Magnussen: jazda de Vriesa potwierdza, że jego kariera wisi na włosku
Kevin Magnussen uważa, że agresywna jazda Nycka de Vriesa w ostatnich wyścigach wynika z faktu iż znajduje się on w trudnej sytuacji i w zasadzie "ściga się o swoją przyszłość".Magnussen i de Vries stoczyli twardy pojedynek już podczas GP Kanady na torze w Montrealu. Wtedy po wyrównanym pojedynku w pierwszych dwóch zakrętach, zaciekłość de Vriesa doprowadziła do zblokowania kół w trójce i wywiezienia obu kierowców na drogę ewakuacyjną.
Magnussen, który również słynie z agresyjnej jazdy szczerze twierdził, że nie widzi powodów do narzekania jeżeli chodzi o twarde ściganie.
Kierowcy w Austrii ponowie jednak spotkali się na torze i to nie raz.
Po raz pierwszy Magnussen próbował wyprzedzić de Vriesa w czwórce, gdzie zabrakło dla niego miejsca. Sędziowie odnotowali ten incydent, ale stwierdzili, że nie wymaga on dalszej uwagi z ich strony.
Nieco inne spojrzenie jednak mieli na kolejny pojedynek tych kierowców w zakręcie numer 6. De Vries wywiózł tam Magnussena na pełnej prędkości na żwirową pułapkę. Stewardzi uznali, że w tym wypadku Holender przesadził, gdyż Magnussen znajdował się na równi z nim, a potem nawet nieco przed nim i powinien mieć zostawione miejsce po zewnętrznej części toru.
Zawodnik AlphaTauri otrzymał za swoją jazdę karę pięciu sekund, która znacząco nie wpłynęła na jego końcową pozycję. Wiele jednak wskazuje, że kierowca walczy obecnie o przychylność ze strony Helmuta Marko i Christina Hornera i za wszelką cenę chce pokazać się z dobrej strony w najbliższych wyścigach. Na padoku głośno mówi się bowiem, że jeżeli dalej będzie jeździł tak słabo, w połowie sezonu może go zastąpić chociażby Liam Lawson.
"Dostał karę? Tak więc wypchnął mnie z toru, ale jak sądzę, on walczy teraz o swoją wyścigową przyszłość" mówił Magnussen. "Być może znajduje się w nieco desperackiej sytuacji, więc nie za bardzo mam co powiedzieć."
"Dostał karę i tyle."
De Vries z kolei nie chciał zbyt mocno wdawać się w dyskusje na temat okoliczności incydentu z Magnussenem, przyznając jednocześnie, że zaakceptował decyzję sędziów.
"Lubimy czasem spotkać się na torze [z Magnussenem], ale uważam, że to jest twarde ściganie. Dostałem i odbyłem karę."
"Nie ja powinienem to oceniać. Sędziowie nałożyli na mnie karę, a ja ją odbyłem. Szczęśliwie dla nas udało nam się zbudować odpowiednią przewagę, aby nie stracić pozycji."
De Vries zwrócił również uwagę na brak konsekwencji u sędziów w podobnych sytuacjach.
"Chodzi mi o to co działo się między Yukim [Tsunodą] i [Guanyu] Zhou, czy Maksem [Verstappenem] i Carlosem [Sainzem]. Cały czas do tego dochodzi. Każda sytuacja jest oceniana nieco inaczej i nie jest to wypisane czarno na białym."
"Oczywiście rozumiemy przepisy, ale musimy cisnąć do ich granic, aby nie stracić pozycji i czasami zdarza się przesadzić, a czasami nie."
komentarze
1. kiwiknick
Kevin bierz przykład z Hulka.
2. Bzik
Przynajmniej nie robią z tego zagadnienia, żaden nie płacze, nie obwinia drugiego. Tak powinno być.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz