Pojawiła się książka dla najmłodszych fanów Roberta Kubicy

W ostatnim czasie kibice Formuły 1 w Polsce przeżywają prawdziwy wysyp książek związanych z tą najbardziej prestiżową serią wyścigową na świecie. W księgarniach niedawno pojawiała się nowa pozycja skierowana do najmłodszych czytelników.

Biografia Roberta Kubicy to świetna książka dla młodych fanów sportu. Napisana przez sprawdzoną w przypadku biografii sportowców autorkę, Yvette Żółtowską-Darską. Książki o tej tematyce są dobrym pretekstem, by "rozczytać" chłopców, dla których polski rynek wydawniczy nie ma zbyt wielu propozycji. Biografie polskich i zagranicznych piłkarzy czytane są natomiast bardzo chętnie. Podobnie, jak poprzednie książki autorki i ta jest ciekawa i bogato ilustrowana zdjęciami Kubicy książka.

Robert od dzieciństwa był zafascynowany samochodami. Jednak - dorośli dziś mężczyźni zapewne potwierdzą - nie był w tym odosobniony. Dla niego jednak "Formuła 1 nigdy nie była celem. Marzeniem tak, ale nie celem". Starał się jeździć jak najlepiej i zostać profesjonalnym kierowcą wyścigowym. A kiedy dotarł do Formuły 1, w Polsce wybuchła prawdziwa kubicomania.

Czy wierzy z swoje zwycięstwo? Można uznać, że jest raczej realistą: "Jeśli uwierzysz, że jesteś najlepszy i że na pewno wygrasz, jest to moment, w którym tracisz mobilizację, ambicję i pęd do pracy. Nie jesteś już tak nakręcony, żeby do czegoś dojść".

Uwierzył natomiast, że uda mu się wrócić na tory Formuły 1 po swoim wypadku. 21 listopada 2018 r. ogłoszono, że Robert Kubica w Williamsie został podstawowym kierowcą. A zatem wrócił - po ośmiu latach przerwy - do najwyższej kategorii spotów motorowych! 14 kwietnia 2019 roku odbyło się Grand Prix Chin. Był to 1000. wyścig w historii Formuły 1. Częścią tej historii jest także Robert Kubica.

W majową niedzielę, podczas Grand Prix Monako powiedział do inżyniera ze swojej ekipy "Wiem, co mam robić". Przed laty to samo przez radio do swojego inżyniera powiedział Kimi Raikkonen. Porównanie do kierowcy, który brał udział w Formule 1 już 300 razy nasuwa się samo. A jedyny dotychczas reprezentant Polski w tych prestiżowych rozgrywkach też jest oszczędny w słowach, ale rzeczywiście całą swoją karierą udowadnia, że wie co robi.

Życzymy mu również przynajmniej 300 występów, i oby były coraz bardziej udane. Na tyle żeby było o czym pisać w kolejnych publikacjach Robertowi poświęconych. A tę polecamy już dziś. Przypominamy również, że w najbliższą niedzielę Grand Prix Kanady. Trzymajmy kciuki za start Roberta.