Vettel: Schumacher bardziej dominował
Sebastian Vettel uważa, że choć jest na dobrej drodze do zdobycia czwartego mistrzowskiego tytułu z rzędu, nie dominuje tak mocno, jak robił to Michael Schumacher z Ferrari 10 lat temu."Myślę, że był prawdopodobnie jeden wyścig, który był w dużym stopniu wyjątkiem, ten w Singapurze. Przewaga, którą zrobiliśmy, te dwie sekundy [na okrążeniu] w stosunku do samochodów za nami, choć to zależało od tego, kto był za nami."
"W Korei, która była bliższa Spa, różnica wynosiła pomiędzy trzema i sześcioma sekundami przez cały wyścig. W czasach Schumachera było to bliższe 30 sekundom, co jest dużą różnicą."
"To miłe, gdy masz trzy sekundy przewagi, ale jeden głupi błąd w Korei z zablokowanymi kołami, co jest możliwe, i wtedy te trzy sekundy są niczym w porównaniu do 30."
Vettel przyznał, że Red Bull musiał mocniej pracować od letniej przerwy, choć największym przełomem w osiągach było pokonanie Mercedesa w kwalifikacjach.
"Zawsze byliśmy na dobrej pozycji do finiszowania wysoko w niedzielę, ale ostatnio staliśmy się mocni w kwalifikacjach, podczas gdy na początku sezonu to Mercedes miał pod tym względem nad nami przewagę."
"Zdołaliśmy poprawić samochód, więc przyjeżdżając na Spa mieliśmy lepsze auto, niż na Węgrzech. Jestem pewny, że inni robili to samo, ale wygląda na to, że mieliśmy wiele dobrych części w ostatnim czasie."
"Znaczenie ma także lepsze zrozumienie samochodu, niż było to na początku roku, dzięki czemu możemy lepiej i szybciej reagować na zmiany ustawień."
komentarze
1. Kimi Rajdkoniem
Tak, Schumacher był lepszy.
2. Skoczek130
Tak, w czasach Schumachera rozstrzał stawki był ogromny... ;]
3. lta700
To se newrati
4. Michael Schumi
Ten obecny sezon Vettela możnaby ewentualnie porównać do 1995, zdominowanego przez Michaela. Pierwszy tytuł Vettela to coś w stylu sezonu 2000, który zapoczątkował dominację Ferrari kiedyś i Red Bulla dziś.
Drugi tytuł Seba przypomina mi też dominację z 2001, nawet niektóre rzeczy się potwierdzają u Michaela i Sebastiana: wygrana pierwszego inanguracyjnego wyścigu, wygrana w Monako oraz fakt, że oboje nie wygrali domowego GP Niemiec.
Trzeci tytuł to trochę jak 2003: większa rywalizacja i walka aż do ostatniego wyścigu. Co ciekawe w obu tych przypadkach wicemistrzem został kierowca, który w tym ostatnim wyścigu zajął 2 miejsce: 10 lat temu był to Kimi, a rok temu Alonso.
Jednak wszystkie te sezony były dobre, tęsknię za tamtymi czasami, złotymi czasami Ferrari.
5. Greek
Vettel się myli. Jego dominacja jest znacznie wyraźniejsza i nudniejsza niż Schumiego, bo, po pierwsze wtedy mieliśmy większą awaryjność, a co za tym idzie loterię, teraz coś takiego jest niemożliwe. Po drugie nie było tak równej formy zespołu, a więc przewaga na jednym torze mogła się zmienić w dużo słabszą formę w następnym wyścigu. To pozwalało na fajne wyścigi z ciekawą walką i wyskoki innych kierowców jak Barichello, COU, RSC, Hakkinen, RAI, czy przede wszystkim JPM. No a w późniejszych latach jeszcze BUT i ALO.
6. Michael Schumi
@5 Pod względem dominacji Schumiego nie było mocnych w 2004. Jego wygrane to 13 triumfów na 18 wyścigów. Lub 2002: Michael zaliczył wszystkie wyścigi na podium, trzeci był w Malezji i (chyba jeszcze) w Monako. Inni kierowcy nie tak często wygrywali, ale zdarzało się, Teraz robi to czasem Lewis, Fernando i Nico, Kimi. Poza tym nierówna forma pozostaje ta sama: spójrz na przeskok Merca z Hiszpanii do Monaco, Kanady i Wielkiej Brytanii.
7. scortes
Vettel to farciarz , mógłby w lotto pograć same 6 by trafiał
8. Greek
@6 Przeskok Merca to efekt po prostu zmiany formy, mnie chodziło o charakterystykę tamtych bolidów, gdzie co tor to inna forma.
To co podajesz to suche liczby, ja mówię o moich odczuciach. Chodzi o to że bywała walka w nawet tak zdominowanych sezonach, inni zawodnicy potrafili również zgarniać PP , jak JPM w 2002. To umożliwiało choć trochę emocji. Częstsze kolizje powodowały również straty, które trzeba było odrabiać w czasie wyścigu i tu jest kolejna dawka emocji. A teraz Paluch jedzie sobie od początku do końca sam - i to jest właśnie mega nudne. Nie to że cały czas wygrywa, ale jak.
9. Esotar
Michael tak na 100% zdominował dwa sezony. 2002 i 2004. Więc niech Sebuś nie pitoli, bo ma dopiero tyle lat ile ma, a zanosi się na masakrę Schumachera. Nie ma to jak dobre pierdoły PR.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz