • 2016-10-13 16:51:09
    • *.180.189.213

    to teraz czekamy na komentarze co zrobi w przyszłym roku KUB ;-)

  • 2. Vendeur
    • 2016-10-13 18:50:37
    • *.dynamic.chello.pl

    Kubica ma jeszcze przed sobą kilka lat tułania się po różnych seriach i oby mu się udało przede wszystkim robić to, co mu sprawia przyjemność. Nie musi to być F1, WRC, cokolwiek aby był zadowolony i nie myślał o zaprzepaszczonych szansach.

  • 3. Mat5
    • 2016-10-13 19:36:21
    • *.146.4.88.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Szkoda, że kończy ją po zaledwie 3 sezonach w WEC. Zdobył przynajmniej jeden tytuł mistrzowski w tej serii, jednakże nie udało mu się wygrać perły w koronie - 24h Le Mans. Powodzenia w przyszłości, Mark

  • 4. dexter
    • 2016-10-13 21:32:32
    • *.7.53.9

    Aby na tym portlu nie bylo nudno...

    „Czasami ktoś przygląda się wybitnym sportowcom i zastanawia się, d l a c z e g o akurat oni osiągnęli więcej niż inni. D o k ł a d n i e wiem, co o tym decyduje. Miałem niewątpliwy zaszczyt przyglądać się z bliska ludziom pokroju Schumachera, Rossiego czy Sébastiena Loeba“

    Trudno powiedziec, poniewaz z niektorymi cechami czlowiek musi sie urodzic...

    Np. taki Michael Schumacher ktory juz w mlodym wieku w zespole Benetton byl maszyna napedowa calego zespolu. Michael pracowal z zespolem i kazdy kto z Schumacherem mial okazje pracowac juz wtedy widzial jak analitycznie podchodzil on do swojej pracy i kazdego najdrobniejszego szczegolu. Z jaka ambicja bral los w swoje rece, ile godzin spedzal ze swoimi inzynierami i z jaka sila, wrecz przemoca probowal auto, caly zespol i wszystko co dookola go otaczalo tak polepszyc aby na koncu stworzyc jednosc, tzn. stworzyc zespol.

    Schumacher juz w Benettonie decydowal kto bedzie z nim razem pracowal, a kto nie. Ile razy ludzie byli wymieniani bo Michael tak chcial. Dla Michaela nie bylo rzeczy niemozliwych, poniewaz gdy on cos mial w glowie to swoje zdanie na koncu zawsze potrafil przeforsowac. Nawet Flavio Briatore ktory czesto nie byl tego samego zdania, ale zawsze (dzieki Bogu) na koncu jakos ulegl.

    W sytuacji gdy Schumacher chcial innego inzyniera w swoim zespole - to go dostal. To pokazuje kim byl i jaka pozycje w zespole potrafil sobie wypracowac Michael Schumacher. Ale tylko takim sposobem potrafil wokol siebie zbudowac zespol ktory w 1994 i w 1995 byl na tyle dojrzaly aby powalczyc o tytul - to byla wtedy mala sensacja.

    Trzeba sobie to tak wyobrazic. Normalnie, gdy przychodzi nowy mlody kierowca do zespolu i od poczatku stawia wymagania to mu powiedza tak: spokojnie, powoli... najpierw ukoncz kilka wyscigow, a potem zobaczymy co dalej...

    Jak Schumacher potrafil byc analityczny pokazuja jego poczatki w Ferrari. Co chwile wpadki i techniczne problemy. Juz w pierwszym wyscigu dla Scuderia Ferrari musial odstawic auto, poniewaz mial awarie ukladu hamulcowego. Sezon w ktorym defekty i awarie przewazaly nad jego uczuciem radosci z jazdy. Dopiero podczas wyscigu w Barcelonie usmiech na twarzy pracownikow Ferrari zawital, gdy Schumacher startujac z osmej pozycji w totalnym deszczu zdeklasowal cala konkurencje o 2 sek na okrazeniu i zwyciezyl w Barcelonie. To byl imput ktory potrzebny byl dla Ferrari, poniewaz w Maranello nagle wszyscy z nadzieja potrafili do przodu patrzec.

    Wtedy problem polegal na tym, ze auto na suchym torze nie bylo konkurencyjne i euforia tak szybko jak sie pojawila - tak szybko tez znikla. Co chwile rozne problemy, wrecz zenujace problemy i techniczne defekty. W kwalifikacjach potrafil wywalczyc PP, okrazenie formujace do startu i auto nie jedzie... W koncowej klasyfikacji kierowcow zdobyl 3 miejsce (zwyciezyl 3 razy). Dla Ferrari byl to najlepszy sezon od 13 lat, ale dla samego Schumachera sezon nie byl zadowalajacy. I wtedy postanowil bezskuteczny zespol z Maranello calkowicie odmienic. Schumacher byl tym czlowiekiem ktory sklonil zarzad Ferrari aby do zespolu sciagnac geniusza od strategii ktorego dobrze znal z pracy w Benettonie. I takim sposobem Ross Brawn dostal sie do Maranello.

    On byl czlowiekiem ktorego motto brzmialo tak: daj z siebie wiecej niz 100 procent.

    Jest taka historia ze kiedys podczas wyscigu musial odstawic auto, poniewaz mial techniczny defekt. Po prostu auto nie chcialo dalej jechac. Bolid zostal kompletnie rozebrany na najdrobniejsze czesci, ale nic nie zostalo znalezione, nastepnie bolid zostal poskladany. Nastepny wyscig i auto znowu przestalo jechac. To bylo cos z czym Schumacher nigdy nie potrafil sobie dobrze radzic. Ta mysl ze znowu moze sie cos technicznego przydarzyc wytracala go z koncepcji.

  • 5. ds1976
    • 2016-10-13 21:39:08
    • Blokada
    • *.ksi-system.net

    Choć dalsza kariera Webbera po F1 już mnie nie interesowała (WEC nie podnosi mi tętna), to fajnie sobie odświeżyć czasy kiedy ścigał się w królowej motorsportu dzięki autobiografii, szczęśliwie dostępnej w języku polskim. Przyjemna lektura warta wydania parudziesięciu złociszy. Nadchodzi zima i przerwa w wyścigach. Trzeba będzie odkopać tych kilkanaście sezonów z udziałem Webbera i "przeżyć to jeszcze raz". Przy okazji zobaczy się znów jak Kubika sobie radził...

  • 6. dexter
    • 2016-10-13 21:43:39
    • *.7.53.9

    O godzinie dwunastej w nocy zadzwonil do jego menadzera telefon, przy telefonie dzial techniczny i wiadomosc ze bolid jest kompletnie rozebrany i znowu nic nie zostalo znalezione. Zostal tylko zbiornik paliwa. A zbiornika paliwa nikt nie chcial rozcinac, bo wtedy potrzebny jest nowy zbiornik ktory zreszta swoje kosztuje. Ogolnie kilka kluczowych osob sklonne bylo nawet powiedziec ze w zbiorniku paliwa nic nie bedzie. Schumacher sie o tym dowiedzial i powiedzial tylko tak: „musimy wymontowac i przeciac zbiornik paliwa“. Bylo juz po grubo po polnocy i dla swietego spokoju postanowiono wymontowac zbiornik paliwa i zobaczyc co jest w srodku.

    Co sie okazalo? Zbiornik paliwa od srodka byl zanieczyszczony. Substancja ktora od srodka na scianach zbiornika byla rozpylona po prostu sie rozpuscila, polaczyla z paliwem i tym sposobem pompa paliwowa zostala zapchana.

    Co to oznacza? To byl caly Michael Schumacher. On chcial wszystko wiedziec i gdyby tak analitycznie nie podchodzil do rzeczy, to nastepny wyscig znowu bylby przegrany. U niego nie bylo takiego nastawienia, ze cos moze byc niewykonalne.

    Znowu gdy Schumacher siedzial w bolidzie za kierownica nie bylo zmiluj sie nad rywalem...

    Jacques Villeneuve podobnie jak inni kierowcy odczuli jego bezwzglednosc osobiscie wlasnej na skurze. W 1997 Schumacher prowadzil w klasyfikacji punktowej. W Jerez Villeneuve musial go wyprzedzic aby zdobyc tytul. Do polowy wyscigu Michael prowadzil gdy doszlo do kolizji. Po kolizji z Schumacherem Jacques nie musial juz wygrac wyscigu aby zdobyc tytul, poniewaz wystarczyla 6 pozycja i jeden punkt. Wtedy mialby tyle samo punktow co Schumacher (78 punktow), ale ze wzgledu ze wygral w sezonie dwa wyscigi wiecej zdobylby tytul mistrza swiata.

    Oczywiscie ze kierowca pokroju Schumachera za wszelka cene majac taka mozliwosc chce wygrac wyscig. Mozna dzis mowic ze Michael sprowokowal kolizje, ale trzeba pamietac ze kierowca gdy naprade chce wykluczyc rywala i dobrze chce to wykonac to uderza tak w auto, ze obaj wypadaja z toru. I wtedy Schumacher bylby mistrzem swiata. Ja mysle ze to byl po prostu tylko refleks, ktory w tym samym momencie czlowiek juz zaluje. Nawet nie uszkodzil mu chlodnicy... :-))

    Schumacher nie zawsze byl tym zlym wilkiem ktory dominowal nad innymi. Byl takze ofiara, np. w 1998 na torze w Spa gdzie po spektakularnym karambolu na starcie i w ciezkich warunkach atmosferycznych prowadzil z przewaga 40 sekund. Podczas dublowania w calej scianie wody zbyt pozno zauwazyl powolnego Mercedesa. Przy takiej predkosci juz bylo za pozno aby nie doprowadzic do kontaktu. Wtedy stracil duzo waznych punktow w klasyfikacji punktowej. A w drodze do garazu McLaren-Mercedes zatrzymali Schumachera tylko czlonkowie obu zespolow bo gdyby trafil na Coulthard'a to po prostu doszlo by chyba do rekoczynow. I w sumie przed pierwszym mistrzowskim tytulem z Ferrari podczas finalu na torze Suzuka zatrzymala go tylko rozerwana opona. Wtedy Mika zostal mistrzem swiata.

    W 1999 ze wzgledu na ciezki wypadek na torze w Silverstone zostal wyeliminowany z walki o tytul. Gdy po 6-miesiecznej rehabilitacji powrocil na tor zamknal buzie wszystkm wloskim krytykom ktorzy juz zarzucali mu ze nie ma zamiaru wrocic na tor bo wtedy musialby wesprzec Irvine'a. Odpowiedz na torze w Malezji byla jednoznaczna - byl najszybszym kierowca na torze wyscigowym. Od poczatku weekendu wyscigowego absolutna dominacja. Podczas wyscigu caly czas trzymal Irvine'a w szachu. Mimo ze koncu wyscigu pozostawil koledze zwyciestwo udowodnil wszystkim ze z nim znowu trzeba sie liczyc.

  • 7. dexter
    • 2016-10-13 21:54:39
    • *.7.53.9

    Dopiero 2000 r nastepna proba zdobycia tytulu i wreszcie mialo sie udac. Wlosi od 1996 do 2000 w projekt „mistrzostwo swiata“ zainwestowali ponad 1,25 miliarda euro i w koncu inwestycja kiedys musiala przyniesc zyski. W sumie wtedy zaczela sie prawdziwa walka z Mercedesem. Mercedes pracowal, pracowal ale na koncu sezonu ciezka praca nie przyniosla wyniku. Michael w swoim 5 sezonie spedzonym w Maranello w koncu z Ferrari wygral swoj pierwszy mistrzowski tytul.

    Schumacher byl wyjatkowym sportowcem, byl wojownikiem, potrafil sie w blyskawicznym tempie rozwijac, potrafil wyscigi czytac i przewidywac. Wlasciwie potrafil wszystko, oprocz przegrywac. On byl tym kierowca ktory w tym sporcie na kazdej plaszczyznie potrafil podniesc benchmark. Jego lista rekordowych osiagniec, a szczegolnie ta ciagla powtarzalnosc jest niesamowita. Dla mnie byl/jest to czlowiek ktory w swojej karierze odwrocil historie F1 do gory nogami. Wszystkie cechy ktore potrzebowal kierowca wyscigowy - on je posiadal. A mimo tak duzych sukcesow zespol dla niego byl zawsze najwazniejszy. Jako czlowiek nigdy nie stracil zasadniczej mysli i pewnych cech, czyli bazy.


    „Zajmując miejsce w samochodzie, Loeb strasznie dużo wagi przywiązywał do kwestii takich, jak ustawienie pedałów czy fotela, a także przygotowanie pasów do jak najszybszej zmiany kierowców. Zanim ruszyliśmy do wyścigu, zadbał również o to, aby karabin był ustawiony na wysokości optymalnej dla większości celów. Nie robił tego dla hecy – nasz samochód wygrał tamte zawody! Diabeł tkwi w szczegółach i dbałości o nie.”


    To prawda diabel zawsze tkwi w szczegolach...

    Np. rekawice kierowcy wyscigowego podczas sezonu moga byc wiele razy zmodyfikowane. Rekawica przede wszystkim spelnia role ochronna (musi ochronic dlon przed ogniem), ale jednoczesnie musi byc bardzo cienka, poniewaz kierowca palcami musi przestawiac czy nacisnac pokretla i guziki. W rekawicach musi takze posiadac dobre wyczucie gdy szuka srodkowym palcem punktu w ktorym sprzeglo zaczyna gryzc. Podczas startu puls jest wyzszy, a palec nerwowy i tutaj odpowiednio dopasowana rekawica bedzie miala zalete.
    A wszystko co ma swoja zalete bedzie w F1 odgrywac role. I zmodyfikowana rekawica uwzgledniajac performance z pewnoscie bedzie korzystna: lepsze wyczucie w palcach = lepszy start (przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia). Dlatego Nico Rosberg podczas sezonu ciagle w swoich rekawicach cos zmienial aby w koncu byly wygodne i perfekcyjnie dopasowane.

    Sek w tym, ze Lewis sie o tym dowiedzial. Zobaczyl rekawice u Nico Rosberga i poprosil producenta ktory wyposaza kierowcow Mercedesa o takie same zmodyfikowane rekawice. Oczywiscie dostal, tylko nie mozna bylo natychmiast wszystkiego zmienic, takze zmieniono tylko szwy. Teraz problem polega na tym, ze Hamilton w zasadzie ma te same rekawiczki co Rosberg, ale nie jest zadowolony poniewaz ma inne dlonie. I to nie jest dowcip, hihi...

    Dzis zawodowi kierowcy wyscigowi zwracaja uwage na kazdy drobny szczegol. Np. Nico podczas sezonu zmienil swojego producenta kaskow, poniewaz z dotychczasowego nie byl do konca zadowolony. Raz mu kask zaparowal, a takie rzeczy nie moga miec miejsca. Oczywiscie, to jest taka „szara strefa“ ktora odnosi sie do punktu technicznego. Chodzi o to ze inny kask moze byc lepszy, lzejszy, bardziej aerodynamiczny albo bedzie bardziej komfortowo lezal na glowie. Z drugiej strony dlaczego ktos inny ma miec lepsza korzysc. W F1 jest czterech producentow ktorzy wyposazaja kierowcow w kaski i to jest naturalne ze kierowca czasami zmienia marke.

  • 8. EryQ
    • 2016-10-13 22:20:42
    • *.ghost.net.pl

    I chwała mu za to. Nareszcie. Ktoś kto śledzi WEC widział jak marnie radził sobie za kierownicą powiedzmy z "mniej elitarnymi driverami" choćby z teamu...
    @5 płacą Ci za reklamę tych wypocin i żali Australijczyka?? Wydaje mi się, że kolejny raz próbujesz swoim wpisem zachęcić do kupna. Jakaś krypto reklama czy cuuuuś??? BTW znając jego charakter nie zacheca mni zbytnio ta lektura. On nigdy nie był i nie jest z charakteru odobą obiektywną bo podchodzi do wezystkiego zbyt emocjonalnie więc wszystko co tam jest wypisane to tylko jego zapewne w 100% subiektywna opinia o całym tym cyrku a mnie zdanie jednej osoby o f1 i kierowcach nie interesuje. Fakt, że to aautobiografi, której celem jest odzwierciedlenie odczuć autora ale czytając kilka recenzji brak w niej kompletnie obiektywizmu, który mimo wszystko też powinien być choć szczątkowo.Więc sobie daruję.

  • 9. dexter
    • 2016-10-14 10:16:13
    • *.7.126.75

    * na wlasnej skorze
    * Mimo ze na koncu w wyscigu pozostawil koledze zwyciestwo, udowodnil wszystkim ze z nim znowu trzeba sie liczyc.

    @EryQ

    Ee tam, znowu bez przesady, poniewaz on byl dobrym profesjonalnym kierowca wyscigowym. 215 wyscigow w F1 to jest z pewnoscia ogromny suksces i w koncu 22 lata w Motorsporcie trzeba jakos uhonorowac.

    Choc, Mark nie moze calkowicie zadowolony odejsc na rente, poniewaz nie zdobyl tytulu w F1, a jezdzil w topowym zespole i dysponowal takim samym topowym autem jak Sebastian Vettel. Cztery wywalczone tytuly Vettela sa jednak przytlaczajace i przez jakis okres pozostanie ten image Webbera jako kierowca nr. 2. Sam w ksiazce przyznal ze ogolnie Sebastan Vettel byl lepszym kierowca niz on kiedykolwiek w F1 nim byl.

    Tak jak juz ktos wyzej napisal, szkoda ze nie udalo mu sie osiagnac celu, czyli ogolnego zwyciestwa w Le Mans. Czesto byl blisko, ale w ostatnim momencie zawsze cos przeszkodzilo. Teraz zostanie ambasadorem marki ktora osobiscie mi lezy przy sercu, takze...

  • 10. EryQ
    • 2016-10-14 10:46:22
    • *.ghost.net.pl

    @Dexter on nie miał jaj do tego świata. Nie umiał się postawić. Rosberg jakoś walczy z jednym z najlepszych kierowców w historii. Dominacja Mercedesa i wygrane dzielą między siebie. Webber najlepszym bolidem przegrywał często z innymi kierowcami w gorszych maszynach a nie sadze żeby RBR samo sobie dołki kopało pod siebie bo MŚ konstruktorów jest na pierwszym miejscu. Robił z siebie ofiarę cały pobyt w RBR. I jest taką ofiarą skoro nie miał jaj się postawić ani zmienić teamu skoro mu tak źle było. Dlatego dla mnie jest rozmokła, rozżalona kluchą a nie fighterem i mnie osobiście jego kariera nie interesuje.

  • 11. ds1976
    • 2016-10-14 11:18:34
    • Blokada
    • *.gigainternet.pl

    @10 Faktycznie sensu wklejania fragmentów książki w komentarzach nie widzę, ale jak wspominałem publikacji o F1 w ojczystym języku praktycznie nie ma więc warto każdej dać szansę. Jestem w trakcie lektury i mogę powiedzieć, że często Webber jest bardzo krytyczny w stosunku do swojej osoby. Kierowcą z górnej półki może i nie był ale dość dobrze opisuje rzeczywistość świata wyścigów.

  • 12. marcin_114
    • 2016-10-14 13:15:28
    • *.adsl.inetia.pl

    Zwolniło się miejsce w "wysokim" składzie Porsche. Znam jednego kierowcę ponad 180cm, który wypowiadał się niedawno o LMP1 :)

  • 13. fotoman
    • 2016-10-14 16:38:38
    • *.beskidmedia.pl

    Webber może wciągnąć Kubicę na swój były fotel, przecież to przyjaciele, więc to prawdopodobne

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo