Szef stajni z Grove postanowił zaskoczyć kibiców F1. Wyjawił bowiem, że jego zespół jest zainteresowany ściągnięciem Micka Schumachera, gdyż tam "miałby większe szanse na wygrywanie niż w Hassie".

Debiutancki sezon Micka Schumachera powali zmierza ku końcowi. Mimo iż nie dysponuje zbyt konkurencyjną maszyną i nie zdobył nawet jednego punktu, to jednak pokazywał przebłyski swojego talentu. Regularnie jest szybszy od Nikity Mazepina, a w ostatniej czasówce przed GP Turcji sprawił dużą niespodziankę, awansując do Q2.

Wielu obserwatorów uważa, że w ekipie Haasa Niemiec nie będzie w stanie pokazać pełni potencjału. Wprawdzie amerykański team obiecuje znaczną poprawę w przyszłorocznych zmaganiach, ale kibice młodego kierowcy woleliby, aby ten spróbował swoich sił w innym zespole.

W połowie sezonu pojawiały się nawet pogłoski, jakoby 22-latek miał dołączyć do Alfy Romeo. Oczywiście szybko te plotki zdementowano, a Haas potwierdził jego angaż na rok 2022.

Nieoczekiwanie znalazł się jednak nowy ewentualny kierunek dla Schumachera. Jost Capito wyjawił, że chciałby zobaczyć swojego rodaka w Williamsie, a taka opcja wcale nie jest wykluczona. Alex Albon oraz Nicholas Latifi mają kontrakty tylko na przyszłoroczną rywalizację, więc sezon 2023 pozostaje otwarty:

"Mick wykonuje naprawdę znakomitą robotę. To dopiero jego pierwszy sezon w F1, ale to jak radzi sobie z różnymi rzeczami i ekipą Haasa, jest po prostu genialne", mówił szef brytyjskiego teamu dla RTL.

"To kierowca, którego trzeba mieć na oku. Jest przyjaznym chłopakiem i zasługuje na to, by znaleźć się w bolidzie, który będzie pozwalał mu na wygrywanie. Jestem pewny, że tak się stanie. Gdyby jeździł dla Williamsa, miałby na to większe szanse."