Komisja F1 odrzuciła propozycję stworzenia nowego silnika
Wczorajsze spotkania szefów F1 w Paryżu zaowocowały odrzuceniem propozycji wdrożenia nowej, alternatywnej i taniej formuły silnikowej od sezonu 2017.Kolejną próbą było połączenie sił FIA oraz Berniego Ecclestone i próba przeforsowania wdrożenia alternatywnego, taniego silnika bez układów hybrydowych, który byłby w stanie generować z maksymalnie 2,5 litra pojemności blisko 900 KM. Do wstępnego postępowania przetargowego zgłosiły się co najmniej trzy firmy: Ilmor, AER oraz Mecachrome.
Wedle nieoficjalnych doniesień wczoraj propozycja stworzenia takiego sinika została odrzucona przez „dużą większość”.
„Tani silnik F1 został odrzucony przez znaczącą większość” podawał Helmut Uhl z niemieckiego Bilda.
Jak się można domyślać wczoraj oprócz spotkania Grupy Strategicznej miało miejsce także spotkanie Komisji F1, gdyż w przypadku tego pierwszego „organu władzy F1” same zespoły nie mają wystarczającej przewagi, aby przegłosować propozycje FIA oraz FOM, które łącznie dysponują 12 z 18 głosów.
Odrzucenie pomysłu stworzenia nowego silnika F1 stanowi duży cios dla Red Bulla, który po tegorocznych problemach przy współpracy z Renault chce jak najszybciej uniezależnić się od globalnych producentów samochodów.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze czy wczoraj dyskutowano o możliwości alternatywnego rozwiązania zaistniałej sytuacji. Wedle plotek, Jean Todt z FIA w razie niepowodzenia rozmów z ekipami miał zaproponować producentom silników wydłużenie okresu stabilności obecnych przepisów dotyczących silników do 2025 roku (obecnie do 2020 roku), podczas gdy Ferrari miało zaproponować rozwiązanie ograniczenia kosztu jednostek napędowych V6 turbo do poziomu 16 milionów euro za sezon.
komentarze
1. marcopx16
Mogło być ciekawie ale jak to mówio no i h*j no i cześć ;/
2. Jacko
RB może sobie sam wyprodukować silnik, nic nie stoi na przeszkodzie. Po drugie, ci "niezależni" producenci mogą robić silniki wg aktualnej specyfikacji, nikt im nie zabrania. Po trzecie, Bernie może zamówić u kogoś taki silnik i sprzedawać jako niezależny za 7 milionów, skoro chcieli do tego zmusić zespoły fabryczne.
Rzeczywiście wpuścili się w lekki kanał z tymi silnikami, ale tu bardziej są winne wszelkie przepisy ograniczające osiągi, ilość silników na sezon, a przede wszystkim zamrażanie rozwoju. Jeżeli np. Renault czy Honda już na etapie projektowania poczyniły błędne założenia koncepcyjne, to nie mogą tego naprawić, bo nie wolno im zaprojektować i wyprodukować całkowicie nowego silnika, tylko muszą ciągle reanimować trupa.
W każdym normalnym sporcie trwa wyścig technologiczny, a nowości i ulepszenia można wprowadzać nawet w trakcie sezonu, (nie mówiąc już o kolejnych), natomiast w F1 błędne decyzje (lub dobre jak w przypadku Mercedesa) mają swoje konsekwencje przez kilka sezonów i nie można tego zniwelować, bo zabraniają przepisy. To chore niestety.
3. dexter
@Jacko
Teraz wszyscy znajuduja sie troche w takim diabelskim kole. Tak jak sam piszesz, aby dogonic Mercedesa trzeba troche rozmrozic zakaz rozwoju. Z drugiej strony FIA chce tanie silniki (cena cos kolo 12 Mln. Euro), a to znowu oznacza ze rozwoj musi zostac bardziej ograniczony. Takie myslenie, ze tania cena bedzie szla na rowno w parze z rozwojem - jest totalna utopia. Kazde badania i rozwoj kosztuja. Tak samo utopia jest myslenie, ze niezalezny producent zbuduje tani a zarazem konkurencyjny silnik ktory bedzie mogl na rowno konkurowac z dzisiejsza jednostka napedowa fabryczynch zespolow. Czyli: rozmrozony rozwoj = koszt. Zmrozony rozwoj = przewaga Mercedesa. Patrzac na ostatnie kroki zespolu Mercedes'a mozna zauwazyc ze stajnia pod wieloma punktami dzis wszystkim idzie na reke. Ale, na takie zachowanie moze sobie tylko pozwolic zespol, ktory ma wypracowana pewna przewage.
Dzisiejsze silniki sa juz na takim poziomie ze zespoly (Mercedes, Ferrari, nie wiem co jest z silnikem Renault ) moga zaczac prace nad rozwojem detalow. Teraz juz chodzi w zasadzie tylko o drobne poprawki, ktore uwzgledniajac koszt nie sa znowu takie drobne, wrecz przeciwnie. Do tej pory koszt byl wysoki, poniewaz wszyscy zaczynali od zera. Teraz koszta beda jeszcze wieksze, poniewaz zespoly beda szukac najlepszych rozwiazan, tzn. wiedza juz dokladnie jaki potencjal drzemie w jednostce napedowej, teraz trzeba go obudzic. Praca rozpoczyna sie rownolegle nad wieloma projektami. Oczywiscie, przewage bedzie mial ten producent, ktory juz na samym poczatku skonstruowal dobra jednostke napedowa. Ja stawiam ze sezon 2016 bedzie nie napisze „zdominowany“, ale bardzo „ciekawy“ dla Mercedesa.
Dla zespolow z pewnoscia wazne jest aby regulami FIA byl stabilny, nie byl co chwile zmieniany, poniewaz tylko wtedy mozna zaoczczedzic czas, pieniadz i proces myslenia.
Z pewnoscia tak jak piszrsz dzisiejszy regulamin nie jest powiedzmy „optymalny“. Mi osobiscie troche dzisiejsze wysokie kary przeszkadzaja. Juz na starcie kierowca automatycznie (nie z jego winy) moze zostac przesuniety o X pozycji do tylu - hmm. Ja jestem przekonany ze kazdy kierowca wyscigowy w F1 kocha swoj nowy samochod. Nawet, tacy kierowcy jak: Alonso czy Button - bo tak tez jest. Ale, z pewnoscia dla takich kierowcow fajnie by bylo, gdyby wreszcie autko bylo troche szybsze i mniej awaryjne.
Mysle ze "osiagi" o ktorych piszesz wcale nie sa takie zle. Z penoscia teraz niektore zespoly maja klopot dogonic Mercedesa. Technologia jest dosc zlozona, ale nie oznacza to ze jest z „Marsa“. Podstawy wcale nie sa takie trudne. Mercedes, Ferrari potrafia sobie jakos poradzic. Dzis mamy prawdziwa F1, ktora oparta jest w wiekszym stopniu nie na aerodynamice, lecz na silniku, a zarazem na wysokiej technologii. Z technicznego punktu widzenia silnik Turbo V6 jest bardzo interesujacy. Jak tak czlowiek sobie pomysli ze z jednostki napedowej mozna wygenerowac ponad 1000 KM, a tym samym spalic 100 kg podczas calego wyscigu to osiagi sa juz pokazne. Dla samego kierowcy jednostka napedowa jest tez bardzo wymagajaca, poniewaz posiada wysoki moment obrotowy. Liczba koni mechanicznych dawno przekroczyla granice silnika V8.
4. hubos21
krótko mówiąc sie obkichali
5. belzebub
Ja myślę, że największy błąd, jaki został popełniony przy zmianie silników, było niedoszacowanie jego całkowitych kosztów produkcji oraz ceny przy sprzedaży dla innych zespołów. Inna sprawa, że niektórzy producenci nie poradzili z ich skomplikowaną budową i związanym z tym większą podatność na awarie. Kolejna sprawa, wszystkim chodziło o obcięcie kosztów, a nikt jakoś głośno nie mówił, że nowe silniki będą droższe. Błędy, błędy, błędy i to wszystko pod naciskiem nawiedzonych zielonych.
6. Skoczek130
Dokładnie = F1 sama zawiesiła sobie pętle na szyję. ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz