Powrót F1 po przerwie wakacyjnej nie przysporzył za dużo frajdy technicznym ekspertom. Zaledwie trzy zespoły przywiozły nowości aerodynamiczne na holenderską ziemię.

Taka liczba poprawek przywiezionych na Zandvoort Circuit potwierdza to, że już praktycznie cała stawka skupiła się na przygotowaniach do nowej ery regulacyjnej. W analogicznym okresie w zeszłym roku roiło się wręcz bowiem od nowości aerodynamicznych na holenderskiej ziemi.

Na tak małą liczbę ulepszeń należy się nastawiać także w kolejnych rundach, nie licząc oczywiście typowych zmian pod charakterystykę danego obiektu. Nad Morzem Północnym tylko trzy stajnie zjawiły się ze swoimi - i to w dodatku drobnymi - aktualizacjami. Konkretnie chodzi o Red Bulla, Alpine i Saubera.

Red Bull

Byki przygotowały nowe przednie skrzydło, które jest rozwinięciem specyfikacji, jakiej Max Verstappen używał w Belgii. Posiada ono wydłużoną ostatnią wewnętrzną klapę. Według informacji Andrewa Bensona z BBC, zarówno Holender, jak i Yuki Tsunoda będą korzystać z tego elementu w Zandvoort.

Alpine

Pod kątem poprawy przepływu powietrza Francuzi zmodyfikowali wloty do tylnych kanałów hamulcowych. Dotknęło to także owiewek znajdujących się wokół nich.

Sauber

Szwajcarska ekipa również wprowadziła zmiany w obrębie tylnych kanałów hamulcowych, aby poprawić przepływ powietrza wokół tylnej osi bolidu C45.

McLaren, Ferrari, Mercedes, Aston Martin, Haas, Racing Bulls, Williams

Z raportu FIA wynika, że te siedem ekip nie przywiozło żadnych nowości aerodynamicznych do Holandii. Warto jednak zaznaczyć, że według niektórych obserwatorów McLaren przygotował nowe tylne skrzydło z wyższym dociskiem. Jak jednak się okazało, ten element był już używany na wcześniejszym etapie sezonu.

Zmiany silnikowe

Niewiele zmian silnikowych zostało odnotowanych w raporcie FIA. Nowe akumulatory zostały zamontowane w bolidach zespołów klienckich Ferrari, czyli Haasa i Saubera. Z kolei Max Verstappen otrzymał świeży układ wydechowy.