Stroll przyznał, że po kolizji z Alonso uronił kilka łez w kokpicie AMR23
Lanc Stroll po GP Bahrajnu nie ukrywał, że jego nadgarstki mocno go piekły, a po kolizji z Fernando Alonso, do której doszło na pierwszym okrążeniu wyścigu "uronił nawet kilka łez".Kanadyjczyk bronił siódmej lokaty przed Georgem Russellem podczas hamowania do zakrętu numer 4, gdy delikatnie uderzył w tylne prawe koło swojego zespołowego partnera, który z kolei walczył o pozycję z Lewisem Hamiltonem.
Niewiele brakowało a w Astonie doszłoby do kompromitującej wpadki. Szczęśliwie obaj kierowcy byli w stanie kontynuować swój wyścig bez większych problemów. Opona w aucie Hiszpana nie pękła, a przednie skrzydło Strolla wytrzymało delikatny kontakt.
Kanadyjczyk mógł mówić o wielkim szczęściu, tym bardziej, że gdyby doszło to większego wypadku z udziałem obu Astonów, media z pewnością wskazywałby na fakt iż za wszystkim mogły stać problemy zdrowotne młodszego z kierowców, który tuż przed sezonem nabawił się kontuzji nadgarstków oraz dużego palca u nogi.
"To był okropny zbieg okoliczności" mówił Stroll dla Sky Sprots F1. "Zjechałem na wewnętrzną stronę Russella, starając się pozostać przed nim, późno zahamowałem. Fernando podcinał Lewisa, praktycznie zatrzymał się w środku zakrętu numer 4, a my znaleźliśmy się w jednym miejscu."
"To był okropny zbieg okoliczności, że to wszystko przytrafiło się, gdy mieliśmy tak dobre auto."
"Mieliśmy dużo szczęścia, że udało się uratować nas i mieliśmy dobre wyścigi."
Lance Stroll zdecydował się wystąpić w pierwszym wyścigu sezonu zaledwie 12 dni po operacji wszczepienia specjalnego gwoździa, mającego stabilizować prawy nadgarstek. Do wyścigu przystępował przyjmując dużą dawkę środków przeciwbólowych, ale szok i nagły ruch kierownicą, aby uniknąć uderzenia w zespołowego partnera sprawiły, że jego kontuzja dała o sobie wyraźnie znać.
"Po tym incydencie mocno piekły mnie nadgarstki. Uroniłem nawet kilka łez" mówił. "Najważniejsze, że obaj utrzymaliśmy się na torze i mieliśmy dobre wyścigi."
Fernando Alonso z kolei tradycyjnie już nie krył podziwu dla swojego nowego partnera zespołowego, a początkowo sądził, że uderzył w niego George Russell.
"Sądziłem, że to George" mówił. "Widziałem powtórki w telewizji i to był Lance. Musiał mieć świetny start, gdyż zrównał się ze mną w czwórce. Mieliśmy szczęście. Oba bolidy nie miały żadnych problemów i mogliśmy kontynuować."
"Pod wieloma względami to był dla nas bardzo szczęśliwy dzień ze względu na tę kolizję, a także to, że oba bolidy dobrze zapunktowały. Jestem bardzo zadowolony, gdyż zespół na to zasłużył."
Lance Stroll dodał również, że początkowo wydawało się, że będzie musiał pauzować aż do GP Australii, ale lekarze zrobili co w ich mocy, aby przygotować go na inaugurację sezonu w Bahrajnie.
"Cały zespół medyczny był niesamowity" mówił. "Bez doktora Mira, nie znalazłbym się tutaj teraz. On jest niesamowity."
"Mój fizjoterapeuta siedział ze mną po 10 godzin dziennie, rehabilitując nadgarstki i starając się jak najlepiej wyleczyć duży palec u nogi. Tutaj zbyt wiele nie można zrobić, ale robiliśmy co tylko się dało."
"Mam listę ludzi, którzy pomagali mi przez ostatnie dwa tygodnie, dokładnie 14 dni. Ludzie mówili, że wrócę może na Australię."
Opisując skalę swoich problemów po wypadku Stroll dodawał: "10 dni temu nie mogłem się ruszać. Nie mogłem chodzić. Nie mogłem ruszać rękami. W zasadzie byłem warzywem. Nie sądziłem, że znajdę się tutaj."
komentarze
1. Supersonic
Oprócz kolizji z Alonso to pojechał bardzo dobrze. Zwłaszcza przy tej kontuzji. Objechał Russella i był niedaleko Hamiltona. Naprawdę mi koleś zaimponował. Chyba po raz pierwszy zacząłem go nawet lubić. Pokazał, że jednak jest w nim coś więcej niż bycie synem swojego ojca i pay driverem, który jeździ nie wiadomo po co. Mam nadzieję, że zacznie pokazywać swoją pozytywną stronę częściej niż co 5 wyścig.
2. Dawid-_F1
Lance Stroll zdobywał już podia, jest naprawdę znakomity w mokrych warunkach, więc nie jest takim typowym pay driverem. Naprawdę wiele potrafi.
3. berko
@1
Powtarzam to każdemu kto ujmuje Strollowi. Lance jest jednym z lepszych kierowców w środku stawki. Ja stawiam go wyżej niż MAG czy HUL chociażby. Nie bez powodu został mistrzem serii w której startował rok po roku, wszedł do F1 po wygraniu mistrzostwa F3. Lance jest naprawdę bardzo niedoceniany przez kibiców (przynajmniej w Polsce).
4. seybr
@3
Wiesz wielu ma ból dupy bo ma takiego ojca, ma kasę i wspiera syna. Jasne że przez to łatwiej było jemu w życiu. Wykorzystał szansę, nie zmarnował jej. Jest w F1 i w tym roku może udowodnić ile jest wart. Pokazać innym, że ma talent. Udowodnił to w juniorskich seriach. Tacy jak on muszę dawać więcej z siebie.
Wrócę do bólu dupy. Tak bo on ma czego oni nie mają. Bo jemu w życiu się ułożyło. Dla czego ojciec miałby nie pomagać synowi. Tym bardziej jak ma środki i pomoc służy rozwojowi? Spełnia swoje marzenia, to tego jest to powiązane z biznesem. To nie jest bananowy chłopak, wydaje kasę tatusia i całe życie tańczy.
5. goralski
Jak dla mnie ma przebłyski i niezwykłe wpadki. Taka sinusoida wyścigów, chociaż za ogarnięcie się po wypadku i wystąpieniu w pierwszym gp szacun. Ma szansę czegoś się nauczyć od Alonso i być może będzie kiedyś bliżej Top'u. Nie jest kierowcą pokroju Maxa, Lewisa czy Alonso, ale przy odrobinie szczęścia może kiedyś jeszcze coś pokazać,wg mnie to poziom Sainza.
6. sisay
@3 Perez go robil jak chcial. Gdyny nie koronowirus to roznica punktowa miedzy nimi bylaby kolosalna(tak Perez mial wyscigi w plecy). Na Pereza wiekszosc tu pisze ze jest przecietny to jaki jest stroll ?
7. berko
@6. sisay
Perez pokazał już w RB, że jak mu bolid pasuje to potrafi wycisnąć niewiele mniej od VER. Także to Perez był niedoceniany w przeszłości. IMO Stroll ma w sobie ten pierwiastek kierowcy wyścigowego. Nie jest to taki Latifi czy Mazepin.
8. alfaholik166
Stroll to kierowca o bardzo ciekawym profilu. Faktycznie te jego starty są zazwyczaj atomowe i to jeden z jego największych atutów, który dał się zauważyć już w czasach wspólnych startów z Sirotkinem. Alonso niewątpliwie ma trochę racji, że nie szczędzi Lancowi komplementów w kierunku jego talentu. Śmiać mi się tylko chce, ze jak już Ferdek widzi w swoim młodszym koledze przyszłego mistrza świata, to znaczy że doskonale jest świadomy wszystkich jego zalet, a tu nagle udaje zaskoczonego, że Lance z dalszej pozycji na starcie nagle znalazł się na jego tyle. Normalnie klasyka kabaretu :-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz