WIADOMOŚCI

Williams potwierdza przyczyny wypadków
Williams potwierdza przyczyny wypadków
Sam Michael, dyrektor techniczny Williamsa, już dzisiaj potwierdził przyczyny wypadków obu jego kierowców podczas wczorajszego GP Monako.
baner_rbr_v3.jpg
Nico Hulkenberg był pierwszym pechowcem ulicznego toru, już na pierwszym okrążeniu rozbijając FW32 na bandzie w tunelu, jak się okazało, po tym jak uszkodził przednie skrzydło na pierwszym zakręcie.

„Nico miał awarię czujnika łopatki sprzęgła na starcie. Wtedy dotknął tył bolidu HRT w pierwszym zakręcie i uszkodził mocowanie przedniego skrzydła” wyjaśniał dyrektor techniczny Williamsa. „Gdy wjechał do tunelu, przednie skrzydło zawiodło, a bolid złapał podsterowność i uderzył prosto w ścianę.”

Jeżeli chodzi o przyczynę wypadku Rubensa Barrichello, Michael potwierdził że była to awaria tylnego zawieszenia.

„Rubens miał awarię tylnego zawieszenia. Wiemy, którą część podejrzewać, żeby być jednak w zupełności pewni musimy poczekać na wyniki testów materiałowych w fabryce.”

Dyrektor techniczny Williamsa potwierdził także, że żadna z części nie była nowym rozwiązaniem, a zespół używał takich samych elementów od początku sezonu.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

57 KOMENTARZY
avatar
elin

17.05.2010 23:46

0

35. Jacu - myślę, że śmierć Senny była dostateczną nauczką dla Williamsa i już więcej, aż tak fatalnych błędów zespół nie popełni ... 33. pz0 - prawie nówka, ale chyba kierowcy HRT nie mogli się zdecydować, który z nich powinien ją zabrać. Najpierw była pod bolidem Karuna, a potem Bruna ;-)


avatar
mariusz-f1

18.05.2010 07:04

0

13.kam39 - Chyba ją zagarnął któryś z naszych, bo jest wystawiona na Allegro :-)


avatar
dar_ek

18.05.2010 10:15

0

36. Jaka była wina Williamsa w wypadku Senny???


avatar
sandoman

18.05.2010 12:53

0

38. dar_ek- urwał się drążek kierownicy m/w w połowie długości, niedaleko środkowego łożyska, widać na filmie z kokpitu Senny jak kierownica przemieszcza się o kilka centymetrów w czasie jazdy tuż przed wypadkiem, co mogło być bezpośrednią przyczyną wypadku, jednak Williams w jakiś sposób wykręcił się z tego


avatar
rafnetpc

18.05.2010 15:50

0

@ sandoman NIE MASZ ABSOLUTNIE RACJ. Sennie spadła temp opon a co za tym idzie ciśnienie a co za tym idzie bolid obniżył się znacznie a co za tym idzie gdy SC zjechał Senna na nierozgrzanych oponach złapał styk bolidu z torem stracił kompletnie przyczepność(docisk wynikający z różnicy ciśnień po prostu ślizgał się na podwoziu ) i mógł kręcić kierownicą ale z braku docisku nic to nie dawało , kolumna kierownicy była ok .Po tym wypadku właśnie o ile pamiętam wprowadzono te drewniane płyty pod podłogą bolidu tak by nikt nie ustawiał bolid jak Senna tzn bardzo nisko co sie sprawdza do momentu kiedy nie dojdzie do zetknięcia spodu bolidu z torem ale kiedy się zetknie to może się skończyć tragicznie.


avatar
sandoman

18.05.2010 17:08

0

40. rafnetpc-tez tak mogło być, nie zaprzeczam bo opinii jest wiele,kierownica Senny przed wypadkiem przemieszczała się a nie powinna , widać na kamerze, z tego powodu Williams mial sprawę w sądzie, bezposrednio po wypadku kierownica z drązkiem poszybowała w niebo jako jedna z niewielu części co sugerowało że była urwana,sprawę umorzono, ale polecono zmienić kolumnę kierownicy


avatar
Jacu

18.05.2010 17:15

0

@40. rafnetpc - POPUKAJ SIĘ W CZASZKĘ!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak nie masz pojęcia o czy mówisz to w ogóle nie siej herezji !!!!. Naczytałeś się chyba jakiś gówien z wydawnictw w postaci tabloidu (np. "Ilustrowana historia F1" czy coś w ten deseń). Za wypadek Senny odpowiadają dwaj (na szczęście już byli) pracownicy Williamsa: Gavin Fisher i Alan Young. Śledztwo prowadzone przez prokuratora Maurizio Passariniego wykazało, że: 1. błędnie oszacowano siły, jakim poddany miał być przerobiony drążek kierowniczy; 2. klin łączący dwie jego części miał niewłaściwą średnicę (tylko 18 mm, podczas gdy oryginalne elementy miały 22 mm); 3. klin wykonano z innego materiału niż części oryginalne i był on materiałem gorszej jakości; 4. na modyfikowanych elementach pozostawiono ślady ostrych narzędzi, co dodatkowo obniżyło odporność tych elementów; 5. element o mniejszej średnicy (klin) umieszczono w miejscu, w którym na drążek kierowniczy działa największa siła. W konsekwencji, kolumna pękła dokładnie w miejscu, w którym dokonano tej wadliwie zaprojektowanej i niedbale przeprowadzonej modyfikacji. To samo zresztą potwierdził profesor Adolpho Melchionda, specjalista w zakresie mechaniki. Innym bezpośrednim dowodem był film z przed samego wypadku z kamery pokładowej, który jednak w tajemniczych okolicznościach znikł, a później znalazł się ale od momentu już trwania wypadku. Wcześniejsze kilka sekund zostały skasowane!! Potem doszło do "dziwnej" ugody i nikt nie chciał dobijać załamanych ludzi z Williamsa z Frankiem na czele. Smród tej sprawy jednak pozostał do dzisiaj. Drewniane płyty -limitujące prześwit wprowadzono bo podejrzewano Benettona Schumachera o za niski prześwit co w końcu udało się udowodnić - sam Brundell o tym mówił nie dawno na łamach F1 racing. Ponoć 3 mm w owym czasie były nie do odrobienia a Schumacher miał aż 8 mm !!!!! za niską podłogę. Nie mówiąc już o innych nieprawidłowościach Benettona z tamtego okresu (nielegalna elektronika - Tada Czapskiego, brak zaworów w maszynach tankujących). Trochę więcej poczytaj ale porządnej prasy!!!!


avatar
elin

18.05.2010 22:13

0

42. Jacu - pisząc w poście 36. do Ciebie, że śmierć Senny była dostateczną nauczką dla Williamsa, miałam na myśli właśnie ów drążek kierowniczy. Zgadzam się z Tobą i również uważam, iż jego pęknięcie było główną przyczną wypadku. Ale, chyba trochę zbyt surowo zareagowałeś na to co napisał @ rafnetpc. Nie piszę tutaj o drewnianej płycie lecz o jego teorii, według której : - wolna jazda za samochodem bezpieczeństwa doprowadziła do obniżenia ciśnienia w oponach i ich temperatury. Co poskutkowało obniżeniem bolidu, a to z kolei doprowadziło do braku siły docisku w zakręcie Tamburello ( snop iskier spod bolidu był podobno widoczny z kamery jadącego za Senną, Schumachera ). Bolid miał tracić siłę docisku do nawierzchni, a kierowca próbował skontrować skręcając kierownicą w prawo. I w tym momencie samochód wypadł poza tor ... Można się z taką wersją zdarzenia nie zgadzać ... Jednak, taka teoria wypadku została przedstawiona w dokumencie " Seismic Seconds : The Death of Ayrton Senna " wyprodukowanym dla National Geographic, czyli ( chyba ) czymś bardziej wiarygodnym niż tabloidy ...


avatar
Jacu

18.05.2010 23:01

0

@43. elin - sama się ze mną zgadzasz, że to drążek kierowniczy. Po czym piszesz, coś próbując niby zaprzeczyć? Elin zdecyduj się. Ty piszesz o późniejszych różnych teoriach, które powstały na skutek porozumienia z Williamsem, doprowadzając do ugody i wypuszczenia kilku niejasnych wersji dla prasy. Ja się powoływałem na oficjalny raport dochodzeniowy prokuratora Maurizio Passariniego, który jest chyba najbardziej wiarygodny. I żadne publikacje w National Geographic, które nie jest pismem stricte wyścigowym czy w gów... tabloidach, (o których pisałem, że więcej spustoszenia robią w młodych umysłach - przekręcając fakty w pogoni za tanią sensacją i oprawiając jedynie wszystko w ładne zdjęcia i dobry papier) - nie są tu dobrym źródłem. Co do sklejki, o której pisałem to przeczytaj dokładnie wypowiedź @40. rafnetpc. Wyraźnie jest o tym mowa z oskarżeniem nie tego kierowcy/teamu co trzeba. Bronie tylko prawdy i tyle. Jeśli chodzi o snop iskier spod bolidu to nie był on niczym niezwykłym i niebezpiecznym w tamtym okresie i każdy kto wtedy śledził wyścigi wiedział o tym i wiedział co to jest, a sam nie zamierzam tego tłumaczyć. Poza tym "teoria" o obniżeniu ciśnienia jest do bani bo sugeruje, że tylko w Williamsie Senny spadło w jakiś niebotyczny sposób a przecież wszyscy tak samo i w tych samych warunkach jechali !!! Dzisiaj jest to samo i jakoś nikt nie wypada. Pozdro


avatar
szerter

19.05.2010 01:39

0

42. Jacu - 'Brundell' ;] Brundle czy Blundell?


avatar
Jacu

19.05.2010 08:07

0

@45 - no zwykła "literóweczka" się trafiła. Chodziło oczywiście Martin'a Brundle :). Sorki i dzięki za czujność ;). pozdro


avatar
Jacu

19.05.2010 08:19

0

@45 szerter - P.S. tak nawiasem mówiąc Martin Brundle z Markiem Blundell'em są od lat świetnymi kumplami a ten drugi rozwalił mnie przejazdem w Le Mans w chyba 1990 roku. Wywalił czas coś koło 3:27 przy następnych 3:31- jadąc jak szaleniec Nissanem R90CK - potworem grupy C. Gdzieś na youtube był on board z tego przejazdu - bajka poprostu :) - nie to co dzisiejsza F1 ;). Pozdro


avatar
elin

19.05.2010 18:20

0

44. Jacu - jestem zdecydowana. ZGADZAM się, że główną przyczyną wypadku było pęknięcie drążka kierowniczego. NIE ZGADZAM się z teorią niskiego ciśnienia w oponach bolidu Senny. Jednak nie mam nic przeciwko temu, aby dokładnie zapoznawać się z WSZYSTKIMI możliwymi wersjami, które doprowadziły do wypadku, jak zrobili to np. autorzy wyżej wymienionego programu. I dopiero później zweryfikować, co może być prawdą, a co jedynie naciąganiem faktów ... Pozdro


avatar
Jacu

19.05.2010 20:42

0

@48. elin - w porządeczku Elin :). Widzę, że się ogólnie ze mną zgadzasz. Wina leży po stronie nieudolnie wykonanej modyfikacji drążka kolumny kierowniczej. Co do teorii - nazwijmy to alternatywnych - to też je słyszałem ale oboje wiemy, że to ściemnianie na siłę ;) - mająca na celu niepogrążanie Williamsa (a już najłatwiej to zawsze po nieżyjącym jechać :/// - choć i tu na szczęście nawet Keke Rosberg bronił Ayrtona poddając w wątpliwość jakikolwiek błąd w sztuce). Dlatego szlak mnie trafia jak ktoś próbuje podciągnąć dziwne teorie o ciśnieniu w oponach pod "fakt" zdecydowanie negując to o czym lepiej poinformowana większość doskonale wie i co zostało wykazane w śledztwie. Pozdrowionka.


avatar
sandoman

19.05.2010 21:09

0

49. Jacu- ale jak pod koniec 20 wieku na oczach milionów ludzi mimo dowodów prokuratorskich sprawę umorzono, czy Williams pomaga teraz Bruno Sennie? cisną mi się takie pytania, może niepotrzebnie, czy jeszcze nie wiadomo wszystkiego?


avatar
szerter

20.05.2010 03:15

0

47. Jacu - w zamian polecę Ci innego szaleńca, zwie się Lionel Regal. Możliwe, że znasz jednak wrażenie robi piorunujące. Zwróć uwagę co pilot ma w ręku po minięciu mety ;) youtube.com/watch?v=yfd_iRy--Bs


avatar
Jacu

20.05.2010 09:09

0

@50. sandoman - Zapewne z tego samego powodu umorzono co sporo innych spraw w dzisiejszych sądach. Sądy włoskie raczej nie wiele się różnią od naszych. Pomimo licznych dowodów (chociaż z czasem część w dziwnych okolicznościach gineła lub została tuszowana) i silnych argumentów prokuratury, dzięki świetnym prawnikom Williamsa sprawa ciągneła się w nieskończoność. Pozatym tak naprawdę nikomu (włodarzom F1) z czasem już nie zależało na szukaniu winnych bo przecież nikt celowo nie chciał zabić Ayrtona, a sam wypadek był szokiem również dla zespołu. Co by dało ukaranie kogokoliwek w Williamsie, czy całej ekipy, która była przecież topowm zespołem?? Nic , a straciło by tylko widowisko i sama F1. Z tego prostego powodu Williamsowi odpuszczono. Dodam, że pomimo tamtej tragedii zawsze lubiłem Williamsa i lubię pomimo, że tak naprawdę (dwóch byłych - na szczęście - pracowników) nieumyślnie doprowadzili do śmierci mojego ulubionego drivera. Co do pomocy Bruno to czemu mieli by tego nie robić , może tym bardziej gdzieś tam w nich tkwi poczucie winy... @51. szerter - oczywiście, że znam od parunastu lat pilnie się przyglądam GSME :). Dla mnie to ci kerowcy są niesamowici - mają jaja o jakich współcześni driverzy F1 mogą pomarzyć ;))). Poza tym wymiatają na wąskich górskich drogach bez żadnych zabezpieczeń. Tam dopiero można oddzielić mężczyzn od chłopców. Czasem śmiać mi się chce z "panienek" z F1 ;))). Lionel wymiatał w ostatnich latach, ale Mauro Nesti przed laty chyba 9 tytułów wywalczył też jest na Youtube. Swoją drogą do kierowców, przy których kopara opada z pewnością można zaliczyć francuską legendę Jeana Ragnotti. Niesamowite były te jego słynne altoneny na pełnej predkości, które zwykł wykonywać po zwycięskim mijaniu lini mety :). Ale zapewne go znasz. Pozdro


avatar
dar_ek

21.05.2010 09:46

0

Rozpętałem tu burze, przyznam bez bicia że sam wcześniej znałem tylko wspomniany "dokument" z NetGeo. Zasmuciło mnie trochę że w sumie w miarę poważna instytucja mogła w ten sposób podejść do tematu. W dokumencie co prawda była analizowana sprawa drążka, jednak same ruchy kierownicy w bolidzie uznano za "normalne" podobno kierownice w F1 mają pewną możliwość przemieszczania się. Nie wnikając w faktyczną przyczynę mam do nich żal że praktycznie pominięto tam ustalenia wspomnianej przez Was komisji badającej wypadek. Zastanawia mnie jedna rzecz. Jeśli zerwał się drążek i Senna nie mógł skręcić to przecież powinno to być czarno na białym widać po ustawieniu kół bolidu...


avatar
Jacu

21.05.2010 10:50

0

@53. dar_ek - ....niezupełnie - przy takim uderzeniu kąt kół mógł się znacznie zmienić zwłaszcza, że się prawe urwało całkowicie wraz z wahaczem i kawałek tego elementu przebił się przez wizjer zabijając Ayrtona. Ponadto bolid już był w zakręcie i nagle "uciekł" zupełnie prosto przy wyraźnym szarpnięciu. Najdziwniejsze, że filmik obrazujący bezskuteczną walkę z kierownicą i niereagującym bolidem (w wyniku pęknięcia tego drążka) był zaraz po wypadku kompletny ale po dostarczeniu do analizy przez Williamsa urywa, się nagle w chwili zmiany toru jazdy. Taki spreparowany filmik można obejrzeć nawet na youtube oto link: ht tp :// ww w.youtube . com/ wat ch#!v=VUYWFtz0wLU&feature = related. W okolicach 1:07 w normalnym tempie wyraźnie widać, że przód gwałtownie się prostuje. Zakręt jest łagodny, więc zmiany są subtelne jednak dla techników filmowych wyraźne. No cóż nie jest to jedyna zatuszowana sprawa w historii sądownictwa :((. Pozdrawiam


avatar
dar_ek

21.05.2010 12:02

0

No tak, strasznie podejrzane z tym urwaniem filmu, nie widzę racjonalnego powodu aby to mogło się stać. Szkoda trochę że ujęcie z kamery zewnętrznej w tym momencie jest takiej jakości że raczej nie sposób zobaczyć czy te koła na zakręcie są skręcone czy nie (coby definitywnie rozwiązało sprawę).


avatar
Jacu

21.05.2010 18:57

0

@55. dar_ek - analiza z tego ujęcia to tylko jeden z aspektów całego dochodzenia i wcale nie najważniejszy bo kąty skrętu kół w F1 są bardzo małe. Ważniejsze były niezbite dowody z samej analizy strukturalnej feralnego drążka i wielce niefachowy sposób jego modyfikacji. Poza tym wszelkie zeznania świadków i sposób wypadnięcia z toru (idealnie na wprost) stanowią silne argumenty, które zebrane do kupy jednoznacznie stwierdzały, że wina leżała po stronie feralnego drążka. Poza tym teoria o niskim ciśnieniu i niedogranych oponach tak naprawdę została wysnuta przez gazetę "sunday times" jednak od razu ją obalono bo na ostatnim kółku przed wypadkiem Ayrton odnotował rewelacyjny czas okrążenia poprawiony dopiero przez dwóch innych zawodników - pod koniec wyścigu - ze znacznie mniejszą ilością paliwa. Jak interesuje Cie dokładniej ten temat a nie chce ci się grzebać to wszystko dość dobrze masz opisane na http :// senna. prv .pl (pousuwaj spacje) Pozdrawiam


avatar
dar_ek

21.05.2010 20:58

0

Dzięki Jacu, zajrzę na pewno. Pozrawiam.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu