Sebastian Vettel chce odwrócić złą kartę w nowym zespole. Niemiec przyznaje, że pogodził się już z kiepskim zakończeniem przygody w Ferrari i chce z przytupem rozpocząć kolejny rozdział w karierze.
Albowiem sezon 2020 był dla niego wprost fatalny: 13. pozycja w klasyfikacji generalnej, 65 punktów straty do zespołowego kolegi i tylko jedno podium wywalczone na ostatnich metrach szalonego wyścigu w Turcji.
"Oczywiście nie jestem zadowolony z zeszłorocznych wyników, ale muszę je przyjąć na klatę", przyznał podczas dzisiejszej konferencji prasowej związanej z prezentacją bolidu Astona Martina.
"Niczego nie żałuję. Choć pewne rzeczy nie poszły po mojej myśli, już patrzę w przód i na to, co może nadejść w tym roku. Pogodziłem się z tym, co było w zeszłym sezonie i dobrze zdaję sobie sprawę, że mocno odbiegał on od narzuconych przeze mnie standardów."
Czterokrotny mistrz świata swój sześcioletni pobyt w Scuderii mógł zostawić za sobą dzięki rozpostartej perspektywie osiągania sukcesów w barwach Astona Martina. Vettel przyznał dziś, że szybko zaaklimatyzował się w nowej ekipie i nie może doczekać się rozpoczęcia kampanii 2021.
"Jestem podekscytowany. Bolid, który będzie dla mnie czymś zupełnie nowym wygląda naprawdę fajnie. To nowy początek - zarówno dla mnie, jak i całego zespołu, więc można powiedzieć, że wiele nas łączy. Jesteśmy bardzo ambitni. Wiemy gdzie chcemy dojść, ale mamy też świadomość, że dopiero zaczynamy."
"Musiałem spędzić sporo czasu z inżynierami, by poznać wszystkie tajniki - nie tylko techniczne, ale również te proceduralne. Mam nadzieję, że szybko się tu odnajdę. W grupie panuje świetne nastawienie, więc ogólnie rzecz ujmując ja także jestem w dobrym nastroju."
"Nigdy nie dbałem o to co ludzie myślą, czy piszą, więc najważniejsze bym sam ze sobą czuł się dobrze. Jak już wspomniałem, nie mogę doczekać się tego co nadejdzie. Będę od siebie wiele oczekiwał", zakończył 33-latek.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się