WIADOMOŚCI

Schumi: Barrichello był dobrze traktowany
Schumi: Barrichello był dobrze traktowany
Michael Schumacher wypowiedział się na temat ostatnich planów Rubensa Barrichello, który zamierza w przyszłości opublikować książkę na temat jego kariery w Ferrari.
baner_rbr_v3.jpg
36-letni Barrichello partnerował Michaelowi Schumacherowi przez sześć lat w Maranello. W tym czasie Niemiec zdobył pięć z siedmiu swoich tytułów, a Barrichello zwyciężył w zaledwie dziewięciu wyścigach.

Choć fani pamiętają wyścigi takie jak Austria 2002, gdzie Barrichello na linii mety przepuścił Schumachera, Michael jest przekonany, że Barrichello był traktowany na równi z nim i nie może się skarżyć.

"Nikt nie sprawi, że będziesz wolniejszy z powodu kontraktu" - powiedział dla dziennika 'Express'. "Jeśli jesteś szybki, jesteś szybki i jesteś numerem jeden."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

45 KOMENTARZY
avatar
sivshy

20.11.2008 19:59

0

Z całym szacunkiem dla MSC i dla jego umiejętności, ale taka książka moim zdaniem przyda się. Nie uważam, aby MSC nie zasłużył na to, co osiągnął, ale ludzie uważają go za Boga i mają prawo dowiedzieć się, że większość z jego tytułów to nie tylko jego zasługa. Doceniam go, ale nie uważam go za najlepszego kierowcę w historii, gdyż człowiek który chciałby zasłużyć na to miano, musiałby wszystko osiągnąć samemu. A gdy partner i FIA pomagają, można go już niestety nazwać tylko mistrzem statystyki. Co do zarzutów pod adresem Rubensa, to są według mnie śmieszne. Niby jak miał wygrywać, skoro team chciał, aby wygrywał Schumacher. Przypomnijcie sobie Austrię 2002, gdzie było to dokładnie widać. Gdyby nie musiał przepuszczać Schumachera i byliby oni traktowani na równi, to wygrałby na pewno dużo więcej wyścigów. Może nie tyle co MSC, bo na pewno jakaś dysproporcja talentu była między nimi, ale jestem pewien że dużo więcej niż 9.


avatar
Marti

20.11.2008 22:34

0

@ ptasior - Heikki ma obecnie dokładnie taki sam status w McLarenie, jaki miał Barrichello w Ferrari, czyli hierarchia ustalona była w obu przypadkach od samego początku. Ja w przeciwieństwie do Ciebie, popieram podział kierowców na 1-szego i 2-giego w czołowym teamie. F1 to sport drużynowy, dlatego moim zdaniem niemądre jest, gdy dwaj kierowcy w jednym zespole walczą o tytuł i wzajemnie odbierają sobie punkty. W takim przypadku przeważnie korzysta "ten trzeci", przykład 2007, brak hierarchii w McLarenie, Alonso i Hamilton nie zdobywają tytułu, wygrywa Kimi. Takie jest moje zdanie w tym całym temacie :-) pozdrawiam


avatar
Marti

20.11.2008 22:39

0

sivshy - tak jak powyżej napisałam - F1 to sport drużynowy, więc jakikolwiek tytuł indywidualny zdobyty przez obojętnie jakiego kierowcy, jest nie tylko jego zasługą, lecz całego zespołu, łącznie z ewentualnym drugim kierowcą :-) Idąc Twoim tokiem myślenia, to także inni mistrzowie ostatnich lat są "mistrzami statystyki" np. Raikkonen, Hakkinen, wszak ich partnerzy także im pomogli w zdobyciu tytułu ;-)


avatar
Marti

20.11.2008 22:40

0

*kierowcę


avatar
Marti

20.11.2008 22:43

0

:-) oooł dżiiii :-)


avatar
jarko dnb 85

20.11.2008 23:03

0

2008-11-20 11:12:01 dziarmol@biss no tak,tylko,ze Alonso nigdy nie przepuscil Hamiltona w 07.poprostu obydwaj prezentowali mistrzowski poziom,a Alonso bolalo to,ze nie byl odrazu nr1 w zespole tak jak to mial w Renault,ze Fisichella caly sezon od poczatku do konca byl nr2.i tu widze podobienstwo do duetu Schumi-Barrichello!


avatar
jarko dnb 85

20.11.2008 23:08

0

sivshyakurat przed Austrią 02 Schumacher mial prawie 2x wiecej pkt niz Barrichello,wiec podobna sytuacje mielismy w Chinach tego roku...


avatar
ptasior

21.11.2008 00:02

0

@Marti - ja też popieram taki podział, tylko skąd wiadomo, który kierowca jest lepszy i któremu należy bardziej pomagać? Nie zawsze nr 1 jest lepszy od nr 2. Dlatego sensowne jest ustalenie kogo się faworyzuje na pewnym etapie sezonu a nie na początku. W przykładzie, który podałaś wystarczyłoby tak zrobić na 1/2 wyścigi przed końcem sezonu (nie pamiętam, który był Alonso w Brazylii). Gdyby już przed tym sezonem i cały czas w trakcie Kimi był uprzywilejowany, to możliwe, że Ferrari nie zdobyłoby nawet WCC. Pozdro :)


avatar
force-india

23.11.2008 09:28

0

po pierwsze Barichello to dobry kierowca ze nie małym stażem lubie go i powinien w ferarri być chociaż raz mistrzem a nie tylko ustępować Szumiemu


avatar
sivshy

23.11.2008 22:35

0

Marti, tak F1 to sport drużynowy, ale moim zdaniem część drużynowa F1 powinna opierać się na tym, aby drużyna pomagała stworzyć dobry bolid, dobrać ustawienia, szybko obsłużyć na pit-stopie, wybrać stategię. Natomiast przepuszczanie, blokowanie innych przez kierowcę numer 2 to moim zdaniem już zagrywka nieczysta. A że wszyscy to stosują (może z wyjątkiem BMW, w przypadku gdy Niemiec ma przepuścić Polaka), to już inna sprawa. Świat nie jest idealny... Moim zdaniem, jeśli ktoś chce być mistrzem, na torze powinien liczyć tylko na siebie, a nie na partnera z zespołu. Bo w takim kształcie, skoro F1 to sport drużynowy, czy jest w ogóle sens nagradzania indywidualnych kierowców tytułami mistrzów świata? Pytanie dość filozoficzne, ale warto to sobie przemyśleć.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu