Plotki dotyczące odejścia Fernando Alonso z Ferrari zaczynają przypominać, te które w ubiegłym roku wieściły przybycie do zespołu Kimi Raikkonena.
Od kilku miesięcy media spekulują nad przyszłością hiszpańskiego kierowcy, który przed zakończeniem kariery chce zdobyć trzeci tytuł mistrzowski.Według wielu obserwatorów to właśnie Fernando Alonso trzyma w tym roku klucz do całego rynku transferowego w Formule 1, a włoska Gazzetta dello Sport podała, że Hiszpan już poinformował swój obecny zespół o zamiarze jego opuszczenia.
Według doniesień Fernando Alonso postawił przed nowym szefem zespołu Ferrari wygórowane żądania zarówno finansowe jak i kontraktowe, aby przekonać go do kontynuowania kariery w Maranello.
Według Gazzetta dello Sport Hiszpan zażądał bonusu finansowego uzależnionego od zdobytych przez siebie punktów w mistrzostwach, co mogłoby przez kolejne trzy lata podnieść jego zarobki do oszałamiających 100 milionów euro.
Co więcej Alonso zażądał zmian w kontrakcie i dodania w nim klauzuli wyjścia dotyczącej osiągów. Jeżeli nie zostaną one spełnione, Hiszpan miałby móc opuścić zespół w każdej chwili bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Plotki te pojawiły się po tym jak rozpoczęły się spekulacje iż powracająca do F1 Honda koniecznie chce mieć w McLaranie hiszpańskiego kierowcę i jest chętna wykupić jego kontrakt od Ferrari.
Inne plotki mówią, że w przyszłość Fernando Alonso zaangażował się Flavio Bratore, które cały czas jest blisko związany z kierowcą Ferrari i zespołem z Enstone.
Plotki te wydają się wręcz nierealne, ale podobnie było w przypadku Kimiego Raikkonena w ubiegłym roku. Niemiecki Sport Bild uważa, że Alonso mógłby przejść do Lotusa, który miałby zostać wykupiony przez dobrze znanego od kilku tygodni biznesmena, Lawrence’a Strolla. Jego pieniądze miałyby pomóc ekipie wyjść z dołka finansowego, spłacić żądania finansowe Fernando Alonso a przede wszystkim dopiąć umowę na dostawy jednostek napędowych z Mercedesem.
Niemcy uważają, że w takim wypadku szansę na jazdę w Ferrari miałby Jules Bianchi.
26.09.2014 18:24
0
"Raikkonen w kwalifikacjach Sngapuru udowodnił Ci że sie mylisz i że potrai mieć świetne tempo. Sam nie wierzysz w swojego idola?" Dziecko neo. To nie są moje teorie. Ja nie pracuje w Ferarri. Opieram sie na wypowiedziach specjalistów, Allisona, szefów Ferrari i samego zainteresowanego Raikkonena. Nawet Alonso w jednym z wywiadów powiedział z czego to wynika. " "Kimi na nowo ustawili bolid, znowu kombinując w ustawieniach" - czyli jednak można a Ty znowu sobie przeczysz" No pewnie, że można ale kiedy? Zespół mu w tym nie pomaga bo dla niego wsparcie się skończyło na GP Węgier. Doszli do wniosku, że tak tego nie zrobią jak Fin chce. Udało mu się ustawić dobrze bolid na kwalifikacje, mimo że to nie jest taki jaki chce do końca. Ale w wyścigu za to tracił docisk. Poczytaj sobie betonie o czym mówił Allison. Gdy zaczną za dużo grzebać w bolidzie z przodu, traci trakcje tył. A Alonso preferuje stabilny tył, niestabilny przód. I dalej idąc. W końcu udało mu się metodą prób i błędów ustawić bolid na Singapurze. WOW. A ile wyścigów przed nie mogli tego zrobić inżynierowie Ferrari a ile jeszcze zostało do końca sezonu? Teraz jest po ptakach. "Do dziś niedoczekałem się odpowiedzi czy w 2010r gdy Alonso przyszedł do Ferrari i dostał gotowy bolid (walczac nim o mistrzostwo) też był on budowany pod Alonso i jego chore wymagania?" Umiesz czytać czy nie? W 2008 i 2009 zespół po odejściu Todta postawił na Masse. A Mass preferuje bolid podsterowny, taki jaki lubi Alonso. Teraz kumasz? Massa jeszcze przed wypadkiem coś jeździł, teraz lami. I co Ty z tym 2010r? Kimi przyszedł do Ferrari w 2007 i w pierwszym roku zdobył tytuł. I również bolid nie był budowany pod niego. Ale pracował z zespołem i jak się dogadał z bolidem jechał po tytuł. O czym mówił sam Ross Brawn. "Mówisz że "nie jestem fanem Alonso i że jest mi obojętne gdzie będzie jezdził"- podczas gdy Ty najbardziej spekulujesz co do jego przyszłości" Ponieważ interesuje się F1 jako całością. Ponadto to ja powinienem wiedzieć informacje od Was, fanów Alonso a nie sam ich szukać czy dowiadywać się o nich przypadkiem. To raz A dwa. Jak czytam więszkość wypociny, to można mieć wrażenie, że nie możecie uwierzyć, że Alonso może odejść z F1. "Ale gdy Alonso na skończonych jak to mowisz oponach bronił się przed szybszymi Mercedesami, Hamilton a zwłaszcza Rosberg mieli świeższe opony to powiedziałeś że to zasługa trudnego do wyprzedzania toru " Piszesz bzdury. Alonso Lewis i Rosberg mieli zajechane opony. Nie miał ich Ricciardo. Gdyby Lewis nie miał zajechanych opon to by wyprzedził Alonso a dał sie wyprzedzić przez Ricciardo i nie mógł wyprzedzić Alonso. Na Singapurze Kimi stracił pozycje na rzecz wszystkich co mieli świeże opony a nie zajechane jak On. Teraz rozumiesz czy dalej będzie brodził w zaparte jak beton? "To najlepiej świadczy że nie jesteś w stanie przyznać sukcesu Alonso gdy ten je osiąga, za to gdy tylko Raikkonenowi powinie się noga usprawiedliwiasz go jakby był "półbogierm"" To o Was świadczy a nie o mnie. Od lat tutaj pokazuje, że Alonso to nie Bóg. Przedstawiam Wam różne przykłady, że inni kierowcy też to potrafią. A Wy się każdą pierdołą podniecacie. Czy widziałeś kiedyś wpis fana Raikkonena, który po wyścigu spuszczał się na każdym manewrze Fina w jakimkolwiek sezonie? Nie. To Wy się spuszczacie i w każdym wyścigu to wg Was Alonso man of the race. " Wszyscy wyprowadzają Cie z błędu, jeden " thinktank" (ktory tez ma bzdurne teorie np co do Massy) Ci przytakuje ale nie wnikam i nie chce wiedzieć jakie sa między wami "stosunki" " Wszyscy? Tylko fanatycy Alonso I thinktank nie ma dziwnych teorii odnośnie Massy. Takie są fakty. Tylko Wam to ciężko zrozumieć. Nawet @devious po latach przyznał mi rację, że Ferrari stawiało na Massę od sezonu 2008 a ile myśmy postów napisali to głowa mała. @68 @viggen, po co się tak spinasz? Nie jesteś wogóle obiektywny! To co piszesz na mnie wrażenia nie robi, ale potrafię to w przeciwieństwie do Ciebie szanować czyjeś (m. in. Twoje) zdanie) - każdy ma prawo mieć Czyjeś zdanie? To poczytaj mój pierwszy post gdzie na logikę napisałem jak będzie z Alonso. I co się stało dalej? Zostałem znowu zaatakowany przez fanatyków Alonso. A dlaczego? Bo oni mają sraczkę i nie wierzą, że Alonso odchodzi do McL. I ja, który pierwszy o tym pisalem w zeszłym sezonie, i podtrzymuje to dzisiaj - jestem chory, głupi i mam dziwne teorie.... Amen
26.09.2014 18:26
0
@69 Masz swoje zdanie i je szanuje ale się z nim nie zgadzam. Czytałem wiele na ten temat źródeł. Alonso wybrał Ferrari ze względu na legendę, on ma duże ego i chciał być zapisany grubymi literami na karcie historii. RBR nie wybrał, bo nie wierzył, że oni mogą mieć zwycięski bolid.
26.09.2014 18:27
0
A dwa. Jak czytam więszkość wypociny, to można mieć wrażenie, że nie możecie uwierzyć, że Alonso może odejść z Ferrari. Tak miało być
26.09.2014 18:28
0
Gdyby Lewis nie miał zajechanych opon to by wyprzedził Alonso a nie dał sie wyprzedzić przez Ricciardo i nie mógł wyprzedzić Alonso.
26.09.2014 19:20
0
@ thinktank @viggen "mają sraczkę i nie wierzą, że Alonso odchodzi do McL" Ja myśle że Alonso też ma dość obiecanek ze strony Ferrari o konkurencyjnym bolidzie przed kazdym sezonem- a konczy sie jak zawsze na obiecankach i powstawaniu kolejnych problemów w sezonie - w tym roku doszedł słaby silnik Jest mi obojętne czy jeden czy drug zespóli . Ani Ferrari ani Mclaren nie są najlepszym wyborem bo Ferrari wciąz obiecuje borykajac się z kolejnymi problemami a Mclaren nie moze od kilku lat stworzyć konkurencyjnej maszyny. Mało tego pozbywa się najmocniejszego elementu swojego bolidu- czyli najlepszego silnika Mercedesa. Żeby Mclaren byl konkurencyjny musieliby "w końcu" stworzyć szybką konstrukcje a Honda silnik tak dobry jak Mercedesa - i jedno i drugie jest mało prawdopodobne szczególnie słysząc wiesci z Hondy na temat nowej jednostki Mimo że Honda ma dużą przewage bo rok czasu obserwacji, analiz i z tego co było w w przekazie Mclaren wysyła dane o jednostce Mercedesa do Hondy @Umiesz czytać czy nie? W 2008 i 2009 zespół po odejściu Todta postawił na Masse. A Mass preferuje bolid podsterowny, taki jaki lubi Alonso- czyli na 2010 gdy nie było jeszcze Ferdka bolid był budowany pod Masse ale Alonso też odpowiadał mimo to taka różnica w wynikach. To analogiczna sytuacja w Red Bullu 2014 bolid pod Vettela a "nowy" wypada lepiej "To o Was świadczy a nie o mnie"- tylko że fani Alonso nie obrażają Kimiego a Ty co chwila że chore wymagania, primadonna itp-TO ŚWIADCZY O TOBIE "I thinktank nie ma dziwnych teorii odnośnie Massy. Takie są fakty. Tylko Wam to ciężko zrozumieć."- zacznijmy od tego ze gdyby Massa nie był w stanie to by nie startował nawet by badan i testów nie zaliczył. Po drugie thinktank twierdzi że Massa potrzebuje aż 5 LAT do powrotu do formy co jest absurdalne. A nawet gdyby to juz dawno tyle minęło a sukcesów jak nie było tak nie ma. Sportowcy po cięższych kontuzjach wracali znacznie szybciej do formy (nawet po urazach kregosłupa) czy jak Kubica ktory juz nie bedzie miał w pelni sprawnej ręki a mimo to odnosi sukcesy w rajdach @ viggen "Alonso Lewis i Rosberg mieli zajechane opony. Nie miał ich Ricciardo. Gdyby Lewis nie miał zajechanych opon to by wyprzedził Alonso"- I Hamilton i Alonso mieli zajechane opony ale Lewis mial świeższe (o klasie bolidu i przewadze silnika,DRS nie wspominajac). Rosberg miał znacznie świeższe opony i doganiał ich bodaj 2s na okrążeniu ale jak to Rosberg dojechał i stop (jak w Bahrainie)
26.09.2014 19:35
0
@ viggen I co Ty z tym 2010r? Kimi przyszedł do Ferrari w 2007 i w pierwszym roku zdobył tytuł. I również bolid nie był budowany pod niego. No właśnie o to mi chodzi co nie najlepiej świadczy o Massie. Czyli w 2010r była analogiczna sytuacja a cytuje" Mass preferuje bolid podsterowny, taki jaki lubi Alonso" bo mamy podsterowne bolidy od kilku lat, zwłaszcza po zmianie przednich opon na węższe. Czyli obu podsterowny bolid odpowiadał - tylko dalej nie wiadomo czemu taka różnica w wynikach. Podobnie jak w Williamsie
26.09.2014 22:24
0
W Ferrari duzo rzeczy sie zmienia. Tak jak juz kiedys wspomnialem, pod skrzydlami Montezemolo Ferrari jako producent samochodow caly czas dzialalo autonomiczne. Koncern Fiat'a pomimo swoich 90 % udzialow (10% posiada syn zalozyciela Piero Ferrari) mial malo do powiedzenia. Dzisiaj sytuacja wyglada inaczej. Ferrari w przyszlosci bedzie zarzadzane tak jak inne marki koncernu prosto z centrali. Mowiac w duzym skrocie: z Marchionne (jezeli do tego dojdzie) na czele Ferrari bedzie elementem FCA. A taki model podchodzi bardziej amerykanskim inwestorom niz model z Montezemolo! Aby amerykanscy inwestorzy otworzyli swoje portfele koncern samochodowy Fiat musi zaprezentowac sie ze swojej najlepszej strony - a z Ferrari jest to latwiejsze. Czy Alonso tutaj odgrywa patrzac tylko i wylacznie z punktu marketingowego duza role - nie wiem (nie wiem co planuja osoby zajmujace sie marketingiem Ferrari). Dzisiaj na oligopolistycznym rynku konkurencja wsrod dostawcow i producentow jest duza. Przez to ze dzisiaj producenci silnie konkuruja ze soba, to dla kazdego producenta marketing odgrywa tutaj kluczowa role, inaczej niz w monopolu gdzie jeden producent musi zaspokoic wielu nabywcow. Na rynku w branzy samochodowej w zasadzie rozroznia sie 2 typy producentow, a mianowicie: premium (np. BMW, Mercedes, Audi itd.) i masowej produkcji (VW, Opel, Ford itd. ) No i jeszcze jest 3 segment: tzw. luksus do ktorego zaliczaja sie takze producenci samochodow sportowych, ale oni podchodza pod premium - choc jezeli chodzi o cene to sie roznia (ten segment zaczyna sie od 100.000 Euro). Mimo ze wszystkie typy producentow zaspokajaja potrzebe inwidualnej mobilnosci, to jezeli chodzi o sam marketing a takze w upozycjonowaniu „marki“ na rynku motoryzacyjnym, to dziela ich zasadnicze roznice. Z marketingowego punktu widzenia koncernu wszystko raczej fokusuje sie na tym aby juz istniejacej, potencjalnej czy calej grupy klienteli sprzedac juz wyprodukowany samochod za rozsadna cene, ktora bedzie generowala zysk. Tak jak jest wszedzie, czyli: planowanie, koordynacja i kontrola dzialan korporacyjnych na aktualnym i potencjalnym rynku zbytu - ale to juz jest inny temat. Glownym zadaniem marketingowym w koncernie samochodowym jest analiza i strategiczne operatywne planowanie marketingowe. Gdzie praktycznie caly czas analizuje sie wewnetrzna sytuacje wyjsciowa wlasnego przedsiebiorstwa oraz zachowanie innych graczy na rynku bla, bla, bla... Po analizie poprzez zastosowanie instrumentow marketingowach nastepuje strategiczne planowanie marketingowe przez danego producenta samochodow, ktore zawsze bedzie okreslac cel i czas. I wlasciwie od tego celu, przez strategiczne planowanie wywodzi sie cala strategia marketingowa. Znowu strategie marketingowa mozna scharakteryzowac jako warunkowy dlugotrwaly globalny plan zachowawczy potrzebny do osiagniecia celow marketingowych. Ze strategicznego planu marketingowego przechodzi sie na operatywny plan marketingowy czyli juz na same „instrumenty“ marketingu ktore dostosowuje sie juz do samego produktu. I juz potem sama polityka produktu danego segmentu ogromnie sie rozni. Pytanie: gdzie tutaj dopasowac kierowce wyscigowego? Ferrari na dzien dzisiejszy z punktu marketingowego potrzebuje zwyciestw, obojetnie z jakim kierowca! Czy Alonso przejdzie do innego zespolu czy nie, kto to wie? Ja osobiscie, ale to jest tylko moje zdanie zatrzymalbym Alonso poniewaz on nalezy do grupy najlepszych kierowcow w stawce. Trzeba postawic pytanie czy Ferrari i Alonso maja jakas alternatywe i jak dzisiaj wyglada chemia miedzy zespolem a kierowca? No... i Fiat ktory teraz bedzie dokladnie patrzyl na rece. W koncu 5 Mln. Euro ktore co roku pompowane sa w Bianchi musza kiedys sie takze splacic. Ja, nie slyszalem o tym aby Mercedes chcial sie pozbyc Hamiltona, tak jak tutaj jest sugierowane i jakiego powodu? Wyglada na to, ze Flavio Biatore niezle miesza tym calym cyrkiem. Dodatkowo w cala zabawe wplatani sa multimiliarderzy, tacy jak: Lawrence Stroll. Nie chce mi sie wierzyc, ze Ron Dennis oferuje dla Alonso, Vettela czy Hamiltona $ 150 Mln. Choc, przyznam ze w tym cyrku wszystko jest mozliwe. W F1 kazda osoba siedzaca przy stole na ktorym krojony jest tort, najwiekszy kawalek chce tylko do siebie. Tak bylo zawsze i tak bedzie w przyszlosci. Mozliwe ze Dennis tylko blefuje, wprowadzajac tym samym niepokoj (co roku jest ta sama sytuacja). I kto to w ogole powiedzial Biatore? Dodatkowo Dennis ma inny problem, on sam do konca pazdziernika musi zebrac pieniadze aby zwiekszyc swoj udzial w zespole, inaczej wyleci. Tego wymagaja udzialowcy zespolu z Bahrajnu oraz multimiliarder Mansour Ojjeh czyli wlasciciel marki TAG Heuer ktory do dzisiaj posiada 15% McLaren Group. Tak na boku: przez dobre kontakty do rodziny krolewskiej w Rijadze jego ojciec ozenil sie z mloda corka ministra obrony. Dostal obywatelstwo Arabii Saudyjskiej i jako posrednik w transakcjach z Francja zarobil pierwsze miliardy $ na handlu bronia. Jego fabryki amunicji do dzisiaj stoja na terenie Arabii Saudyjskiej - czasami oplaca sie miec dobre kontakty i polaczyc prywatnosc z biznesem, za cos takiego dostaje sie tytul komandora orderu zaslugi ;) A... ze nikt nie bedzie trzymal jajek w jednym koszyku dlatego trzeba bylo zainwestowac pieniadze na calym globie w rozne galezie przemyslu. Kiedys cala grupa TAG ktora byla zarzadzana z Paryza byla udzialowcem koncernu elektronicznego Thomson CSF, posiadala udzialy w fabrykach cementu na Bahamach, posiadala 5 gwiazdkowe hotele w calym USA, olbrzymie farmy w dzungli Paragwaju. Z biegiem czasu trzeba bylo zostac przedstawicielem kanadyjskiej firmy z branzy lotniczej Challenger na Bliski Wschod, budowac luksusowe jachty w Cannes, zajac sie przebudowa ciezarowek Mercedesa w luksusowe karawany dla szejkow. Przejac caly import Rolls-Royce do Francji, zalozyc rozne spolki handlowe oraz przedsiebiorstwa zajmujace sie produkcja masowa. Spotkac sie z takim businessmanem jak Ron Dennis, ktory otworzyl drzwi do F1, do Williamsa , do producenta silnikow Porsche, umozliwic Porsche dostep do F1 (dla managerow Porsche biznes zycia, bez wkladu jednego $ wejsc do F1 i pozniej jeszcze na tym zarabiac pieniadze), zaplacic rachunek za silniki ktory wynosil w przeliczeniu 10 Mln. Euro z mysla o tym, aby te silniki dopasowac i sprzedac dalej Lotusowi oraz Lamborghini. Jednym slowem - business as usual Jeszcze 2 slowa odnosnie klauzuli W zawodowej branzy „Motorsport“ wiekszosc osob na kluczowych stanowiskach posiada rozne klauzule w swoich wlasnych kontraktach. Zaczynajac od zarzadu przez szefa, managera, renomowanego inzyniera czy kierowce wyscigowego. Dla przykladu dobrze zarabiajacy kierowca moze miec taki wpis w swojej umowie: ...w przypadku nieosiagniecia np. co najmniej trzeciego miejsca w kwalifikacji mistrzostw swiata pracownik po zakonczeniu obecnego sezonu moze zastac zwolniony itd. itd.
27.09.2014 00:22
0
@dexter Bardzo ciekawe informacje. Przyznam, że nie wiedziałem z tego co napisałeś wiele rzeczy m.in Ron Dennis. "Czy Alonso przejdzie do innego zespolu czy nie, kto to wie? Ja osobiscie, ale to jest tylko moje zdanie zatrzymalbym Alonso poniewaz on nalezy do grupy najlepszych kierowcow w stawce. Trzeba postawic pytanie czy Ferrari i Alonso maja jakas alternatywe i jak dzisiaj wyglada chemia miedzy zespolem a kierowca?" Co do tego. Jesteś normalny więc można z Tobą podyskutować Ok, Alonso należy do czołówki najlepszych kierowców. Ale co z tego ma zespół? Hiszpan żąda za kontrakt do 2019 czyli za kolejne sezony 100mln. To raz. Dwa, Za czasów Monte czyli od 2010, kiedy przyszedł do Ferrari, Luca zapewnił mu w kontrakcie pewne warunki. Są nimi: 1) Pierwszeństwo wyboru inżynierów. 2) Pierwszeństwo do mechaników, testów, strategii. To wszystko przed kolegą z zespołu. Ponadto, dzisiaj chce jeszcze zagwarantowaną mozliwosc do odejscia z zespolu bez konsekwencji finansowych, po kazdym sezonie, jesli Ferrari nie spelni jego oczekiwan Do tego, żeby nie było mało, poza kontraktem na 100mln za 3 lata, chce mieć premię od każdego punktu na takiej zasadzie jak miał Kimi w Lotusie. Pewne rzeczy jak właśnie pierwszeństwo przed kolegą z zespołu stracił w kontrakcie w zeszłym sezonie, kiedy przyszedł Raikkonen a Alonso musiał podpisac aneks. Te warunki nie podobają się Mattiaciemu i powiedział, że Alonso raz - za dużo wymaga kasy a dwa - ma za duże wymagania. Mattiaci chce mieć równoprawnych kierowców. Nie wiem na ile to jest wymóg Alonso z czystego egocentryzmu czy też - boi się, gdy Kimi dostanie bolid który mu będzie pasować, może jego PR ucierpieć jak to było w sezonie 2007. W każdy razie - wielu specjalistów twierdzi, że Alonso nie gra zespołowo i zespół dla niego nei jest ważny. I to samo uważa szefostwo Ferrari. Mattiaci nie będzie podpisywać takich warunków, bo uważa, że Alonso przez 5 lat miał co najmniej dwie szanse na tytuł i ich nie wykorzystał. I twierdzi również. że to co było uzgodnione z Monte, jest już historią.
27.09.2014 02:55
0
"Pewne rzeczy jak właśnie pierwszeństwo przed kolegą z zespołu stracił w kontrakcie w zeszłym sezonie, kiedy przyszedł Raikkonen a Alonso musiał podpisac aneks." To chce jeszcze uzupełnić. Stracił i teraz Alonso chce to odzyskać. A nie po to Ferrari zatrudniało Raikkonena, aby pracował na rzecz Alonso. Z drugiej strony to trochę absurd, ponieważ musieliby zmienić kontrakt Kimiego, na co pewnie się Fin nie zgodzi i pewnie też ma klauzule, ponieważ drugi raz nie da się w balona zrobić. Dlatego też żadania Alonso sa nie do spełnienia, przynajmniej w części i to w tej większej.
27.09.2014 05:46
0
Drogi viggen... takie sa reguly gry :) Za kulisami i nie tylko w swiecie motoryzacyjnym sznurki pociagaja koncerny ktore operuja na globalnym rynku i sa przewaznie w rekach inwestorow z Kataru czy Emiratow ktorzy posiadaja fundusze inwestycyjne wartosci setek miliardow Euro! Wsrod tych ludzi sa tak bogate osoby ktore tylko prywatnie na sztuke przeznaczaja miliard dolarow - co roku! W F1 kazda osoba bez wyjatku patrzy tylko i wylacznie na swoja kieszen (od szefostwa przez managerow do kierowcow). Podobnie jest z przepisami ktore kazdy zespol interpretuje na swoja korzysc. Biznes w F1 jest brutalny... ale tak bylo zawsze i tutaj sie nic nie zmieni. Pamietasz moze taka komedie: „Groundhog Day“? - sorry, ale nie wiem jak brzmi polski tytul. Tam grali m.in.: Bill Murray, Andie MacDowell, Chris Elliott. Do czego zmierzam: bodajze byl to rok 1999 gdy Willi Weber (Manager Michaela Schumachera) domagal sie od Ferrari wynagrodzenia dla swojego niekwestionowanego nr.1 w wysokosci 100 Mln. DEM za jeden sezon i to ze skutkiem natychmiastowym. Oczywiscie, byla to tylko suma podstawowa nie uwzgledniajaca jeszcze zadnej premii za punkty oraz kontraktow reklamowych ktore trzeba bylo do umowy dodatkowo doliczyc. Wtedy, Ferrari podobnie jak dzisiaj w przypadku Alonso sie oburzylo, a sam Willi Weber nie byl mile widzianym gosciem w biurze Montezemolo. Zreszta wiekszosc szumu zawsze w takiej sytuacji wywoluje sam manager kierowcy poniewaz ma w tym swoj interes. Takze viggen, dla mnie nie sa to zadne nowosci ;) Apropos: Rzadko w sporcie motorowym zdarza sie taka sytuacja ze kierowca wyscigowy posiada tak „od zaraz“ do dyspozycji idealne auto dopasowane do swoich wymagan. Czasami trzeba na taki bolid dluzej poczekac. Tak jak madrzy ludzie mowia: cierpliwosc i praca jest droga do sukcesu :) Pozdr.
27.09.2014 10:18
0
@ viggen Kimi przyszedł do Ferrari w 2007 i w pierwszym roku zdobył tytuł. I również bolid nie był budowany pod niego. Ale pracował z zespołem i jak się dogadał z bolidem jechał po tytuł. No właśnie podobna sytuacja jak w 2010, gdzie przyszedł Alonso i tez bolidem nie budowanym pod siebie walczył o mistrzostwo do końca. Co i w jednym i drugim przypadku nie najlepiuej świadczy o Massie- mimo że zespół na niego stawiał i do tego był pupilem Schumiego Na początku 2008 to właśnie Massa miał największe problemy z przystosowaniem się do bolidu bez TC - gdzie kilka razy go obrócilo (nawet Borowczyk o tym wtedy mowil). A Kimi radził sobie świetnie od samego początku bez TC. A i chyba nie masz wątpliwości że zarówno Alonso jak i Kimi sa lepszymi kierowcami od Massy
28.09.2014 09:13
0
„W F1 kazda osoba bez wyjatku patrzy tylko i wylacznie na swoja kieszen (od szefostwa przez managerow do kierowcow).“ - przyznam, ze troche „niezrecznie“ sie wyrazilem. Bardziej chodzilo mi o to, ze kazdy dba o swoj interes - co jest zrozumiale.
28.09.2014 12:03
0
@Emer7 "@ viggen "Alonso Lewis i Rosberg mieli zajechane opony. Nie miał ich Ricciardo. Gdyby Lewis nie miał zajechanych opon to by wyprzedził Alonso"- I Hamilton i Alonso mieli zajechane opony ale Lewis mial świeższe (o klasie bolidu i przewadze silnika,DRS nie wspominajac). Rosberg miał znacznie świeższe opony i doganiał ich bodaj 2s na okrążeniu ale jak to Rosberg dojechał i stop (jak w Bahrainie)" Pisałeś, ze Kimi dał sie wyprzedzic przez Kwiata na Singapurze to dlaczego Alonso dał się wyprzedzić Ricciardo na Węgrzech. Proste. Obaj mieli nowsze opony. Rosberg ścigajac Lewisa na Węgrzech zajechał opony i potem aby wyprzedzić Lewisa mu ich zabrakło. @dexter 79 Nie musisz mi tłumaczyć. Jak wiem na czym to polega :) Nie wiedzą tylko Ci, którzy twierdzą, że Alonso nie zależy na kasie tylko na tytule ;)
28.09.2014 12:24
0
@ viggen . co do Rosberga to nie jest tak ze dojechał do Hamiltona i nagle mu sie te opony skończyły- skonczone to miał właśnie Ferrari i Hamilton (chociaz Lewis nieco swiezsze). Bo przecież Rosberg szybko ich dogonił a do końca podejmowął próby wyprzedzania czyli mozliwosci były
28.09.2014 13:01
0
Pisałeś, ze Kimi dał sie wyprzedzic przez Kwiata na Singapurze to dlaczego Alonso dał się wyprzedzić Ricciardo na Węgrzech. Proste. Obaj mieli nowsze opony. Jasne tylko że oprócz różnicy w oponach jest jeszcze różnica w sprzęcie. Raikkonena objechali zawodnicy Toro Rosso i Force India- bez wątpienia na świeższych oponach A Alonso utrzymywał za zsoba znacznie lepsze w tym sezonie Mercedesy na świezszych oponach. Nie twierdze ze gdyby Ham miał nowa miękka mieszanke to by Alonso nie wyprzedził ale trzeba zaznaczyć czym i przed czym bronił się Fernando przed bodaj 8 okrążeń i ze to nie jest wyłącznie zasługa toru
29.09.2014 11:10
0
Dzien dobry viggen, wiesz... dziwil bym sie gdyby bylo inaczej (na mysli mam osoby zwiazane zawodowo z tym sportem). W koncu, jest to praca zawodowa (obojetnie na jakiej plaszczyznie). Oczywista rzecza dla kazdego kierowcy wyscigowego jest takze zdbywanie medali, pucharow czy w tytulow. Wiekszosc dzieci uprawiajacych ten sport (choc, na samym poczatku jest to tylko zabawa) marzy o tym, aby raz w zyciu zostac mistrzem swiata. Bez wyznaczonego celu juz w mlodzienczym wieku, bez wysilku i ciezkej pracy raczej ciezko jest pozniej w zyciu zawodowym odnosic sukcesy. Tym bardziej w sporcie gdzie sam talent to nie wszystko. Zreszta, co ja Ci bede pisal - sam z pewnoscia o tym dobrze wiesz. Pozdr.
29.09.2014 16:43
0
@84 Zrozum, bo już nie wiem jak to wytłumaczyć. To jest taki tor. W 2013 - Kimi się bronił ponad 10 okrążen w słabszym bolidzie i na gorszych oponach przed Vettelem i udało mu się. W2012 Lewis mając gorsze opony obronił się przed szybkim Raikkonenem Itd. Na GP Węgier poza prostą jest ciężko wyprzedzić, chyba, że na 3 zakręcie jeszcze. Co do Kwiata i Pereza na Singapurze - sprawdź jakie mieli tempo. Perez był o ok 2 a nawet czasami o 3 sekundy szybszy na okrążeniu od Raikkonena Buttona czy Bottasa. Dla przykładu - zobacz sobie GP Monaco (chyba 2012 bo piszę z pamięci), gdzie Perez uszkodził oponę Kimiemu. Kimi zmienil opony na super miękkie i wyprzedzał wszystkich jak pachołki
29.09.2014 21:41
0
79. dexter Witam. Kiedyś oglądałem ten film - w Polsce tytuł brzmiał "Dzień Świstaka". Alonso... Bardzo ciekawa persona z równie ciekawą metamorfozą oczekiwań jako człowiek, pracownik czy też wymagający Szef... Miał podaną pomocną dłoń z właściwej strony - popdobnie jak Schumacher - jednak nie o tak silnym CV jak Schumi... co niestety przedłużyło i nadal przedłuża jego pobyt w "niewłaściwym" miejscu. Ale nie każdy z Nich ma możliwość wyboru pracodawcy we właściwym miejscu i waściwym czasie. Pechowiec.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się