Kimi Raikkonen po raz kolejny powtórzył, że zamierza zakończyć karierę w Formule 1 w zespole Ferrari, ale nie chciał zdradzać kiedy to nastąpi.
Na sezon 2014 Fin zdecydował się opuścić tonący okręt w postaci ekipy Lotusa i sensacyjnie powrócił do Maranello. Pierwsze wyścigi w barwach Ferrari u boku Fernando Alonso wyraźnie jednak Raikkonenowi nie wychodzą tak jakby sobie tego życzył.Popularny Iceman ma problemy z utrzymaniem tempa Fernando Alonso i obecnie traci do niego aż 80 punktów w klasyfikacji kierowców. Taka sytuacja sprawiła, że w mediach dużo plotkuje się na temat jego przyszłości.
Sam zainteresowany w wywiadzie dla CNN zapytany o to czy jasno stwierdził, że jest gotowy na zakończenie kariery, odpowiadał: „Nie, nigdy czegoś takiego nie powiedziałem.”
„Jedyną rzeczą, którą powiedziałem było to, że zakończę karierę w Ferrari, karierę F1 w Ferrari. Wtedy ludzie zaczęli się dopytywać czy to będzie w tym roku, teraz czy później.”
„Gazety chcą jedynie plotkować, dziennikarze chcą być tymi, którzy coś napiszą, ale to tylko plotki.”
Jeżeli chodzi o swoją przyszłość, najstarszy kierowca w stawce, nie chciał nic zdradzać, sugerując, że pewne jest tylko to, iż swoją przygodę z F1 zakończy w Maranello.
„Nie jestem już młodym chłopakiem, więc oczywiście chcę robić coś więcej w swoim życiu niż tylko Formuła 1.”
„Nie mam jednak planów, zakończę swoją karierę w Ferrari i wtedy zobaczymy jaka czeka mnie przyszłość.”
12.09.2014 00:57
0
@ hakki, @ elin i reszta piszących Całkowicie popieram. Ktoś tutaj ( @ devious ) na siłę próbuje, w dość nieudolny sposób wmówić coś, co nie zostało napisane. Ale cóż, jeśli jest się skrajnie nieobiektywnym fanem Alonso, to chyba nie można się niczego innego spodziewać ... Trzeba chwalić Alonso, tylko wtedy można tutaj pisać ;DDDD
12.09.2014 01:15
0
Hehe jaki sabat czarownic, nawet dawno nie widziane loginy się pojawiły :) I jak przystało na "zlot betonów" Suplement bystro i bardzo oryginalnie powtórzył argument hakkiego a Moria coś zabełkotał nieudolnie próbując mi dogryźć - i standardowo "wysoki" poziom dyskusji pod artykułami o Kimi/Alonso/Ferrari pozostał utrzymany :) Biedna elin i kilku innych fanów Kimiego - starają się, piszą mądrze a potem kilku niezbyt bystrych fanatyków psuje cały wizerunek całej grupy sympatyków sympatycznego Fina (jakby to powiedział pan Borowczyk) :) Ja nie ukrywam - dzięki wysiłkom małej grupki troglodytów wyznających św. Icemena ja sezon po sezonie pałam coraz większą niechęcią do Fina. A przecież sam Fin nie jest temu tak bardzo winny (trochę się jednak przykłada do mojej negatywnej opinii o nim) - a jeszcze w 2010-2011 roku bardzo mocno mu kibicowałem jak jeździł w WRC... Jak widać skuteczny, czarny PR uprawiany nieświadomie przez kilku fanów Fina potrafi być bardzo skuteczny :)
12.09.2014 01:46
0
@35 hakki "co do riposty elin, pozwolę sobie być odmiennego zdania" Szkoda tylko, że nie potrafisz też tego uzasadnić :) Jak można zarzucać nieumiejętność czytania ze zrozumieniem osobie, która wkleiła tekst kogoś innego zamieniając tylko 4 nazwiska? Stąd uważam, że riposta była zupełnie niecelna :) "Nigdzie nie uznałem tego za koronny argument." I dlatego napisałeś o tym w 1 zdaniu, zarysowując w ten sposób tezę i kształtując tok dalszego wywodu. Ale skoro zdementowałeś to i wycofujesz się z własnej wypowiedzi to OK - ja to odebrałem w ten sposób, że jest to jednak ważny dla Ciebie argument (przytaczany przez każdego fana jako tzw. "broń ostateczna" czyli jak brakuje argumentów i jest się przypartym do ściany i trzeba koniecznie czymś "dowalić"). I w odpowiedzi zastosowałem klasyczną parafrazę dla kontrastu porównując Kimiego i Lewisa w McLarenie - co miało ukazać głupotę zastosowanego argumentu. Miało - gdyż przeszacowałem zdolności percepcyjno-poznawcze moich adwersarzy :( (...) Wyraźnie użyłem słów "może" i "niewykluczone", co jak na moją znajomość języka ojczystego nie wyraża pewności, lecz przypuszczenie.(...) Zgadzam się, że nadinterpretowałem Twoją wypowiedź, która jednak całościowo nie miała wydźwięku przypuszczającego a raczej twierdzący, choćby w tym zdaniu: "On po prostu czeka, aż dadzą mu bolid idealny, co w połączeniu z jego wysokimi umiejętnościami da mu tytuł. " W powyższym zdaniu jesteś bardzo mało przypuszczający... Swoją drogą wiesz np. że Alonso tuż po przybyciu do Ferrari zwołał i poprowadził spotkanie techniczne z 15 inżynierami "Czerwonych" - ponoć pierwszy raz w historii teamu z Maranello kierowca był w stanie coś takiego zrobić :) A jak przychodził do McLarena to obdarował wszystkich członków zespołu butelkami wina (które ponoć miał dać na koniec 2006 członkom Renault w podzięce ale uznał, że lepiej budować przyszłe relacje niż dziękować za przeszłe) bo tak zależało mu na dobrej współpracy. Alonso zdecydowanie nie siedzi z założonymi rękami i nie czeka na "zwycięski" bolid. Próbuje budować zespół, ponoć wszyscy w Ferrari stoją za nim murem bo ludzie cenią taki etos pracy poparty wynikami - ale też Alonso nie jest chodzącym ideałem i nie zbuduje sam bolidu... Nie on odpowiada za pięty achillesowe Ferrari tj. słabe aero (słabe od początku 2009 roku czyli od rewolucji w przepisach!) i słaby silnik (od 2014 czyli drugiej rewolucji). "I nie wyjeżdżam tu nikomu z "idiotycznymi" argumentami." Dla mnie są idiotyczne. Ciężko mi mówić za innych więc pozostanę subiektywny w swojej ocenie :) "Żałosne są Twoje próby uzasadnienia wszystkiego logicznie, co Ci, niestety, nie zawsze wychodzi." Masz prawo do swojej opinii :) Ale w jednym się zgadzam - tak jak Alonso nie jestem chodzącym ideałem i nie wszystko mi wychodzi... Co widać wyraźnie w fiasku dziesiątek dyskusji, gdy próbowałem cokolwiek wytłumaczyć Tobie, viggenowi czy komukolwiek innemu - przecież robiłem to w dobrej wierze, by przekonać do swojego toku myślenia. A skoro poniosłem i nadal ponoszę porażki na tej płaszczyźnie - to widać mi nie wychodzi tłumaczenie i przekonywanie. Choć podejrzewam, że także z materiałem coś jest nie tak - a nie tylko z obrabiającym go rzemieślnikiem :) Tak więc próby uzasadniania wszystkiego logicznie i tłumaczenia tego bliźnim będę nadal podejmował (zapewne bezskutecznie) gdyż wydaje mi się to jedyną słuszną drogą postępowania. I jak już namąciłem to znikam z tego wątku, więc w najbliższym czasie nie odpiszę raczej (brak czasu). Pozdrawiam :)
12.09.2014 08:09
0
" "co do riposty elin, pozwolę sobie być odmiennego zdania" Szkoda tylko, że nie potrafisz też tego uzasadnić :) " Uzasadnienie - @ hakki post nr 8., ostatnie zdanie - " Tak mi się wydaje. ", plus dodanie w tekście słów "może" i "niewykluczone" - co w jasny i wyraźny sposób wskazuje, że są to przypuszczenia ( a nie pewność ) autora tekstu. " Swoją drogą wiesz np. że Alonso tuż po przybyciu do Ferrari zwołał i poprowadził spotkanie techniczne z 15 inżynierami "Czerwonych" - ponoć pierwszy raz w historii teamu z Maranello kierowca był w stanie coś takiego zrobić :) " Tylko co z tego wynikło ? Jakiego korzyści dla Ferrari ? - Nic i żadne. Michael Scumacher dołączył do ekipy z Maranello w 1996, kiedy zespół był " na dnie ", a już w 2000 zdobył z nimi mistrzostwo - gromadząc ( budując ) doskonałą ekipę ludzi, którzy potrafili doskonale i efektywnie pracować. Fernando Alonso, dołączył do ekipy z Maranello w 2010. Zespołu, który jeszcze w 2008 zdobywał mistrza ... i nadal nie potrafi powtórzyć dokonania Schumachera, chociaż jak sam twierdzisz - " ponoć wszyscy w Ferrari stoją za nim murem ". Co do reszty - więcej zrozumienia i poszanowania dla innych osób i ich poglądów, bo KAŻDY ma prawo do swojej opinii. No i więcej - czytania ze zrozumieniem ;-)
12.09.2014 08:10
0
* Schumacher
12.09.2014 08:39
0
"Alonso zdecydowanie nie siedzi z założonymi rękami i nie czeka na "zwycięski" bolid. Próbuje budować zespół, ponoć wszyscy w Ferrari stoją za nim murem bo ludzie cenią taki etos pracy poparty wynikami - ale też Alonso nie jest chodzącym ideałem i nie zbuduje sam bolidu... Nie on odpowiada za pięty achillesowe Ferrari tj. słabe aero (słabe od początku 2009 roku czyli od rewolucji w przepisach!) i słaby silnik (od 2014 czyli drugiej rewolucji). " LOL :D Od kiedy to Alonso buduje zespół ? :D Schumacher budował zespół swoją charyzmą. Alonso próbuje kupić i zjednać sobie inżynierów. Każdy spec od F1 w tym dziennikarze BBC czy SKY SPORTS od lat mówią, że Hiszpan nie buduje zespołu, tylko go antagonizuje. To samo robił w McL, to samo robił w Renault po ekipie z Woking. To samo robi teraz. Reszty nie komentuje, bo mi się po prostu nie chce. Od lat pisanie w kółko to samo jak widać JESZCZE nie dociera i nie dotrze.
12.09.2014 15:47
0
@38 - devious Co do uzasadnienia: elin już Ci napisała, więc nie będę się powtarzał. Z niczego się nie wycofuję, moja wypowiedź pozostaje taka, jaka była. Nie próbuj mi tradycyjnie po swojemu wmawiać, że cos powiedziałem lub nie powiedziałem, a później się z tego niby wycofuję. To są Twoje standardowe zagrywki. Sam napisałeś, że nadinterpretowałeś moją wypowiedź, co świadczy o tym, że najwyraźniej dokładnie NIE zrozumiałeś lub zrobiłeś to celowo, by osłabić moje, a wzmocnić swoje argumenty. Mój argument nie jest głupi, gdyż istnieje zasadnicza różnica między niemożnością zdobycia tytułu przez Kimiego w Mc, a Alonso w SF – zerknij łaskawie choćby do Wikipedii i zobacz, ile Fin miał nieukończonych wyścigów z powodu awarii bolidu. To jest zasadnicza różnica. "On po prostu czeka, aż dadzą mu bolid idealny, co w połączeniu z jego wysokimi umiejętnościami da mu tytuł. " Napisałem też poniżej: „Może Kimi nie jest częstym "oblatywaczem" symulatora, ale niewykluczone, że ma więcej do powiedzenia inżynierom na temat niedoskonałości bolidu niż Alonso”. „Więcej do powiedzenia niż Alonso” nie świadczy o tym, że Alonso nie ma nic do powiedzenia. Znów nie doczytałeś lub nie zrozumiałeś. A na końcu napisałem: „Tak mi się wydaje”. To chyba wyjaśnia wszystko. To są moje przypuszczenia, a nie pewniki, bo nie pracuję dla SF i tylko zakładam pewne teorie, Ty natomiast to po prostu WIESZ, skoro czyjeś argumenty są dla Ciebie idiotyczne. „A jak przychodził do McLarena to obdarował wszystkich członków zespołu butelkami wina (które ponoć miał dać na koniec 2006 członkom Renault w podzięce ale uznał, że lepiej budować przyszłe relacje niż dziękować za przeszłe) bo tak zależało mu na dobrej współpracy”. No, to jest argument Ja nie twierdzę i NIGDZIE nie napisałem, że Hiszpanowi nie zależy na dobrej współpracy. Cale szczęście, że to dopisałeś, bo mogłoby to znaczyć, że jego wkład w rozwój bolidu polegał na obdarowaniu zespołu winem Jak widzisz, ja czytam, co piszesz i nie nadinterpretuję, jak Ty to robisz. Nie napisałem też, „że siedzi z założonymi rękami”. I nie ma nigdzie o tym, że TYLKO Fin coś robi, by nastąpiła jakakolwiek poprawa osiągów bolidu. "I nie wyjeżdżam tu nikomu z "idiotycznymi" argumentami." „Dla mnie są idiotyczne. Ciężko mi mówić za innych więc pozostanę subiektywny w swojej ocenie :)” Możesz pozostać, Twoje prawo, ale jak dobrze zauważyłeś, jesteś w tym subiektywny. „Masz prawo do swojej opinii :) Ale w jednym się zgadzam - tak jak Alonso nie jestem chodzącym ideałem i nie wszystko mi wychodzi... Co widać wyraźnie w fiasku dziesiątek dyskusji, gdy próbowałem cokolwiek wytłumaczyć Tobie, viggenowi czy komukolwiek innemu - przecież robiłem to w dobrej wierze, by przekonać do swojego toku myślenia. A skoro poniosłem i nadal ponoszę porażki na tej płaszczyźnie - to widać mi nie wychodzi tłumaczenie i przekonywanie. Choć podejrzewam, że także z materiałem coś jest nie tak - a nie tylko z obrabiającym go rzemieślnikiem :) ” Owszem, też mam takie prawo. Słusznie zauważyłeś, że są to próby, bo nie zawsze jest to pełne uzasadnienie. Podejmuj, podejmuj, ja robię to 5x w tygodniu, taką mam pracę i codziennie napotykam na opór materii. A na koniec, bardzo proszę nie uważać mnie za „Räikkönenowy beton”, bo ja nie jestem ślepy i niedoskonałości Fina dostrzegam. NIGDZIE, ale to NIGDZIE nie napisałem, że jest to ideał nie popełniający błędów. Jest to po prostu mój ulubiony kierowca, więc na pewno postrzegam go mniej krytycznie od innych kierowców, ale też z pewnym dystansem, bo choć staram się po części usprawiedliwiać jego postawę w tym sezonie, to nie unikam stwierdzenia, że mimo wszystko kierowca tej klasy mógłby mieć nieco lepsze wyniki, choć ten bolid zupełnie mu nie pasuje. Ty, kolego, torpedujesz wszelkie próby usprawiedliwiania Fina, do czego masz prawo, ale gdy Alonso pojedzie nie tak, jak potrafi, wyszukujesz mnóstwo kontrargumentów słusznych czy mniej, by zatuszować słabszą danego dnia postawę swojego idola. Jesteś zatem taki sam, a mienisz się być obiektywnym.
15.09.2014 15:23
0
Olejcie Deviousa. Ten człowiek prezentuje poglądy ciemnogrodu niczym Żyrinowski, który przepowiada III wojnę światową wraz z totalnym kataklizmem Polskiego Narodu. Uważam, że oficjalnie możecie sobie podać rękę i skorzystać z odpowiedniego terapeuty coby zrobił porządek z waszym "deklem". Pozdrawiam :)
15.09.2014 20:11
0
Devious chyba nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź.... ;) Ale widzę,że nie tylko moją. Pozdr :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się