Whiting: zamknięte kokpity są mało prawdopodobną perspektywą
Mimo iż FIA wznowiła badania rozwojowe nad możliwością wprowadzenia w Formule 1 zamkniętych kokpitów, Charlie Whiting uważa, że idea ta jest mało prawdopodobna.37-letni Wilson zmarł na skutek obrażeń jakich doznał po uderzeniu w jego kask resztek nosa innego bolidu, który rozbił się na bandzie. W 2009 roku w podobnych okolicznościach zginął młody Henry Surtees, który został uderzony w kask kołem innego bolidu, a kilka dni później o włos od podobnej tragedii znalazł się na torze Hungaroring Felipe Massa, którego kask przebiła niewielka sprężyna oderwana od bolidu Rubensa Barrichello.
Po tamtych wypadkach FIA rozpoczęła badania nad możliwością wprowadzenia do F1 kokpitów w stylu samolotów myśliwskich. Idea ta przycichła do czasu niedzielnego wypadku IndyCar.
„Nie wiemy czy nasze nosy są zabezpieczone lepiej czy gorzej niż te z IndyCar, ale możemy powiedzieć, że nasze testy są bardzo rygorystyczne” mówił Whiting w wywiadzie dla Auto Motor und Sport.
„Tak czy inaczej będziemy rozmawiać z naszymi odpowiednikami w serii IndyCar, aby zobaczyć czy możemy wynieść jakieś wnioski z tego okropnego wypadku.”
Whiting potwierdził, że FIA wznowi badania nad nowymi sposobami zabezpieczenia głowy kierowcy w trakcie ścigania, włączając w to zaproponowane przez Mercedesa rozwiązanie specjalnego pałąku nad głową kierowcy. Przedstawiciel FIA uważa jednak za mało prawdopodobne, aby któryś z tych pomysłów wdrożono w życie.
„Nie sądzę, że wypadek Wilsona zmieni nasze podejście do zamkniętych kokpitów” mówił. „Uważamy, że wady przewyższają zalety takiego rozwiązania.”
„Niemniej będziemy kontynuowali nasze wysiłki, aby znaleźć sposób na odbijanie fruwających część z dala od kokpitu. Nie będzie to jednak łatwe zadanie.”
Whiting dodał, że wyniki zaplanowanych na wrzesień testów zostaną opublikowane przez FIA na początku października.
komentarze
1. dexter
Porownujac to co bylo kiedys, a co jest dzisiaj trzeba zaczac od tego ze F1 w ostatnich 20-30 latach zrobila niesamowity krok do przodu pod wzgledem bezpieczenstwa. Kiedys byly takie czasy ze praktycznie co miesiac jakis kierowca w F1 ginal podczas wypadku. Dzisiaj smierc zawodnika dla sportu jest przewaznie ciezko do zaakceptowania (obojetnie jaka dyscyplina), ale wypadki beda sie zawsze zdarzac. A czlowiek nie jest w stanie wszystkiego przewidziec co moze sie wydarzyc, dlatego tez w niektorych przypadkach mozna tylko zareagowac na scenariusz wypadku.
Wypadek Verstapenna w Monaco, w ktorym jego auto uderza przy predkosci ok. 270 km/h w bolid Lotusa. Nastepnie czesciowo pozbawiony efektu hamowania slizgajac sie na 3 kolach uderza frontalnie przy predkosci 120 km/h z sila 22 g w bariere pokauje na jakim poziomie dzisiaj jest F1. Verstsppen na szczescie o wlasnych silach wyszedl z auta. Taki wypadek jeszcze jakies 20 lat temu prawdopodobnie zakonczylby sie w inny sposob.
W tym przypadku czterowarstwowa bariera Tecpro, 85 cm masy karbonowej w nosie bolidu i kolnierz HANS ochraniajacy glowe i kark uratowaly mu zycie. Apropos: HANS w Motorsporcie spelnia role poduszki bezpieczenstwa „airbag“ zastosowanego w samochodach osobowych.
Na pierwszy rzut oka, mozna powiedziec ze w samochodzie osobowym kierowca uderzajac przy predkosci 50 km/h w jakas latarnie nie przezyje, a z bolidu F1 przy predkosci 300 km/h wyjdzie bez szwanku. Ale, istnieje pewna granica od ktorej kazdy czlowiek na sile przyspieszenia reaguje tak samo, dlatego glownym celem jest wlasnie zminimalizowanie sil przyspeszenia ktore oddzialywuja na kierowca podczas wypadku. Aby kierowca F1 przezyl, cala energia uderzenia musi przejsc na strukture bolidu albo na przeszkode w ktora kierowca uderza.
Na poczatku lat piedziesiatych kask byl juz obowiazkowy. Pod koniec lat piedziesiatych: palak antykapotazowy, pod koniec lat szesdziesiatych: pasy bezpieczenstwa, na poczatku lat siedemdziesiatych deformowane zbiorniki paliwa. Pod koniec lat siedemdziesiatych chassis wykonany byl jeszcze z aluminium. Aby obnizyc ciezar pojazdu pierwszy raz wlokno weglowe 1981 roku zostalo zastosowane sportach motorowych. Pod koniec lat siedemdziesiatych lokalizacja zbiornika paliwa zostala zmieniona przez co punkt ciezkosci w bolidach F1 zostal centralnie ulokowany. Auta mogly byc nagle przez aerodynamikow bardziej smukle projektowane.
Od powiedzmy 40 lat prawie co roku czy co dwa lata standardy bezpieczenstwa w F1 zostawaly zaostrzone (szczegolnie testy zderzeniowe ktore dzisiaj przeprowadzane sa frontalnie, z boku oraz tylu) i za kazdym razem F1 byla troche bezpieczniejsza. Seria zlaman nog kierowcy spowodowala w 1984 wprowadzenie testow zderzeniowych do F1. Zespoly zostaly zmuszone do budowy bardziej stabilnych nadwozi. Wprowadzone srodki bezpieczenstwa sprawily ze samochody w F1 sa o prawie 30 kilogramow ciezejsze, ale bezpieczne. Ok. 15-20 inzynierow w zespole F1 zajmuje sie tylko zadaniem aby testy zderzeniowe przeszly pozytywnie.
W F1 sama glowa kierowcy chroniona jest dzisiaj nie tylko przez kask ktory produkowany jest wedlug normy 8860 z takim szerokim na 5 cm pasem na gornej krawedzi szybki wykonanym z zylonu, ale takze przez HANS, czy wyzsze boczne scianki bolidu (prosze sobie zobaczyc jak wygladaly sciany boczne cockpitu F1 jeszcze w 1994). Dodatkowo glowe kierowcy chroni specjalny kolnierz o grubosci 75 milimetrow wykonany z pianki conforu. Ogolnie mowiac w sportach motorowych, a szczegolnie samochodach zadaszonych glowa i kark kierowcy jest glownym takim „problemem“ bezpieczenstwa, poniewaz czlowiek przypasany jest do skorupy w ktorej siedzi, a glowa nie. Cialo i glowa reaguja podczas przechwytu sil inaczej. Trzeba pamietac ze w zamknietym cokpicie samochodu wyscigowego glowa kierowcy porusza sie bardziej swobodnie niz w cokpicie bolidu formuly. Pozycja kierowcy w skorupie w ktorej siedzi odgrywa czesto bardzo duza role.
Dzisiaj na torach wyscigowych po ktorych sciga sie F1 wszedzie zamontowane sa kamery. W centrali w ktorej przebywa m.in. kierownik wyscigu (Charle Whiting) z ekipa ekspertow, jest cala sciana monitorow na ktorej wyswietlany jest obraz z kazdego zakatka toru, aby m.in. podczas wypadku moc szybko reagowac. Dzisiaj kierownictwo wyscigu ostrzegane jest automatycznie gdy na torze sie cos dzieje. Podczas zoltej flagi Charlie Whiting slyszy w uchu sygnal akustyczny. Jest takze w stanie stwierdzic jak ciezki jest dany wypadek poniewaz po przekroczeniu 15 g zapala sie automatycznie lampa ostrzegawcza ktora informuje kierownika wyscigu i marszalkow pracujacych na torze ze pewna granica bezpieczenstwa zostala przekroczona.
W testach bezpieczenstwa nie tylko bolidy biora udzial lecz takze samo ogrodzenie toru. Takie ogrodzenie toru wyscigowego testuje sie wystrzeliwujac kule ktora wazy 750 kg. Najgorszy scenariusz jest taki, gdy auto leci w powietrzu w strone publicznosci. Na torze Suzuka doszlo kiedys do sytuacji ze kierowca formuly Nippon po kolizji w pierwszym zakrecie poszybowal w powietrze. Bolid zatrzymal sie na plocie, ogrodzenie zabilo kierowce, ale tym sposobem publicznosc na trybunie zostala uratowana. Problemem sa widzowie ktorzy chca siedziec jak najblizej toru, a pozniej narzekaja ze widocznosc przez plot jest ograniczona. Wysokosc plotu na torze wyscigowym zawsze zalezy od tego w jakim kierunku auto moze wyleciec. Firma GO Brook produkuje takie ploty ktore sa w stanie uderzenie lawiny zatrzymac. Pierwszym torem ktory zastosowal takie ogrodzenie byl tor w Austin.
2. dexter
Aby eksperci mogli wiedziec w ktora strone pokierowac prace badawcze od 1994 kazdy powazny wypadek jest w detalach skatalizowany.
Od 1996 w bolidzie F1 zamontowana jest „czarna skrzynka“ czyli: ADR - Accident Data Recorder.
(tak na boku: „czarna skrzynka“ ktora zamontowana jest dzisiaj w bolidzie F1 jest wlasnoscia FIA i kosztuje 70.000 Euro. Wypozyczenie obejmuje dwie jednostki plus konserwacje. Taki aparat nie jest tylko rejestratorem danych, ale monitoruje czy zespol nie przekracza czasami regulaminu, czyli zgodnosci z przepisami).
Dzieki temu urzadzeniu kazdy wypadek jest przejrzysty (dzisiaj ok. 300 samochodow wyscigowych na calym swiecie jezdzi z podobna skrzynka, oczywiscie w innych seriach skrzynka nie kosztuje tyle co w F1). W ciagu kilku godzin eksperci wiedza co dokladnie wydarzylo sie od momentu gdy kierowca strcil kontrole nad pojazdem do momentu uderzenia. Takie urzadzenie rejestruje dane co jedna tysieczna sekundy. Uderzenie trwa jakies kilkaset milisekund, a czym krotszy wypadek, tym gorszy. Eksperci wiedza z dokladnoscia do jednej milisekundy jak samochod zachowywal sie gdy kierowca stracil kontrole. Wiedza dokladnie gdy przykladowo kierowca dozna urazu, dlaczego i w jaki sposob obrazenia zostaly spowodowane.
ADR rejestruje ruch samochodu na we wszystkich trzech osiach od momentu gdy kierowca straci panowanie. Dodatkowo ostatnie 5 minut zawsze jest w pamieci zarejestrowane. Z takiego urzadzenia mozna wycignac wnioski na temat ruchu pojazdu po utracie kontroli (dane z GPS) oraz po samym uderzeniu, wartosci opoznienia, gdzie i kiedy jaka czesc samochodu uderzyla w przeszkode, ktora czesc zostala najpierw rozbita itd. itp. Pozniej pod uwage brany jest czlowiek (wypadek czolowy sklada sie praktycznie z trzech wypadkow. Na poczatku zawsze auto ma wypadek, pozniej czlowiek jego organy i szkielet). Na podstawie zebranych danychych przez ADR zostal opracowany m.in. program SCAS ktory w opoarciu o profile predkosci samochodow oblicza jak duza musi byc np. strefa bezpieczenstwa. Oblicza takze na jak duze sily bedzie narazony kierowca podczas wypadku gdy strefa bezpieczenstwa (ktora ma wyhamowac samochod) nie bedzie wystarczajaca duza. Pozniej symuluje sie taki sam scenariusz, ale juz z jedna do szesciu warst opon i bariera Tecpro.
Gdy Ayrton Senna i Roland Ratzenberger zgineli, eksperci w F1 nie posiadali jeszcze tak dokladnie wygenerowanych danych jak w dzisiejszych czasach. Wtedy kazdy wypadek trzeba bylo mozolnie w laboratorium odtworzyc. W tamtych czasach eksperci do dyspozycji posiadali tylko dane z telemetrii oraz obraz zarejestrowany przez stacje TV. Dzisiaj dysponuja danymi ktore sa bardzo dokladne. Praktycznie dzisiaj nie ma juz zadnych tajemnic ani zagadek.
Wypadek Roberta w Kanadzie byl kopia tragedii na torze Imola, z tym ze Robert wyszedl calo. Stracil kontrole nad pojazdem przy predkosci 277 km/h, uderzyl pod katem 17 stopni przy sile 43,1 g. Gdyby ten wypadek zdarzyl sie kilkanascie lat wczesniej kierowca by takiego wypadku nie przezyl. I to pokazuje jak daleko pod wzgledem bezpieczenstwa jest F1. Problem w tym, ze nie wszedzie tak jest.
Od 2014 roku w zatyczce do uszu kierowcy maja wbudowany chip (on ma doslownie wielkosc pol zarnka ryzu) ktory mierzy sile g. Tym sposobem eksperci dokladnie widza jak relatywnie glowa kierowcy porusza sie w stosunku do auta.
Kimi podczas wypadku w Anglii (2014) przy predkosci 172 km/h, uderzajac pod katem 20 stopni rozbil sobie chassis. Uderzyl w bariere ktora nie byla zabezpieczona. Dzisiaj w F1 aby zadna czesc do srodka nie weszla monocoque dookola zabezpieczony jest wloknem zylonu (6,2 milimetra).
Ale znowu w serii IndyCar tegoroczny wypadek Jamesa Hinchcliffe'a pokazal jak stalowa czesc wahacza przedniej osi moze jednak przebic zawodnikowi obie nogi.
Nos bolidu F1 jest dzisiaj dopasowany do takiej wysokosci, aby przy kontakcie z tylna opona innego bolidu auto natychmiast nie poszybowalo w gore. Jezeli nos bolidu bedzie na wysokosci osi albo wyzej wtedy zawsze istnieje wyzej wspomniane niebezpieczenstwo. Znowu gdy konstrukcja nosa bedzie glebsza niz 15 cm. moze pojawic sie niebezpieczenstwo ze auto ktore uderzy w przeszkode po prostu zanurkuje. Pomiedzy jest taki punkt dokladnie pod linia osi gdy tam kierowca w dziesiatke trafi - tylna os zostaje zlamana. Nos dzisiejszych bolidow w F1 jest zaprojektowany w takim oknie, ze jest to bardzo malo prawdopodobe iz auto poleci w gore. Ale musi byc na takiej wysokosci aby podczas uderzenia w przeszkode mogl przejac na siebie maksymalna energie i podczas wypadku tzw. „T-Bone“ uderzyl w najbardziej stabilna strone swojej konstrukcji.
Taka ciekawostka: Red Bull wymyslil taka konstrukcje (za tylnym kolem), ktora moglaby ponownie umozliwic projektowanie troche wyzszych nosow. Patent Red Bulla podczas uderzenia pcha nos do dolu. A to jest zawsze dla kierowcy lepsze, niz po kolizji z innym samochodem gdzies pofrunac w powietrze.
Toyota programuje specjalny matematyczny model dla kierowcy w samochdzie ktory w najblizszej przyszlosci ma zostac wprowadzony na rynek. Dzisiaj istnieje juz taka mozliwosc ze w oparciu o dane z ADR wypadek mozna dokladnie na komputerze odtworzyc i dowiedziec sie w jaki sposob kierowca wyscigowy doznal obrazen. Systemy i programy symulacyjne z pewnoscia w najblizszej przyszlosci beda sie coraz bardziej rozwijac.
Np. w serii wyscigowej WEC „czarna skrzynka“ rejestruje dane w trzech wymiarach. Wartosci przyspieszenia mierzone sa w kazdej tysiecznej sek. w punkcie srodka ciezkosci samochodu. Czujniki ktore stosowane sa w serii WEC, nie sa jeszcze na takim poziomie jak w F1. Dodatkowo inaczej niz w serii WEC w F1 czujniki umieszczone sa takze na przedniej czesci chassis bolidu wyscigowego.
3. dexter
Jeszcze tak na boku:
Apropos po tragicznym wypadku J. Bianchi pytanie brzmialo: czy zakryty cockpit bylby bardziej przydatny dla kierowcow F1, czy lepiej rozwoj inwestowac ochrone przeszkody. Badania okazaly sie przeciwne takiemu rozwiazaniu (zamkniety cokpit), ale to nie znaczy ze w laboratorium nie sa przeprowadzane dalsze badania. W FIA pracuja specjalne grupy specjalistow ktore badaja i zastanawiaja sie nad pytaniem otwarte, czy zamnkniete cockpity (sa specjalisci od torow wyscigowych, od samochodow, od zabezpieczen bezpieczenstwa, od medycyny).
Wypadek F. Masssa zostal dokladnie przebadany w laboratorium Aeronatical w Mediolanie (Ferrari pokrylo koszta tych badan). Obiekty wielkosci i ciezaru sprezyny ktora uderzyla w glowe Felipe byly ze specjalnie opracowanego urzadzenia wystrzeliwane. Wynik: dzisiaj kierowcy posiadaja specjalna oslonke z zylonu (wazy 60 gramow) ktora redukuje sile uderzenia o ponad polowe.
Najpierw trzeba wypadek zawsze zrozumiec, a potem mozna dopiero mozna chronic kierowce, wzmocnic i zoptymalizowac sprzet i samochod. Czym nizej w Motorsporcie po drabince sie schodzi, tym wieksze jest ryzyko dla kierowcy. F1 ma bardzo wysokie standardy bezpieczenstwa, problemem sa nizsze kategorie wyscigowe (np. wyscigi na poziomie narodowym) - tam tez informacje na temat wypadku nie sa tak dokladnie zbierane, analizowane jak w F1.
W ciagu roku dzisiaj ginie na calym swiecie tylko w samochodzie 50 kierowcow wyscigowych, drugie 50 to sa osoby ktore pracuja podczas wyscigu na trasie czy torze oraz publicznosc.
Na koncu trzeba napisac ze najbardziej slabym ogniwem calego systemu podczas wypadku zawsze bedzie sam czlowiek. Kierowca moze byc mocno pasami przypiety do swojego fotela, ale w momencie silnego przeciazenia czesto dochodzi do uszkodzen narzadow wewnetrzych czlowieka. I tutaj wystepuja pewne granice w przeciazeniach. W momencie gdy granica zostanie przekroczona moze dojsc do fatalnych skutkow. Ostatecznie ryzyka uprawiajac sporty motorowe nigdy sie nie wykluczy. I kazdy profesjonalny kierowca wyscigowy zdaje sobie z tego sprawe. Respektu nigdy nie powinno sie stracic i kto porusza samochody z predkoscia powyzej 300 km/h powinien o tym zawsze pamietac.
100 - procentowej gwarancji nigdy nie ma, ale siadajac za kierownica kierowca powinien posiadac pewnosc ze material ktorym dysponuje (np. uklad hamulcowy) zagwarantuje mu w duzym stopniu bezpieczenstwo. Dodatkowo kazdy licencjonowany zawodowy kierowca wyscigowy ktory uprawia aktywnie sport motorowy sam stara sie np. przez codzienny trenig przygotowac sie do jak najlepiej do wyscigu. Czlowiek ktory bedzie odpowiednio fizycznie do wyscigu przygotowany, bedzie w stanie na torze podczas wyscigu sam polepszyc swoj wlasny performance (a wyscigi moga byc dlugie i bardzo wyczerpujace). A z drugiej strony jest to zawsze takie poczucie bezpieczenstwa albo lepiej mowiac wlasne ubezpieczenie ktore w momencie krytycznym moze uratowac zycie.
Los J. Bianchi pokazal ze mowa byla o wypadku ktory w takiej formie (przeciazenie 254 g) jeszcze nigdy w F1 nie byl zmierzony. To sa juz abstrakcyjne wartosci. Ciezko jest sobie wyobrazic co to w ogole w rzeczywistosci oznacza (zaden zamkniety cockpit by tutaj nie pomogl).
Ale, z pewnoscia nie mozna F1 stawic zarzutow zwiazanych z tematem bezpieczenstwa, poniewaz zawsze we wlasciwym momencie F1 odpowiednio reagowala, wchodzila w nastepna faze aby zapobiec tragicznym zdarzeniom. Motorsport sam w sobie zawsze byl jest i bedzie niebezpieczny, tego sie nie zmieni. Zawsze pewien procent ryzyka bedzie towarzyszyl osobom uprawiajacym ten sport. Kazda osoba ktora wsiada za kierownice samochodu wyscigowego (ba, nawet najblizsza rodzina tej osoby) zdaje sobie z tego sprawe. Tutaj trzeba podkreslic ze przez 21 lat nic powaznego w F1 sie nie stalo - to jest niezwykle zjawisko! Jak najbardziej logiczny jest fakt, ze np. w przypadku kontaktu kol moze dojsc do powaznego wypadku i kazdy kierowca zdaje sobie z tego sprawe. Taki jest sport, takie jest niebezpieczenstwo, taki stan rzeczy ktory trzeba respektowac i akceptowac. W Motorsporcie niebezpieczenstwo trzeba redukowac, ale nigdy nie bedzie calkowicie wyeliminowane.
Na koncu napisze ze F1 zawsze byla seria wyscigowa z otwartym cockpitem. Ja osobiscie jestem za takim rozwiazaniem, poniewaz uwzgledniajac dzisiejsze wymogi bezpieczenstwa w F1 taki cockpit bedzie mial wiecej plusow niz minusow. Oczywiscie, jest to tylko moje zdanie.
4. RyżyWuj
@1-3 tl;dr
5. 6q47
@dexter
Witam.
Nie możemy zapomnieć o nieżyjącym już niestety dr. Sid Watkins'sie, który wiele zdziałał poprzez swoją nieustępliwość i sugestie. Nikt nie był w stanie zmienić jego poglądów i decyzji odnośnie bezpieczeństwa w F1.
Tak na marginesie.
Czy wysokość pensji wypłacanych kierowcom od pewnego (solidne kilka milionów rocznie) czasu i zapisy w kontraktach nie wymuszają inwestowania odpowiednich funduszy i realizowania pomysłów, dzięki którym poziom bezpieczeństwa rośnie ze względu na niechęć włodarzy F1 na słuchanie niewygodnych uwag co do bezpieczeństwa?
Dorzucenie partnerów i inwestorów nie związanych bezpośrednio z F1, a nie życzących sobie wiązania ich z jakimś konkretnym wypadkiem śmiertelnym też musi mieć duże znaczenie w podnoszeniu bezpieczeństwa kierowców.
Również jestem za otwartymi 'cocpitami'.
Pewne sytuacje na torze tak czy siak nie będą w stanie uchronić życia kierowcy pomimo konkretnego rozwiązania. Ileś tam lat będzie OK... nawet będzie można przytoczyć jakieś wypadki zakończone szczęśliwie... ale przychodzi czas, kiedy wydarza się coś, czego nikt nie przewidział.. i co wtedy?
Pozdrawiam.
6. tommek7
No to wiadomo, że kiedyś coś się zdarzy. Ale zdarzy się np. za 4 lata, a nie co rok!
7. RyżyWuj
@5 6q47, pisz jak prawdziwy Polak, czyli kokpitami, a nie jakimiś 'cocpitami'
Jeśli zamknięte kokpity dawałyby cokolwiek, to firmy ubezpieczeniowe już dawno by to wymogły w kontraktach. Dla tych co nadal nie rozumieją o co biega: całe te zabawy z testami kokpitów są tylko po to, żeby po kolejnej tragedii ktoś nie zaczął publicznie krzyczeć, że nie zrobiono niczego.
8. dexter
Witaj @6q47 fajnie jest Cie znowu zobaczyc.
Oczywiscie, instytut badan i bezpieczenstwa ktory dzisiaj nalezy do FIA powstal m.in. na technicznej grupie roboczej zajmujacej sie tematem bezpieczenstwa. To byla grupa dr. Sid'a Watkins'sa.
Za bezpieczenstwo w wyscigach samochodowych ktore organizowane sa pod znakiem FIA odpowiedzialny jest zwiazek i zespoly wyscigowe.
Trzeba przyznac ze tutaj FIA intensywnie pracuje. Zwiazek posiada rozne wydzialy, komisje bezpieczenstwa i zewnetrznych konsultantow ktorzy sie tematem zajmuja.
Sam program testow zderzeniowych jest bardzo obszerny i zatrudnia wielu ludzi.
Z pewnoscia bezpieczenstwo w sportach motorowych bedzie tematem ktory zawsze bedzie aktualny. FIA wykonuje duzo badan, a wnioski wykorzystywane sa pozniej na plaszczyznie roznych miedzynarodowych i narodowych mistrzostw. Wazne jest zawsze aby wyniki grupy badawczej byly wdrozone czy zastosowane pozniej w praktyce.
Wazne jest z pewnoscia aby zwiazki czy kluby narodowe udostepnialy i dostarczaly FIA jak najwiecej informacji odnosnie np. wypadkow. Wtedy z pewnoscia prace nad tematem bezpieczenstwa, grupy badawcze itd. bedzie mozna jeszcze lepiej koordynowac.
Oczywiscie, badania i rekonstrukcje wypadkow w laboratorium to jest z pewnoscia bardzo droga praca. Z drugiej strony zespoly musza zawsze sie zgodzic,. aby pewne zmiany w przepisach przeprowadzic (zgoda za kazdym razem na nowo jest potrzebna, poniewaz bez zmian czy jakiegos zapisu w przepisach nic nie mozna zdzialac) Czynnik kosztowy odgrywa z pewnoscia takze nie mala role.
„Pewne sytuacje na torze tak czy siak nie będą w stanie uchronić życia kierowcy pomimo konkretnego rozwiązania. Ileś tam lat będzie OK... nawet będzie można przytoczyć jakieś wypadki zakończone szczęśliwie... ale przychodzi czas, kiedy wydarza się coś, czego nikt nie przewidział.. i co wtedy?“
Ciezko jest przewidziec kazdy scenariusz. Chyba nigdy to sie nie uda, taki jest sport motorowy. Ale, pod wzgledem bezpieczenstwa F1 zrobila w ostatnim czasie ogromny krok do przodu. Jeszcze kilka lat temu bym nie pomyslal, ze chassis beda kompletnie pokryte zylonem (tak jak kamizelki kulootporne).
PS. A tak jak zdrowko? Juz po urlopie, czy jeszcze przed ?
9. 6q47
8. dexter
Trudno cokolwiek jeszcze powiedzieć - info zapodane przez Ciebie już nic z mojej strony nie pomieści.
Moje zdrowie jest na przyzwoitym poziomie (mod.63), schudłem 4kg (88) i nadal "dogaduję" się z małżonką))
Urlop aktywnie spędzony - u szwagra na wsi he he he - jest producentem drzewek owocowych.
Dziękuję za miłe słowa. Ciebie też dobrze jest widzieć)).
10. 6q47
7. RyżyWuj
:))
11. Jaro124
RIP AYRTON SENNA
NIE DLA ZAMKNIĘTYCH KOKPITÓW
pozdrawiam
12. michon_rules
Witam wszystkich,
Od kilku lat czytam regularnie ten portal, niektóre komentarze są bardzo rzeczowe i pouczające, szacunek za pasje i wiedzę...
P.S.
Już jest rozwiązanie problemu wypadków i ich skutków: Massy, Henry Surtees jr.,Justina Wilsona, etc., pod pewnymi warunkami Marii de Villoty, a nawet Bianchiego, ale tu ciężko, pewne wartości: G, N, sek., ciężko jest przeskoczyć..., ale jest to możliwe..
Także, spokojnie bez nerwów, nie będzie zamkniętych bolidów i tych dziwnych "rusztowań"...
13. ipkuser
@dexter Kolego, z Twoich komentarzy można by niejeden artykół napisać.. aż miło się je czyta!
14. RyżyWuj
Wściekliście się chyba z tym o z kreską. Najpierw m ó s i e ć , a teraz gwałci mnie przez oczodoły a r t y k ó ł.
@13 ipkuser, Dexter leje wodę jak zapora w Solinie na wiosnę. Ani tego się czytać nie da, ani szybko przewijać. Jak ktoś już nie potrafi zmieścić się w rozmiarze jednego komentarza, to chyba najwyższy czas poddać się autorefleksji, przywdziać wór pokutny i przejść na twittera (max 140 znaków).
15. Moria
@ RyżyWuj - jeśli czegoś nie da się już znieść, to raczej twojego wymądrzania, krytykowania wszystkich i kilkunastu postów pod każdym newsem.
Inaczej mówiąc, " Jak ktoś już nie potrafi się powstrzymać od pisania 100 komentarzy dziennie, aby tylko pisać i uważa się za najmądrzejszego ( chociaż nie jest ), to chyba najwyższy czas poddać się autorefleksji, przywdziać wór pokutny i przejść na twittera (max 140 znaków). "
16. dexter
@RyżyWuj
No, wiesz ja niekiedy tez mam przyjemnosc tutaj uzytkownikow czytac, ktorzy pisza o rzeczach nie majac na temat zielonego pojecia, albo wypisuja takie lub inne dziwne bzdury (i tutaj glownie chodzi mi o tresc, czyli zawartosc ich postow).
Czasami (jak kazdy czlowiek) zastanawiam sie przez chwile nad mentalnoscia, edukacja, glupota samego uzytkownika, czy srodowiskiem w ktorym sie porusza. Czasami nawet czytajac pewne komentarze wstyd za innych mnie ogarnia... ale kazdy czlowiek podejmuje odpowiedzialnosc za swoj post, za swoje slowa, takze... Sek w tym, ze obraz danego uzytkownika mozna sobie szybko wyrobic. W wiekszosci jednak moje osobiste zdanie w takim przypadku zostawiam dla siebie, bo nie ma sensu i o to nie chodzi.
Sam rozmiar pisanych komentarzy albo popelniane bledy ortograficze swoje czy innych uzytkownikow nigdy nie sprawialy mi zadnego klopotu. Nawet taka mysl nigdy przez glowe mi nie przeszla. Tym bardziej ze wszyscy zyjemy w otwartym swiecie, na codzien obcujemy czy pracujemy w miedzynarodowym towarzystwie (dodatkowo ktos mogl sie urodzic i wychowac w innym kraju i jezyk w ktorym pisze posty nie musi koniecznie byc jego jezykiem ojczystym). Oczywiscie, kazdy powinien przynajmniej sie starac. Ale, dla mnie nie jest to jakis faktor, aby komus zwracac uwage.
Dla mnie najwazniejsza jest wiedza uzytkownika, tresc, mentalnosc, pozytywne nastawienie do zycia, (jeszcze jakby ktos mial w temacie o ktorym pisze wyrobione wlasne doswiadczenie to juz byloby super). Ale jak ktos wypisuje glupoty wyssane z palca to tez jestem w stanie takiej osobie zwrocic uwage.
Tak na marginesie
Kiedys nawet ktos sie mnie tutaj zapytal czy mozliwy jest blizszy kontakt ze mna.
Wiesz ilu tutaj jest uzytkownikow z ktorymi ja moglbym sobie wiekszy kontakt wyobrazic? Bez obrazy: 3-4! - To jest liczba ktora nazbierla sie przez te wszystkie lata w ktorych ja tutaj jest zarejestrowany. Nie jest zle, nie?
Raz jeszcze, ja tutaj jestem zarejestrowany poniewaz nazwa "Dziel pasje" od samego poczatku wpadla mi w oko. A ze od mlodych lat temat Motorsportu mnie interesuje, poruszalem sie takze w tym srodowisku, to sobie pomyslalem czemu nie... "Dziel pasje" brzmi interesujaco...
Jak kogos nie ineresuja moje wpisy, ja z tym nie mam zadnego problemu. Mnie denerwuja bardziej takie osoby ktore nie ineresuja sie Motorsportem, czy ogolnie jakims tematem ale mysla ze pozjadaly wszystkie madrosci. No, ale ogolnie mowiac to juz jest moj problem...
A teraz odpowiedz mi szczerze: Twoim problemem jest rozmiar wpisu, czy moze jednak cos innego? ;)
Pozdr.
17. dexter
Edit: "Sam rozmiar pisanych komentarzy albo popelniane bledy ortograficze, swoje czy innych uzytkownikow nigdy nie sprawialy mi zadnego klopotu" - zle napisane. "nigdy nie byly dla mnie zadnym kryterium aby kogos post skrytykowac" - tak mialo byc.
18. RyżyWuj
@15. Moria, moje wymądrzanie można bardzo łatwo przewinąć, nawet bez korzystania z opcji ignoruj. Obstawiam, że nie ma takiego newsa, pod którym konkatenacja moich wszystkich komentarzy przebiłaby rozmiarowo pojedynczy z ostatnich wpisów Dexter’a. Przeginanie z formą (rozmiar) jest raczej objawem braku kontaktu z rzeczywistością lub przynajmniej braku szacunku dla otoczenia, w którym się “tworzy”.
@16. Dexter, twoje przekonanie, że inni nie mają tutaj zielonego pojęcia o tym co piszą, wypisują bzdury itd. (w przeciwieństwie do ciebie zapewne) jest tylko potwierdzeniem mojej diagnozy o oderwaniu od rzeczywistości. Nie rozumiesz czym jest komentarz na forum dziel-pasję. Jak chcesz się dzielić swoją lub przepisywaną “wiedzą” o F1, to porozmawiaj z kempa007 i on pewnie da ci szansę napisać od czasu do czasu osobny artykuł na jakiś konkretny temat.
Komentarz na forum jest krótką formą wypowiedzi powiązaną z głównym newsem lub dyskusją, która się pod nim rozwinęła. To jest dokładnie miejsce na wypisywanie swoich wrażeń, przemyśleń, spekulacji (nazywanych często przez ciebie bzdurami) lub zwyczajnie poparcia/potępienia czegokolwiek. Po drodze oczywiście pojawiają się różne pomocnicze fakty, argumenty za czy przeciw, ale zjawiskiem dziwnym jest sytuacja, w której ktoś nagle przez trzy ekrany opisuje historię klocków hamulcowych w F1 w latach 1980-94.
Ortografia w sieci, to jest przegrana sprawa, ale jednak są pewne granice. Ludzie teraz nie czytają niczego poza siecią, dlatego efekty są coraz gorsze i widoczne wszędzie. Jest norma i jest uzus. Jak nikt nie stanie w obronie normy, to będzie rządził uzus i to taki w wydaniu najbardziej prymitywnym (masowym). Zwracanie komuś uwagi na błędy jest faktycznie wyjątkowo polskim wynalazkiem, ale osobiście uważam, że na anonimowym forum nikt nie umrze od prostej korekty wyjątkowo rażących błędów. Tym bardziej, że przybierają one ostatnio coraz bardziej karykaturalną postać.
Na potrzeby tej odpowiedzi miałem ambitny plan przeczytania jednak twoich ostatnich wenezuelskich produkcji mydlanych, ale szczerze mówiąc znowu utknąłem. Bez urazy, ale w mojej prywatnej ocenie ilość dramatycznie nie idzie w nich w parze z jakością. Jak będę chciał poczytać o historii F1 z wikipedii, to wejdę na wikipedię. Konstrukcje typu “wahadło szczęścia” bezczeszczą obrzędy na moim ulubionym ołtarzu abstrakcji. Ruch wahadłowy, jest ruchem naprzemiennym. Piszesz o 10:1 dla Hamiltona, więc nie ma tu żadnego wahadła, nie ma też szczęścia, bo 10:1 to jest statystycznie zweryfikowana hipoteza o przewadze LH. Itp. itd. Jeśli to co teraz robię jest przez wielu odbierane jako trolling, to czytając twoje komentarze zamieniłbym się w Hulka i niewyczerpane źródło zielonej złośliwości.
Przyznaję, że przytaczasz często ciekawe informacje dotyczące F1, ale masz nieznośną manierę pompowania każdego zdania zestawem pseudo wniosków. Stąd zapewne wrażenie, że 25% twojego komentarza dopełnia 75% wody. No ale to tylko moje wrażenie. Masz tu najwyraźniej grono stałych czytelników, którzy gustują w takiej formie i daliby się pociąć za spotkanie irl ze swoim mistrzem xD, więc zwyczajnie zignorujesz moje uwagi i tyle, a ja sobie od czasu do czasu napiszę “too long; didn’t read” i para pójdzie w gwizdek. Jedyne co mi przeszkadzało, to że musiałem wrzucić cię na ignore’a, a robię to jedynie z wyjątkowo chamskimi przedstawicielami antykultury - czyli zaburzyłeś mój nieskazitelny system oddzielania ziarna od plew.
19. RyżyWuj
No proszę... Zaczęła się epidemia H5N-Dexter. Teraz każdy mój post będzie miał 4 ekrany. Trzeba było zostać przy tl;dr...
20. 6q47
...to ma być uzasadnienie?...
No i ten fragment:
> To jest dokładnie miejsce na wypisywanie swoich wrażeń, przemyśleń, spekulacji [...] <
Czy swoje wrażenia, przemyślenia i spekulowanie można zawrzeć w 2 czy 4 zdaniach?
A może masz na myśli coś w stylu:
- Nudny wyścig;
- Słaby jest ten [...], dał się wyprzedzać jak młodzik;
- W tym bolidzie każdy by wygrywał;
I tak dalej w podobnym stylu.
Osobiście ja takie posty przewijam i szukam nieco bardziej rozbudowanych komentarzy, z których dowiem się nieco więcej o wrażeniach, przemyśleniach i spekulacjach jakiegoś usera.
PS. Sugerowałeś konieczność pisania jak prawdziwi Polacy - a sam co czynisz?
21. dexter
Ja mam lepszy pomysl. Moze kempa007 zorganizuje konkurs na najlepszego poloniste do pomocy. Bedziesz mial szanse, wystartujesz, wygrasz... Wtedy bedziesz sie mogl wykazac w korygowaniu bledow czy decydowaniu o dlugosci postow. Na szczescie Przemek jeszcze o pewnych rzeczach tutaj sam decyduje...
A teraz juz troche bardziej na powaznie
Co Cie tak ugryzlo? Moze sytuacja na ktora odpisalem i poprosilem grzecznie abys trzymal sie faktow, a nie interpretowal rzeczy jak sie komus podoba?
W swoim poscie przekreciles na odwrot po swojemu cala sytuacje ktora odegrala sie w Mercedesie, powolujac sie przy tym jeszcze na forum LH. - I to ma byc Twoj problem? Bo jesli jest to tylko dlugosc moich postow - to nie ma o czym gadac. Tylko szkoda mojego czasu i poswiecenia. Jesli juz tak naprawde masz problem z moim postem to wystarczy jeden ruch palcem - przesun strone i gotowe (u mnie taki ruch nie trwa nawet sek.)
„Konstrukcje typu “wahadło szczęścia” bezczeszczą obrzędy na moim ulubionym ołtarzu abstrakcji. Ruch wahadłowy, jest ruchem naprzemiennym. Piszesz o 10:1 dla Hamiltona, więc nie ma tu żadnego wahadła, nie ma też szczęścia, bo 10:1 to jest statystycznie zweryfikowana hipoteza o przewadze LH. Itp. itd.“
Chyba nie musze 2 razy cytowac co dokladnie napisalem, a w szczegolnosci o co mi tak rzeczywiscie chodzilo (jest jasno wytlumaczone). Takze prosze pozostac przy faktach i przeczytac jeszcze raz moj post. Ja ocenilem sytuacje na podstawie pewnego doswiadczenia.
Nie wiem, czy miales kiedys okazje poprowadzic samochod podczas wyscigu, albo czy pracowales w zespole wyscigowym aby moc w miare kompetentnie i objektywnie wyrazac slowa krytyki na temat tego co sie dzieje na torze.
Niestety w wyscigu czasami jest taki moment gdzie „wahadlo“ moze uderzyc w jedna czy druga strone i wyscig moze sie dla kierowcy inaczej potoczyc. I w tym momencie mala role odgrywa fakt czy ktos jest lepszy lub gorszy. Wielu zawodowych licencjonowanych kierowcow wyscigowych moze na ten temat dlugie historie opowiadac.
Jak cos krytykujesz to przynajmniej a) trzymaj sie jakiegos doswiadczenia albo wiedzy na dany temat. Nie przekrecaj zdarzen i faktow. Nie mam pojecia czy robisz to swiadomie, czy nie (ale niekiedy odnosze takie wrazenie, szczegolnie gdy tematem jest Nico Rosberg) b) badz objektywnym.
Ja takze przeczytalem kilka Twoich wpisow, ale do tej pory niestety mnie zadnym Twoim postem nie „odebrales“ abym mogl powiedziec „wow“. I co, mam Ci to teraz za kazdym razem pod nos smarowac - chyba, nie o to nam tutaj chodzi.
A zale i jakies komiczne frustracje zyciowe to ja sobie moge na „onet“ albo innych internetach poczytac. Tam jest dosc komentarzy „jasnych swieczek“, o przepraszam „ekspertow od wszystkiego“ ktorzy sie udzielaja i wszystko naokolo krytykuja.
„Dexter, twoje przekonanie, że inni nie mają tutaj zielonego pojęcia o tym co piszą, wypisują bzdury itd. (w przeciwieństwie do ciebie zapewne) jest tylko potwierdzeniem mojej diagnozy o oderwaniu od rzeczywistości.“
Moja pani psycholog nie moglaby tego lepiej okrslic, takze bardzo ciekawa diagnoza. Problem w tym, ze diagnoza jest badzo i to bardzo bledna. Dla mnie brzmi to bardziej na brak sensownych argumentow ze strony krytyka ktory nie ma sie do czego przyczepic. Ale, dzieki! - poniewaz w tym momencie znowu z pewnoscia zaoszczedzilem troche pieniedzy ;)
Napisalem:
„No, wiesz ja niekiedy tez mam przyjemnosc tutaj uzytkownikow czytac, ktorzy pisza o rzeczach nie majac na temat zielonego pojecia, albo wypisuja takie lub inne dziwne bzdury (i tutaj glownie chodzi mi o tresc, czyli zawartosc ich postow)“.
Ja tam widze slowo „niekiedy“, a nie ze „inni maja“ - takze nie przekrecaj moich slow.
A z drugiej strony ogolnie mowiac to jest dla mnie normalne i logiczne. Z pewnoscia jaka role odgrywa tez wiek i doswiadczenie zyciowe danego uzytkownika etc.
Nie rozumie tylko dlaczego robisz z tego afere? Zaraz siejesz jakies swoje teorie spiskowe?
Jeden czlowiek ma w glowie dobrze poukladane, drugi nie. I tak jest wszedzie na kazdej plaszczyznie. Z pewnoscia sam o tym dobrze wiesz.
Prosze Cie wyluzuj czlowieku, bo znowu jestem w takim punkcie, gdzie zaczynam sie zastanawiac z kim mam tutaj do czynienia? Ja juz to kiedys przerabialem i naprawde szkoda mojego czasu, poniewaz wiecej czasu spedze na tlumaczeniu sie niz na produktywnosci.
Powtarzam: ja nie jestem tutaj aby kogos krytykowac. Ale, jezeli jestem przykladowo przekonany ze ktos ocenil blednie sytuacje a komentarz wpadnie mi w oko, to dlaczego nie mialbym tego grzecznie napisac?
Ja chcialem (i chce nadal) fajnie tutaj spedzic moj ograniczony prywatny czas, podzielic sie czyms. Taka byla moja intencja na samym poczatku. Z pewnoscia na wikipedii czlowiek dowie sie duzo rzeczy, ale ciekawostek zwiazanych z Motorsportem o ktorych okazjonalnie tutaj pisalem - nie bardzo. Jedno jest pewne osobistych wycieczek, czy jakiegos tlumaczenia sie to ja juz do szczescia w zyciu nie potrzebuje.
„więc zwyczajnie zignorujesz moje uwagi i tyle“
W najblizszej przyszlosci gdy bede mial troche czasu skontaktuje sie z redakcja i zapytam co na ten temat sadzi. Moze faktycznie jest cos na rzeczy...
Pozdr.
22. dexter
Edit: Post nr. 21 adresowany jest do uzytkownika @RyżyWuj. "Z pewnoscia jakas role" - tak mialo byc.
23. St Devote
@20. 6q47, rozumiem, że masz silną potrzebę obrony dextera, ale wydaje mi się, że nie jest mu to do niczego potrzebne ;)
> Czy swoje wrażenia, przemyślenia i spekulowanie można zawrzeć w 2 czy 4 zdaniach?
Nein. Nie serwuj mi tu klasycznego chochoła. Zlepiłeś z dwóch kwestii kolejną, której nikt nie stawiał. Czym innym jest przydługawy komentarz, a czym innym jest pisanie “nietechnicznych” uwag aka bzdur wg dexera.
> Osobiście ja takie posty przewijam i szukam nieco bardziej rozbudowanych komentarzy (…)
Świetnie. A ja czy ktoś inny robimy tak samo, odwrotnie, albo jeszcze inaczej. I to nie mówiąc o tym nikomu! Bo i po co.
> PS. Sugerowałeś konieczność pisania jak prawdziwi Polacy - a sam co czynisz?
Ciężko powiedzieć.. Grzeszę hipokryzją? A może nie jestem prawdziwym Polakiem i wplatam makaronizmy z lenistwa? W każdym razie dla mnie jest już za późno, ale o takich jak ty zawsze chętnie zawalczę ;>
@21. dexter, dexter, dexter... Zamiast dźgać mnie swoim inkwizycyjnym palcem zastanów się lepiej o co tobie chodzi. Poczyniłem prostą uwagę na temat przydługawych komentarzy i najwyraźniej spowodowałem jakieś niepowetowane straty w twojej dumie, bo drążysz temat ponad miarę insynuując mi jakieś ukryte motywy. Mam cię przeprosić, że nie należę do grona twoich czytelników? Serio o to chodzi? Z tym faktycznie będzie problem, ale przecież nie jesteśmy w Korei Pn. żeby Kim Dżong Dextera musiał kochać caaały naród.
Zamiast zastosować się do mojej życzliwej uwagi lub ją po prostu zignorować, nastroszyłeś piórka i próbujesz ze mną tańcować. Nie interesuje mnie czy “znasz Przemka”, Jeniffer Lopez, ani jakie masz doświadczenie w motorsporcie. Swoimi tekstami do mnie coraz bardziej się ośmieszasz. Zrób sobie ankietę ile osób tutaj ma “kwalifikacje” do pisania komentarzy dotyczących F1, a potem zmuś je, żeby przed ich opublikowaniem wysłali je tobie do akceptacji. Wtedy jednoosobowa komisja w pełnym powagi majestacie namaści do “druku” te prawdziwie konstruktywne, obiektywne i osadzone w faktach. Nie widzisz jakie to są opary absurdu!? Czytaj komentarze ludzi, których cenisz, a reszta niech sobie robi co chce - byle z zachowaniem podstawowych zasad ortografii ;>
> Jeśli już tak naprawdę masz problem z moim postem to wystarczy jeden ruch palcem - przesun strone i gotowe
Przy przewijaniu twoich ostatnich trzech gargantuicznych komentarzy na początku listy pod newsem zdążyłem zaparzyć i wypić dwie kawy. To wtedy właśnie moje palce przegłosowały w stosunku 9 do 1, że ten pacjent musi mieć koszulę wiązaną z tyłu. Dostałeś ignore’a i świat może nie stał się od tego ładniejszy, ale na pewno krótszy. Z uprzejmości zdejmuję go czasem na potrzeby odpisania tobie - taki jestem miły. Ale jak widzisz udało mi się rozwiązać problem “po swojemu” i “od razu”.
> Niestety w wyscigu czasami jest taki moment gdzie „wahadlo“ moze uderzyc w jedna czy druga strone (...)
Nie, niee, po trzykroć nie. Nie broń się naginając rzeczywistość jak mały Kazio. Spłodziłeś tego potwora, jest brzydki i codziennym udawaniem, że “dzisiaj jest Halloween a on się tylko tak przebrał” nie oszukasz innych dzieci.
> Jak cos krytykujesz to przynajmniej a) trzymaj sie jakiegos doswiadczenia albo wiedzy na dany temat. Nie przekrecaj zdarzen i faktow. Nie mam pojecia czy robisz to swiadomie, czy nie (ale niekiedy odnosze takie wrazenie, szczegolnie gdy tematem jest Nico Rosberg) b) badz objektywnym.
Nie, nie i nie. Nie zamienię się w ciebie. Chcesz mi urządzić teksański pogrzeb, a ja nie mam zamiaru zostać żywym trupem. “Bądź obiektywnym”, to największy idiotyzm jaki na tym forum napisałeś. Komentarze są od zamieszczania SUBIEKTYWNYCH, emocjonalnych sądów i jak tego nie rozumiesz, to może powinieneś pisać własne na karcie gwarancyjnej swojej zmywarki do naczyń.
Myślę, że ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy właśnie, że o nic mi nie chodzi i można mnie w spokoju obiektywnie ignorować. Jako niewinna ofiara tej wyjątkowo długiej tyrady, przy uwzględnieniu występowania bezsprzecznych objawów kultu osobowego, zostałem najwyraźniej pierwszym świętym, patronem komentatorów i wioślarzy.
24. 6q47
@dexter&użytkownicy
Jak sądzisz(cie)?...
- kim jest @RyżyWuj?
To ten wszechwiedzący i walczący ze wszystkimi obywatel, który po usunięciu drzwiami i oknami dobijał się do Pasji (Dziel Pasji), a Przemek blokował każde jego logowanie.
Był blokowany do pewnego momentu, czyli aż dla "uśpienia" niemal wszystkich tu piszących.
Niestety(dlaczego?) - psychicznie nie wytrzymał i postanowił ujawnić swoje prawdziwe lico...
Panie i Panowie.
Pozwolą Państwo, że przedstawię:
... oto przed Państwem Mr. @fracky
PS. Ma jeszcze jeden nick - na literę 'B', a ostatnia litera 'x'.
Piękna robota, nie ma co.
25. St Devote
@24 6q47, napiszę krótko: Rozbawiłeś nas tu wszystkich do łez :-D Kto by się spodziewał, że czwarta tajemnica fatimska wypłynie właśnie na tym forum. Na szczęście złoty pociąg nadal bezpiecznie zakopany...
26. 6q47
25. St Devote
To tak gratis z mojej strony, bez zobowiązań.
W sumie oczytany "we wszechwiedzy ogólnej" jesteś - tu nie ma dyskusji.. inteligencja też niczego sobie... tylko dlaczego masz siedlisko komarów w kieszeniach swoich?
Tego nie pojmuję, jak Boga kocham... tylko nie odpisuj... bo przestanę wierzyć w inteligencję zapisaną w DNA, a zacznę wierzyć w inteligencję kupowaną na pchlim targu... a tego bym nie zniósł ze względu na szacunek dla każdej osoby.
A ten nick to dlatego, że lubisz GP Monaco? Czy jest to raczej ze względu na twój światopogląd?
27. 6q47
... zaspokój tylko moją ciekawość zawartą w pytaniu na końcu wpisu...
28. St Devote
@27 6q47, oczywiście, że tak. GP Monaco jest dla mnie jedynym kultowym miejscem jeśli chodzi o F1, a pierwszy zakręt.... pierwszy zakręt pamięta się zawsze do końca życia ;-)
Mój światopogląd podlega nieustannej ewolucji i dla potomnych jest utrwalany przez MarTuma w screenshotach. No ale nic. Jak zwykle musiałeś wszystko zdemaskować i to już na starcie! Zapewne, żeby się popisać przed dexterem i użytkownikami tego forum...
BTW. Sam tryb odezwy do użytkowników in gremio - bezcenne! Dawno już tego nie robiłem i w pewnym sensie obnażyłeś tym monotonię mojego warsztatu.
Miałem napisać coś ala WTF is Ms. Fracky?, ale pojadę jedynie klasycznym Clintonem: I did NOT have any sexual realtionship with that woman, Ms. Levinsky! Ech, te emocje.. Ostatni raz płakałem z powodu tego forum jak Kubicy grali mazurka w Kanadzie...
29. kempa007
Fracky :-) Ciebie od razu po frustracjach można poznać... i nie tylko. Odkad filtrujemy komentarze jest relatywny spokoj w komentarzach...
30. kempa007
i jest to zasługa tego Pana dla wszystkich tych, którym doskwiera fakt, ze nowi użytkownicy są moderowani, czasami dość długo.
31. kempa007
bravo!
32. St Devote
W trosce o jakość komentowania osobiście uważam, że nie ma nic bardziej motywującego jak każdorazowa, osobista akceptacja komentarza przez moderatora. Niech mi teraz który napisze, że moje wpisy są nieobiektywne!
33. St Devote
@30 kempa007, niestety mało kto docenia te szare, anonimowe postaci, które naprawdę stoją za postępem techologicznym dnia codziennego ;-)
34. dexter
@Fracky, St Devote, RyżyWuj etc. - i Ty mi piszesz cos o "oderwaniu od rzeczywistosci" ...
35. 99kowalski
Nie dajcie się zwieść: Ryży i Dex to jedna i ta sama osoba! On dyskutuje sam ze sobą - zresztą w sposób fascynująco inteligentny. Kocham Was ;-) Komentarze Dextera są dla czytelnika trochę wymagające, RyżyWuj jest wirtuozem językowym, ale najlepsze są ich (jego) dyskusje.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz