Briatore powtarza: Ferrari powinno mieć oddział w Anglii
Włoska prasa po Grand Prix Singapuru wychwala opanowanego Kimiego Raikkonena i zauważa brak zaangażowania ze strony Sebastiana Vettela.„Szczerze, mimo powrotu do walki w Singapurze, Seb nie jest przekonujący” pisał Giorgio Terruzzi. „Nie wiem czemu, ale wydaje się mało wyrazisty.”
Flavio Briatore z kolei twierdzi, że dobrze zna receptę na rozwiązanie problemów Ferrari i jak mantrę powtarza, że Maranello powinno przenieść się przynajmniej częściowo do Wielkiej Brytanii.
„Mówię o tym od lat, że mimo iż Ferrari zawsze było wspaniałym producentem, musi posiadać swoją technologiczną odnogę w Anglii” mówił ekscentryczny Włoch w wywiadzie dla radia Rai.
„Wygrali mistrzostwa, gdy zabrali mi 12 inżynierów z Renault, tak więc na ich miejscu postawiłbym ładny budynek gdzieś pośrodku kwater Red Bulla, McLarena i Williamsa.”
Briatore wypowiedział się również na temat głośnego przejęcia Formuły 1 przez Liberty Media i wbrew powszechnym pozytywnym opiniom, twierdzi że jest to „bardzo dziwna umowa”.
„Zapłacili tylko 700 milionów, reszta pieniędzy popłynie gdy dokonają zmian, ale nikt nie mówi tutaj o produkcie jakim jest F1” komentował Włoch.
„Zespoły otrzymają prezentację, wszystko musi zostać przejrzane, ale nikt tutaj nie dba o F1, która nie przyciąga już tak kibiców i posiada dziwne przepisy, których nikt nie rozumie.”
„Platforma, w której wygrywa jeden zespół a reszta przegrywa nie jest dobra. Są tylko trzy zespoły: teraz normalne jest, że Vettel po starcie z ostatniego rzędu finiszuje piąty.”
„W mojej opinii Amerykanie powinni otworzyć swoje portfele i postarać się naprawić produkt. Potem, powinni zatrzymać u siebie Berniego Ecclestone’a.”
komentarze
1. pryk
Terruzi jest geniuszem :D pomijajac Singapur gdzie mimo ostatniego pola startowego Vet finiszuje tuż za kolegą z zespołu, który startował z przodu stawki to od Węgier Seb przyjeżdża przed Kimim. Gość wyjątkowo musi nie lubić Veta bo ciężko wytłumaczyc głupoty niezgodne z faktami.
2. Vicente
„Wygrali mistrzostwa, gdy zabrali mi 12 inżynierów z Renault, tak więc na ich miejscu postawiłbym ładny budynek gdzieś pośrodku kwater Red Bulla, McLarena i Williamsa.”
Ach ten Flavio, i jak tu go nie lubić :)
3. dexter
"Włoska prasa po Grand Prix Singapuru wychwala opanowanego Kimiego Raikkonena i zauważa brak zaangażowania ze strony Sebastiana Vettela".
Hehe- wloskiej prasy najlepiej nie czytac...
„Wygrali mistrzostwa, gdy zabrali mi 12 inżynierów z Renault" ...
A czy to nie jest czasami wola inzyniera ? Nikt nie zabiera i nie trzyma ludzi na sile. Jesli czolowy zespol F1 chce na sile kogos pozyskac to raczej bedzie go mial ... Z tym, ze w branzy zaleznie od umowy zazwyczaj jest jeszcze okres gdzie przez 6 miesiecy nowy pracownik nie moze pracowac poniewaz ma zakaz. Chodzi o zabezpieczenie wiedzy i tajemnic. A wiedza w F1 jest pozadanym towarem ...
Tak troche na marginesie - zespoly maja swoich ludzi ktorzy jeszcze przed kazdym wyscigiem sa w stanie po polu startowym biegac z kamera i lapac na „klisze“ nowinki innowacyjne przeciwnika, aby pozniej na komputrerze nagranie powiekszyc i sobie kazdy szczegol przeanalizowac. Nie ma nic co nie jest przedmiotem zainteresowania ...
W zespole wyscigowym F1 pracuje mnostwo „przebieglych lisow“ ktorzy pracowali w swojej karierze wiele lat na roznych stanowiskach i znaja wszystkie sztuczki bardzo dokladnie. Niektore innowacyjne nowinki moga przeciez pochodzic z wlasnej reki...
Niekiedy jednak moze byc tak ze pracodawca (zespol wyscigowy) dowie sie „przypadkowo“ ze na stole kluczowego inzyniera lezy ciekawa oferta pracy ktora jest powiedzmy nie do odrzucenia. Co robi ? Odcina swiadomie inzyniera z pracy nad aktualnym projektem. A wszystko po to by inzynier nie dowiedzial sie jeszcze wiecej i nie przekazal wiedzy nowemu pracodawcy.
Na rynku sytuacja jest taka, ze w momencie gdy zespol F1 na szybko chce kupic know-how to musi wyplacic pensje tak dluga jak numer telefoniczny. Najlepsi technicy zarabiaja dzis rocznie miedzy 250.000 a 650.000 funtow. Za wiedze i innowacje trzeba zaplacic, poniewaz z tych czynnikow korzystaja wszystkie zespoly tzn. czerpia profit. W zespolach od wielu lat jest taki trend (inaczej niz w przeszlosci) ze stajnie wyscigowe trzymaja swoich dobrych czy najlepszych ludzi z dala od reflektorow. Pracownicy nie powinni udzielac wywiadow, najlepiej aby w ogole nie podpadli, nie byli widoczni...
Z pewnoscia w sytuacji gdy taki zespol jak Ferrari puka do drzwi czlowiek dwa razy sie zastanawia. A i jakosc warunkow zycia we Wloszech tez nie jest najgorsza. Jest dobra kuchnia, sa dobre restauracje i jest gdzie wypoczac..
A ze zespoly F1 nonstop szukaja najlepszych z najlepszych fachowcow w swojej dziedzinie: inzynierow, technikow i mechanikow nie jest wielka tajemnica. Kazdy zespol F1 stale poszukuje pozadany fachowy personal.
Na listach ktorymi dysponuja topowe zespoly zawsze bylo duzo interesujacych nazwisk. Kazdy zespol nie tylko chce dysponowac najlepsza technika, ale chce miec we wlasnych szeregach najlepszych kierowcow, inzynierow, technikow i mechanikow. W koncu Motorsport jest sportem zespolowym gdzie kazdy ponosi odpowiedzialnosc i ma swoje zadania. Zaczynajac od analistow, strategow, inzynierow ktorzy pracuja nad ustawieniami aby z okrazenia wyciagnac tysieczna sekundy, konczac na mechanikach ktorzy potrafia w niesmowitym tempie zmienic kola i maja jeszcze wiele innych interesujacych zadan.
Nie tylko takie nazwiska z pierwszego rzedu jak np. designer Adrian Newey (guru aerodynamiki) sa bardzo wazne, ale i drugie albo nawet i trzecie skrzypce czy czwarte skrzypce sa bardzo waznym aspektem. Oczywiscie takie mega gwiazdy sceny na rynku inzynierskim jak Newey przyciagane sa dwucyfrowa milionowa roczna pensja i ogromna przestrzenia dla swojej kreatywnosci. Nie tylko od momentu gdy Newey w Red Bullu przejal inicjatywe Sebastian Vettel kilka razy z rzedu zdobyl mistrzostwo swiata. Dla nowych uzytkownikow tego portalu warto przypomniec ze Brytyjczyk z takim zespolem jak: Williams i McLaren byl kiedys w F1 miara dla wszystkich.
Po podpisaniu kontraktu ze stajnia RBR Dietrich Mateschitz wyciagnal swoje rece w powietrze i powiedzial takie zdanie: „Mamy go!“. Warto takze przypomniec ze Newey w swojej calej karierze pracowal z kartka papieru i olowkiem w reku. Jak chodzil po korytarzach czy nawet gdy byl widoczny w TV podczas transmisji wyscigu F1 zawsze w jego kieszeni widoczny byl olowek i kilka pisakow. Kiedys nawet glosno bylo o jego desce kreslarskiej ktora musiala za jego czasow zostac z powrotem za grube tysiace funtow wykupiona z McLaren'a - bo na innej Adrian nie bedzie rysowal...
4. dexter
A ze cale epicentrum albo lepiej mowiac „Silicon Valley“ globalnego Motorsportu znajduje sie na polnocnym zachodzie niedaleko Londynu i prawie wszyscy giganci maja tam swoje fabryki i laboratoria zrozumiale sa slowa Flavio Briatore - hehe.
Na marginesie dla bardziej zaciekawionych: cala idea siega poczatkow konca II Wojny Swiatowej. Wielu inzynierow w tamtych czasach bylo bez pracy, ale zorganizowana idea scigania sie stworzyla nowe mozliwosci i przezyla swoj pierwszy okres rozkwitu. Z lotnisk powstawaly tory wysigowe - Silverstone przeciez tez jest bylym lotniskiem. Nagle wyksztalceni ludzie i wiedza byla potrzebna, poniewaz bolidy mialy byc lzejsze, szybsze a jednoczesnie wytrzymale. Z biegiem czasu z poczatkowego pomyslu powstal caly przemysl. Jak ktos kiedys bedzie mial okazje pojechac na Silverstone to prosze sobie wypozyczyc auto i pozwiedzac waskie czesto schowane zakamarki calego regionu - serdecznie polecam. Dopiero wtedy czlowiek jest w stanie zobaczyc ile roznych firm (malych, srednich i duzych) zwiazanych jest ze sportem motorowym czy motoryzacja. Prawie na kazdym rogu ktos cos produkuje, czesto nawet do F1.
Ja osobiscie uwielbiam np. wyscig na Silverstone Circuit, poniewaz siadajac na trybunie dookola otoczony jestem osobami pasjonujacymi sie sportem motorowym. Na torze prawie z kazda osoba mozna porazmawiac na temat wszystkich zespolow - i ci ludzie czesto maja fajna wiedze. Na trybunach panuje calkowicie odmienna atmosfera w porownaniu np. do wloskiego Autodromo Nazionale di Monza gdzie temat jest tylko i wylacznie jeden: Ferrari. Wlosi nie znaja innego tematu.
Dzis w regionie „doliny sportow motorowych“ jest okolo 4500 firm ktore zatrudniaja ponad 40.000 pracownikow, z czego okolo 25.000 to inzynierowie. W tym miejscu zostal stworzony taki wlasny mikrokosmos dla pasjonatow technologii i sportu motorowego. Oczywiscie ze konkurencja jest tam ogromna. Ale staly rozwoj i szybka realizacja pomyslow jest w swiecie sportow motorowych chlebem powszednim. Tym bardziej w F1.
Oczywiscie, powiedzmy pracujac dla zespolu F1 ktory zadomowiony jest w Anglii inzynier podczas zmiany miejsca pracy nie bedzie musial zmienic nawet miejsca zamieszkania - to z pewnoscia jest duzy plus. Ale dla kogos z branzy nowe wyzwanie np. praca we Wloszech i to dla zespolu Ferrari tez nie bedzie z pewnoscia mniej interesujaca. A dodatkowo krajobraz, warunki atmosferyczne dla samopoczucia nie beda gorsze niz na wyspach.
Jedynym minusem moze byc oczywiscie jezyk - bo z wloskich inzynierow malo kto rozmawia perfekcyjnie po angielsku. Co kraj to nowy obyczaj - w koncu jezyk czy kultura odrozniaja sie od siebie i to moze byc mala przeszkoda...
Co do Fina - sadze ze Räikkönen'a na takich torach ulicznych ala Singapur nie mozna nigdy bagatelizowac. Sa tory gdzie Kimi w porownaniu do Sebastiana nie radzi sobie w 100 procentach, ale tutaj gdzie wieksza role bedzie odgrywal jego styl jazdy trzeba miec takiego zawodnika zawsze na oku. On ma bardzo plynny, spokojny i bardzo minimalistyczny styl jazdy. Tzn. nie jezdzi klasycznie dziko i nerwowo. Na takich torach Kimi zawsze dobrze sie czuje i dobrze wyglada. Taka charakterystyka toru pasuje absolutnie do jego stylu jazdy. I jednej rzeczy nie mozna zapomniec - Kimi jest jednym z najlepszych kierowcow w stawce ktorzy potrafia odpowiednio "rozmawiac" z oponami. Dlatego m.in. w Singapurze na dwoch roznych mieszankach tak dobrze sobie radzil.
5. dexter
Z tym czytaniem wloskiej prasy na mysli mam oczywiscie kierowce wyscigowego ktory pracuje dla zespolu Ferrari. To jest typowe dla wloskiej prasy - jesli sportowiec zawodowy wygrywa to jest wychwalay pod niebiosa. Jesli przegrywa nie ma granic i kierowca przez wloskie media moze zostac zrownany z ziemia. Dlatego we Wloszech moim zdaniem zaden sportowiec nie powinien czytac prasy.
No, dotychczas w Singapurze Vettel byl krolem nocy. Cztery razy wygral wyscig (dwa razy Hamilton i dwa Fernando Alonso). Z pewnoscia taki fakt powinien w pierwszej linii wzbudzic jego motywacje, w koncu 4 razy pokazal innym kierowcom jak sie na takim obiekcie jezdzi.
Podczas weekendu wyscigowego mozna bylo golym okiem zauwazyc w jakim stylu rozpoczal on juz w piatek swoja sesje - a mianowicie agresywnie na pelnym gazie. Takiego zawodnika nie mozna tez nigdy z gory spisac na straty. On juz wie jak trzeba nacisnac stopa na pedal gazu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz