W najgorszy możliwy sposób zakończył się problematyczny weekend Scuderii na holenderskiej ziemi. Obaj jej kierowcy nie ujrzeli flagi w szachownicę, a co więcej każdy z nich rozbił się w zakręcie Hugenholtz. O ile w przypadku Lewisa Hamiltona zadecydował o tym jego własny błąd, o tyle Charles Leclerc został uderzony przez Kimiego Antonellego. Dzięki temu stratę do Ferrari w mistrzostwach świata zmniejszył nieco Mercedes. Wynosi ona obecnie 12 punktów.

Charles Leclerc, DNF

"To boli. To był trudny weekend od samego początku i zakończył się w najgorszy możliwy sposób. Pod względem czystego tempa byliśmy dość mocni, co było pozytywnym punktem tego weekendu. Dobrze było zyskać też kilka lokat. Teraz zbliża się Monza, która jest wyjątkowym miejscem zarówno dla mnie, jak i całego teamu. Nie sądzę, byśmy znajdowali się w takim samym położeniu jak rok temu. Damy z siebie jednak wszystko, by powetować sobie te niepowodzenia i zaliczyć świetny weekend przed naszymi kibicami."

Lewis Hamilton, DNF

"Czułem się komfortowo w bolidzie, a tempo było zachęcające. Niestety, straciłem jednak tylną oś na hamowaniu do zakrętu nr 3. To było niespodziewane i było to spowodowane wilgotną farbą. Nie byłem w stanie uniknąć uderzenia w ścianę. Chociaż towarzyszy nam uczucie rozczarowania, możemy wyciągnąć parę pozytywów z tego weekendu, a zespół pracował bardzo ciężko. Chciałbym przeprosić zarówno każdego w zespole, jak i wszystkich Tifosich. Liczyliśmy dzisiaj na zdobycie dużych punktów."