Marchionne: Red Bull cały czas może otrzymać nasze silniki
Prezes Ferrari, Sergio Marchionne, podczas corocznej imprezy wieńczącej sezon wyścigowy organizowanej przez jego firmę, Finali Mondiali, potwierdził, że Red Bull cały czas ma szanse otrzymać na przyszły sezon jednostki napędowe z Maranello.„Możliwość współpracy z Red Bullem pozostaje opcją, ale nie w kontekście takim, że on będzie korzystał z silnika z jakiego korzysta zespół Ferrari” mówił Marchionne. „Mamy chęć dostarczania naszych usług jako odrębny projekt, ale nie może to być silnik, wykorzystywany przez Ferrari podczas wyścigów.”
Prezes Ferrari zasugerował również, że w ten „odrębny projekt” mógłby być zaangażowany sam Bernie Ecclestone.
„Bernie został o tym poinformowany a my jesteśmy gotowi wdrożyć ten projekt, nie tylko dla Red Bulla, ale także dla innych zespołów. Nie będą to jednak silniki z jakich korzysta nasz zespół.”
Podczas konferencji prasowej prezes Ferrari nie zdołał uniknąć trudnych pytań dotyczących wykorzystania przez jego ekipę prawa weta, blokującego nałożenie odgórnych ograniczeń ceny nowych jednostek V6 turbo.
„Zobowiązanie się i podjęcie ciężaru finansowego, aby finansować inne zespoły jest zupełnie nieprzyzwoitą koncepcją i znajduje się poza jakąkolwiek normą przemysłową” mówił prezes Ferrari. „To zaskakujące, że Jean Todt, który ma za sobą długie doświadczenie w Formule 1, nie zdaje sobie sprawy z wpływu na koszty firmy zarządzania rozwojem tak skomplikowanego silnika.”
komentarze
1. nonam3k
Na takich warunkach to Honda oraz Mercedes może dostarczać silnik RedBullowi .
Panie Marchionne ma pan obsrane ze strachu gatki dlatego tylko specyfikacja B :)
2. ewerti
@1
Czy uważasz, że tylko strach może powodować tego typu propozycje? Mercedes też oferował, że sprzeda silniki tańsze, troszkę słabsze, ale też trwalsze od swoich. To nie strach, a rozsądek. Nikt nie ma ochoty współpracować z kimś kto współpracować nie umie, a w przeszłości wielokrotnie pokazywał, że jest totalnym ignorantem i chamem. Tak to już w sporcie, w przemyśle, gospodarce i w zasadzie wszędzie jest, że swoich atutów nie oddaje się na życzenie konkurenta.
3. dexter
@nonam3k
Z checia przeczytam, jezeli bedziesz mogl podzielic sie wiedza na temat gdzie i kiedy w F1 (ba, i nie tylko w F1) ktora nie jest pucharem marek, tylko mistrzostwem konstruktorow zespoly klienckie dostawaly taki sam material jak wlasny zespol fabryczny? Przeciez, to jest nawet nielogiczne...
Fakt, Red Bull jest potencjalnym konkurentem z duzymi mozliwosciami ktory jest w stanie zagrozic innym duzym zespolom jest wszystkim protagonistom znany. A tortem dobrowolnie nikt nie chce sie dzielic - tak funkcjonuje rynek, tak funkcjonuje kazdy biznes.
Dla F1, utrata Red Bulla bylaby ogromna strata. Dlatego jedyne wyjscie ktore ja widze - to usiasc jeszcze raz razem przy stole, wlasne ego zostawic za drzwiami i zgodzic sie na pewien kompromis. I to jak najszybciej, poniewaz na zegarze jest juz za piec dwunasta i czas nieublaganie ucieka. Nowe auto zawsze budowane jest wokolo silnika, a nie silnik wokolo auta...
4. Kris85
jak puszka jest taka madra i ma zasoby niech wybuduje swoja jednostke a jak nie to nikt nie bedzie po nich płakac w F1
5. fankaWilliamsa
Wszyscy chcą za wszelką cenę uratować RBR tylko jestem ciekawa czy jakby np zespół Force India miał takie problemy to czy byłoby takie zamieszanie i zaangażowanie? Cóż obawiam się,że nie i to dowodzi,że są lepsi i gorsi i to nic,że RBR w niezbyt wybredny sposób wyrażali się o silniku Renault-wtedy gdy wygrywali wszystko było inaczej..... ja nie płakałabym za nimi przecież w przyszłym sezonie debiutuje team z USA być może Aston Martin nawiąże współpracę z FI czy na prawdę F1 bez RBR by zginęła? O wiele większą stratą byłaby rezygnacja McL, Williamsa, Mercedesa czy Ferrari.
6. Skoczek130
Najlepszą receptę na kontrolowanie rywala jest dostarczanie im jednostki... ;)
7. hubos21
Ile się ta dyskusja jeszcze będzie ciągnąć. Mateschitz jest marketingowcem i wie, że F1 jest mu potrzebna, nie odejdą od tek sobie tylko chcą pewnie rozwiązać problem najtańszym i najprostszym sposobem, za chwilę się okaże, że mają kilka opcji do wyboru i nie będą wiedzieć co wybrać, nie chce mi się wierzyć, że ich sytuacja wygląda tak rzeczywiście, nie mają silnika i czekają bo może być tak, że się śmieją po cichu
8. sliwa007
7. hubos21 nie trzeba być marketingowcem by wiedzieć, że wygrywanie wyścigów czy chociażby regularne przebywanie na podium pozwala zarobić więcej pieniędzy niż jazda gdzieś w środku stawki. Przeczytaj artykuł uważnie, a dowiesz się z niego że mają olbrzymi wybór dostawcy silników na przyszły rok. Jedyną kwestią jest jego konkurencyjność, która w skrócie mówiąc nigdy nie będzie zadowalająca, bo takie Ferrari czy Mercedes w przypadku zagrożenia zawsze będą mogli dostarczyć kolejną jednostkę słabszą o kolejne ileś tam KM...
9. hubos21
tylko może się okazać, że RB knuje coś innego bo czytając te wszystkie artykuły, wypowiedzi Laudy itp to wcale im nie zależało jakoś specjalnie na podjęciu rozmów, dlatego mając faktycznie nóż na gardle nie bimbali by tak sobie a odejście teraz będzie ich finansowo bardzo bolało
10. sliwa007
9. hubos21 dwie sprawy:
1) to że sobie "bimbają", to jest mocno kontrowersyjne stwierdzenie, bo z tych szczątkowych informacji jakie otrzymujemy to wynika, że rozmawiali lub dalej rozmawiają z wszystkimi obecnymi dostawcami silników. W swoje problemy wciągnęli Berniego, Todta i całą społeczność F1, chcieli wciągnąć Audi (co było dość realne, ale w obecnej sytuacji jest wykluczone), obecnie kombinują jakby tu samemu coś wykombinować. Generalnie są aktywni i słowo bimbać, w odniesieniu do ostatnich miesięcy jest nie na miejscu,
2) pomyśl chwilę co mogą knuć innego? zakładając, że chcą zostać w F1 to rozwiązań jest niewiele, mogą dogadać się z którymś z obecnych dostawców, co raczej nie będzie dla nich korzystne. Mogą wciągnąć innego dostawcę z zewnątrz, na wzór McLarena, ale to jest projekt bardzo długoterminowy i raczej można to brać pod uwagę dopiero w kontekście sezonu 2017. Jest jeszcze wizja niezależnego dostawcy silnika wspieranego przez FOM i FIA ale to jest również wizja długoterminowa, mówi się o roku 2017 ale śmiem wątpić w tą datę. Ostatnim wyjściem jest próba samodzielnego stworzenia jednostki napędowej z wykorzystaniem silnika spalinowego od Renault i to może być jedyna opcja która przynajmniej na papierze daje im szansę na coś więcej niż środek stawki.
11. hubos21
właśnie z tych szczątkowych informacji wynika, że nie było poważnych rozmów tylko jakieś pogadanki :) poczekamy, moraFe akurat coś wyjdzie nowego
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz