Arrivabene: F1 może sporo nauczyć się od MotoGP
Maurizio Arrivabene uważa, że Formuła 1 może sporo nauczyć się od serii MotoGP, przynajmniej jeżeli chodzi o kwestie związane z organizacją wyścigów.„Uważam, że ta seria może sporo nauczyć Formułę 1” mówił włoskim mediom szef Scuderii. „Tutaj, gdybym chciał rzucić kamień w trybuny, nie spadłby on na ziemię, gdyż jest tam tylu kibiców. To coś niewiarygodnego.”
„Padok również tętni życiem, a ludzie mogą swobodnie przechodzić obok zawodników i wszyscy ze sobą rozmawiają” dodawał.
Podczas przedsezonowych testów Formuły 1 Arrivabene dał wyraz swojemu sprzeciwowi dla obecnego stanu rzeczy w Formule 1 poprzez wyjście na trybuny i oglądanie przygotowań kierowców wraz ze zwykłymi kibicami.
„Elitarność padoku to głupia rzecz jeżeli ten pozostaje pusty” mówił w Mugello Arrivabene. „Tutaj widzę wielu młodych ludzi, ale układanie przepisów i organizacja Formuły 1 nie jest moim zadaniem. Pracuję po to, aby Ferrari wygrywało.”
Szef Ferrari uważa również, że GP Włoch powinno dalej odbywać się na torze Monza. Zapytany o kwestie ewentualnego przeniesienia wyścigu na należący do Ferrari tor, odpierał: „To nie moje zadanie. Nie jestem politykiem.”
„Osobiście uważam, że Grand Prix Włoch powinno pozostać na Monzy. W Maranello wisi zdjęcie Enzo Ferrariego na torze Monza, które wszystko mówi na ten temat.”
komentarze
1. bartexar
Ma gość rację, jakby nie patrzeć. Nie wiem czy to gadka pod publikę, ale na prawdę Ferrari ma szefa godnego Ferrari i który próbuje coś zmieniać.
Forza Ferrari!
2. motoxj
Realizacja tv jeśli chodzi o ilość dostępnych informacji dla widza też jest lepsza w Moto gp
3. Kimi Rajdkoniem
A jak m.in ja pisałem o tym na forum to awantura. Więcej opon i paliwa dla słabszych, zacieśniać stawkę!
4. Skoczek130
W MotoGP można przyczepić się właściwie tylko do ilości Hiszpanów w stawce... ;]
5. dexter
No tak, tylko kiedy ma ten kierowca wyjsc do publicznosci jak ciagle jest na jakims meetingu ze swoimi inzynierami. Trzeba wprowadzic zakaz telemetrii - mniej danych, mniej briefingow, wiecej czasu dla publicznoci hehe... ;)
Zespoly same stosuja wiele sztuczek, aby ukryc swoja technologie (nie ma roznicy czy to Ferrrari, Mercedes czy McLaren). Jesli chodzi o technologie hybrydowa to przez prawie 9 miesiecy nie bylo nigdzie prawdziwych zdjec. Dla kogos z boku moze to troche brzmiec paradoksalnie poniewaz zespoly dumne sa ze swojej technologii, a nie chca jej swiatu pokazac.
Tak w F1 od wielu lat sie przyjelo, kazdy sie boi szpiegostwa. Podczas testow gdy kierowca zjedzie do alei serwisowej czy garazu, mechanicy czekaja juz na samochod trzymajac w rece specjalne zaslony. Specjalnie wykonane (przez zespol) sa takie pokrowce, ktore zaklada sie szybko na tylne i przednie skrzydlo, aby konkurencja czasami nic nie podejrzala. Gdy auto zjedzie do garazu zakrywa sie caly garaz parawanem, poniewaz fotograf lub osoba pracujaca dla innego zespolu stoi ukryta z boku i fotografuje samochod nawet specjalnymi kamerami na podczerwien.
Tutaj nie chodzi juz o samych inzynierow, tylko takie zalecenia plyna od producenta.
Nie wiem, czy takie ukrywanie sie w F1 ma w dzisiejszych czasach jeszcze sens.
Powiedzmy tak: glowny projektant jakiegos top-zespolu, tak czy siak w okresie zimowym dziennie na biurku ma przygotowane ok. 500 nowych zdjec wszystkich bolidow i to z dokladnym opisem i ocena swoich inzynierow. Bez roznicy, wszyscy tak robia. Dlatego czasami zakrywanie sie nie ma sensu.
Ja zawsze sie zastanawiam, ciekawe co na to sponsor ktory placi grube miliony? Gdyby sponsor powiedzial ze cos takiego mu sie nie podoba i tylko ostrzegl zespol ze skresli kilka milionow, to z pewnoscia zmiana nastawienia bylaby szybsza, od zmiany opon.
Rozumiem, ze co roku producenci wypuszczaja na rynek nowe modele samochodow osobowych i zanim nowy model zostanie zaprezentowany szerokiej publicznosci musi przejsc pewne testy. W okresie zimowym wiekszosc koncernow wybiera takie jak: Szwecja, Norwegia, Finlandia gdzie samochody sa w warunkach zimowych testowane. Czesto jezdza ze specjalnym kamuflarzem, zaslaniaja sie. A fotograf stoi zaczajony za drzewem i tylko czeka na dobry kadr, poniewaz za jedno dobrze ustrzelone zdjecie czasopisma motoryzacyjne placa dziesiatki tysiecy Euro, ale F1 gdzie kazdy o kazdym wszystko wie?
Szczegolnie po przerwie zimowej, gdzie wszyscy zainteresowani Motorsportem niecierpliwie czekaja na swieze wiadomosci od swoich zespolow... Tutaj z pewnoscia mozna cos zmienic. Reguly sa potrzebne (bo bez jakiegos zobowiazania albo regul nikt w F1 nie ruszy palcem) ktore zobowiazuja zespoly, aby zapewnily choc minimalny dostep do podstawowych informacji. Sport technologiczny jakim jest F1 moze sie tylko promowac, jesli swoja technologie bedzie potrafil ofensywnie zaprezentowac i sprzedac. A o konkurencje bym sie nie martwil, poniewaz konkurencja o przeciwniku jest bardzo dobrze poinformowana.
Problem Motorsportu (obojetnie jaka dziedzina) zawsze byl taki, ze uczestnicy mieli bardzo duzo do powiedzenia. Dlatego czasami moze nawet jest lepiej jesli zasady, przepisy sportowe, terminy czy kroki marketingowe ustalane sa centralnie. Takim ludziom mozna bardzo dobre pieniadze zaplacic, bez wzgledu na to ile sam sport wygeneruje pieniedzy. Uczestnicy sportu mogliby swoje sugestie przedstawic, ale nie ustalac regul. Dzisiaj kazdy zespol patrzy tylko na siebie i ma wiele do powiedzenia. Motorsport jest troche specyficzny, poniewaz tutaj samo narzedzie sportowe czyli sprzet kosztuje bardzo duzo pieniedzy, dlatego moim zdaniem reguly powinny byc skonstruowane wokol wszyskich ktorzy zyja z Motorsportu (majac szanse tez dlugo w tym sporcie pozostac).
Ja nie mowie ze kiedys bylo lepiej, tylko bylo inaczej. Dzisiaj czasy sie troche tez zmienily. Dawniej dla wszystkich zainteresowanych Motorsport byl przygoda. Kierowca zawsze posiadal status „gwiazdy“, zawsze mial cos do powiedzenia (o swoim prywatnym zyciu, o pracy) i mogl tez cos powiedziec! Wtedy tez technologia nie byla tak doskonala i tajemnicza jak dzisiaj. Zakrety na torze mialy swoja nazwe (dzisiaj maja numery). Publicznosc byla czescia calej imprezy. Publicznosc przewaznie z zakretu do zakretu wedrowala wokol toru (tak jak za sportowcem ktory gra w golfa). Tory wyscigowe byly tak pelne, ze zawsze po wyscigu trzeba bylo godzinami stac w korku i zawsze po takiej „przygodzie“ mozna bylo przez wiele dni opowiadac.
Nie mowie tez ze dzisiaj nic sie nie dzieje, bo wokol toru wiele sie dzieje: sa atrakcje, sa wystepy znanych na calym swiecie akualnych piosenkarzy. Problem w tym, ze czlowiek przez 3 dni caly czas przywiazany jest do jednego miejsca na ktore wykupil bilet np. 19A w zakrecie 5. Dla niego najwieksza atrakcja jest ze moze wstac, kupic sobie kielbase i piwo i wrocic na swoje miejsce.
Jak ktos chce sobie zrobic dobre zdjecie moze zapomniec, poniewaz na trybune nie wolno wniesc aparatu z teleobiektywem.
6. dexter
Absurdem jest aby wszyscy fani mieli dostep do alei serwisowej, czy innch rzeczy. Tutaj z gory mowie ze takie cos jest niemozliwe. Ale... jesli czesc publicznosci nie ma takiej mozliwosci, to mozna padok przyniesc do publicznosci. Mozna np. (w miare mozliwosci) poswiecic duzy obszar terenu i wybudowac dla widowni „padok“ w ktorym publicznosc mialaby okazje to zobaczyc, co dzieje sie w padoku. Zespoly bylyby zobowiazane dostarczyc 3 auto ktore by tam stalo. A wlasciciele praw zoraganizowaliby 20 -30 samochodow z przeszlosci. Wtedy widzowie mogliby „dotknac“ troche historii Motorsportu i porownac stara technologie z dzisiejsza. Tam tez moglaby zostac przeprowadzona godzinna sesja rozdawania autografow i taka runda gdzie publicznosc moglaby sie swojego ulubionego kierowce o cos ciekawego zapytac.
Z pewnoscia dla wszystkich wizyta w czwartek w alei serwisowej nie bedzie taka atrakcja, poniewaz mechanicy przewaznie jeszcze pracuja nad bolidami, ogrodzenia sa dosc daleko od garazu ustawione. No, ale przynajmniej tyle mozna zaoferowac...
Gdyby np. wokol calego toru dostep do WIFI byl zagwarantowany, to kazdy wlasciciel biletu moglby przez kod otrzymac dostep do przekazu na zywo transmisji telewizyjnej. Wtedy na trybunie wszyscy mogliby ogladac wyscig na zywo i posiadac dostep do informacji. W takim przypadku organizator nie musialby ustawiac drogich ekranow.
Czas startu w niedziele o czternastej godzinie tez nie jest w Europie szczesliwie wybrany, poniewaz wtedy cala niedziela jest w... Wyscig moglby sie rozpoczac np. o siedemnastej, ale wtedy znowu F1 bylaby w konflikcie z pilka nozna w wielu krajach. Dlaczego wyscig np. nie mozna rozpoczac sie o godzinie dwunastej. Wtedy duzo ludzi jest jeszcze w domu i z popoludnia mozna inaczej skorzystac. Indy 500 zaczyna sie w USA o godzinie jedenastej i po trzech godzinach czlowiek jedzie do domu.
7. dexter
@motoxj
Tutaj to juz tylko do stacji TV mozna miec pretensje, ktora w taki a nie inny sposob produkt oferuje.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz