McLaren nie ma planu awaryjnego
Zespół McLarena przekonuje, że nie ma planu awaryjnego na wypadek, gdyby współpraca z Hondą nie ułożyła się po jego myśli w długim terminie.„Nie mamy żadnego planu B” mówił w wywiadzie dla serwisu Autosport.com. „Tylko od nas zależy to jak wspólnie pracujemy.”
„Podobnie jak w małżeństwie, czasem bywa trochę napięcia, ale wspólnie podążamy tą samą ścieżką.”
„Nasza wiara pochodzi z tego, że oni zobowiązali się związać długoterminowo, a wybudowane przez nich zaplecze jest niesamowite.”
„Trzeba dać im czas, aby przywykli do tych warunków, zdobyli wiedzę, doświadczenie i uporządkowali sprawy z procesami, a gdy w końcu powstanie ta maszyna, będzie to coś ogromnego.”
Nadzieje McLarena na powtórzenie sukcesu współpracy z Hondą z przełomu lat ’80 i ’90 minionego wieku zostały bardzo szybko rozwiane poprzez awaryjność nowej jednostki napędowej i słabą wydajność.
Zespół McLarena w latach 1988 – 1991 zdobywał podwójne tytuły mistrzowskie, a w pamięci kibiców najbardziej zapisał się pierwszy sezon współpracy z Hondą, kiedy to Ayrton Senna i Alain Prost wygrali 15 z 16 wyścigów sezonu. Dominacja tego duetu została przełamana dopiero w 1992 roku przez Nigela Mansella, który zasiadał za sterami bolidu Williams-Renault.
Wtedy jednak zespół projektujący silniki Hondy miał już 5 letnie doświadczenie w rywalizacji na torach F1, podczas gdy teraz japoński producent zaczyna wszystko od początku.
„Porównywanie wyników z lat ’80 nie ma dla mnie sensu, gdyż wtedy Honda dołączyła do McLarena po pięciu sezonach w Formule 1- a obecnie dopiero co zdecydowała się powrócić do F1.”
„Wykonują swoją pracę z wielkim oddaniem, dużymi zasobami, ale rozpoczęli pracę dopiero dwa lata temu, a dwa lata to za mało, aby osiągnąć konkurencyjność w Formule 1.”
Boullier jest również przekonany, że McLaren nie miał innego wyboru, po tym jak w sezonie 2010 w stawce ekip F1 pojawił się zespół Mercedesa.
„Zawsze łatwo jest analizować wszystko po fakcie” mówił. „Musimy trzymać się pewnych prostych zasad- powód dla którego zdecydowaliśmy się przejść na silniki Hondy jest oczywisty.”
„Gdy Mercedes zdecydował się wystawić swój zespół, wiedzieliśmy, że zostaniemy tylko jego klientem. Jak tylko zostaje się klientem, nie ma się szans na mistrzostwo. To oczywiste.”
„Powodem, dla którego przeszliśmy na Hondę było to, że otrzymaliśmy szansę zostania fabrycznym zespołem.”
„Można teraz kwestionować czas podjęcia takiej decyzji, sposób w jaki ten ślub wypadł, ale to długoterminowy projekt.”
komentarze
1. RyżyWuj
Honda to mi się obecnie kojarzy już tylko z głupim odejściem (Brown odkupił i wygrał z marszu tytuł) i głupim powrotem (McLaren). Jak mawia Bernie Ecclestone, zespół potrzebuje 5 lat, żeby wejść do walki o tytuł. To by oznaczało, że McHonda to jest taki grobowiec zawodowy dla Alonso.
2. go!!!
Widocznie krótko lub słabo interesujesz się F1 skoro masz takie płytkie skojarzenia odnośnie Hondy. To że piszesz "Brown" zamiast "Brawn" tylko potwierdza powyższe założenie... Nie wiem zatem do kogo pasuje tutaj słowo "głupi" którego tak chętnie używasz...
3. galileo900
Panie go!!!
Literówka ma świadczyć o czyjejś wiedzy? Ryzykowna konstatacja. RyżyWuj przytoczył jedynie fakty - zgoda, styl nie powala na kolana. Honda przed sukcesami w latach 1988-1991 była obecna 5 lat w F1. Choć gdyby nie Senna to McLaren przegrałby w 1990 z Ferrari, a w 1991 z Łiljamsem (ups chyba jakaś literówka). 1992 to blamaż Hondy po którym zniknęła z F1. Jako zespół fabryczny nic nie osiągnęła. W 2009 porzuciła grupę ludzi na bruku i gdyby nie Brałn ... czy Mercedes miałby dzisiaj swój team?
Od początku tego sezonu słyszymy: nie wiedzieliśmy, nie spodziewaliśmy się, nie podejrzewaliśmy .... Alonso w Kanadzie powiedział wszystko o Hondzie: brak niezawodności, brak szybkości i do tego słyszę oszczędzaj paliwo.
4. go!!!
Mercedes też zanim zaczął wygrywać zaliczył parę sezonów rozczarowań, Williams jest cieniem samego siebie, Toyota mimo największego budżetu zanotowała w F1 totalna wtope, a Ferrari od czasów Schumiego co roku buduje " maszynę która da nam tytuł" i na zapowiedziach się kończy... Dajcie wiec Hondzie trochę czasu, nie kopcie leżącego i weźcie pod uwagę ze nie tylko oni maja szumny PR... Pismaki mają teraz okres nagonki na McHonde a wy dajecie się tak łatwo podpuszczać jak dzieci....
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz