James Vowles widzi Franco Colapinto w stawce na przyszły rok
Franco Colapinto zadebiutował niespełna dwa miesiące temu w Grand Prix Włoch, zastępując bardzo zawodnego Logana Sargeanta. Zamiast angażu bardziej doświadczonego kierowcy, chociażby Micka Schumachera, Williams zdecydował się dać szansę swojemu 21-letniemu kierowcy z akademii. Decyzja o zmianie z pewnością się opłaciła, bo Argentyńczyk zdobył pierwsze punkty już w swoim drugim Grand Prix, do tego wywarł tak pozytywne wrażenie, że po zaledwie trzech wyścigach mówi się o jego pozostaniu w sporcie.W Grand Prix Włoch zadebiutował kierowca z akademii Williamsa. Początkowo środowisko Formuły 1 miało mieszane uczucie co do awansu - teoretycznie lepszym i bardziej doświadczonym kandydatem był Mick Schumacher - ale szybko okazało się, że szef ekipy podjął dobrą decyzję. W swoim pierwszym Grand Prix, po nieudanych kwalifikacjach odrobił 6 pozycji w wyścigu, a w drugich zawodach zdobył punkty i to niemałe - dzięki nim Williams przeskoczył Alpine w klasyfikacji generalnej.
Trzeba przyznać, że debiut Colapinto zbiegł się w czasie ze zwyżką formy Williamsa, ale w żaden sposób nie umniejsza to wynikom młodego Argentyńczyka. Przede wszystkim znacznie lepiej niż poprzednicy wypada na tle Albona, który wreszcie doczekał się godnego przeciwnika.
W obliczu tak dobrego początku kariery, pojawiają się głosy co do jego przyszłości w sporcie. Williams posiada już skład na przyszły rok, gdzie do Alexa Albona jako kolega zespołowy dołączy Carlos Sainz, jednak pewne drzwi są dalej otwarte - potwierdzonego składu kierowców nie mają jeszcze Stake Sauber i Visa RB. W tej sprawie głos zabrał sam szef zespołu Williamsa, James Vowles:
"Sprawa pozostaje otwarta. Wszystko sprowadza się do jednego, dwóch zespołów. Nie chcę przesadzać, ale z mojej perspektywy w pełni zasłużył na miejsce w stawce po tych kilku wyścigach." - mówił dla Motorsportu.
"On nie przestał się rozwijać, będzie coraz szybszy i szybszy. Myślę, że inne zespoły to wiedzą. Nawet jeśli miałby kraść nam punkty jeżdżąc dla innej ekipy, to jest profesjonalnym kierowcą i powinien ścigać się w Formule 1, po prostu." - dorzucił Vowles.
Pomimo tego, że Colapinto posiadał tylko jedno zwycięstwo i dwa drugie miejsca w Formule 2, dostrzeżono w nim potencjał. Ważnym momentem w podjęciu decyzji o jego angażu był trening przed Grand Prix Wielkiej Brytanii, w którym po raz pierwszy uczestniczył w oficjalnej sesji F1.
"Cofając się w czasie, wiedziałem, że jest potwornie szybki. Za pierwszym razem kiedy posadziliśmy go w bolidzie na Silverstone patrzyłem na niego i myślałem ‘Jezu, jaki on jest szybki’. Ale wiadomo, w treningu nie ma na tobie presji. Jak to wygląda kiedy się pojawia?" - powiedział Vowles.
"Od tamtego momentu był… Singapur to prawdopodobnie najcięższy wyścig, by rzucić kierowcę na głęboką wodę, a on pojechał prawie idealny wyścig ścigając się tam pierwszy raz." - zakończył.
Niezależnie od tego, czy Argentyńczyk pozostanie w stawce na przyszły rok, stoi przed nim świetlana przyszłość - musi tylko utrzymać obecną formę do końca sezonu.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz