Hamilton potępił atak nienawiści na główną strateg Red Bulla
Wczorajszy wyścig na torze Zandvoort nabrał tempa i podkręcił emocje dopiero po incydencie związanym z zatrzymaniem się na torze Yukiego Tsunody. Wpływ tego zdarzenia na rozwój wydarzeń na torze był na tyle duży, że od razu można się było spodziewać szybkiego pojawienia się teorii spiskowych.Wszystkie one pochodzą oczywiście z Wielkiej Brytanii, gdyż na całym zamieszaniu miał najbardziej stracić Lewis Hamilton i zespół Mercedesa, który w Zandvoort dysponował świetnym tempem i jako jedyny był zdolny pokonać dystans wyścigu z tylko jedną wizytą w boksie.
Strategia ta została zmieniona, gdy na torze pojawiła się wirtualna neutralizacja po incydencie z Yukim Tsunodą.
Sytuacja była na tyle kuriozalna, że nawet doświadczeni komentarzy w pierwszej chwili nie potrafi wytłumaczyć czego są świadkami.
Tsunoda po opuszczeniu boksu wyjechał na tor i kilka zakrętów dalej zatrzymał się informując zespół, że jego koła są źle dokręcone. Japończyk stał na torze dobre kilkanaście sekund i zdążył w tym czasie już poluzować swoje pasy, szykując się do opuszczenia auta. To ważny moment w kontekście tego co działo się później i co będzie prawdopodobnie miało swój finał za tydzień na Monzy.
Po chwili jego inżynier wyścigowy stwierdził, że koła są dobrze założone i nakazał kierowcy powrót do boksów. Po szybkiej inspekcji i dopięciu pasów w boksach Tsunoda ponownie został wypuszczony na tor i ponownie zatrzymał się. Tym razem na dobre informując, że dalej coś jest nie tak z autem.
Na torze pojawiła się wirtualna neutralizacja, która idealnie wpisała się w strategię Maksa Verstappena, umożliwiając mu zyskać kilka sekund na zamianie opon względem kierowców Mercedesa.
Incydent z udziałem Yukiego Tsunody miał swój finał w pokoju sędziowskim po wyścigu. FIA chciała przyjrzeć się okolicznościom zdarzenia i o ile ustaliła, że koła były dobrze dokręcone, w bolidzie AlphaTauri usterce uległ dyferencjał. Kierowca miał więc prawo odczuć różnicę w prowadzeniu auta.
Japończyk nie uniknął jednak reprymendy ze względu na fakt iż zdecydował się wznowić jazdę bez odpowiednio zapiętych pasów. Sędziowie nie mogli ustalić w jakim stopniu były one poluzowane, czy może całkowicie rozpięte i nałożyli na zawodnika jedynie reprymendę.
Będzie miała ona jednak swój skutek już podczas GP Włoch. Była to bowiem już piąta reprymenda w tym sezonie dla Tsunody, a przepisy w takim wypadku przewidują automatycznie karę przesunięcia o 10 pozycji na starcie kolejnego wyścigu.
Powyższe wyjaśnienie tej sytuacji trzyma się kupy, ale nie dla wszystkich kibiców. Z Wysp zaraz po wyścigu posypały się gromy, a media społecznościowe zalewać zaczął hashtag "F1xed", sugerujący ustawienie wyścigu przez Red Bulla. Co więcej obelgi posypały się na głównego stratega Red Bulla, panią Hannah Schmitz, która nota bene była wczoraj kilkukrotnie pokazywana i podpisywana w przekazie telewizyjnym.
Głos w tej sprawie zabrał fanklub Lewisa Hamiltona, którego oświadczenie przekazał dalej sam 7-krotny mistrz świata F1, potępiając w ten sposób falę hejtu jaka wylała się na panią Schmitz.
"W stu procentach rozumiemy, że emocje wszystkich sięgają zenitu" pisano w oświadczeniu. "Nikt nie spodziewał się, że wyścig ułoży się w ten sposób, gdy byliśmy tak blisko zwycięstwa. Ale ważne jest abyśmy kontynuowali szerzenie miłości i empatii dla wszystkich ciężko pracujących ekip na padoku niezależnie czy dotyczy to naszego zespołu, czy innych, a w szczególności kobiet."
"Wulgarny język i nienawiść w komentarzach skierowana w stronę szefowej strategów Red Bulla, Hannah Schmitz, nie jest akceptowalna i nie powinna być tolerowana. Ten sport potrafi podciąć gardło i trzeba być przygotowanym na każdą ewentulaność, a on to zrobiła."
"Wygrywamy i przegrywamy wspólnie."
To czy powyższy incydent faktycznie odebrał szanse na zwycięstwo Lewisowi Hamiltonowi pozostaje kwestią sporną i nierozwiązaną. Sam Toto Wolff wątpił po wyścigu czy udałoby się w takiej sytuacji dowieźć zwycięstwo, ale przyznawał, że wtedy sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.
Podejrzewanie Red Bulla o ustawienie wyścigu, gdy ten ma tak potężną przewagę w mistrzostwach również jest absurdalnym pomysłem. Po co ekipa miałaby narażać na szwank tak dobrze zapowiadające się dla niej mistrzostwa, tym bardziej, że Lewis Hamilton w tym momencie nie jest rywalem Maksa Verstappena w drodze po tytuł mistrzowski.
komentarze
1. giovanni paolo
Ludzie chcą wierzyć w intrygi i w teorie spiskowe. Kilka lat temu sam mercedes był celem takich teorii, ale one były oparte na mniej lub bardziej solidnych fundamentach. W poprzednim roku fortuna się odwróciła a fanatyczny odłam kibiców Hamiltona uwierzy w każdą bzdurę, nawet najbardziej absurdalną, gdy pokryje się z ich przekonaniami. Ich psychika jest bardzo niestabilna, pozostaje im tylko współczuć.
2. CzerwonyByk
Czy ktoś o zdrowych zmysłach może mi wytłumaczyć, jak niby wczoraj Hamilton miałby wygrać z Verstappenem? Załóżmy, że neutralizacji Japończyka by nie było, zresztą SC przez Bottasa też nie. Lewis jedzie do końca na tym komplecie opon, kilka kółek później Max zjeżdża po nowe opony. Załóżmy, że strata Holendra oscylowałaby nawet w granicach 10 sekund i miałby około 20 okrążeń do końca wyścigu. Patrząc na jego tempo, różnicę w zużyciu ogumienia, Hamilton zostałby minięty, jak tyczka, kilka kółek przed metą. Tylko kataklizm mógłby odebrać zwycięstwo Verstappena we wczorajszym wyścigu.
3. Majki 88
Dokładnie dla mnie jedyną możliwością, żeby Lewis wczoraj wygrał była jedynie awaria w bolidzie Maxa. Czystym tempem wyścigowym aktualnie żaden zespół nie ma podjazdu do Maxa i RB. Mercedes obecnie walczy z Ferrari. Doszukiwać się ustawienia wyścigu przez RB który jest najszybszy i ma duży zapas punktów w obu klasyfikacjach...
4. SpookyF1
@ W pewnym momencie VER miał nad HAM tylko kilkanaście sekund przewagi, a musiał zjechać do boksu, co HAM miał już za sobą. Poza tym HAM na każdym kółku był nawet sekundę szybszy, więc im dłużej VER zostałby na torze tym więcej by tracił. Kilka kółek dalej i HAM byłby za VER. Po zjeździe VER byłby faktycznie z 10-20s za HAM i musiałby mega szybko odrabiać straty.
Fakt VER miał szybszy bolid, dziecinnie prosto wyprzedzał wszystko na torze co się ruszało. Miałby nowe opony, pytanie brzmi jak zdarte miałby on i HAM te swoje hardy. Na moje był tam moment, gdzie matematycznie HAM miał szanse to wygrać, patrząc na oszałamiające tempo HAMa vs VER.
5. Max3
Chciałbym żeby Lewis wygrał, ale też sądzę, że Max objechałby go pod koniec. RBR jest za szybki na prostych
Ale co jak co. Jakby nie VSC strategia Merca była świetna. Wykiwali Ferrari.
6. CzerwonyByk
Autor komentarza: SpookyF1 Data: 2022-09-05 Czas: 11:47:43
"@ W pewnym momencie VER miał nad HAM tylko kilkanaście sekund przewagi, a musiał zjechać do boksu, co HAM miał już za sobą. Poza tym HAM na każdym kółku był nawet sekundę szybszy, więc im dłużej VER zostałby na torze tym więcej by tracił. Kilka kółek dalej i HAM byłby za VER. Po zjeździe VER byłby faktycznie z 10-20s za HAM i musiałby mega szybko odrabiać straty.
Fakt VER miał szybszy bolid, dziecinnie prosto wyprzedzał wszystko na torze co się ruszało. Miałby nowe opony, pytanie brzmi jak zdarte miałby on i HAM te swoje hardy. Na moje był tam moment, gdzie matematycznie HAM miał szanse to wygrać, patrząc na oszałamiające tempo HAMa vs VER."
*
*
*
Z tego, co ja pamiętam, do momentu VSC sytuacja wyglądała tak, że Max miał około 15 sekund przewagi nad Hamiltonem, co na tamten moment w przypadku zjazdu na pit stop przez Holendra, dawałoby prowadzenie Lewisowi z przewagą około 5 sekund. Było to 44 okrążenie, do końca pozostało 28. Tak na moje, to Red Bull czekałby do momentu, kiedy zostałoby około 20 okrążeń do końca i wtedy wezwaliby Verstappena na zmianę opon. Założyliby mu slicki. Przewaga Hamiltona hipotetycznie oscylowałaby w okolicach 10 sekund. Na około 20 ostatnich okrążeń przed końcem, Holender miałby świeżutkie slicki, a Brytyjczyk twardą, w dużym stopniu zdegradowaną mieszankę. Max odrabiały minimum sekundę na okrążeniu do Lewisa. W najgorszym przypadku, wyprzedziłby go kilka okrążeń przed końcem wyścigu.
7. hubos21
@6
Było jakieś 12,7s później odrobił jakąś sekundę ale kolega Spooky trochę odpłynął pisząc o sekundzie na okrążeniu, przecież HAM nie jechał by takim tempem do końca to raz a dwa RBR nie trzymałby max tak długo aż do niego dojedzie bo wtedy byłoby za późno żeby zmienić i odrabiać straty, na nieszczęście HAM RBR miał bardzo dobre tempo na miękkiej mieszance co w końcówce było widać jak odjechał RUS a dwa mieli małą degradację, szkoda, że tak się to ułożyło mogła być najciekawsza końcówka wyścigu w tym roku
8. Vendeur
@2. CzerwonyByk
Ale nieistotne jest co by było gdyby. Chodzi o zachowanie Wolffa i jego debilne sugestie o możliwości walki o zwycięstwo, podczas gdy Max zjechał po miękkie opony. Jakim do cholery cudem Lewis miałby się obronić na używanych średnich oponach, skoro miałby tuż za sobą samych najlepszych kierowców na miękkich? Wolffa nieźle zamroczyło, ale jego tłumaczenie po wyścigu pokazuje już tylko totalną głupotę i blamaż. Po tym, jak Max zmienił opony, Lewis nie miał żadnych szans na zwycięstwo, niezależnie, czy by zmienił opony, czy nie. Natomiast tylko zmiana na miękkie pozwoliłaby mu względnie zachować miejsce drugie. Czego Wolff go pozbawił.
9. CzerwonyByk
Autor komentarza: Vendeur Data: 2022-09-05 Czas: 13:18:29
"Ale nieistotne jest co by było gdyby. Chodzi o zachowanie Wolffa i jego debilne sugestie o możliwości walki o zwycięstwo, podczas gdy Max zjechał po miękkie opony. Jakim do cholery cudem Lewis miałby się obronić na używanych średnich oponach, skoro miałby tuż za sobą samych najlepszych kierowców na miękkich? Wolffa nieźle zamroczyło, ale jego tłumaczenie po wyścigu pokazuje już tylko totalną głupotę i blamaż. Po tym, jak Max zmienił opony, Lewis nie miał żadnych szans na zwycięstwo, niezależnie, czy by zmienił opony, czy nie. Natomiast tylko zmiana na miękkie pozwoliłaby mu względnie zachować miejsce drugie. Czego Wolff go pozbawił."
*
*
*
Słuchaj, ja doskonale zdaję sobie sprawę, z tego, o czym piszesz i mam dokładnie taki sam pogląd dotyczący tej sytuacji. Bawię się w "co by było gdyby", gdyż niejako prowokuje to treść tego artykułu oraz kilku "mądrych" inaczej, którzy chcieliby na siłę wietrzyć jakiś spisek.
Co do wypowiedzi Wolffa, to ogólnie, ja go bardzo szanuję i traktuję go poważnie. Jeśli użył tego typu debilnych wymówek, to znaczy, że zrobił to po coś. Nie wiem, być może kosztem ugaszenia nieporozumień wewnątrz zespołu, wolał rzucić takie jałowe teorie do opinii zewnętrznej. Być może się mylę, ale nie wierzę, że zazwyczaj twardo stąpający po ziemi Wolff, wierzy w takie kwiatki. No chyba, ze podczas pit stopu, chcieli zainstalować Hamiltonowi silnik z Brazylii, z tamtego roku xD.
10. Jordan777
Dowiemy się prawdy jak Alpha Tauri zwolni Yukiego, dowiemy się wtedy jak była. Czy ta taka sama sytuacja jak w 2008 z Nelsonem.Jr
11. hubos21
Tłumaczenia Totka chyba nikt nie kupuje łącznie z mądrzejszymi tego sportu.
12. Raptor Traktor
Trzeba być idiotą, żeby twierdzić, że Red Bull chciał ustawić te zawody. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację generalną.
13. giovanni paolo
No trudno, na tłiterku już się z tego wycofują.
14. Davien 78
W momencie VSC Ham miał 13.7 sek straty do Ver. Tempo Hama oscylowało wokół 1,15.04 sek na kółku. Tempo Ver na żółtych (założył je 3 okrążenia po Hamie) wynosiło 1,15.8 sek. Można policzyć ile tracił. Nawet gdyby zmienił na 44 okr, mogł założyć tylko twarde wtedy (28 kółek). Skoro miał gorsze tempo na pośredniej to jakie miałby na twardej? Mało realne że lepsze niż na żółtych i jeszcze mniej realne że lepsze niż Ham. Kto ma wątpliwości do odsyłam do wywiadu z Ver, gdzie jasno stwierdza że Merc na twardej miał lepsze tempo od RB. Tym bardziej że wyjechałby za Rus.
Kto ma jeszcze większe wątpliwości to TV Pro powtarza wyścig więc stoper w dłoń i liczydło.
Ja twierdzę że Ham bez wyczynów Tsu wygrałby ten wyścig. Natomiast nie miał szans po SC obojętnie jakie miałby opony. Stracił tylko tyle że nie był drugi.
15. carrera 2013
Właśnie trafiłem na E1 powtórkę tego wyścigu. Gdyby nie zatrzymanie bolidu Botasa i patrząc na stratę Ham do Ver właśnie w tym momencie myślę, że Ham mógł wygrać ten wyścig. Być może Max by go dopadł na ostatnim kółku, ale nie koniecznie. To takie gdybanie. Jedno jest pewne, że samochód bezpieczeństwa bezpiecznie bez stresu doprowadził Maxa do zwycięstewa;)
16. LeadwonLJ
Zarówno fani Verstappena i Hamiltona (nie uogólniam) często zachowują się jak bydło. Mi jako fanowi Lewisa, jest po prostu głupio jak ktoś tak bezpodstawnie kogoś obraża
17. Tomus1
Czerwony sryku, nie interesuję mnie kogo ty znasz i ile osób znasz, dla mnie jesteś zwykłą rurą taką samą jak twój Lulu. Myślisz, żę użyjesz kilku wulgaryzmów to w ten sposób będziesz mega wielki kozak. Jesteś nikim i pozostaniesz nikim, takim zwykłym malutkim, leszczykowatym cwelkiem z którego w pewnym miejscu robią sobie za panienkę. Już ci raz napisałem jestem ponad tobą w każdym aspekcie życia. Ty jesteś tylko zerem. I proszę cię nie wprowadzaj tutaj polityki, tak jak twoja ciota lulu w F1. Już jedno zero w polskiej polityce istnieje, teraz mamy następne tutaj. Brawo Ty. ;)
Twoja agresja w twoich wypocinach jest widoczna w każdym zdaniu, a to tylko powoduje u mnie zachwyt, bo potwierdza, że jesteś zaplutym pisowskim frustratem. I niech zgadnę, zapewne o wzroście 155cm, bo tacy zazwyczaj najbardziej skaczą zza płotu, jak taki mały ratlerek. W necie kozak a w świecie pizd&. Typowe dla Was.
I uwierz mi, żadne twoje wypociny, nawet napisane kilkadziesiąt razy w stu zdaniach, nie są wstanie ruszyć mojego wspabiałego nastroju. Generalnie każde tutaj wojenki słowne twojego typu wprowadzają mnie w zachwyt. :))))
Zrozum, że będę krytykował Hamiltona za jego zachowanie bo mam do tego p r a w o. ;))). I nic z tym nie zrobisz. Odsyłam do twojego guru, który właśnie zaapelował do takich jak ty o zaprzestanie języka nienawiści. :)))))
Ciekawe kiedy tutaj dostaniesz bana za swój język nienawiści? :)))) Ja ci nie dam ignora, bo uwielbiam czytać twoje( specjalnie cały czas z małej) pieniactwo i patrzeć na twoją bezsilność.
Czerwony pytku, relax, głęboki wdech, liczymy do 10 i po raz kolejny wycieramy monitor z własnej śliny. No już i to na jednej nodze, raz, raz. . :)))))
18. Pajol
Ja tak samo, to oglądałem ponownie na eleven, Max miał ponad 12 sekund przewagi nad Hamem, a Ham wcale nie zmniejszał tej straty jak wy to opisujecie , urywał ,ale tylko trochę. Maxa zwycięstwo nie było w żaden sposób zagrożone. A Davien 78 to się wgl. nie da czytać, takie farmazony co ty piszesz, pod każdym artykułem , że aż ręce opadają.
Po drugie Ham nie jest rywalem Maxa w tym sezonie, przestańcie tworzyć teorie spiskowe , bo RBR ma taką przewagę nad rywalami, że wcale nie musi uciekać w praktyki Reno.
19. Pajol
17. Tomus1 Dobrze się czujesz? Jedyną osobą która powinna dostać bana, to jesteś ty. Przeczytałem każdego tutaj komentarz i nie bardzo wiem do kogo ty pijesz?
20. CzerwonyByk
Autor komentarza: Pajol Data: 2022-09-05
Czas: 19:05:05
"17. Tomus1 Dobrze się czujesz? Jedyną osobą która powinna dostać bana, to jesteś ty. Przeczytałem każdego tutaj komentarz i nie bardzo wiem do kogo ty pijesz?"
*
*
*
Prawdopodnie Sromuś odnosi się do mnie. Fakt faktem, pojeb@ły mu się tematy, ale biedakowi trzeba to wybaczyć, bo jest właśnie po 12-godzinnym shifcie w Lajkoniku. Tak się to kończy, jak przez cały dzień się stoi przy taśmie.
A na co Sromuś się tak zbulwersował, a no na mój feedback w jego stronę, bo został odrobinę skarcony za swoje posty w stronę Hamiltona. Zabawne jest to, że ktoś, kto notorycznie pisze bez szacunku i obraża 7-krotnego mistrza świata dziedziny sportu, której prawdopodobnie jest fanem, liczy na bana dla kogoś, kto używa kilku mocniejszych słów, które tak naprawdę można w logiczny sposób usprawiedliwić. No, ale co zrobić. Ten typ tak ma.
21. Grzesiek 12.
Nie zamierzam przekonywać ze bolid AT miał awarię oraz to że zwycięstwo Max było zagrożone, bo myślę że nawet hejterzy Pani strateg w większości wiedzą jak było, poza garstką zagorzałych dzbanów...
Uważam że dla Hannah należy się uznanie za robotę jaką wykonuje. Myślę nawet, że Pani Smith może być wzorem dla innych strategów. Mam wrażenie że w każdej minucie wyścigu wie co ma robić w zależności przebiegu wyścigu. Jeszcze raz szacun za podejmowane decyzje w wyścigu.
22. ekwador15
absurdem jest to, że ten sport stał się tak loteryjnym. cokolwiek sie wydarzy, od razu safety car. gdy robi się ciekawie pod kątem strategicznym aż chce się oglądac, wszystko psuje sc. kiedy zatrzymuje się auto na torze, które nie jest uszkodzone i można je zepchnąc siłą ludzkich rąk, to po co pelny safety car? przecież vsc wymaga restrykcyjnego zachowania na torze, utrzymywanie konkretnego tempa i zakaz wyprzedzania. bolidy jadą po 40 sekund wolniej na okrążeniu. kiedy jest sucho, dobra widocznośc, to nie powinno byc pelnego SC chyba, że bolid jest rozbity, zabrudził zakret itd
23. kamil39
`4. Davien 78 bajkopisarzu - oglądnij lepiej Ty powtórkę wyścigu. Przed VSC Max jechał na medach juz 30 kółek, Hamilton na Twardych 19 - Medy Maxa się juz po prostu kończyły. Max za parę kołek założyłby nowe Medy (miał 2 komplety na wyścig) i wyjechałby koło 5 sekund za Hamiltonem - miałby nowiutkie Medy, a Hamilton Hardy po 23-5 ponad kółkach - wynik mógł być tylko jeden i dobrze o tym wiesz. VSC pomogło tylko tyle, że Max zmienił Opony i wyjechał przed Hamiltonem - nic to nie zmieniło w końcowym wyniku, bo Max by to wygrał bez problemu. SC namieszał, bo przewaga prawie 15 sekund zmalała do zera. A jeśli myslisz, ze Hamilton po VSC na medach odrobiłby 13-15 sekund to nie mam pytań, bo nie miał tyle tempa. Wybierasz jakieś jedno najlepsze kołko Ham i na podstawie tego doklejasz jakieś teorie nie stworzone.
Max po zmianie z softów na medy bez problemu na jadącego na starszych gumach wyprzedził na torze Rusella, więc by sobie bez problemu z Hamiltonem poradził na zużytych oponach.
Nie dziwie sie, ze piszesz tyle dyrdymałow w komentach - Ty po prostu nie oglądasz wyścigu tylko wymyślasz teorie spiskowe.
24. fistaszeq
@22 bo przy vsc bolidy są na całym torze, a przy sc nie a jak Bottas był w takim miejscu że trzeba byłoby przejść przez całe pobocze i CAŁĄ PROSTĄ . gdyby co chwila prejeżdżał tam jakiś bolid, prawie na pewno jakiś porządkowy,(który i tak nic nie dostaje za tą pracę) zostałby potrącony. nie byłąby to za dobra reklama dla F1
25. oliwierson
@1 giovanni paolo: nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że to co mówisz, mówisz o sobie samym. Tak, tak, o sobie samym. To się nazywa "zespół wyparcia i projekcji", znany w psychologii od dawien dawna. Krótko mówiąc; piszesz o swoich własnych cechach, które próbujesz przypisywać własnym przeciwnikom/ adwersarzom. WYPIERASZ z siebie własne te swoje własne cechy, którymi próbujesz obarczać drugą stronę, tym samym PROJEKTUJESZ je na swoich przeciwników/adwersarzy.
Nie nazywaj i nie cechuj innych, bo tym samym się obnażasz.
@8 Vendeur: oczywista oczywistość. Niezbędną koniecznością była zmiana opon u HAM na miękkie. To nie podlegało w ogóle dyskusji. Zrobili z niego tarczę do odstrzału i to po takim występie w jego wykonaniu. Wolf niech schowa się do koziego zadka i ludziom na oczy nie pokazuje.
Jeszcze te komentarze spikerów, "prompterowych gwiazd" na Eleven, fanatycznych fanbojów fanklubu VER, że to NIBY RUS wymusił pit, bo taki mega ogarnięty, a HAM to w ogóle nie kumał czaczy... No k@@wa żenujący popis dupków...
14. Davien 78: Dokładnie tak. Wolf ograbił go z pewnego 2 miejsca. Niesmak z TSU pozostanie, bo to było co najmniej dziwne zachowanie /jechać, nie jechać, jechać, zaparkować.../, wymuszone na kierowcy. Od zawsze uważam, że RBR to najbardziej toksyczny uczestnik w całej historii F1, zdecydowanie TOKSYNA. Takiej korumpującej trutki F1 w swojej historii nie miała.
26. Globtrotter
a Bottas to co? Specjalnie zepsuł bolid w takim miejscu, żeby wywołać SC i dać możliwość Ferrari odrobienia strat. TO BYŁO USTAWIONE!!!!!!! JEGO TEŻ UKARAĆ!!!!!!!!
A tak zupełnie poważnie, mogło to trącać jakąś ustawką, do tego co chwilę pokazywanie owej pani (w sumie nigdy przedtem jej nie widziałem podczas transmisji).
Wiadomo, że w historii F1 było pełno przekrętów, mniejszych, większych.
Tego co działo się na Zandvoort bym nie postrzegał w tych kategoriach.
Jasne, że Lewis na twardej mieszance leciał jak szalony i doganiał Maxa. W warunkach czystego ścigania by go wyprzedził podczas pitstopu jednak bądźmy uczciwi, w pewnym momencie tempo Merca zaczęłoby spadać a Verstappen na miekkich czy pośrednich prędzej czy później dopadłby Hamiltona.
27. Tomus1
Czerwony byczku a może jałówko, poraża mnie Twoja fachowość i znajomość myśli wszystkich uczestników F1 ( mechanicy, kierowcy i szefowie teamów) Ty normalnie jesteś profesorem F1. Na każdy temat, wiesz wszystko najlepiej. Toż to szok;))). Szkoda, że nie wiesz tego, że Lulu zdobył 5 tytułów dzięki kosmicznej maszynie. I żeby ciebie zadowolić i połechtać twoje niedocenione ego, to dwa pierwsze jego tytuły przyznam, że zdobył w prawdziwej walce. Reszta to zwykła komedia na twoim poziomie. :)))
Weź coś jeszcze napisz na ten temat, no weź, nie bądź taki, no weź. Albo powyzywaj mnie jeszcze trochę.;))) daj mi następny dowód na temat frustrata o wzroście Tsunody. :))))
Ale Ty musisz być maluczki i jak bardzo musiało ciebie życie skrzywdzić. Dobrze, że tutaj się zarejestrowałeś, przynajmniej masz wrażenie, że ktoś tutaj ciebie zrozumie, bo zapewne nikt z twoich znajomych, nie chce ciebie już słuchać.
Tutaj jest szansa, że ktoś przeczyta twoje mądrości i poczujesz się omnibusem F1.
PS. Nie zapomnij o gilach pod nosem
Jedziesz dalej:)))) Czekam;)
28. giovanni paolo
@25 oliverson: nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że to co mówisz, mówisz o sobie samym. Tak, tak, o sobie samym. To się nazywa "zespół wyparcia i projekcji", znany w psychologii od dawien dawna. Krótko mówiąc; piszesz o swoich własnych cechach, które próbujesz przypisywać własnym przeciwnikom/ adwersarzom. WYPIERASZ z siebie własne te swoje własne cechy, którymi próbujesz obarczać drugą stronę, tym samym PROJEKTUJESZ je na swoich przeciwników/adwersarzy.
Nie nazywaj i nie cechuj innych, bo tym samym się obnażasz.
29. alfaholik166
@22. ekwador15
W czasach kiedy Montoya walczył o mistrzostwo serii Indy Car, a wyścigi były transmitowane na Euro Sport oglądałem niemal każdy wyścig zarówno F1 jak i Indy. Gołym okiem było wtedy widać, że amerykańskie wyścigi tym się różnią od Formuły 1, że z powodu każdego niemal postoju na torze wprowadzana była neutralizacja, co w F1 było w latach 90. raczej rzadkością. Tłumaczone to było większą dbałością o bezpieczeństwo, ale też specyfiką obiektów po których ścigała się Indy Car, gdyż w przeważającej większości były to albo owale, albo wąskie tory uliczne. Widać wyraźnie że od tamtego okresu F1 pod względem organizacji imprezy wyewoluowało i upodobniło się do amerykańskiej serii, co nawet nie jest specjalnie dziwne jeśli się weźmie pod uwagę kto obecnie zarządza tym cyrkiem i jak Amerykanie rozumieją widowiskowość danej dyscypliny sportowej - show must go on ;-)
30. crrille
@alfaholik166 lecz do Koloseum nadal nam trochę brakuje? ;)
31. oliwierson
@28...? Chciałeś coś powiedzieć ...?
32. greg32
Obstawiam, że obudzony w nocy Verstapen, nie będzie wiedział ile pkt. traci do niego Hamilton i spółka. Tyle w temacie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz