#1 trening: Hamilton przed Leclerciem i Verstappenem

R E K L A M A

Pierwszy trening Rodriguez w Meksyku rozpoczął się na delikatnie wilgotnym torze. Kierowcom udało się uniknąć opadów deszczu, ale na początku sesji nawierzchnia była miejscami wilgotna po wcześniejszych opadach.

Temperatura powietrza również nie rozpieszczała kierowców. Jak na meksykańskie standardy, było dość chłodno. Słupki rtęci wskazywały tylko 17 stopni Celsjusza, a tor rozgrzany był do 24 stopni.

Tor braci Rodriguez charakteryzuje się własnymi wyzwaniami związanymi z położeniem geograficznym. Jest to najwyżej położony tor nad poziomem morza w całym kalendarzu Formuły 1. Na wysokości przeszło 2200 metrów powietrze jest znacznie bardziej rozrzedzone przez co silniki generują mniejszą moc, a turbina ma znacznie więcej pracy.

Mimo to kierowcy są w stanie osiągać na prostych rekordowe prędkości i nie przeszkadzają im w tym pakiety aerodynamiczne przygotowane na ten wyścig, który bardziej przypominają te z Monako niż Monzy. Mniejsza gęstość powietrza ogranicza bowiem opór, a co za tym idzie zmniejsza też siłę dociskającą.

Taka specyfika obiektu sprawia, że już od samego początku kierowcy mieli spore problemy na dohamowaniach, blokując koła i często wyjeżdżając poza tor.

Na pierwsze czasy podczas pierwszej sesji treningowej w ten weekend kibice musieli czekać blisko pół godziny. Na średniej mieszance opon najszybszy był Charles Leclerc z Ferrari, w drugiej części sesji, gdy kierowcy zaczęli zakładać śmielej opony miękkie, najszybszy okazał się Lewis Hamilton.

Oprócz wielu wyjazdów poza tor i efektownych blokad kół, na 30 minut przed końcem sędziowie zmuszeni zostali do przerwania sesji czerwoną flagą. Powodem był wypadek Lance'a Strolla. Kanadyjczyk rozbił się w ostatnim zakręcie. Jego bolid nie został jednak mocno uszkodzony a on o własnych siłach zdołał powrócić do alei serwisowej i powrócić na tor jeszcze przed zakończeniem treningu.

Po wznowieniu zmagań, kierowcom pozostało tylko 20 minut i wszystkim nagle zaczęło się bardzo spieszyć z wyjazdem na tor, co doprowadziło sporego zamieszania.

Lewis Hamilton na koniec sesji wyprzedzał Charlesa Leclerca o 0,119 sekundy i Maksa Verstappena o 0,134 sekundy. Kierowcy Ferrari w pierwszym treningu korzystali jednak z twardszych, średnich opon.

Czwarty Alex Albon stracił do lidera już przeszło 0,6 sekundy. Podobną stratę zaliczył piąty Valtteri Bottas. Czołową szóstkę kierowców tym razem dość niecodziennie zamykał Sebastian Vettel, który do Hamiltona na średniej oponie stracił blisko 0,9 sekundy.

Tytuł best of the rest ponownie przypadł w udziale McLarenowi i Carlosowi Sainzowi, który wyprzedził Pierre'a Gasly'ego, Daniiła Kwiata i zamykającego czołową dziesiątkę Antonio Giovinazziego.

Na dole tabeli czasowej pozostawali kierowcy Williamsa. Ekipa z Grove tym razem sprawdzała FW42 z Georgem Russellem i Nicholasem Latifim, który pojawi się za sterami Williamsa także w USA i Brazylii.

Zespół Sir Franka Williamsa do Meksyku przywiózł kolejne poprawki swojego bolidu i rozdzielił program testowy. Ostatecznie szybszy George Russell zakończył zmagania na 19. miejscu ze stratą do lidera wynoszącą 3, 2 sekundy, a Nicholas Latifi był sekundę wolniejszy od swojego kolegi z zespołu.