WIADOMOŚCI

Będą obowiązkowe dwa pit stopy na wyścig?
Będą obowiązkowe dwa pit stopy na wyścig?
Przed drugim spotkaniem Grupy Strategicznej F1 na światło dzienne wychodzą kolejne propozycje zmian w przepisach F1, które być może zostaną ratyfikowane.
baner_rbr_v3.jpg
Wczoraj informowaliśmy o zmianach dotyczących numerów startowych, dzisiaj możemy powiedzieć, że podczas grudniowego spotkania Grupa Strategiczna przedyskutuje także propozycję wprowadzenia obowiązkowych dwóch pit stopów.

Do tej pory zespoły niechętnie zapatrywały się na regulaminowe nałożenie liczby minimalnej liczby pit stopów podczas wyścigu, gdyż uważały że to ograniczy pole do manewrów strategicznych i sprawi, że wszyscy kierowcy będą zmieniać opony w tym samym czasie.

Firma Pirelli walczy jednak od dłuższego czasu z zespołami o umożliwienie testów nowych opon, aby uniknąć wpadek wizerunkowych, takich jak w sezonie 2013, kiedy to przede wszystkim podczas GP Wielkiej Brytanii opony Pirelli serynie eksplodowały.

Jak dowiedział się serwis Autosport.com, Grupa Strategiczna F1 zastanowi się nad wdrożeniem obowiązku wykonania przez każdego kierowcę przynajmniej dwóch pit stopów podczas wyścigu. Co więcej, kierowcy będą mieli ściśle określony dystans jaki będą mogli pokonać na każdym rodzaju ogumienia. Na twardszym będzie to maksymalnie 50 procent dystansu wyścigu, a na bardziej miękkim 30 procent.

Takie podejście sprawi, że nie będziemy już świadkami próby przejeżdżania wyścigu na bardzo zużytych oponach co powinno poprawić sytuację firmy Pirelli, kosztem jednak widowiska dla kibiców.

Zespoły przedyskutują także zmiany dotyczące testów nowego ogumienia, o które walczy firma Pirelli. Według wstępnych założeń ekipy będą musiały przeznaczyć jeden z ośmiu dni testowych w sezonie, na testy ogumienia. Zasugerowano także, aby jeden dzień z przedsezonowych, zimowych testów był zorganizowany pod kątem rozwijania ogumienia na mokrą nawierzchnię. Dzień wybierałoby Pirelli, które musiałby także pokryć koszty nawadniania wybranego przez siebie toru.

Jeżeli Grupa strategiczna zatwierdzi zmiany, zostaną one przekazane Komisji F1, która to z kolei przekaże je do ratyfikacji Światowej Radzie Sportów Motorowych.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

55 KOMENTARZY
avatar
Skoczek130

29.11.2013 20:40

0

@belzebub - w parze z oponami z 2011r. (porównywalne) byłoby to znakomite rozwiązanie. No ale wszystko rozchodzi się o nieopłacalność produkcji np. twardej opony w stosunku do miękkiej. ;]


avatar
zu7

29.11.2013 21:28

0

Sorki ale to wy (np. belzebub) chyba nic nie kapujecie. Cieszą was sztucznie zużywające się opony prowadzące do sztucznie wymuszonych pit-stopów ale macie pretensje do kogoś kto chce usunąć jeden sztuczny element - czyli idiotyczne opony. Mnie to obojętne. Jeśli tych opon nie wywalą to i tak przestaję oglądać F1 zostawiając ją takim znawcom jak wy cieszących się z fascynującej walki prowadzonej za pomocą DRS i cyferkowej strategii live-timingu.


avatar
belzebub

29.11.2013 21:39

0

Zu7 wmawiasz mi sztuczność, a czym jest Twoje sztuczne narzucenie czasu pit stopu i z góry narzuconej ich ilości? Faktycznie daj sobie spokój z F1, bo nijak jej nie rozumiesz.


avatar
Jahar

29.11.2013 21:47

0

@37. zu7 Dobrze mówisz przestań oglądać f1 już teraz po co czekasz na Pirelli. Krytykujesz opony, że wymuszają zjazdy a wprowadziłbyś sztuczny limit pit stopu i oczywiście wspólny czas zjazdów dla wszystkich, jeszcze do tego pomysłu brakuje wspólnego samochodu.


avatar
Skoczek130

29.11.2013 22:06

0

@zu7 - to nie są "sztucznie zużywające się opony", tylko opony o mniejszej wytrzymałości. Takie rozwiązanie jest dobre, bowiem wymaga jeszcze więcej od kierowców i zespołów. Bolid, który mniej degraduje opony oraz kierowca, który potrafi umiejętnie o nie zadbać, może coś zdziałać. W przypadku opon, które nie wymagają od kierowcy umiejętnej jazdy i wybaczają po prostu błędy, decyduje wyłącznie bolid. Tylko, że nie może to wyglądać w taki sposób, jak w tym roku, kiedy dochodzi do delaminacji i niekontrolowanej degradacji. Sytuacja Alonso moim zdaniem pokazuje, ile kierowca ma wkładu obecnie. To najlepszy zawodnik w stawce, po prostu arcymistrz. W przypadku opon, które nie przeszkadzają aero, nie byłby tam, gdzie jest, a Hulk mógłby pomarzyć o pierwszej piątce. Opony w 2011, a nawet w 2012 były bardzo dobre. Te opony sprawiły, że choć nie udało się skrócić dominacji RBR (po prostu są za dobrzy), to mieliśmy ciekawą walkę między kierowcami różnych zespołów. Porównując to do czasów Schumachera, zdecydowanie wolę obecne. ;)


avatar
zu7

29.11.2013 22:50

0

Nie chcę mi się bo pisałem o tym chyba z tysiąc razy ale jeszcze ostatni raz. @Jahar - pasjonuje cię to że pit-stop u jednych trwa 2 a u innych 2,5s? Co jest fajnego w tym że świetna jazda kierowcy może być spieprzona tym że ktoś mu kiepsko dokręci koło? Sorki ale takie emocje to ja mam w du.. Dlatego właśnie chce minimalnego czasu pit-stopu bo mnie walka mechaników zwyczajnie nie interesuje. Za to taki spokojny pit-stop umożliwia różne czynności naprawcze jak wymiana szkrzydła. Dla mnie to np. jest bez sensu że gdy podczas takiej walki koło w koło, którą podobno każdy lubi (choć w to nie wierzę ja czytam te komentarze) ktoś straci kawałek skrzydła to jest do tyłu. Pit-stopy generalnie są sztuczne, a skoro już są to wolałbym je wykorzystać do czegoś konstruktywnego, wspomagającego walkę kierowców na torze niż śmieszne ściganie mechaników o pół sekundy, które rzadko cokolwiek zmienia. Ja zwyczajnie nie kapuje tej waszej obrony pitów - naprawdę to dla was takie ważne? Cieszy was jak komuś odleci kółko czy co? Jara was że ktoś tam zrobił pita o 0,02s. szybciej niż inny? No to przejdźmy do opon. Pomysł zużywających się opon jest tak beznadziejnie głupi że naprawdę jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem męczenie się z tym tematem. Skoczek130 - mówisz że umiejętnością jest dbanie o opony. Naprawdę cię to rusza? Bo ja powiem ci szczerze mam gdzieś takie umiejętności. Ja oczekuję jazdy na limicie a nie ciągłego wysłuchiwania jak to inżynier gada "dbaj o opny, jedź wolniej" Co to kur.a jest? Wyścig? To zwyczajnie jakiś kretynizm jak ktoś mi zarzuca sztuczność ciesząc się z opon, które nie pozwalają jechać na maxa!!! Hamilton raz nawet rzucił fajny tekst "Mam jechać wolniej? To chyba nie chcecie bym szedł na pieszo" To według was jest naturalne??? Albo to że kierowcom nie chce się podejmować walki bo delikatne opony nie wytrzymają? Co to jest umiejętne zarządzenie oponami Skoczek130. Czyż nie taka jazda by właśnie tej walki unikać o ile się da? Sorki ale to jest gówno a nie wyścig. Wielkie Sztuczne gówno i tym bardziej idiotyczne jest że tu ktoś przychodzi i mówi mi że ja chce sztuczności podczas gdy wy tolerujecie jakieś kretyńskie absurdy zaprzeczające wyścigom. To co ja chce to nie pasjowanie się śmiesznymi pit-stopami czy strategiami ale walką na torze. Jazdą na limicie, bez strachu o lukrowane opony. To ma być twarda walka a nie ciułanie się po torze. Dlatego właśnie idea twardych opon z wymuszonymi pitami ma sens. Dzięki temu kierowcy nie będą się cykać bo będą wiedzieć że mają pewne opony. Że nawet jeśli je zużyją to mogą zjechać po nowe. Że jeśli sobie uszkodzą skrzydełko to sobie je wymienią. To co ja proponuje to twardy, ostry wyścig a popierdółka dla dzieciaków. No ale pewnie nie mam racji. Obecna F1 jest pasjonująca o w ogóle....


avatar
zu7

29.11.2013 23:08

0

I jeszcze jedno. To właśnie te idiotyczne opony sprawiają że umiejętności kierowców są jeszcze mniej istotne. Bo ewentualne braki bolidu jeśli chodzi o zużycie opon ciężko nadrobić. No bo co można? Wolniej jechać by się nie zużyły? Owszem kierowca może trochę pomóc jeżdżąc płynnie, bez większej agresji ograniczając walkę do minimum - najlepiej jeden skuteczny manewr wyprzedzania w strefie DRS. Natomiast jeśli opony byłyby twarde, pozwalające na agresywną jazdę to wtedy właśnie lepsi kierowcy mogliby się wykazać. Pokazać że dzięki ostrej jeździe na limicie ktoś może być lepszy od gościa w teoretycznie lepszym bolidzie ale nie potrafiącego wycisnąć z niego wszystkiego. Moje zdanie jest proste. F1 została postawiona na głowie jako wyścig. To co jest teraz to właśnie sztuczna parodia, dołująca dobrych kierowców. Zresztą to widać po ilości tych wszystkich dzieciaków w F1. Teraz każda miernota może się tam ścigać. Wystarczy że ma kasę. Jest to możliwe bo właśnie między innymi te żałosne opony preferujące smętną jazdę to umożliwiają. W twardej, wymagającej jazdy na limicie F1 z takimi właśnie twardymi oponami ta dzieciarnia i pseudokierowcy nie mieliby racji bytu.


avatar
belzebub

29.11.2013 23:10

0

Zu7 Daj spokój, pogrążasz się tylko. Sorry, ale jeszcze raz Ci wypomnę jedno, piszesz raz, że pit-stopy są generalnie sztuczne, ale jednocześnie popierasz sztuczne wprowadzenie odgórnego jego limitu. Jeszcze próbujesz się ratować, że dłuższy czas mógłby być wykorzystany, na coś bardziej konstruktywnego, może mieliby ten dodatkowy czas przeznaczać na polerowanie bolidu... daj spokój. W wyścigu F1 liczy się szybkość, na każdym jego etapie, również w pit-stopie. I nie przesadzaj z tymi niedokręconymi kołami, jakby to byłą jakaś epidemia. W RBR wymieniają koła w przeciągu 2 sekund i jakoś nie przypominam, żeby regularnie odpadały im koła, można? Można. Dalej to co piszesz, to jest jeszcze gorzej, chcesz walki na limicie, a nie liczą się dla Ciebie umiejętności kierowcy??? Chyba jedno współgra z drugim, a nie siebie przeczy. Chcesz brutalniejszej walki, to może wzajemna eliminacja, spychając się na bandy? Twarda wytrzymała opona, była taka za Bridgestona i mieliśmy często procesje, no faktycznie było dużo walki koło w koło. Jeszce kwestia kierowców, nie wszyscy preferują ostrą walkę na torze, wielu jest takich, którzy mają po prostu spokojny styl jazdy. Rozumiem, że takich którzy nie potrafią jeździć ostro nie nadają się do F1 i należałoby ich z niej wyrzucić? I na koniec, skoro nie zamierzasz dalej oglądać F1, to po co tak się tutaj spuszczasz?


avatar
zu7

29.11.2013 23:32

0

belzebub - napisałem dlaczego obecna F1 jest dla mnie parodią wyścigów. Dlatego zamierzam dać sobie z nią spokój. Chwilowo jeszcze jestem czekając na początek sezonu 2014. Ale jeśli ma być tak jak do tej pory z tym śmiesznymi oponami Pirelli to ja spadam a wy będzięcie się tym wszystkim cieszyć. Jeszcze jedno dorzucę w każdym razie w związku z tym tematem. Rzecz, która pewnie nie mieści wam się w głowie: To dzięki tej właśnie kretyńskiej idei zużywających się opon Red Bull był w wstanie tak łatwo zdominiować stawkę. Bo właśnie dobry bolid, który potrafił zapanować nad tymi oponami dawał taką przewagę. Żaden kierowca nie był w stanie tego nadrobić umiejętnościami. W każdym sezonie z Pirelli było tak że po początkowym chaosie spowodowanym niejasnym zachowaniem się opon, kiedy zespoły je w końcu zrozumiały to RBR wysuwał się na czoło i było po sprawie. Ciekawi mnie to wyścigi wam zapadły w pamięć z tych 4 lat, kiedy to było tak fajnie, nie było procesji itp. Wtedy kiedy były procesje to wyprzedzenia były jak gole w meczy piłki nożnej. Nieczęste ale pamiętane i podziwiane. Dzisiaj wszystko się zbanalizowało. Moja propozycja to zwyczajny nacisk na wyścig. Procesji łatwo uniknąć wprowadzając zamiany w aero. Obecne pit-stopy niczego ciekawego nie wnoszą i jestem pewien że do takiej zmiany jak narzucony minimalny czas ich trwania szybko wszyscy by się przyzwyczaili poza tymi fanami F1, którzy nie mogliby przeboleć że pit-stop zamiast 2-2,5s będzie trwać 7-8s czyli tak jak w epoce tankowania....


avatar
Jahar

29.11.2013 23:42

0

@37. zu7 Nie rozumiesz rywalizacji w F1. Pit stop to też praca kierowcy a wytrzymałe opony już były i większość nawet nie myślała żeby się ścigać tylko czekali z tyłu. Jedynie masz rację co do DRS. Poza tym dobry wyścigowiec umie się ścigać i na samych felgach.


avatar
belzebub

29.11.2013 23:52

0

zu7, Jasne, a epoce dominacji Schumachera w Ferrari, też opony były w głównej mierze tego zasługą, czy w latach 80-tych Williamsa? Poza tym uczepiłeś się tych nieszczęsnych opon, pit-stopów, a wcześniej DRS-u. Szkoda, że nie zastanowiłeś co do tego doprowadziło, a wszystko zaczęło się od zamrożenia silników V8, poprzez sztuczne wprowadzenie sztywniejszych przepisów, co uniemożliwiło inżynierom, większą kreatywność w tworzeniu wszelakich nowinek technicznych. Dzisiaj jest tak, że nawet jeśli, jakieś nowe rozwiązanie wchodzi w jednym sezonie, to w następnym nie wiedzieć czemu jest już zabronione, jak chociażby F-duct. Można powiedzieć, że na taki stan rzeczy wpłynęło cięcie kosztów i wprowadzanie odgórnie limitów finansowych. Po części tak, ale na taki stan rzeczy wpłynął nie tylko kryzys finansowy, ale debilny zakaz reklamowania się np. produktów tytoniowych, a one dawały niezłą kasę. Następnie dołączyli ekoterroryści, którzy zapewne stoją za tym, że silnikom ubędą dwa cylindry i zmniejszy się ich pojemność. Idąc dalej, za jakiś czas bolid F1, będzie tylko z wyglądu, bo napędzany będzie takimi samymi silnikami, jak samochody cywilne. Dlatego po części rozumiem Ciebie, ale to co się dzieje obecnie w F1, to nie są zmiany wprowadzone dwa, trzy sezony wcześniej, ale o wiele wcześniej. Dla porównania, w latach 80-tych w F1 jeździło nawet 18 zespołów, a teraz ledwie 11.


avatar
zu7

29.11.2013 23:54

0

@ Jahar - Nie rozumiem rywalizacji w F1? Ja zwyczajnie uważam że obecnej F1 nie ma rywalizacji. Jest dość smętne, toczenie się bolidów do mety. Po czym wyścig jest zapominany i tyle. Porównaj np. jedyne zwycięstwo Kubicy w Kanadzie, które można powiedzieć wyrwał BMW i rescie stawiki z gardła ze zwycięztwem Maldonado w Barcelonie. Jakim to geniuszem popisał się Maldonado Jahar wytłumacz mi. Naprawdę tak was podnieca ta rywalizacja na Pirelli? Cieszenie się że ktoś tam wstrzeli się z ustawieniami? Opon, których na początku sezonu nikt nie rozumie? Maldonado czy Force India? Naprawdę was to te nagłe zmiany nie mające nic wspólnego z umiejętnościami kierowców tak cieszą? No ja właśnie tego nie rozumiem bo mnie to zupełnie nie rusza. Dla mnie to nie rywalizacja, to jakby ktoś zamieszał kijem w garnku i patrzył się co z tego będzie. Dlatego myślę że się nie porozumiemy. Wy wiecie swoje i oczekujecie czegoś co mnie zupełnie nie interesuje.


avatar
belzebub

29.11.2013 23:55

0

Jeszcze w kwestii brutalniejszej jazdy, istotniejszą kwestią są obecne przepisy (też sztucznie wprowadzone), które nastawione przede wszystkim na bezpieczeństwo i ograniczają zapędy bardziej agresywnych kierowców.


avatar
Jahar

30.11.2013 02:53

0

@zu7. No z tym wyrwaniem zwycięstwa przez Kubice to wyskoczyłeś. Przypomnij mi kogo on wyprzedził po tę wygraną? Czyżby tylko swojego kolegę z zespołu? To zwycięstwo było takie samo jak właśnie przykład Maldonado. Nie było tam jazdy koło w koło, no chyba, że mówimy o wyczynie Hamiltona. W Pirelli razi mnie tylko jedna rzecz i nie jest to utrata przyczepności a rysowanie jednej słusznej lini na torze. Ogólnie jednak podoba mi się to, że te opony powodują tłok na torze. Oczywiście lepiej oglądalo się jak było dozwolone tankowanie i wtedy opony niezniszczalne miały sens ale teraz?


avatar
komentator

30.11.2013 08:47

0

czy pojawi sie przepis mówiący że kierowca który zdobędzie 4 razy z rzędu tytuł mistrza musi zwolnić bo kibice sie nudzą?


avatar
wro40i4

30.11.2013 09:57

0

@komentator - akurat tego nie wprowadzą, bo lobbują na rzecz rbr i tego "kierowcy" od kilku lat...


avatar
Skoczek130

30.11.2013 11:56

0

@zu7 - istotą wyścigu jest dojechanie na pierwszej pozycji. Nie ważne, czy z uszkodzonym bolidem, zużytymi oponami, w śniegu, błocie czy też deszczu... Nie ważne jest, ile masz przewagi - pół minuty czy pół sekundy... ważne, aby wygrać. Dlatego nie uważam, że dzisiejsze wyścigi były "parodią". ;) Większa parodią były jeszcze bardziej procesyjne wyścigi w czasach tankowania. Ale i tamte czasy miały swój urok. Sporty motorowe nie są dla ludzi, którzy nic w nich nie widzą. Tym trzeba się rajcować. Jak ktoś się mnie pytał "Który Kubica?", to przestałem z nim na ten temat gadać. Jeszcze śmieszniejsze jest stwierdzenie "Jeżdżą tylko w kółko i nic się nie dzieje... jedynie start jest emocjonujący". Takim ludziom radzę całkowite zapomnienie o czymś takim, jak F1. Jeżeli więc według Ciebie Formuła 1 jest obecnie "parodią", to chyba lepiej przestań ją oglądać. Oszczędzisz nerwów. Bo z twoich słów wynika, że teraz kierowcą ma mniej do powiedzenia, a jest przecież odwrotnie.


avatar
krzysiek000

30.11.2013 17:14

0

27. Skoczek007 Myślę że wiesz o co mi chodziło. Wcale ta procesja nie musiała być pochodną tankowań.


avatar
lobuzer

01.12.2013 19:33

0

Zawsze wydawało mi się, że strategia na wyścig to sól tego sportu. O ile 2 pit-stopy można zaakceptować, to narzucenie kiedy mają się odbyć (50 % i 30%) jest już obłędem. Podobnie jak zakazanie team orders kilka lat temu. To kwintesencja F1. W końcu to wyścigi zespołów, nie kierowców. Ci drudzy są tylko elementem tej układanki. Przynajmniej ja tak to pojmuję. Kibicuję kierowcom, którzy jeżdżą w ulubionym teamie, nie odwrotnie. Przygotowywanie przepisów pod firmę oponiarską jest po prostu śmieszne, podobnie zresztą jak zmiana charakterystyki opon w trakcie sezonu. Więcej testów dla Pirelli - tak. Sztuczne przepisy - nie.


avatar
patryk1201

05.12.2013 15:32

0

dwa pit stopy? F1 powariowało...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu