Aston Martin wystosował komunikat ws. kary Alonso
Mike Krack z brytyjskiego obozu wystosował specjalną wiadomość do kibiców odnoszącą się do kontrowersyjnej kary Fernando Alonso z GP Australii. Szef zespołu wytłumaczył, dlaczego nie skorzystano z możliwości złożenia apelacji.Nie milkną echa dość wątpliwej niedzielnej kary dla dwukrotnego mistrza świata. Wszakże otrzymał ją za potencjalnie niebezpieczną jazdę, która miała doprowadzić do kraksy George'a Russella. Sęk w tym, że między kierowcami nie doszło do żadnego kontaktu, a Brytyjczyk przed feralnym zakrętem nr 6 miał około 0,5 sekundy straty.
Oliwy do ognia dodały nie tylko trafne komentarze samego Alonso, lecz także raport Auto Motor und Sport, w którym uwypuklono zmienne zachowanie zawodnika Mercedesa. Podczas gdy w powyścigowych medialnych opowiadał się po stronie kolegi z toru, już w trakcie posiedzenia sędziowskiego miał określić jego zachowanie mianem nieprzewidywalnego.
Dodając do tego nagrania wskazujące na zbieranie energii w bolidzie oznaczonym nr 14, zasadnym wydawałoby się skorzystanie z prawa do rewizji incydentu. Tymczasem Aston Martin z tego nie skorzystał, co zaskoczyło wielu obserwatorów. Dziś w specjalnej wiadomości przesłanej do kibiców Mike Krack odniósł się do tego wątku:
"Chciałbym podziękować za wszystkie wiadomości wspierające zespół, które pojawiły się od niedzieli i ostatecznych wyników GP Australii. Przede wszystkim każdy w motorsportowym środowisku poczuł ulgę, kiedy okazało się, że z George'em jest wszystko okej i wyszedł cało z tego wypadku", napisał Luksemburczyk w komunikacie.
"Chcę, żebyście mieli pewność, że w pełni wspieramy Fernando. To najbardziej doświadczony kierowca w F1. Ukończył więcej wyścigów niż żaden inny zawodnik i ma na koncie ponad 20-letnie doświadczenie. To też wielokrotny mistrz świata w wielu seriach."
"Otrzymanie 20-sekundowej kary, gdy nie doszło do kontaktu z poprzedzającym bolidem, trudno przełknąć, aczkolwiek musimy zaakceptować tę decyzję. Przedstawiliśmy swoje argumenty, ale bez nowych dowodów nie możemy ubiegać się o prawo do ponownego rozpatrzenia sprawy."
"Fernando to fenomenalny kierowca i wykorzystał wszystkie możliwe narzędzia, by finiszować przed George'em, podobnie jak to zrobił w zeszłym roku w Brazylii z Sergio [Perezem]. To sztuka sportów motorowych na najwyższym poziomie i nigdy nikogo nie naraziłby na niebezpieczeństwo."
A message to our fans from Team Principal, Mike Krack. pic.twitter.com/3IQO4zVWRk
— Aston Martin Aramco F1 Team (@AstonMartinF1) March 26, 2024
komentarze
1. Tomus1
Alonso zachował się jak stary lis, a młody George jak podpalony rookie. Absurdalna kara i wstydliwe zachowanie Mercedesa. Szkoda Alonso.
2. Michal1671
1. Tomus1
Jak jesteś w miejscu, gdzie masz jechać z pedałem przyspieszenia w "podłodze" to masz ku... jechać a nie hamować niepotrzebnie.
3. fistaszeq
@2 tylko że to był już prawie zakręt, a przekleństwo tylko dodało "powagi" twojemu komentarzowi
4. Frytek
@2
Też tak uważam, 50pare okrążeń jechał z pedałem w podłodze aż nagle odjął gaz. To mogło każdego zmylić, tym bardziej że George jechał tuż za nim. Tak się nie robi, bolidy nie mają świateł stopu a czas na reakcję to dosłownie ułamek sekundy.
Być może ktoś bardziej doswiadczony by się nie wykoleił, ale mimo wszystko Alonso powinien wziąć pod uwagę że tak się nie robi. I już pewnie nie zrobi, bo kara zasłużona, więc nie warto
5. bedajaja
@4 przecież kara była nałożona temu że RUS tu brytyjczyk, w innym wypadku nie byłoby tej kary, RUS nie pierwszy raz pokazuje że przegrzewa mu styki i się rozbija, taka kara należałaby się dla ALO jakby zrobił mu brake testa i musiałby odbić ostro w bok żeby się asekurować, tu zwyczajnie stracił docisk bo nie był skupiony na jeździe a zafiksował się żeby koniecznie wyprzedzić hiszpana
6. NieantyF1
Hamiltona z taką łatwością pseudo sędziowie nie karzą? (
7. Lulu
Ah Ci Brytyjczycy , jakie to oni mają wpsaniale układy z sędziami i dyrekcja . W 21r nie zadziałały finalnie .
Max to chyba też w połowie Anglik skoro nigdy kary za swoje wybryki nie dostaje ;-)
8. Frytek
@5
O ile lubię i cenię Alonso to niestety nie przyznam ci racji. Sędziowie dobrze przeanalizowali telemetrię (czyli jak to się zowi) I czarno na białym wyszło że Alonso zwolnił w tym miejscu tylko ten jedyny raz,czyli zrobił to celowo, zapewne żeby wybić z rytmu Georgea a że nie jest on aż tak sprytny i doświadczony to się przestraszył i popełnił błąd. No ale ten błąd nie powstałby gdyby Ferdek nie odwalił tego co odwalił.
Kiedyś Alonso był wyprzedzany na Spa w Eau Rogue przez Webbera i sam przyznal, że to by się nie udało gdyby ktoś inny pilotował bolidy, obaj byli doświadczeni i sobie poradzili, z młodziakiem byłaby kraksa
9. Greek
@2, @4
Ale bzdury piszecie. Prześledźcie wyścig z kamery ALO i RUS i zobaczcie ile razy odpuszczał. Przykładowo przy dojeździe do T9 na wcześniejszym okrążeniu, tam jakoś RUS potrafił odpuścić, tutaj nie potrafił.
Problem polega na tym, że RUS już wcześniej założył sobie wybitnie agresywne przejechanie tego zakrętu i nie zmodyfikował tego planu. Ekstremalnie opóźnił hamowanie, w wyniku czego późniejsza panika spowodowała brak odpowiedniej modulacji hamowania i utratę bolidu przez zbytnie odciążenie tyłu.
Pojechał jak przedszkolak w gokartach, a nie jak doświadczony kierowca - powinien analizować to co się dzieje. Ja przeanalizowałem i widzę, że miganie światełka w bolidzie ALO idealnie pokrywało się z odpuszczaniem przez niego (a wcześniej wykonywał lift and coast więc RUS miał bardzo dużo czasu, żeby to zaobserwować). Tutaj po prostu pojechał "na pałę".
Uprzedzając argumenty o brudnym powietrzu: gdyby to było tutaj istotą sprawy, to samochód byłby podsterowny na wejściu lub nadsterowny na wyjściu. W tym przypadku był nadsterowny na wejściu, co jest w pełni winą kierowcy.
10. bedajaja
@8 to teraz będziemy oglądać telemetrię każdego zawodnika, każdego okrążenia czy nie było potencjalnie niebezpiecznej sytuacji? No dajcie spokój, przecież uważany za ogóra PER potrafił się ścigać i wyprzedzać z ALO w Brazylii rok temu, a uważany za przyszłego mistrza RUS nie? Ok, ALO swoje zrobił, ale bez przesady żeby karać go za takie coś, a jakby wiatr powiał i RUS walnął w ścianę to kogo by ukarali. RUS jest sam sobie winny co często się podpala i robi takie fikołki na torze. Pewnie przyznałbym Ci rację jakby to był jego taki pierwszy dzwon.
11. pele40i4
Witam, czy w wyścigach istnieje reguła " ograniczenia zaufania " ? Jak się jedzie za kimś kilka metrów w zakrętach to "bardzo trudno o przewidywalność" kierowcy który jedzie przed nami. NAJLEPIJ NARYSOWAĆ LINIĘ PRZEZ KTÓRĄ MA PRZEJEŻDŻAĆ KIEROWCA ORAZ LINIĘ OD KTÓREGO MOMENTU MA HAMOWAĆ CZY PRZYSPIESZAĆ. W obecnej technologii nie powinno to sprawiać problemu( system DRS). No ale co to by były za wyścigi!!!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz