komentarze
  • 1. dexter
    • 2015-06-02 16:41:21
    • *.2.72.20

    Ciezko bedzie ostudzic emocje po takim wyscigu jak Monaco. W dodadatku gdy obaj kierowcy tak mocno konkuruja ze soba.

    Gwarantuje, ze w momencie zjazdu do boksow pierwsza rzecz ktora obaj kierowcy wykonuja to skierowanie wzroku w kierunku monitora aby porownac czas okrazenia partnera z zespolu.

    Kazdy z nich dokladnie caly czas obserwuje co kolega robi. W debriefingu gdy jeden mowi, drugi wyciaga swoj telefon z kieszeni i zaczyna sie nim bawic. Jeden kierowca zaczyna mowic, to drugi wcina swoj cornflakes i bawi sie w internecie. Katem oka kierowca caly czas wszystko widzi. W miejscu w ktorym korytarz rozgalezia sie w dwie strony i kazdy kierowca idzie w swoim kierunku mozna dostac zawrotu glowy, poniewaz w tym momencie strciles swojego kolege (rywala) z pola widzenia i nie wiesz gdzie on teraz jest, co robi i co mowi... :) Wsrod kierowcow gra psychologiczna rozgrywana jest na najwyzszym poziomie.

    Taki przyklad: Hamilton prowadzac bolid po torze pyta sie swojego inzyniera przez radio, czy pogoda jest w porzadku ??? - dokladnie widzi ze warunki atmosferyczne sie nie zmieniaja :)
    Tutaj chodzi tylko i wylacznie o to, aby dowiedziec sie co zrobil „rywal“ w samochodzie tzn. czy Nico w zakrecie nr. X jest szybszy czy wolniejszy?

    Moze to wszystko wydawac sie smieszne, ale tak nie jest. Poniewaz pracujac na tak wysokim poziomie gdzie walka toczy sie o wszystko takie zachowanie niekiedy jest potrzebne. Gra psychologiczna jest czescia zawodu kierowcy wyscigowego, Alonso w tej dziedzinie nie raz juz zdobyl tytul mistrza swiata. A dla obserwatora z boku takie zachowanie z pewnoscia jest interesujace.

    Zawsze wazne jest aby czlowiek po takim stresie mogl sie wylaczyc. Spotkac z przyjaciolmi, z rodzina, nawet gdzies do innego kraju poleciec (chocby tylko na kolacje) i przez chwile nie myslec o zawodzie. Taki balans jest naprawde potrzebny, poniewaz z tego czerpie sie energie oraz sile.
    I tutaj zyciowy partner odgrywa bardzo wazna role. Jadac na wyscig kierowca musi znowu byc „Top“ skoncentrowanym na swojej pracy. Tutaj nie ma miejsca na bledy, a presja jest ogromna. Tylko ze presje sportowiec zawodowy sobie tez samemu stwarza. Czasami fajnie jest gdy kierowca nic o sobie np. w prasie nie czyta, poniewaz to jest niepotrzebny stres. Kazdy sportowiec zawodowy ma dzisiaj wlasnego rzecznika prasowego ktory pewne informacje moze mu przekazac, ale nie wszystkie.

    Z pewnoscia nieprzyjemnie jest gdy tak mlody kierowca jak np. Verstappen, albo Daniil Kwjat czyta wiadomosci prasowe o wlasnej osobie ktore brzmia w taki, a nie inny sposob.

    Zobaczymy, co sie w Montrealu wydarzy. Gwiezdne wojny ciag dalszy...

  • 2. panama
    • 2015-06-03 11:03:59
    • *.sta.tvknaszapraca.pl

    Kiedys w F1 chodzilo o to, kto kogo wyprzedzi na torze,potem kto kogo w pit-stopie, a teraz kto kogo wyprzedzi w pyskowkach. Troszke to smutne.

  • 3. dexter
    • 2015-06-03 12:52:55
    • *.2.124.74

    @panama

    Wrecz odwrotnie. Akurat „wojna psychologiczna“ wsrod kierowcow jednego zespolu zdecydowanie kiedys toczyla sie „ponizej pasa“. Dzisiaj kierowca z roznych powodow raczej ma malo do powiedzenia.

  • 4. panama
    • 2015-06-03 16:53:06
    • *.sta.tvknaszapraca.pl

    @dexter
    Kiedys "wojna psychologiczna" toczyla sie obok rywalizacji na torze, dzis zamiast.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo