Obserwatorzy bezlitośni dla Strolla po kolizji z Ricciardo
Liczne grono komentatorów nie pozostawiło suchej nitki na Lancie Strollu po jego kolejnym niecodziennym wybryku w Chinach. "Natychmiast powinien zostać wyrzucony" - głosi jeden z nich.Lance Stroll nie od dziś jest kierowcą, który nie cieszy się zbyt dużym uznaniem w środowisku F1. Główny tego powód to oczywiście starty w teamie swojego ojca, ale tę niedobrą opinię potęgują też straty do zespołowych partnerów i niezrozumiałe poczynania zarówno na torze, jak i poza nim.
Ostatni tego przykład miał miejsce w Chinach, gdzie w czasie neutralizacji nie zauważył mocno zwalniających bolidów i staranował Daniela Ricciardo. Po tym wszystkim nie poczuwał się jeszcze do odpowiedzialności za to zdarzenie, co w mocny sposób skontrował sam Australijczyk. W kolejnych dniach podobne komentarze w jego stronę poleciały ze strony różnych ekspertów:
"Natychmiast powinien zostać wyrzucony [z zespołu]. Moim zdaniem [Alonso] ściga się u boku najgorszego kierowcy w stawce", napisał w swojej analizie dla Ekstra Bladet duński wyścigowiec, Jason Watt.
"On jest obojętny w całej tej sytuacji. Tak naprawdę nie ma, o czym rozmawiać. To całkowita wina Strolla. Kompletnie źle ją ocenił, bo nie był czujny. O wiele łatwiej wyszedłby z tej sytuacji, gdyby powiedział tak jak to robił Kimi [Raikkonen] - rozbiłem się, to moja wina i przepraszam", dodał fiński kierowca wyścigowy Toni Vilander na antenie Viaplay.
Holenderski ekspert, Allard Kalff, zwrócił uwagę na dwie istotne kwestie, które od razu zainteresowały media. Chodzi tutaj o małą ilość przyznanych punktów karnych (była mniejsza niż w sprinterskim przypadku Fernando Alonso) oraz jakże trafny komentarz Oscara Piastriego, że tylko Stroll nie uniknął wjechania w inny samochód:
"Dla mnie to mogła być nawet czarna flaga, gdyż nie było tu za dużej koncentracji. W tym, jak to [sędziowanie] funkcjonuje, jest trochę arogancji i niezrozumienia. Najbardziej niecodzienne w tym wszystkim jest to, że zdobył tylko dwa punkty karne, podczas gdy Fernando Alonso trzy za drobny incydent", powiedział były kierowca wyścigowy, cytowany przez Motorsport.
"Jak zatem uzasadnisz to innym zespołom i kibicom? Uważam, że to straszne. Twierdzi, że wszyscy zahamowali. Zgoda, ale tylko on wjeżdża w coś. Pozostali to przewidzieli. Może przecież dojść do wniosku, że faktycznie nie postąpił mądrze."
"To bardzo dziwne, że przy każdym zdarzeniu, gdy wjeżdża się w tył czyjegoś auta, nie czujesz się za to absolutnie winny. Co masz na myśli, twierdząc, że to wina Ricciardo? Czy powinien wjechać w tył innego bolidu? Tak, bo zahamował nagle. Inni zrobili wcześniej i nie ścigali się między sobą."
Mocnym komentarzem podzielił się również były inżynier Bridgestone'a, Kees Van der Grint. Znany spec wyznał, że połowa obecnej stawki nie zasługuje na to, by być w F1, na czele właśnie ze Strollem, który - jego zdaniem - blokuje miejsce mistrzowi F2 z 2022 roku, Felipe Drugovichowi. Oberwało się również Zhou Guanyu:
"Mówię o tym często. Nie rozumiem, dlaczego on wciąż się ściga. Powinno być jakiejś płynne przejście, bo nie może być tak, że mistrz F2 nie wchodzi do F1. Jeśli chodzi o Zhou, nie wiemy w zasadzie, jak dobry jest, ale znajduje się tutaj ze względów komercyjnych", przyznał Van der Grint.
"Mógłbym wymienić więcej takich kierowców, jednakże musimy to zaakceptować, bo tak właśnie jest. Fakt jest po prostu taki, iż połowa stawki nie pasuje do tego, żeby w niej być, a są ze względów komercyjnych lub pieniędzy. Musimy z tym żyć."
komentarze
1. Michael Schumi
Konkretnie i na temat. Do Strolla dodałbym jeszcze Sargeanta, Magnussena, Hulka, Guanyau, Bottasa, Gaslyego, Ocona i Riciardo. Dodałbym, że w sumie nawet i Perez, ale na szczęście się ogarnął z tymi błędami z poprzedniego sezonu.
2. TomPo
Moze z ta polowa to przesada, ale pare nazwisk w F1 to nieporozumienie.
Na czele tej lisy jest oczywiscie Stroll, ktory nie dosc ze nie potrafi jezdzic, to jeszcze ma do tego wszystkiego olewajacy stosunek, bo jego w sumie ten sport nie interesuje. Jezdzi bo jezdzi, bo tata sponsoruje. Jakby jutro tata kupil stadnine, to zaczalby startowac w wyscigach konnych z identycznymi wynikami i nastawieniem.
Drugi w kolejnosci jest Sargeant, ktory przynajmniej widac ze mu zalezy, no ale chlop nie ma tempa, a bolid tez na pewno nie pomaga.
Co do Chinczyka, Ocona, Gasly-ego... to po prostu sredniaki. Chinczyk jest ze wzgledow komercyjnych, a Francuzi sa we francuskiej ekipie i to juz ich polityka, ze ich trzymaja.
Magnusen i Hulk - tutaj Haasa chyba nie stac na kogos innego wiec trzymaja sredniakow z przeblyskami, a od kiedy Haas przestal mordowac opony to nawet sa wyzej niz na samym koncu.
Bottas - gosc sciagal sie w Mercu gdzie bylo cisnienie bo byla walka o tytul konstruktorow (i walka o mistrza w glowie Bottasa). Widac, ze teraz jezdzi na zasadzie chodzenia do biura. Przychodzi, wsiada do bolidu, jezdzi, po czym wysiada i idzie do domu. Wazne ze pensja jest na czas na koncie, a i tak jezdzi lepiej od Chinczyka.
Alb, Tsu i Ric tez sa OK, ale ten ostatni musi sie odblokowac i przypomniec sobie jak sie jezdzilo, ale na pewno taki Stroll, czy Sargeant powinni wyleciec z F1 przed Ric.
Nazwiska, ktore na pewno zasluguja by byc w F1: Alo, Ver, Ham, Rus, Nor, Pia, Lec, Sai (kolejnosc przypadkowa).
3. Raptor Traktor
@2 Nie no, Ricciardo jest musowo do odstrzału. Stary, słaby, dawno zapomniał jak się jeździ i już sobie nie przypomni (casus Vettela), do tego blokuje miejsce komuś, kto nadaje się do F1 (Lawson). Im wcześniej go podmienią, tym lepiej.
4. Proctor
Najlepsi kierowcy - Verstappen, Alonso
Świetni kierowcy - Norris
Dobrzy kierowcy - Leclerc, Sainz, Piastri, Russell
Solidni kierowcy - Tsunoda, Albon, Hulkenberg
Przeciętni kierowcy - Perez, hamilton, Bottas, Magnussen, Zhou, Ocon, Gasly
Słabi kierowcy: Ricciardo, Sargeant
Najgorsi kierowcy: Stroll
5. goralski
@4 proctor, ochłoń....
Sympatię do kierowców nijak się mają do ich umiejętności/ogarnięcia.
6. Proctor
@5 Nie wiem o jakiej sympatii piszesz
7. Supersonic
Z tą połową to chyba lekka przesada.
Stroll, Sargeant, Zhou, Magnussen są absolutnie za słabi na F1. Na 100% out.
Bottas, Ricciardo, Hulkenberg coś tam pojadą, ale są wypaleni i pewnie gdyby wypadli to nikt by się nie przejął. Na pewno nie są to kierowcy przyszłościowi. Takie 50/50.
Perez, Ocon, Gasly, Albon, Tsunoda są raczej wystarczająco dobrzy by być w stawce. Może to średniaki, ale trudno im zarzucić jazdę niegodną F1. Takie 75/25.
Pozostali zasługują w pełni na swoje miejsce.
8. Manik999
Lance niestety nie ma pasji do F1 i zwyczajnie ciągnie ten wózek ze względu na swojego tatę. Chyba pora powiedzieć mu "Tato, ja już nie chce". Będzie to najbardziej właściwe rozwiązanie, zarówno dla wizerunku syna, jak i biznesu ojca.
Logan nie ma łatwego bolidu. Ale tak, jak Mick, popełnia za dużo błędów, kiedy chce jechać szybciej, niż potrafi. A jak jedzie bez błędów, to jedzie za wolno. Dla Amerykanina WEC będzie odpowiednim miejscem, tak jak dla Micka. F1 jest za szybka dla niego.
Kevin poszedł do Indy Car Series i tam powinien zostać. Duńczyk dobrze się zapowiadał, ale jest już po 30-stce i od tamtej pory w ogóle się nie rozwinął. Dalej jeździ, jak jeździec bez głowy. Pora na WEC lub powrót do Stanów.
Daniel Ricciardo to totalnie pogubiony zawodnik, który robi dobrą minę do złej gry. Zatracił to, co miał kiedyś. W moim odczuciu zwyczajnie nie leżą mu obecne bolidy. A, że już jest wiekowy, nie nauczy się pewnych rzeczy. W obwodzie są młodsi. W Racing Bulls powinien jeździć Liam Lawson, a nie wypalony Australijczyk.
Valtteri Bottas jeździ, bo jeździ. Dużo mówi, a mało robi. Jego czas też minął bezpowrotnie. Byłby lepszym materiałem dla Haasa od Kevina, ale czy ma to sens? Fin powinien iść tam, gdzie będzie mógł się pobawić, np. w Rallycross. Po odejściu z Mercedesa (w którym też już było widać w nim rezygnację) czuć w nim wypalenie. A w F1 nie ma sensu takich trzymać. Młody też już nie jest, a młodych nie brakuje.
Guanyu Zhou jest średniej klasy kierowcą. Lepszym od Logana, ale takich F1 może mieć na pęczki. Chińczyk swoje wyjeździł w F1 i jedynym powodem, by dalej go trzymać w elicie, jest narodowość. Szczerze wolałbym widzieć w jego miejscu Theo Pourchaire'a, który nie dostał swojej szansy.
Sergio to znakomity numer 2. Ale myślę, że też już powinien dać sobie spokój z F1. Ma dużą rodzinkę i pora zająć się właśnie nią. Swoje w F1 osiągnął. Jest w sytuacji Marka Webbera. Pora powiedzieć stop. W sumie dziwne, że tajska rodzina nie chce zastąpić Meksykanina Alexem Albonem.
Yuki Tsunoda jest bardzo szybki, ale pewnych rzeczy się nie wykorzeni. Materiałem na kierowcę RBR nie będzie i został już skreślony. Zostaje w Racing Bulls dzięki Hondzie. I kiedy Japończycy rozpoczną współpracę z Aston Martinem, to podziękują Yukiemu. Ciekawe, czy tam pójdzie. Choć wątpię, by zajął miejsce u boku Fernando (chyba, że faktycznie Lance da sobie spokój). W sumie wolałbym go tam od Lance'a.
Pierre Gasly i Esteban Ocon pewnego poziomu nie przeskoczą. Ale Alpine najwidoczniej potrzebuje francuskiego kierowcy. Obaj są godni ekipy, w której startują. Sądzę jednak, że na przedsionku F1 jest zbyt wielu zawodników, którzy mogliby ich zwyczajnie zastąpić.
Defacto na F1 zasługuje kilku kierowców - Max, Charles, Fernando, Lando, Lewis i Oscar. Nico zostaje dzięki narodowości. Z drugiej strony lubię gościa, więc w gruncie rzeczy cieszę się, że po chwilowym odpłynięciu powrócił do brzegu zwanego F1. :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz