Rosberg: kolizję postrzegam jako incydent wyścigowy
W zespole Mercedesa po wyścigu w Belgii ponownie panuje ciężka atmosfera. Nico Rosberg finiszując na drugim miejscu powiększył przewagę w mistrzostwach świata F1 nad Lewisem Hamiltonem do 29 punktów, jednak styl w jakim to zrobił ponownie wzbudził niepokój szefów Mercedesa. Toto Wolff tak ryzykowną jazdę swojego kierowcy określił jako „nieakceptowalną”.„To był ciężki wyścig. Mieliśmy tempo, aby tutaj wygrać, ale incydent z drugiego okrążenia kosztował nas ten wynik. Jestem rozczarowany gdyż dla zespołu to był zły dzień. Jako kierowcy jesteśmy tutaj, aby dawać rozrywkę fanom, więc nasze pojedynki zawsze odbywają się na granicy możliwości. Żałuję, że zderzyliśmy się z Lewisem, ale postrzegam to jako incydent wyścigowy- tylko tyle. Byłem szybszy na prostej i zdecydowałem się na atak po zewnętrznej gdyż strona wewnętrzna była zajęta. Postanowiłem spróbować, po tym kontakcie zdałem sobie sprawę, że mam uszkodzone skrzydło. W kolejnej chwili zobaczyłem, że Lewis także ma problem. Zaraz po wyścigu usiedliśmy i porozmawialiśmy, ale będą potrzebne kolejne spotkania, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.”
Lewis Hamilton, DNF
„Jestem zdruzgotany tym wynikiem- nie tylko ze względu na moje własne mistrzostwa, ale także ze względu na zespół, gdyż dzisiaj powinniśmy sięgnąć po podwójne zwycięstwo. To trudny rok dla całego zespołu, który tak ciężko pracuje. Za każdym razem, gdy byliśmy powalani na kolana, oni się nie poddawali. Nie do końca rozumiałem co się tam stało do czasu obejrzenia powtórki, niemniej zostawiłem mu sporo miejsca, wszedłem w zakręt tak jak zawsze i nagle poczułem duże uderzenie z tyłu. Nic nie mogłem zrobić i w zasadzie to był koniec mojego wyścigu. Chciałem wycofać auto wcześniej nie dlatego, że się poddałem, ale dlatego, że nie mogłem dogonić kierowców jadących przede mną. Nawet gdyby na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa nie sądzę, abym mógł ich wyprzedzić. Bolid był dość mocno uszkodzony a ja myślałem tylko oszczędzaniu silnika, po tym jak poprzedni został uszkodzony na Węgrzech. To co wydarzy się dalej nie zależy ode mnie- tu szefowie musza zadziałać. Teraz tracę blisko 30 punktów w mistrzostwach i tylko o tym myślę. To duża strata i ciężko będzie ją odrobić. To ciężkie do przełknięcia- ostatecznie jednak to był jeden z tych dni...”
komentarze
1. KowalAMG
Rosberg jestes slaby dales sie objechac na starcie pozniej sflatowałeś opone przy manewrze z Sebem a na koniec nie dojechales nawet do Riciego paleczke pierwszoplanowego kierowcy powinien przejac Lewis to fighter starej gwardii .
2. Kii
Rosberg wyrósł nam niestety na paniusia który patrzy tylko na siebie, to przykre bo jeszcze w poprzednim sezonie się słuchał i był grzeczny, pamiętam nawet jak dostał polecenie od zespołu ze ma nie wyprzedzać w GP Malezji wolnego jadącego Lewisa, pomimo że był dużo szybszy nie zrobił tego. Rosberg narobi sobie dużo wrogów takim zachowaniem, zrobił się z niego duży płaczek w stosunku do swoich rywali a nawet do rodaków - Vettela któremu zdarzyło się wyjechać za tor 4-ma kołami. Wkoncu Mercedes nie wytrzyma i zacznie myśleć nad zmianą kierowcy :))
3. berni
lewis to fighter, pamietne pojedynki z massa, tylko ze czasami zeby odniesc ostateczny sukces trzeba czasami tez odpuscic. wiele razy sie ta walecznosc hamiltona zle sie dla niego konczyla (valencia 2012, belgia z kobayashim).
ps: lewis - jestes slaby: w zeszlym roku tutaj dales sie objechac po starcie vettelowi...
4. KowalAMG
Panoszy sie jakby byl Bogiem a spier..ił caly wyscig Mercowi Jest wiele lepszych kierowcow niz ten egoistyczny dzieciak jedynie ktorzy sie ciesza to antyfani Lewisa . Jeszcze duzo wyscigow przed nami i wszystko moze sie zdarzyc :)
5. berni
@4. lewis to typowy altruista.
6. Greek
Wybuczenie niemki na podium było epickie :) tak głośno nie było nawet za czasów Paluszka.
7. berni
@6 to bydlo z anglii przyjechalo do niderlandow na weekend. w singapurze tez beda buczec jak rosberg bedzie na podium, bo tam tez fanclub lewisa lubi przyjezdzac
8. djanowski
Usunięty
9. Cules
@berni
prosze wyjdz ;)
10. mati352
Nie rozumiem tego wielkiego wszechobecnego wynoszenia na piedestał Hamiltona. Nie mowie że nie jest on szybkim kierowcą i nie mowie tez że nie ma talentu bo ma i to ogromny ale czy można powiedzieć że w porównaniu z nim Rosberg jest słaby? Nie sądzę...bo gdyby tak było nie prowadziłby w mistrzostwach i taki zespół jak Mercedes nie przedłużał by z nim kontraktu. Różnica jaka pomiędzy nimi jest to taka że Hamilton jezdził w bardzo dobrym zespole od początku kariery w F1 i mógł walczyć na torze i wykazać się a Rosberg w słabym który nie dał mu możliwości pokazania tego że też jest dobrym kierowcą.
A już buczenie na niego tylko za to że popełnił błąd co może każdemu się przytrafić jest żałosne...widać że Lewis ma kibiców "na poziomie"...szkoda że kibice Nico nie buczeli kiedy Hamilton wypychał w Bahrajnie go z toru...taaak to było cholernie czyste.
11. RyżyWuj
Jedyne co uratowało Rosberga w tej sytuacji przed karą, to to, że zrobił to swojemu koledze z zespołu. Mercedes normalnie za taki numer podałby sprawcę do Charlie'go i dostałby minimum drive-through i byłoby po zawodach dla cwanego blondaska z Monako. No ale niestety dla zespołu oznaczałoby to dzisiaj 0 pkt., więc jak zwykle szuja wyszła na swoje.
12. Kii
Tez ci wjade w dupe i rozwale pol auta i powiem ze byl to icydent drogowy i nie dosc niebprzeprosic to nie zaplacic za uszkodzenia ....
Nie takiej formuły 1 oczekiwałem.
13. Skoczek130
@RyżyWuj - bzdura - sędziowie są skorzy do kar, ale w tym wypadku nie mieli prawa jej dać. Nawet tego nie rozpatrywali. Rosberg nie wjechał w Hamiltona, jak np. Maldonado. Schował się za nim - nerwowy ruch kierownicą łatwo można uargumentować nierównością lub destabilizacją. ;) Klasyczny incydent wyścigowy. ;)
14. Wielkikat
Po pierwsze kolizja to tylko i wyłącznie wina Rosberga...ale.... Zawsze jest jakieś ale, które trzeba oznajmić zapatrzonym w Hamiltona "fanom". Po pierwsze komentarze typu "Lewis to fighter" są żałosne, a może i nawet śmieszne. Fighter z niego żaden. Pokazały to ostatnie wyścigi, np. na Węgrzech, gdzie znalazł się wysoko tylko za sprawą SC...A wczoraj? No cóż, każdy kto oglądał wyścig na Sky Sports, słyszał, jak Martin Brundle mówi: "Lewis, you're to fast" w odniesieniu do jego tempa na inlapie po kolizji na 2. okrążeniu. Niestety, Lewis ma jakiś problem ze sobą i powinien się zdecydować: albo dba o samochód (mam tu na myśli jego całowyścigowy płacz do inżyniera, że chce się wycofać- taki z niego fighter), albo o ten samochód nie dba (mam tu na myśli zajechanie go na okrążeniu po kolizji podczas zjazdu do pit lane, zajechaniu auta do tego stopnia, że potem objeżdżał go Sutil). Także Lewis musi się zdecydować i być konsekwentnym w swoich poczynaniach, zamiast płakać, że albo hamulce, albo silnik, albo straciłem tyle a tyle docisku i jestem za wolny (chlip chlip do inżyniera). Niestety, jego problemy z samochodem nie biorą się z niczego. To nie te czasy, kiedy można było wiecznie zwalać na pech.
Kończąc, podkreślę jeszcze raz, że sam incydent był winą Rosberga i należą się Lewisowi i zespołowi przeprosiny.
15. Skoczek130
@Wielkikat - fanom Hamiltona nie przetłumaczysz. ;)
16. dody
13 Rosberg nie wjechal w Hamiltona ja Makdonaldo, ale to zrobil z niemiecka precyzja. On mogl przewidziec i nikac kolizji jak Alonso z magnisumnem, ale tego nie zrobil. Zeby tego zrozumiec nie potzeba wielkiego umu Skoczku
17. einozes
To aż żałosne co tu sie czyta. Incydent oczywisty. Marudzenie Hamiltona oczywiste. Strata Merca oczywista. I satysfakcja Rosberga tez oczywista. ;) tylko się cieszyć z takiej walki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz