Arbitrzy wydali orzeczenie ws. wtargnięcia kibiców na tor w Melbourne
Sędziowie pracujący podczas weekendu wyścigowego w Australii nie podjęli się ukarania promotora całych zmagań w związku z przedwczesną inwazją kibiców. Organizatorzy przyznali się bowiem do błędu i obiecali sporządzenie szczegółowego raportu tego zdarzenia.Po zakończeniu australijskiej rundy sędziowie wezwali kilka osób na przesłuchania spowodowane kilkoma kontrowersyjnymi zdarzenia. Do ich gabinetu musieli udać się m.in. kierowcy Alpine czy reprezentant protestującego Haasa. Jedno polecenie było jednak dość nietypowe, gdyż odnosiło się do promotora zawodów - Australian Grand Prix Corporation.
Arbitrzy chcieli bowiem przedyskutować z nim sprawę przedwczesnego wejścia na tor kibiców, z czym notabene już w zeszłym roku był problem. W 2023 roku cała sytuacja była jednak znacznie poważniejsza, ponieważ fani wyszli na trasę jeszcze przed jego zakończeniem i mieli łatwy dostęp do zatrzymanego na poboczu auta Nico Hulkenberga.
🚨| Spectators spotted on track and fence during ongoing Grand Prix in Melbourne #F1 #AusGPpic.twitter.com/uE5NEmjNKM
— AnythingF1 (@AnythingF1_) April 2, 2023
Ponieważ na samochodzie zapaliło się czerwone światło systemu ERS, istniało spore zagrożenie porażeniem prądem, na co narażeni byli nie tylko widzowie, lecz także wyścigowi oficjele oraz kierowcy. Dlatego też zobowiązano organizatorów, aby jeden z ich przedstawicieli wytłumaczył ten niebezpieczny precedens o godzinie 12.15 czasu polskiego.
Ten wyraził skruchę i otwarcie przyznał się do uchybień w zakresie protokołów i środków bezpieczeństwa. Australijski reprezentant był świadomy tego, że "była to niedopuszczalna sytuacja mogąca mieć katastrofalne konsekwencje". Wobec tego zobowiązano się do przeprowadzania kompleksowej jej analizy i podjęcia wielu środków naprawczych w celu uniknięcia kolejnych takich wpadek.
Mają być one wprowadzone po konsultacjach z FIA, F1 i policją stanu Wiktoria, zaś skończony raport zostanie przekazany do 30 czerwca. Sami stewardzi odstąpili natomiast od wymierzania jakichkolwiek sankcji promotorowi, przekazując całą sprawę Światowej Radzie Sportów Motorowych. Jeśli ta dopatrzy się jakichś innych uchybień, będzie mogła ukarać organizatorów.
komentarze
1. Markok
A po co jakieś kary, już Carlos zebrał za wszystko i wszystkich.
Dla maFii jeden kozioł ofiarny wystarczy.
2. Amator
@1 zasłużył to dostał karę. Mógł pojechać ciaśniej, nie doszło by do kontaktu i by nie otrzymał kary. Proste.
3. Markok
Wielu zasłużyło tego dnia, a dostał tylko jeden.
Nawet Nando po wyścigu powiedział że ta kara wydaje mu się zbyt ostra.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz