Russell: dzisiaj w najgorszym wypadku mieliśmy tempo porównywalne z Ferrari
Lewis Hamilton bardzo szybko zakończył swój udział w GP Belgii. 7-krotny mistrz świata w zakręcie Les Combes zaraz po starcie nie popisał się najeżdżając na jadącego po wewnętrznej Fernando Alonso. Brytyjczyk wziął na swoje barki odpowiedzialność za ten incydent, przeprosił zespół, ale przyznał, że po tym jak Alonso nawał go "idiotą" nie zamierza z nim rozmawiać. George Russell z kolei przyznaje, że dzisiaj jego Mercedes miał tempo porównywalne z Ferrari."Mam mieszane odczucia, ponieważ gdybyście wczoraj powiedzieli mi, że dzisiaj będę dwie sekundy za podium o własnych siłach, z czystym tempem, powiedziałbym, że to świetna poprawa. Gdy zbliżałem się sekundę na okrążeniu do Carlosa w końcówce wyścigu, sądziłem, że się uda, że mamy niezłą szansę. Potem jednak miałem dwa bardzo mizerne okrążenia, a moje opony wyszły z okna pracy. Gdy opony pracują w swoim oknie, bolid jest zupełnie inny, ale jak tylko straciłem je, wiedziałem, że walka o podium zakończyła się. Ogólnie, biorąc pod uwagę to gdzie byliśmy, P4 i dwie sekundy za podium to nie jest zły wynik. Dzisiaj nasze tempo wyścigowe pewnie było lepsze od Ferrari. Carlos startował z pole position, prowadził w wyścigu na pierwszym przejeździe i za każdym razem zbliżaliśmy się do niego. Uważam, że w najgorszym wypadku mieliśmy podobne tempo do Ferrari, ale jak wiemy ono się zmienia. Oczywiste jest natomiast to, że Max nam odjeżdża."
Lewis Hamilton, DNF
"Parząc na powtórki wypadku, Fernando znalazł się w moim martwym punkcie, a ja sądziłem, że zostawiłem mu więcej miejsca, tak więc to była moja wina i poniosłem za to karę. Przeprosiłem zespół, gdyż mieliśmy dzisiaj szansę na P3 i P4. Na okrążeniach wyjazdowych bolid był niezły, a ja nie mogłem doczekać się ścigania, więc to frustrujące, ale jest jak jest. Teraz moim zdaniem jest skupienie się na kolejnym wyścigu. Muszę się odbudować i powrócić na bieżnię."
komentarze
1. Manik999
Patrząc na poczynania Ferrari, Merc ma duże szanse na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Kto by pomyślał, że tak się stanie po początku sezonu? Przykro patrzy się na zespół z Maranello, który zachowuje się, jakby dopiero debiutował w F1. Swoją postawą hańbią dobre imię ś.p. Enzo.
2. Tomek_VR4
Od 2019 roku czyli od zakontraktowania Binotto na szefa zespołu F1 Ferrari ma takie problemy strategiczne poza pojedynczymi wyścigami .
3. Michael Schumi
Nie wiem co ten Lewis wygaduje, on nie poniósł żadnej winy, bo sędziowie nie przypisywali żadnemu zawodnikowi winy za tą kolizję. Zdziwiłem się w sumie, że jej nie dostał, bo Fernando zostawił mu wiele miejsca a on i tak się z nim zderzył.
4. Krukkk
"Mistrz wszech czasow" kolejny raz polegl we wlasnej intrydze i zmarnowal sobie wyscig.
5. Vendeur
@3. Michael Schumi
Czytanie z sensem boli, podobnie jak myślenie? Hamilton zawinił i sam się ukarał...
6. jogi2
Szkoda, że Hamilton się podpalił, bo spokojnie na następnych okrążenia wyprzedziłby Alonso.... a następnie powalczyłby z Ferrari i prawdopodobnie ich łyknął
7. Power_Driver
@5 najpierw sam się naucz PiSaĆ z SeNsEm.
8. Vendeur
@7. Power_Driver
Czegoś nie rozumiesz, "geniuszu"...?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz