Po serii kar dla Lewisa Hamiltona i historycznym zwycięstwie Sebastiana Vettela w GP Włoch Formuła 1 ponownie opuściła Europę, aby dokończyć emocjonujący sezon 2008. Pierwszy z czterech ostatnich wyścigów odbył się w Singapurze i był zarazem pierwszym nocnym wyścigiem F1, zbierając po całym weekendzie wyścigowym masę pochlebnych opinii.
W piątek poprzedzający wyścig kierowcy mieli okazję po raz pierwszy przekonać się jak naprawdę jeździ się przy sztucznym oświetleniu z prędkościami przekraczającymi 300 km/h. Po pierwszy sesjach treningowych, kierowcy narzekali na miejscami bardzo nierówną nawierzchnię, a obawy wzbudzała jedynie możliwość pojawienia się deszczu.
Spora część zespołów postanowiła nie adaptować się do nowej strefy czasowej i pozostała przy czasie europejskim po to, aby podczas wieczornych kwalifikacji i wyścigu być w jak najwyższej formie. Zespół Red Bull nie przepuściłby takiej okazji i zorganizował nocną imprezę na plaży, aby poradzić sobie z różnicą czasową.
W kwalifikacjach najszybszy okazał się Felipe Massa. Za Brazylijczykiem stanął drugi pretendent do tytułu mistrzowskiego Lewis Hamilton. W drugim rzędzie znalazł się Kimi Raikkonen i Robert Kubica, który nadal miał jeszcze matematyczne szanse na zdobycie mistrzostwa.

Pierwsze nocne GP Formuły 1 zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem Fernando Alonso, który jak na ironię dobrze wykorzystał okres neutralizacji toru po wypadku swojego partnera z teamu- Nelsona Piquet. Zanim jednak Hiszpan zdobył dla swojego zespołu (Renault) pierwsze od GP Japonii 2006 zwycięstwo doszło do ważnych dla losów mistrzostw rozstrzygnięć w zespole Ferrari.
Najpierw podczas pit stopu Felipe Massy światełko sygnalizujące możliwość ruszenia ze stanowiska serwisowego ponownie zapaliło się zbyt wcześnie i Brazylijczyk wyrwał wąż tankujący paliwo, zajeżdżając przy okazji drogę Adrianowi Sutilowi. Za ten manewr został ukarany karą przejazdu przez boksy i ostatecznie zakończył wyścig na 13 miejscu nie zdobywając punktów. Po tym incydencie kierownictwo Ferrari przywróciło funkcję człowieka trzymającego lizaka. Jak widać nie wszędzie można zastąpić człowieka. Pod koniec wyścigu natomiast drugi kierowca Ferrari- Kimi Raikkonen popełnił błąd i zakończył wyścig na bandzie okalającej tor. Zespół Ferrari po GP Singapuru stracił prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów na rzecz McLarena.
Dla zespołu BMW Sauber także było to nieudane GP. Punkty za szóstą lokatę zdobył jedynie Nick Heidfeld. Robert Kubica padł ofiarą regulaminu dotyczącego zasad zachowania się podczas neutralizacji toru i musiał zjechać na postój podczas, gdy boksy były zamknięte. W podobną pułapkę wpadł także Nico Rosberg. Niemiec miał jednak trochę więcej szczęścia i przekroczył linię mety na drugim miejscu, tuż przed Lewisem Hamiltonem.
Dwa tygodnie po historycznym wyścigu w Singapurze Formuła 1 była już w Japonii na torze Fuji Speedway, który w ubiegłym roku był potwornie zalany wodą. Tym razem kierowcy mieli więcej szczęścia i GP Japonii odbyło się na suchym torze. Z pole position ruszał Hamilton, który w ostatnich sekundach sesji wykręcił najlepszy czas. Drugi był Raikkonen, a Felipe Massa dopiero piąty, za Fernando Alonso.

Mimo iż pogoda sprzyjała kierowcom u stóp góry Fuji po raz kolejny rozegrane zostało bardzo ciekawe GP. Startujący z szóstego pola Robert Kubica popisał się fenomenalnym startem i już po pierwszym zakręcie prowadził przed Fernando Alonso, po tym jak Lewis Hamilton stracił zimną krew i przestrzelił pierwszy zakręt wypychając z toru Kimiego Raikkonena. Za ten manewr Brytyjczyk dostał karę przejazdu przez boksy. Nie był to koniec problemów Hamiltona, który na drugim kółku wdał się w zaciętą walkę z Felipe Massą. W wyniku tej rywalizacji doszło do kontaktu między bolidami, a Hamilton spadł na ostatnią pozycję. Za ten manewr także i Massa został ukarany przejazdem przez boksy.

Z przodu pewnie prowadzili Kubica i Alonso. Hiszpan zjechał do boksów okrążenie po Polaku. To wystarczyło, aby objąć prowadzenie i nie oddać go już do mety. Robert Kubica zafundował kibicom sporą dawkę emocji pod koniec wyścigu kiedy to skutecznie bronił drugiego miejsca przed Kimim Raikkonenem. Felipe Massa zaciętą pogonią zdołał zdobyć 2 punkty za siódmą lokatę. Lewis Hamilton przekroczył linię mety dopiero na 12 miejscu, nie zdobywając punktów.
Bezpośrednio z Japonii cyrk Formuły 1 przetransportował się do Szanghaju, gdzie rozegrano GP Chin. Pewnie pole posiiton wywalczył Lewis Hamilton, który na każdym kroku podkreślał iż ubiegłoroczne GP Chin nie spędza mu snu z powiek. Drugi czas kwalifikacji wykręcił Raikkonen, a w drugim rzędzie stanęli Massa i Alonso. Robert Kubica, który na dwa wyścigi przed końcem sezonu miał jeszcze matematyczną szansę na mistrzostwo, w kwalifikacjach był dopiero 12.

GP Chin zważywszy na stawkę o jaką walczyli najlepsi przebiegło wyjątkowo spokojnie, a najciekawszym momentem wyścigu były pit stopy. Lewis Hamilton z Szanghaju wywiózł komplet punktów, a kierowcy Ferrari jadący w „nieprawidłowej kolejności” pod koniec wyścigu zafundowali kibicom żenujący spektakl. Kimi Raikkonen na głównej prostej w łatwy sposób dał się objechać Felippe Massie. W ten sposób Ferrari odpłaciło się McLarenowi za incydent z Belgii, a Massa stracił do lidera klasyfikacji kierowców o 2 oczka mniej. Robert Kubica linię mety przekroczył na szóstym miejscu za Nickiem Heidfeldem i po przedostatnim wyścigu sezonu przestał się liczyć w walce o tytuł mistrzowski. Polakowi i jego kibicom pozostało pasjonowanie się walką o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej z Kimim Raikkonenem.

Ostatni wyścig sezonu jak zwykle w ostatnich latach rozegrany został w Sao Paulo na torze Interlagos. GP Brazylii po raz kolejny było miejscem, gdzie rozstrzygnąć się miały losy mistrzostw świata. Felipe Massa po raz trzeci z rzędu zdobył przed własną publicznością pole position. Lewis Hamilton, któremu aby sięgnąć po pierwszy tytuł mistrzowski wystarczyło dojechanie do mety na piątej pozycji wywalczył w ostatnim wyścigu sezonu 4 pozycję startową. Przed Brytyjczykiem znaleźli się jeszcze Jarno Trulli oraz Kimi Raikkonen. Z trzeciego rzędu startowali Heikki Kovalainen oraz Fernando Alonso, a Robert Kubica po raz trzeci w sezonie nie awansował do top 10 i ostatecznie po wywalczeniu 13 pola, Polak, który miał 6 punktów przewagi nad Kimim Raikkonenem w mistrzostwach kierowców, zdecydował się na start z pit lane.

W niedzielne popołudnie spory zastrzyk emocji zafundowała kibicom także pogoda. Tuż przed okrążeniem formującym nad brazylijskim torem rozpętała się ulewa, a sam start wyścigu został przesunięty o 10 minut. Startujący z pole position Felipe Massa zachował zimną krew i przed własną publicznością pojechał fenomenalny wyścig prowadząc od startu do mety. Brazylijczyk zrobił wszystko co mógł żeby pokonać swojego rywala- Lewisa Hamiltona, któremu o mały włos po raz drugi z rzędu wyśliznąłby się prawie pewny tytuł mistrzowski.

Przez większą część wyścigu Hamilton jechał na piątej pozycji, gwarantującej mu tytuł mistrzowski. Warunki atmosferyczne sprawiły jednak, że wielu kierowców postawiło na jeden postój w boksach, a na 7 okrążeń przed metą nad Interlagos ponownie spadły krople deszczu, które z każdą minutą przybierały na sile. Czołówka kierowców pozostała na oponach rowkowanych podczas, gdy pozostali zjeżdżali po przejściówki. Wśród nich znaleźli się Sebastian Vettel, Robert Kubica i jadący na 5 pozycji Lewis Hamilton. Na dwa okrążenia przed metą Hamilton został wyprzedzony przez zdublowanego Kubicę i Vettela. Niemiec nie zdając sobie nawet z tego sprawy na dwa kółka przed końcem sezonu odebrał prowizoryczny tytuł mistrzowski Brytyjczykowi. Massa wygrał wyścig, a Hamilton jeszcze na dwa zakręty przed końcem wyścigu zajmował szóstą pozycję, która nie dawała mu tytułu mistrzowskiego. Brytyjczyk jadąc na przejściowych oponach dogonił jednak Timo Glocka, który robił co mógł, aby utrzymać swój bolid na torze na rowkowanych oponach. Na ostatnich dwóch zakrętach Niemiec nie był w stanie oprzeć się atakowi Vettela i Hamiltona. Gdy w garażu Ferrari cieszono się już ze zwycięstwa Massy, niezauważenie na piątej pozycji linię mety przekroczył Hamilton, który ostatecznie zdobył mistrzostwo i został najmłodszym w historii mistrzem świata F1.

Robert Kubica mimo komfortowej sytuacji w klasyfikacji kierowców w ostatnim, frustrującym wyścigu sezonu przegrał walkę o trzecie miejsce z Kimim Raikkonenem. Polak zdobył tyle samo- 75 punktów co Fin, jednak na kolejności w mistrzostwach zaważyła liczba zwycięstwa, która w tym przypadku była korzystniejsza dla kierowcy Ferrari. Zespołowi Ferrari na otarcie łez pozostał 16 tytuł mistrza świata konstruktorów Formuły 1.

Sezon 2008 mimo sporej liczby kontrowersji i rozstrzygnięć poza torem należał do jednego z ciekawszych w ostatnich latach, głównie za sprawą nieprzewidywalnej pogody, która potrafiła obrócić nudny wyścig w pasjonujące widowisko. Również spora liczba błędów czołowych zawodników wpłynęła na spektakl, w którym Robert Kubica do przedostatniego wyścigu sezonu był w stanie liczyć się w walce o mistrzostwo świata. Polak w sezonie 2008 popełnił zdecydowanie najmniej błędów w stawce i pokazał bardzo wysoką równą formę, lecz dysponował, zwłaszcza w drugiej części sezonu, znacznie słabszym bolidem niż rywale. Miejmy nadzieje, że przyszły, rewolucyjny sezon F1 okaże się dla Polaka równie udany, a BMW Sauber stworzy bolid pozwalający walczyć o mistrzostwo i zespół tym razem zrobi wszystko, aby walczyć do końca o jak najlepszy wynik. Taki w końcu jest plan, szefa zespołu- Mario Theissena…
Zobacz pozostałe części podsumowania sezonu 2008
Sezon 2008 - Część I.
Sezon 2008 - Część II.
Sezon 2008 - Część III.
Sezon 2008 - Część IV.
Sezon 2008 - Część V.
22.01.2009 12:05
0
Oby w przyszlym sezonie mistrzem swiata byl KUBICA!!!!!!!!!!!!:)
10.05.2009 18:11
0
Musiałbym być poje..ny, żeby pogratulować HAMiltonowi
17.05.2009 19:47
0
A Hamilton to co wielki fuks że został mistrzem świata
26.06.2009 10:57
0
hamilton nie zasłużył na mistrzowsto nie obwiniam o to GLOCKA bo było mokro a on na jeździł na oponach na suchą nawierzchnie ale bardzo szkoda MASSY bo taki dobry sezon już raczej się nie powtórzy
09.08.2009 19:22
0
@karolf1 niemów tak bo Massa musi być mistrzem świata
01.11.2009 09:22
0
110@ mam nadzieję
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się