Ben Sulayem osobiście przeprosił Gasly'ego za incydent z Japonii
Mohammed Ben Sulayem sprawuje najwyższy urząd w Międzynarodowej Federacji Samochodowej już od roku i na brak pracy nie może narzekać.W jednym z ostatnich wywiadów podzielił się swoimi relacjami z kierowcami, przyznając, że sam, jako były zawodnik rajdowy, dobrze rozumie ich frustracje.
Za przykład posłużyły mu wydarzenia z GP Japonii kiedy to w trudnych, deszczowych warunkach na torze pojawił się ciężki sprzęt, a goniący stawkę Pierre Gasly natknął się na niego, wywołując falę potężnej krytyki.
Przewodniczący FIA zdradził, że Francuz bardzo szybko skontrował się z nim telefonicznie, a on sam był pierwszą osobą, która przeprosiła go za zaistniałą sytuację.
"Byłem kierowcą i wiem, że czasami pojawia się u nich frustracja" mówił dla RacingNews365.com szef FIA. "Byłem kierowcą rajdowym przez 20 lat i miałem problemy z sędziami, widziałem wypadki i miałem oesy, na których byłem eliminowany przez inne auta i zdarzały się chwile kiedy traciło się opanowanie."
"Te pół godziny, czy godzina frustracji ze strony kierowców jest zrozumiała dla mnie, gdyż byłem w ich sytuacji."
"Relacje z kierowcami mam wspaniałe. Oni znają mój numer, a ja znam ich numery [telefonów]."
Ben Sulayem przez ostatnie 12 miesięcy musiał radzić sobie z wieloma trudnymi tematami. Wśród nich były kontrowersje po ubiegłorocznym GP Abu Zabi, przekroczenie limitu budżetowego przez Red Bulla, a nawet mało głośny, ale równie ważny temat kwestii naruszenia patentu na system halo.
Dużym tematem była także kwestia złamania zasad bezpieczeństwa podczas GP Japonii i to właśnie ten przykład Ben Sulayem podał za wzór komunikacji między FIA, a kierowcami.
"Pierre od razu do mnie zadzwonił po incydencie w Japonii i to ja go przeprosiłem" mówił. "On jest kierowcą, a czego się do nich chce? Informacji zwrotnych."
"Nie mogę powiedzieć: oh, mówiłeś to i to marshallom lub sędziom zawodów. Nie mogę atakować kierowców."
"Potrzebujemy ich, gdyż to oni jeżdżą po torze, a ich informacje zwrotne są bardzo trafne."
"Rozmawiałem z [Fernando] Alonso i Lewisem [Hamiltonem] i wieloma innymi kierowcami, nawet z Georgem [Russellem], a oni informowali mnie czego oczekują od sędziów i jakie mają problemy."
"Możemy zabierać im jeden albo dwa punkty, ale dopóki nie skonsultujemy tego z nimi nie dojdziemy do miejsca, w którym chcemy się znaleźć."
"Kierowcy pomagają nam przyspieszyć działania. Sprawiają, że łatwiej i prościej jest nam osiągnąć wspólny język."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz